Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kachna62 wrote:Moja córka 2 lata karmiona piersia, nie zostawała a z nikim poza mamą, spi z nami w pokoju, zasypia wtulona we mnie i Co??
I poszła do przedszkola bez żadnego ryku, awantur itd. Jak jest chora to sama pyta kiedy wróci do przedszkola. A widzę jak inne dzieci dosłownie trzymają się nogawki mamy. Więc dla mnie nie ma reguły.
Ja mam 30 lat i do 25 roku życia mieszkałam z mamą a do 10 roku spałam z mamą i Co? Mieszkam 300km od niej, nie dzwonie do niej codziennie, nie mam problemów emocjonalnych itd.
I nic, super, pozazdrościć.
Dziewczyny, zaczęło się od "Hmm, dziewczyny, a nie boicie się, że dziecko wam się przyzwyczai do spania z wami i nie będzie chciało spać samo?"
Nie, nie boicie się, nie przeszkadza wam to, chcecie tego, musicie, jest to dobre dla was, dla dziecka, whatever. Skoro nie to super, ja naprawdę nikomu nic nie narzucam, piszę co widzę, co słyszę i jakie są zagrożenia a nie że zawsze kończy się tak czy siak. Ja nie widzę w tym nic dobrego i też mam prawo. Także proponuję zakończyć temat, co będzie okaże się za parę ładnych lat.edwarda20, jasmina6 lubią tę wiadomość
-
Oczywiście, że nie ma reguły. To że znajdzie się jeden taki przypadek (ba! Niech znajdą się nawet 3) to nic nie znaczy.
Mnie mama nie karmia piersią ale bardzo dużo nosiła. To tej pory wspomina jak bardzo bolały ją ręce. A ja tylko chciałam byś na rękach. Inaczej nie zasypialam jak podczas bujania. Ale mama na siłę nie uczyła mnie zasypiac samej. Przyszedł taki czas, że zaczęłam zasypiac sama. Jak miałam w nocy koszmar to szłam do mamy, kladlam się obok niej i spałam do rana. Czułam, że przy niej jestem bezpieczna. Pamiętam to do tej pory. Jak było mi źle szłam do mamy i spałam z rodzicami. Rodzice nie wyganiali mnie do siebie, nie zanpsili tylko przytulali. Chodziłam do przedszkola, nie płakałam. Chodziłam do szkoły i nie trzymałam się maminej spódnicy. Wyprowadziłam się z domu mając 20pare lat, poszłam do pracy i studiowałam. Potrafiłam sama się usamodzielnic i nie potrzebowałam do tego rodziców. Teraz mam 27 lat i świetny kontakt z rodzicami. Wiem, że Zawsze mogę na nich liczyć. jestem szczęśliwa żona i mama. Mam.coreczke która zamierzam nosić, przytulać a jak będzie tego potrzebowała to nawet z nią spać. Amen.Totoro, Katy lubią tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Katy wrote:A ja bylam karmiona piersia 3 miesiace, nie spałam z rodzicami, a płakałam idac do szkoly i ogólnie bylam troche " wycofana" :p Wyprowadzilam sie z domu majac 20 lat i raczej dobrze sobie radze xd
Kuzynka mojego chlopaka ma 8 lat i spi z rodzicami, ciekawa jestem co z niej wyrosnie xd
Katy lubi tę wiadomość
-
No i widzicie. Wy piszecie, że same spalyscie długo z rodzicami (dla mnie szok!). Mnie rodzice nauczyli, że w dużym łóżku śpi mama z tatą a dzieci mają swoje. I tego uczę swoje dziecko.
A technicznie- jak się uprawia seks mając dziecko w łóżku? I to takie kilkuletnie??? Serio, nie byłabym w stanie robić tego z dzieckiem w pokoju, a co dopiero w łóżku..edwarda20 lubi tę wiadomość
-
A kto mówi że seks można uprawiać tylko w sypialni i tylko w łóżku?
Jak dla mnie bezsensowna dyskusja, jedna strona twardo stoi przy swoim, druga przy swoim i niech tak będzie, każda wychowuje po swojemu i będzie zbierała tego owoce w przyszłości.
Malyprosiaczek, Totoro, Sylwiaa95, Katy, edwarda20, J.S, Aga78 lubią tę wiadomość
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Moim zdaniem to, jak dziecko będzie w przyszłości funkcjonować, jak się zachowywać w różnych sytuacjach, w ogóle jakie będzie itd itd... Zależy od wychowania i przede wszystkim jego osobowości.
Ja z rodzicami nie spałam, karmiona piersią byłam bardzo krótko a byłam strasznym cycorem. Nigdy u nikogo nie zostawalam na noc, z nikim nie wyjeżdżałam poza rodzicami, nie chodziłam do przedszkola, na wycieczkach szkolnych tych kilkudniowych jeśli pojechałam w ogóle, to zdarzało mi się płakać w nocy... Tak miałam. Wyrosłam z tego, ale dalej jestem introwertykiem, który uwielbia siedzieć w domu i nad wszystko ceni sobie rodzinę i spokój.
