Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mam sznaucera, co prawda nie ma sierści tylko włosy ale pewnie nie jest za bardzo sterylny. Pomimo tego cieszę się, że moje dziecko wychowuje się ze zwierzakiem.Widzę jak fajnie na niego reaguje, uśmiecha się, wręcz piszczy ze szczęścia jak go widzi i próbuje dogonić.
Jupik, Andzia123, White Innocent, Totoro, Mirabelcia lubią tę wiadomość
-
Agusia_pia wrote:Co do tych waszycj kotow podziwiam... Ja bym nie chciala zebym moje dziecko jadlo kocia siersc...
No ja też nie chcę, żeby jadło sierść, ale my za bardzo kochamy zwierzaki, żeby je wywalać tylko dlatego że mamy dziecko. Pies i kot są ze mną od 13 lat, 2 pozostałe koty mają dużo krótszy staż, ale już też nie wyobrażamy sobie domu bez nich. Poza tym jak Aga napisała, ja widzę, że dzięki nim Kinia się super rozwija, to za nimi przede wszystkim wodziła wzorokiem jak jeszcze leżała jak była malutka, to one ją motywują do ruchu, bo jak tylko któregoś zobaczy leci jak szalona, żadna zabawka jej tak nie pobudza i nie rozwija jak zwierzaki.
A sierść..ja mam 4 zwierza i dajemy radę, po prostu codziennie rano odkurzam salon, resztę mieszkania zamiatam, i jest ok. Najwięcej sierści walą się na legowisku psa i tam ma zakaz wchodzenia. A zyjac z nimi nabiera naturalnej odporności, ja od lat mam zwierza i nigdy żadnego syfa od nich nie złapałam,co więcej toksoplazmozy też nigdy nie miałam, a w czasie ciąży koty normalnie z nami mieszkały.
Totoro lubi tę wiadomość
-
Totoro wrote:Ja muszę za nią gonić i cofać na matę, bo raz, że leci, nie patrzy dziś puknelasie o lodówkę np., dwa, że lata za kotami - u mnie jeden jest aspołeczny, więc nie ma problemu, ale drugi czeka tylko, żeby z Lilą szaleć, a nie zna niestety umiaru w zabawie i już ostatnio mało jej nie podrapal, no i wszędzie się wala kocia sierść, choćbym codziennie odkurzala, a ona wszystko zbiera. Oprócz tego szarpie suszke z praniem, deskę do prasowania, chce ciumkac moje kapcie... Dziś chciała za kotem wejść pod stolik, a tam jest bardzo nisko, bo ma półkę pod blatem
Kinia na szczęście jak leci to patrzy gdziepod stół może, nie cofam jej już, kot ją ogarnia, dwa przed nią spruwaja, więc też bez problemu. Ale pilnuję, żeby miały krótkie pazurki, bo ta co z nią przebywa lubi się z nią bawić..ja odkurzam zawsze rano zanim rozłożę matkę i z tą sierścią dajemy radę. Choć i tak w buzi Kini juz lądowały piłeczki kotów..nawet skomentowałam mężowi, że ja tu butelki i gryzaki wyparzam, a dziecko i tak znajdzie cudem na podłodze najwiekszy syf który do buzi załaduje..
Totoro lubi tę wiadomość
-
Zosia wygląda jakby robiła szpagat
super, ale zdolna
Mój to tylko pupę podnosi, zgina kolana i prostuje rączki, bardziej się w kółko kręci
Czy to normalne jak ma już drugi tydzień katar? Nie chce mu się skończyć, jeden dzień było dobrze i znowu wrócił... A nie mogę mu nosa zakraplac, bo powyżej 5 dni nie można.
Mój już zna świnki morskie, koty, psa, kanarka, bo każdy z rodziny coś ma i wszystkim się interesujekoty się Juliana boją, psa nie lubi bo za głośno szczeka a reszta super
acygan lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, jakie warzywa surowe dajecie dzieciakom? Wlozylabym mu cos w smokogryzaka a pomysłu oprócz pomidora i ogorka nie manm.
Co do zwierząt to tez jestem za. Co prawda na chwilę obecną mam tylko krolika i kameleona ale swojego czasu mialam 5 kotów-szczesliwe czasy
-
U nas też jest kot i też tylko ją Kuba zobaczy to od razu banan na twarzy i się wykręca byleby jak najbliżej podejść do niej, Jak narazie nasza dzikuska ucieka ale już coraz bliżej może niej podczolgac się zanim zacznie zwiewać
I powiem szczerze że ja już gryzakow nie wyparzam, tylko nowe
codziennie pod bieżącą wodą myje i tyle
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
i tak myślę, że nie wiem o co chodzi ale.. podobno dzieci gdy są najedzone, maja sucha pieluszke to jest ok, i są szczęsliwe. U nas coś jest nie tak.
