Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzięki za odzew
Ja panikara z natury jestem, to tak ją noszę
Dzięki bardzo, dobrze wiedzieć, że nie jestem w tyn sama
Wkraplam jej sól fizjologiczną raz dziennie po kropelce na dziurkę i raz na kilka dni "próbuję" coś odciągnąć fridą, ale jeszcze nic oprócz tego co wkropiłam nie wyleciało
A kiedy u Ciebie/ u Was przeszło to wydawanie śmiesznych dźwięków? U nas są takie przypominające pieska, kotka, osiołka i obowiązkowo świnkę
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2018, 12:17
-
Hej dziewczyny wiem ze dawno nie pisalam ale potrzebuje sie wyżalić i poptrzebuje też waszej opinii.
Jestem z mężem po ślubie nie cały rok, odkąd urodziłam syna totalnie przestalo sie nam ukladac w zwiazku, nie uprawiamy seksu, nie rozmawiamy, mąż rzucił palenie 5 miesiecy temu. Ja musze ogarniac dom prace, hajnida ktory budzi sie ok 9 razy w nocy, a w dzien jest nieodkladalny, ogarniam zakupy, fizioterapeutów, lekarzy, prace do tego mieszkam z mezem i teściami. Mąż pracuje od 6 rano do 18 kiedy przyjezdza z pracy zamiast mi pomoc najczesciej wychodzi do kumpli, wczoraj miarka sie przebrala, wyczulam od meza papierosy! okazało sie ze caly czas pali tylko mnie w jakis sposob oszukiwał, kiedy wyczuwalam od niego fajki mowil mi ze jestem chora psychicznie przysiegal i zarzekal sie ze nie pali, dopiero wczoraj zrobilam taka wojne ze sie przyznal, wpadlam w szal, miarka sie przebrala nie mam juz sily, spakkowalam nasze rzeczy, mąż jest w pracy od 6 nie wiem co zrobic, wypakowac sie i rozmawiac z nim choc rozmowy nic nie daja bo on i tak ma mnie zawsze w dupie, czy wyjechac do rodzicow tylko boje sie ze to moze byc poczatkiem konca naszego malzenstwa, blagam doradzcie bo jestem zmeczona tym wszystkim ledwo radze sobie z moimi obowiazkami od meza praktycznie nie otrzymuje zadnego wsparcia:( -
Oli nie doradze Ci bo to musi być Twoja decyzja, ale mogę powiedzieć Ci coś co mi pewna mądra osoba powiedziała. Nigdy, ale to nigdy po kłótni itd nie pakuj się, nie wychodz z domu, nie wyprowadzaj się, ani nie wychodz z waszego łóżka z sypialni do salonu, ponieważ facet widzi to tak, że jak pogodzicie się to Ty i tylko TY wracasz do niego z podkulonym ogonem więc jego ego wzrasta o 100%. Jeśli już w kłótni dochodzi do takich sytuacji to TY musisz pokazać, że to TY jesteś silna i że się nie dasz. W takiej sytuacji to ja spakowalabym męża i powiedziała, że ma wracać do rodzicow, ale Wy troszkę macie lipe bo z nimi mieszkacie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2018, 12:34
oli123 lubi tę wiadomość
-
Force Majeure wrote:Hej dziewczyny. To mój pierwszy post u Was. Znalazłam ten wątek szukając coś w kwestii "chrząkanie, charczenie, chrapanie". Moja córcia ma prawie 6 tygodni i od ok. tygodnia od urodzenia wydaje te okropne dźwięki, które mnie przerażają. Czasem mam wrażenie, że źle przez to śpi, bo jak śpi to dochodzi jeszcze wieczne przełykanie, a to ślni, a to tego co pewnie jej się cofnęło. Pediatra i położna na zmianę, że wiotkość, sapka albo że wszystko ok, każde dziecko tak ma, dużo nosić. To noszę, jakieś 20h na dobę
Jak to się u Was potoczyło z tymi odgłosami? Pozdrawiam
-
Powiem wam dziewczyny ze juz jestem wykonczona psychicznie przez dziecko i przez niego, on mnie oszukuje z głupimi papierosami to do czego on bedzie zdolny w przyszlosci? Czuje sie do dupy, nikt mnie nie docenia, nikt o mnie nie dba. Pasowałoby wyjechac chociaz na pare dni, ale co rodzina i tesciowie powiedza, oni mnie znienawidza.