No i można doszukiwać się, gdzie moi rodzice popełnili błąd, że wychowali takiego piecucha.. Tymczasem taki sam charakter miała moja babcia. Mój pradziadek przywozil ją z kolonii, bo płakała za domem, itp. akcje jej się zdarzały.
I tak jak pisałyście, niech każda wychowuje dziecko tak, jak uważa za słuszne. Ukłulo mnie tylko jak Jupik napisała, że zgodnie z naszą filozofią będziemy potem mieć trudność w odmowieniu dziecku przykładowego batonika. Nie lubię jak ktoś wie lepiej co zrobisz. Ja potrafię stawiać granice, ale tu gdzie widzę w tym sens czy potrzebę. A spanie z 6 - miesięcznym maluchem się do tego nie zalicza. Przy czym nie oburzam się i nie zarzucam nikomu kto z dzieckiem nie śpi, że robi źle. Jeśli dziecku to odpowiada, nie płacze po nocach to tylko się cieszyć. Moja od początku chciała być blisko, była bardzo absorbujaca i wymagająca, dlatego sądzę, że zrobiłabym jej krzywdę zmuszając ją do ograniczania bliskości, której ewidentnie od początku potrzebuje. Amen.
Andzia123 lubi tę wiadomość
-
White Innocent jeśli chodzi o podawanie wody, to ja próbuję cały czas z kubeczkiem doidy. Mała na początku piła ze zwykłego kubeczka i przy pierwszych próbach nie wiedziała do końca co ma z nim robić i tylko pogryzala sobie brzeg xD dopiero jak jej przechylilam i poczuła wodę to próbowała ją pić. Teraz już wie o co chodzi:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2018, 20:00
White Innocent lubi tę wiadomość
-
Nie wiem o co Wam chodzi dziewczyny
ja jak byłam mała to ani z rodzicami nie spałam, ani z cycka nie chciałam jeść, nie chodziłam do przedszkola i zawsze cieszyła się jak byłam poza domem i nie ważne czy z rodzicami czy nie. Nawet była taka sytuacja, że rodzice zawiezli mnie do babci na wakacje na tydzień. Po tygodniu wujek mnie przywiózł do domu, a ja zamiast się rozpakować i cieszyć że wróciłam do domu to spakowałam więcej zabawek i powiedziałam, że wracam na wakacje. Rodzice byli w wielkim szoku, ale zgodzili się na kolejny tydzień. Kolejnym razem już nie pozwolili mi wrócić do babci haha. Ciągle musiałam być na podwórku i generalnie nie mogłam usiedziec w domu, a teraz wolę siedzieć w domu w ciszy i spokoju. Rodzice myśleli, że będę do końca życia wyszczekana (oj dawałam wszystkim w kość), a tu rodzina zdziwiona że oaza spokoju że mnie. I żeby nie było że moja mama jakąś wyrodna itd ale ja nie chciałam pić z piersi bo wolałam ciągnąć butle z guma (zresztą chyba wszystko co gumowe to było dla mnie super bo miałam 8 smoczkow z którymi spałam! Nawet mama ma zdjęcie zrobione jak mam te smoczki w nosie, uchu na palcu itd a mój synuś butli np nie toleruje, a smoczka na szczęście ma jednego xd), nie spałam z rodzicami bo spałam z bratem który jest o rok młodszy więc zachowywalismy się jakbyśmy byli bliźniakami, a do przedszkola nie chodziłam bo mama nie pracowała więc nie było potrzeby żeby chodzić. Mama to wszystko chciała, ale ja niekoniecznie więc nie jest powiedziane, że dziecko będzie trzymało się spódnicy. Może niedługo też odrzucić te wszystkie mile chwilę. Moja mama też na oczatku próbowała, ale cóż... Wybrałam sobie inną drogę xd za to wszystko co ja uwielbiam to mój brat tego nie lubił. On nie lubił butli i tylko cycus,nie lubił smoczkow więc nie miał ani jednego,chciał spać z mama, ale ja upieralam się no i musiał że mną spać. Jest samodzielny, ma dobrą pracę itd itd nie jest synusiem mamusi. Poszedł swoją drogą i nigdy nie trzymał się spódnicy mamy (no chyba że oberwal ode mnie zabawka to poszedł się poskarzyc). To chyba zależy od dziecka. Mój maluch nie robił afer, nie był niespokojny itd więc spokojnie śpi w swoim łóżeczku. Tulimy się przed snem więc czułość jest. Zresztą my z mężem balismy się, że jednej nocy możemy po prostu tak mocno przysnac że nawet nie poczujemy jak przygnieciemy małego itd. Nosić ja młodego nie noszę z tego względu, że jestem mała i chuda i wiedziałam, że później może mi być ciężko go nosić jak będzie klockiem, ale młody też jakoś nie terroryzowal nas żeby nosić go na rękach. To wszystko zależy od dziecka. Znam też przypadek, a dokładniej to mojej mamy koleżanka tak robiła, że za swojego syna robiła wszystko. On nie mial żadnych obowiązków, co chciał to dostawał, odrabiala za niego lekcje więc w efekcie byli tak że za pracę domowe super oceny dostawał, a za sprawdziany ciągle mierne bo nie uczył się. Tak przyzwyczaila go do takiego życia, że chłopak poszedł na studia coś z budową okrętów i niestety babeczka siedziała przy internecie żeby doszkolic się itd żeby, zrobić jakiś projekt czy coś z tymi okretami. Później chłopak znalazł dziewczynę i wyprowadził się, a babeczka dzwoniła do mojej mamy jaki to jej syn niewdzieczny jest jej za te wszystkie lata, że wyprowadził się z domu. Ale w tym przypadku to akurat chłopak nie ciągnął jej ani za spódnice, ani nie płakał itd nie był nadal połączony z nią pepowiny. Jego zachowanie wynikało z tego że on był tak przyzwyczajony od małego i nie wiedział że może być inaczej. Więc każdy wychowuje jak chce i potem właśnie jak Andzia napisała, że każdy będzie zbierał tego owoce
-
Widzę, ze już podajecie kubeczki rożnego typu, a ja nawet jeszcze o tym nie myslalam .