Garyś wsród gości, bądź na dworzu uśmiecha się, gaworzy, i jest ok. w domu marudny, nic mu niepasuje-istny sajgon. Dziś np kładłam go na plecy, on myk na brzuch i odrazu płacz... więc znowu ja go na plecy, a on na brzuch...i tak milion razy. Wiem, że nie przypadkowo się przekręcał-tylko specjalnie. Gdy już mu się oczy zamykały-to zamiast się przespać to jeszcze bardziej się kręcił. Ja go na boczek(tak zasypia)a on znowu wygina się i pręży. Na siłe musiałam go przytrzymać w pozycji na boczku żeby zasnął.
W domu gdy nad nim nie skaczę, i nie robię z siebie debila to nic go nie zadowala. Zabawką pobawi się przez całe 15 sekund.
W nocy dziś w miarę ok, obudził się o 3 i do 4 nie spał. Zasnął dopiero gdy go wzięłam do nas do łóżka9(gdy zasnął oczywiście odnioslam). Ostatni raz jadł wczoraj o 17 i dopiero dziś o 7... mimo, że wnocy się budził. Najbardziej mnie boli i denerwuje to że on taki marudny jest.. wasze dzieci siadają, pełzają a u nas? gdy próbuje pełznąć i mu nie wyjdzie to krzyk i płacz...
chciałabym żeby się częsciej śmiał i był pogodny. I to niekoniecznie gdy skaczę na rzęsach...
-
Makira wrote:Zosia wygląda jakby robiła szpagat
super, ale zdolna
Mój to tylko pupę podnosi, zgina kolana i prostuje rączki, bardziej się w kółko kręci
Czy to normalne jak ma już drugi tydzień katar? Nie chce mu się skończyć, jeden dzień było dobrze i znowu wrócił... A nie mogę mu nosa zakraplac, bo powyżej 5 dni nie można.
Mój już zna świnki morskie, koty, psa, kanarka, bo każdy z rodziny coś ma i wszystkim się interesujekoty się Juliana boją, psa nie lubi bo za głośno szczeka a reszta super
Nam katar trwał półtora tygodnia. I ja wpsikiwalam tylko sól morską i sciagalam Fridą. Już myślałam, czy do lekarza nie uderzyć, ale wstrzymałam się i w końcu przeszedł. -
Brawo dla Zosi
U nas do siedzenia raczej daleko, ale moze zaskoczy nagle tak jak z obrotami :p
Rozszerzanie diety idzie nam opornie bo poki co nic mu nie zasmakowalo (dostal marchewkę, dynie i ziemniaka poki co) i troche jestem zmartwiona tym...acygan lubi tę wiadomość
-
Katy wrote:Brawo dla Zosi
U nas do siedzenia raczej daleko, ale moze zaskoczy nagle tak jak z obrotami :p
Rozszerzanie diety idzie nam opornie bo poki co nic mu nie zasmakowalo (dostal marchewkę, dynie i ziemniaka poki co) i troche jestem zmartwiona tym...07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
co do zwierząt w domu mam odmienne podejście, miałam sama zwierzaka psa jak byłam nastolatką, kochałam go ale widziałam co było w domu a jak przyjeżdżała chrześnica która raczkowała miała ok 10 mc i wszystko co było na podłodze lądowało w buzi... ja uważam że jak dziecko to nie zwierzęta. a mój syn nie ma psa/kota i super się rozwija bez tego... no ale to moje zdanie.
-
Dawalam i ze sloiczka i gotowane przeze mnie..W obydwu przypadkach wiecej wypluwa niz je :p Wczoraj tez dostal ten sloiczek "mloda marchew z ziemniakami i tez mu nie podeszlo...Cos tam zjada bo w pieluszce widze, ale nie jest zachwycony zdecydowanie xd A jak grudke wyczuje to ma odruch wymiotny
-
katy dokładnie spróbuj od słoiczka, mój też swojego z początku nie chciał a marchew dynię czy brokuła nawet ze słoiczka wcinał aż miło, teraz już je swoje bo mu robię zupki mieszane z kilkoma warzywami i jest ok, no ale my już 2 mc na diecie rozszerzonej
-
a może spróbujcie od kaszek tych bez cukru np?
u mnie mały je wszystko w sumie co mu w buzię wsadzę
dziś dam gruszkę, dawałyście już gruszkę??Katy lubi tę wiadomość
-
sweetmalenka wrote:i tak myślę, że nie wiem o co chodzi ale.. podobno dzieci gdy są najedzone, maja sucha pieluszke to jest ok, i są szczęsliwe. U nas coś jest nie tak.
Garyś wsród gości, bądź na dworzu uśmiecha się, gaworzy, i jest ok. w domu marudny, nic mu niepasuje-istny sajgon. Dziś np kładłam go na plecy, on myk na brzuch i odrazu płacz... więc znowu ja go na plecy, a on na brzuch...i tak milion razy. Wiem, że nie przypadkowo się przekręcał-tylko specjalnie. Gdy już mu się oczy zamykały-to zamiast się przespać to jeszcze bardziej się kręcił. Ja go na boczek(tak zasypia)a on znowu wygina się i pręży. Na siłe musiałam go przytrzymać w pozycji na boczku żeby zasnął.