Jestem fatalna matka i zona, zaluje ze zdecydowalam sie na dziecko z tym czlowiekiem chociaz kocham syna całym sercem i wszystko bym dla niego zrobilaWiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2018, 12:41
-
Oli, współczuję..ja chyba jednak bym się spakowała i pojechała (bo faktycznie skoro mieszkasz z teściami to męża raczej nie wywalisz, bo to by była lepsza opcja
). Czasem facet musi dostać trepem w łeb, żeby się opamiętał. Może wtedy uświadomi sobie co jest ważne i zacznie się starać. Jak nie- to chyba szkoda życia na kogoś kto ma Cię w poważaniu.. ale wiem, że to są trudne decyzje, nie wiem ile masz lat, ale małżeństwo to non stop praca, żeby było ok, a i tak zdarzają się kryzysy. A jak facet jest mało dojrzały emocjonalnie to już w ogóle pod górę. Tak więc my możemy napisać co my chyba byśmy zrobiły na Twoim miejscu, decyzja Twoja, bo życie Twoje. I ja bym nie odbierała wyprowadzki jako końca. Możesz nawet mu powiedzieć, że jedziesz, bo masz dosyć, ale oczekujesz, że przemyśli parę rzeczy i zmieni co nie co (musi jasno mieć powiedziane co notabene) i tyle. Piłka będzie po jego stronie i na więcej Ty wpływu mieć nie będziesz..
edwarda20, jasmina6 lubią tę wiadomość
-
oli123 wrote:Hej dziewczyny wiem ze dawno nie pisalam ale potrzebuje sie wyżalić i poptrzebuje też waszej opinii.
Jestem z mężem po ślubie nie cały rok, odkąd urodziłam syna totalnie przestalo sie nam ukladac w zwiazku, nie uprawiamy seksu, nie rozmawiamy, mąż rzucił palenie 5 miesiecy temu. Ja musze ogarniac dom prace, hajnida ktory budzi sie ok 9 razy w nocy, a w dzien jest nieodkladalny, ogarniam zakupy, fizioterapeutów, lekarzy, prace do tego mieszkam z mezem i teściami. Mąż pracuje od 6 rano do 18 kiedy przyjezdza z pracy zamiast mi pomoc najczesciej wychodzi do kumpli, wczoraj miarka sie przebrala, wyczulam od meza papierosy! okazało sie ze caly czas pali tylko mnie w jakis sposob oszukiwał, kiedy wyczuwalam od niego fajki mowil mi ze jestem chora psychicznie przysiegal i zarzekal sie ze nie pali, dopiero wczoraj zrobilam taka wojne ze sie przyznal, wpadlam w szal, miarka sie przebrala nie mam juz sily, spakkowalam nasze rzeczy, mąż jest w pracy od 6 nie wiem co zrobic, wypakowac sie i rozmawiac z nim choc rozmowy nic nie daja bo on i tak ma mnie zawsze w dupie, czy wyjechac do rodzicow tylko boje sie ze to moze byc poczatkiem konca naszego malzenstwa, blagam doradzcie bo jestem zmeczona tym wszystkim ledwo radze sobie z moimi obowiazkami od meza praktycznie nie otrzymuje zadnego wsparcia:(
jasmina6 lubi tę wiadomość
-
oli123 wrote:Powiem wam dziewczyny ze juz jestem wykonczona psychicznie przez dziecko i przez niego, on mnie oszukuje z głupimi papierosami to do czego on bedzie zdolny w przyszlosci? Czuje sie do dupy, nikt mnie nie docenia, nikt o mnie nie dba. Pasowałoby wyjechac chociaz na pare dni, ale co rodzina i tesciowie powiedza, oni mnie znienawidza.
Jestem fatalna matka i zona, zaluje ze zdecydowalam sie na dziecko z tym czlowiekiem chociaz kocham syna całym sercem i wszystko bym dla niego zrobila
Oj co to za kłamstwa! Jesteś wspaniałą mamą i żoną, dbasz o syna i stajesz na rzęsach, żeby było ok, nawet nie próbuj myśleć inaczej! To jak Twój mąż się zachowuje to nie Twoja wina. Kurczę, bardzo Ci współczuję, też przechodziłam kryzys i to po narodzinach córy, doskonale Cię rozumiem. To minie. No facetem czasem trzeba potrząsnąć, czasem się udaje.. i nie myśl co kto powie, nie są Tobą, nie mają na głowie maluszka i męża na którego nie możesz liczyćAndzia123 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyoli123 wrote:Powiem wam dziewczyny ze juz jestem wykonczona psychicznie przez dziecko i przez niego, on mnie oszukuje z głupimi papierosami to do czego on bedzie zdolny w przyszlosci? Czuje sie do dupy, nikt mnie nie docenia, nikt o mnie nie dba. Pasowałoby wyjechac chociaz na pare dni, ale co rodzina i tesciowie powiedza, oni mnie znienawidza.