Macie jakieś sprawdzone niekapki ? Bo jakoś doidy do mnie nie przemawia.
I czy Wasze maluchy te co piją z butelki trzymają ją już same ? Bo moja nawet nie próbuje . -
mlodaaa wrote:Widzę, ze już podajecie kubeczki rożnego typu, a ja nawet jeszcze o tym nie myslalam .
Macie jakieś sprawdzone niekapki ? Bo jakoś doidy do mnie nie przemawia.
I czy Wasze maluchy te co piją z butelki trzymają ją już same ? Bo moja nawet nie próbuje .
-
Ja po każdym posiłku ( narazie jestem na warzywach) podaję doidę. Narazie Borys więcej wylewa niż pije. Trochę się też krztusi, próbuje łapać za uszka z boku ale jest taki zaaferowany tym piciem, że szybko je puszcza. Mieliśmy ze 4 próby picia z doidy. Może będzie lepiej. Z niekapka już pił. Załapał odrazu.
-
My mamy niekapka Canapol taki mały z miękkim ustnikiem, chyba sweetmalenka ma taki sam. Moja już dawno trzymała butlę z mlekiem sama, i z przejściem na kubek nie było najmniejszego problemu, też go trzyma i pije. I tak jak pisałam, ja jej daję, żeby leżał w pobliżu i ona po niego sięga kiedy chce, nie wsadzam jej na siłę.
Edwarda, moja rwie sie do siadu, i na kolanach ładnie siedzi, ale poki co w tym krzesełku jakoś nie bardzo. Ono ma 3 poziomy odchylenia i nawet ten najbardziej płaski jest dość pionowy a ona dziwnie w nim siedzi,
w dziwnej pozycji, mam wrażenie że przez to, że jest po prostu.. drobna(z fotelika samochodowego nie wyjęliśmy jeszcze wkładki niemowlęcej..). Trochę dziwne bo w spacerówce na tej bardziej pionowej pozycji jest ok, więc chyba kwestia dziwnie wyprofilowanego krzeselka. Sprawdzam co jakiś czas czy już jest ok, ale poki co jeszcze nie używam.
-
I Edwarda, dzięki za te cynki dot.mm. Poczytałam trochę i faktycznie chyba się zdecyduję na to Capri Care2. Osobiście nie lubię mleka koziego, ale zakładam, że mała nie będzie mieć póki co porównania i z łatwością się do niego przyzwyczai. Na necie widzę, że to mleko jest bardzo chwalone, muszę popytać czy jacyś znajomi stosują.
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Sylwiaa95 wrote:Dziewczyny a jakie niekapki macie?
ja mam tommee tippee taki od 4+ ale ma dziwny ten ustnik i mlody nie ogarnia
chyba lepszy byl by silikonowy
Co do picia z butelki, to młoda załapała przy pierwszym podaniu elektrolitów i sama potrafi sobie trzymać. Czasem jej wypadnie, ale zwykle wtedy sobie podniesie (ale dawałam jej w tej małej, bo to jedyna butelka jaką miałam w domu
-
Dzis testowałam oba kubki i nadal zostaje przy nuku. Ten awent mimo ze mniejszy, to już na pusto jest cięższy. Do tego Emi jakoś tak wsadziła palce pod uchwyty ze się zaklinowały. Zamiast je rozprostować, to jeszcze bardziej je zacisnęła, a poźniej je wyszarpnęła (bałam się ze sobie palce połamie), także na razie raczej z niego z rezygnuję, no chyba ze zdejmę uchwyty. A i ta osłonka też mnie wkurza, bo z każdym upadkiem odpada. Ale ogólnie pierwsze próby pica z bidonu zakończone sukcesem.