W domu gdy nad nim nie skaczę, i nie robię z siebie debila to nic go nie zadowala. Zabawką pobawi się przez całe 15 sekund.
W nocy dziś w miarę ok, obudził się o 3 i do 4 nie spał. Zasnął dopiero gdy go wzięłam do nas do łóżka9(gdy zasnął oczywiście odnioslam). Ostatni raz jadł wczoraj o 17 i dopiero dziś o 7... mimo, że wnocy się budził. Najbardziej mnie boli i denerwuje to że on taki marudny jest.. wasze dzieci siadają, pełzają a u nas? gdy próbuje pełznąć i mu nie wyjdzie to krzyk i płacz...
chciałabym żeby się częsciej śmiał i był pogodny. I to niekoniecznie gdy skaczę na rzęsach...
Przepraszam nie chciałam Cię urazić. Nie jestem też żadną prowokatorką. Czytam kilka wątków ale nie mam czasu pisać i nie lubie, pisze jak coś mnie zainteresuje bardziej.Córeczka - 11.04.2018. -
Dzieci sie lepiej rozwijaja ze zwierzakiem. My nie mamy poki co, ale za 3-4 lata chcemy kupic psa
Mojej kolezanki kot spal z jej corką w jednym lozeczku od urodzeniaTaki przytulas był. A jak byłam w ciazy i do nich przychodziłam to sie tulil do mnie
Corka kolezanki cale dnie spedzala z kotem i w pewnym momencie troche sie zaczela jak on zachowywac hahha
Ale to nie bylo grozne tylko urocze i smieszne
Ja jestem za zwierzakiem w domu.
Dziewczyny jak dajecie kaszki?
Ja najpierw wiadomo kleik ryzowy w miseczce, potem manne wprowadzilam po trochu, jak daje mu w miseczce taka gesta to je ale z 10 tych plaskich lyzeczek i nie chce wiecej, a za chwile wola mleko i wypija cala butle. Wiec kupilam smoczki do kaszki z mysla ze bedzie pil. Zrobilam rano 150 ml wody + 5 miarek i 2 lyzki manny, konsystencja byla ciut gesciejsza niz mleko. I nie chcial pic. WypluwalSerio juz nie mam pomyslow jak mam mu wprowadzic zbozowe sniadania
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2018, 10:09
Totoro lubi tę wiadomość
-
Agusia_pia wrote:a może spróbujcie od kaszek tych bez cukru np?
u mnie mały je wszystko w sumie co mu w buzię wsadzę
dziś dam gruszkę, dawałyście już gruszkę??edwarda20 lubi tę wiadomość
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Doniczka Bratków wrote:Właśnie o takim zachowaniu mówiłam pisząc żebyś sprawdziła objawy autyzmu. Synek Ci nie śpi w dzień, krzyczy, marudzi, nie śmieje sie.
Przepraszam nie chciałam Cię urazić. Nie jestem też żadną prowokatorką. Czytam kilka wątków ale nie mam czasu pisać i nie lubie, pisze jak coś mnie zainteresuje bardziej.07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Jupik to nasz kot jest trochę mniej chętny do przytulasów z Małą. Od początku było tak, że do niej sam nie podchodził ani nic. Teraz jak ona zaczyna do niego się czołgać to też siedzi i patrzy i często w ostatniej chwili kawałek odchodzi. Ale coraz częściej też czeka, pozwala się dotknąć parę razy i dopiero odchodzi. Też śmiesznie, bo zamiast odejść porządnie to się przesuwa 3 kroki i siedzi i czeka aż Mała znów do niego się doczołga. Także mam nadzieję, że się przekonuje i ciągle liczę na to, że będą najlepszymi przyjaciółmi, tak sobie to wymarzyłam
Podziwiam za codzienne odkurzanie. Mi by się nie chciało. Mamy robota, zaprogramowałam go na 6 rano i jak już schodzimy po 8 na dół to jest czyściutko. Ten odkurzacz to mój najlepszy zakup
Ja w ogóle nie wyparzam i od początku nie wyparzałam zabawek, smoczków, butelek, bidonów itp... Tylko przed pierwszym użyciem. Później ewentualnie pod bieżącą wodą, ale na pewno nie codziennietzn. bidon tak, no bo zmieniam wodę, ale zabawki... No way
Ja się bardzo cieszę, że Mała będzie wychowana że zwierzakami. U nas w domu nie było zwierząt na początku. Dopiero jak byłam w gimnazjum albo na początku liceum to mieliśmy kota. Nigdy nie miałam styczności z psami, nie miałam znajomych z psami, sąsiedzi nie mieli psów i do tej pory jak przebiega do mnie jakiś, który sięga mi ponad kolano to mnie paraliżuje, bo boję się że leci mnie ugryźć. Rozpaczliwie boję się koni, krów, kóz itp. Dlatego cieszę się, że Duśka będzie dorastać na wsi. Niedaleko nas jest stadnina, jakieś krowy jeszcze się znajdą, psów tutaj pod dostatkiem, tych wolnobiegających też, więc mam nadzieję, że nie będzie taka trzęsidupka jak jaJupik lubi tę wiadomość