Jestem fatalna matka i zona, zaluje ze zdecydowalam sie na dziecko z tym czlowiekiem chociaz kocham syna całym sercem i wszystko bym dla niego zrobila
Ja zawsze przy klotniach przyjmuje taktykę olewania- nie próbuje tłumaczyć, rozmawiać, kłócić się. Po prostu się nie odzywam i tyle. Olewanie boli chyba najbardziejWtedy mąż sam podejmuje temat i próbuje rozmawiać ale to on że mną a nie ja z nim. Możesz jechać do rodziców ale chyba bym wieczorem powiedziała mężowi "wiesz co tak sobie pomyślałam że przejadę się do rodziców na tydzień, pomogą mi przy młodym to trochę odpocznę, może spotkam się z jakimiś koleżankami".
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2018, 13:25
-
Malyprosiaczek wrote:Swoją drogą to Twoi teście widzą jaka jest sytuacja, że nie rozmawiacie, a nic nie próbują rozmawiać z synem?
mi kiedyś mąż coś odpieprzyl i sam się nawet przyznał, a jego rodzice dalej twardo uważają, że nic się nie stało
szok
-
Oli doskonale Cię rozumiem.. Tez mieliśmy kryzys, już w pewnym momencie tez już zaczęłam małego pakować.. Jak mój mąż to zobaczył to zrozumiał że jestem na skraju wytrzymania, zmienił się. W
Więcej rozmawiamy, z seksem ostatnio też cienko, Ale tylko lekarz da zielone światło i będziemy działać na pewno. Najważniejsze to w miarę możliwości na spokojnie porozmawiać, bez krzyku, bez płaczu (ja jak jestem mega wkurzona płaczę, nie panuje nad tym). Może tesciowie mogliby się zająć małym jeden wieczór żebyscie mogli gdzieś razem wyjść.07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Dzis tesciowa obiecala ze z nim porozmawia mowi ze nie wiedziala ze jest az tak zle.
Ja jestem mega wrazliwa osoba, placze przy kazdej klotni a on to tylko wykorzystuje zeby mowic ze jestem psychiczna.
Same wiecie albo i nie jak jest z hajnidami ostatnio bylismy chorzy 2 tygodnie spalam na siedzaco z dzieckiem na rekach mimo ze sama bylam na antybiotyku. Nie wiem, jestem zmeczona bardzo zmeczona. Zmęczona macierzynstwem i to tak na maksa!
Mój mąż nigdy mnie nigdzie nie zaprasza, nie wykazuje inicjatywy zebysmy razem gdzies szli. Sam łazi dzien w dzien po kumplach a ja z kolezanka od urodzenia dziecka wyszłam raz i to tylko w przerwie na karmienie bo dalej kp -
Dziewczyny zgadzam się z Wami, że decyzje podejmowane pod wpływem emocji nie wychodzą na dobre, ale może właśnie facetowi potrzeba takiego, jak to Jupik ujęła - trepa w łeb, może trzeba mim wstrząsnąć. Bo skoro rozmowy, tłumaczenie, płacz Oli nic nie wnoszą no to niestety.
Ja bym wyjechała. Dla siebie, dla dziecka i nie traktowała tego jako koniec, ale powiedziała mężowi, żeby sobie przemyślał pewne kwestie. Jak zrobi to na nim wreszcie jakieś wrażenie i wymusi na nim jakąś reakcję to potem zastanawiać się co dalej, rozmawiać itd. Jeśli nie no to raczej nie mamy o czym rozmawiać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 października 2018, 14:05
Jupik, edwarda20 lubią tę wiadomość
-
Kinga. wrote:Ja miałam wiotkość krtani, starsza też dziwnie świszczala. Poszłam do pediatry, ta stwierdziła ze świst jest z nosa a nie z krtani (najgorzej było jak się budziła z drzemki wiec poszłam z nagraniami, bo to wyglądało jakby się dusiła). Córka dużo ulewała (2 miesiące poźniej wyszła nietolerancja pokarmowa). Jak wyeliminowałam alergeny po których tak wymiotowała i ulewała świsty się skończyły. Oczywiście na wszelki wypadek miałam cały czas włączony monitor oddechu (na zasadzie strzeżonego Pan Bóg strzeże). Także nie koniecznie musi chodzić o krtań. Świszczą też dzieci z problemami z cofającą się treścią pokarmowa (nietolerancję, refluks)
Moja Mała też się budzi przez to połykanie "czegoś", ulewa, ale nie zawsze i w różnych ilościach, tyle, że ona b. dużo je. Zastanawiałam się na alergią czy nietoletacją, bo sama mam alergię i wieczne problemy "brzuszne". W piątek mamy szczepienie, a i więc wizytę u lekarza, to jeszczę rozwinę ten temat. A w jakim miesiącu życia u Was wyszła ta nietolerancja? I jakie badania były wykonane?
-
Oli u nas z papierosami jest to samo. Ciagle oklamuje, ze nie pali, a jak wyczuje to pada tekst, ze tylko jednego zapalil o tak sobie bo kolega poczestowal w pracy. Jak pytam po co zapalil tego jednego skoro nie pali to juz nie wie co powiedziec. Jak znalazlam zapalniczke to byl tekst ze koledze zabral z przyzwyczajenia bo lezala. Po porodzie przed wizyta u nas w szpitalu przed wejsciem zapalil i wiesz co powiedzial? Facet go zaczepil i pytal gdzie jest porodowka a ze on palil to po prostu przeszedl tym zapachem i dlatego czulam. Oczywiscie tak maglowalam ze sie przyznal. Ja juz nie walcze z tym, bo nie wygram. Ale wkurza mnie to niesamowicie.
Druga sprawa- rodzice zazwyczaj stana w obronie dziecka. W przypadku mojej tesciowej to wlasnie dlatego, zeby nie wyszlo,ze zle wychowala. Ale ona w ogole jest dwulicowa,juz nie raz sie przekonalam. Takze ja sie jej juz nie skarze.
Po trzecie- ja bym pojechala do rodzicow odpoczac. I tak jak dziewczymy pisza. Powiedziec mu: jade odpoczac,mam dosyć twojego zachowania,zastanow sie co jest dla Ciebie wazniejsze.
Po czwarte- ja swojego przy takim zachowaniu juz dawno bum rozszarpala. Tez mam ciezki przypadek,ale nie az tak.
Zawalcz o siebie i dobro dziecka. Jesli Ty jeates nieszczęśliwa, dziecko to czuje. Poza tym nie mpw ze jesteś najgorsza matka. Dla Twojego dziecka jestes najwspanialsza i najwazniejsza. Dla niego nie ma nikogo lepszego!
I ja ostatnio mam taka taktyke,ze jak slysze,ze powinnam to zrobic tak czy inaczej to po prostu biore dziecko i mowie mu zeby zrobil,tak jak tego ode mnie wymaga. Biedny juz wtedy nie wie jak to ogarnac. Wczoraj usypial dziecko na reku,Zosia zasnela to on ze odkłada,mowie nie radze to sie wkurzyl,mowie dobra chodz,odkladaj,probuje, Zosia w placz. Nastepne pol godz nawet nie jeknal zeby odlozyc. Jest taki madry to prosze bardzo.
Twoj przypadek troche inny- gorszy. Ale tez musisz postawic na swoim i dac mu sie wykazac. Gwarantuje, ze wtedy juz nie bedzie taki madry.
Jedz,odpocznij,przemysl,spojrzysz na to z innej perspektywy. A moze uznasz, ze bez niego Ci lepiej? -
Force Majeure wrote:Moja Mała też się budzi przez to połykanie "czegoś", ulewa, ale nie zawsze i w różnych ilościach, tyle, że ona b. dużo je. Zastanawiałam się na alergią czy nietoletacją, bo sama mam alergię i wieczne problemy "brzuszne". W piątek mamy szczepienie, a i więc wizytę u lekarza, to jeszczę rozwinę ten temat. A w jakim miesiącu życia u Was wyszła ta nietolerancja? I jakie badania były wykonane?