Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ona głownie spała na brzuchu, kręcić się kręciła, bo np trzeba było podejść do cyca. Tylko ja do spania zakładałam spodnie i snuzę mocuję do pieluszki. Nic się nie przesuwała (gumki są raczej grubsze od pieluszki, a do tego obie dziewczyny maja duże brzuszkiedwarda20 wrote:KINGA pytanie do Ciebie:
pisalas ze dlugo zakladalas Snuze starszej corce. Czy ona sie krecila w nocy, przerzucala na brzuch, na boczki itp? W jakiej pozycji spala?
Nam snuza wyla na poczatku bo nie umielismy podpiac. Jak sie nauczylismy to bylo kilka mcy spokoju, ale wtedy Henio spal na plasko i sie nie ruszal. Przez miesiac, odkad sie strasznie kreci, na brzuch, na boczek, na drugi boczek, na plecy itp, to zawyl raz a wibrowal juz 4
Czyli uruchomil sie 5 razy przez miesiac. Zaczelam mu bardziej sciskac pieluszke, zakladac na bok monitorek, poprawiac mu w nocy i dzis w nocy znowu wibrowal
oczywiscie wczesniej sie krecil jak glupi, slyszalam go, wiec wiem ze bylo wszystko ok, juz mialam wstac gdy nagle zawibrowal. Łózeczko mam 3 metry od lozka. za kazdym razem, mimo ze jest wszystko ok to mam mini zawal. Nie spalam wiekszosc nocy bo nasluchiwalam
I juz sie zastanawiam czy to normalne, czy moze wpada w jakies bezdechy
Nie wiem juz co robic. Teraz kazdy wieczor to dla mnie stres, czy monitor bedzie wyl czy nie 
. Ale też nie szalała nie wiadomo jak, bo jednak śpiworek trochę ogranicza ruchy. Teraz głownie zakładam jej jak jest chora (wtedy spi tylko u siebie w bujaku i raczej się nie kręci bardzo, no i też zabieram Emi tylko wtedy jak jest bardzo źle czyli jak się np dusiła ostatnio)
-
No właśnie, ja bym podsumowała, żeby nie kierować się na ślepo zaleceniami, tylko samemu myśleć i decydować pod kątem swojego dziecka. Jakbym nie miała problemu z mlekiem i Kinia by mi normalnie przybierała na wadze na pewno nie sięgnęłabym po rozszerzanie wcześniej. Niemniej nie jestem za przeginka w drugą stronę, i jednak uważam, że tak czy siak 6 mczny niemowlak potrzebuje już więcej wartości odżywczych niż ma w mleku mamy (co jest zgodne notabene z WHO).
Edwarda, nasza pediatra to mi też coś o żółtku już pierdzielila, jak ja byłam na etapie wprowadzania marchewki i dyni- rozszerzanie dla mnie tak, ale stopniowe i mądre a nie wszystko na hurra.. też olalam. Za to teraz już czuję, że Kinia ten kawałek mięska lub żółtka musi mieć
White Innocent lubi tę wiadomość
-
Mi się wydaje, że ten przedział między 4, a 6. Miesiącem jest ok i właśnie rodzic decyduje, bo widzi czy dziecko jest gotowe. Bez przesady z tym czekaniem co do dnia, żeby miał 6 miesięcy. Ja zaczęłam jak mial 5,5 msca i uważam, że to ok, był gotowy i 2 tyg dłużej by nie sprawiły, że by był bardziej gotowy.
Nie popadajmy w paranoje z tymi zaleceniami. Dla dorosłych też są zalecenia, że np. Nie wolno więcej jak 25g cukru na dobę, a ja na pewno spożywam więcej, a jestem zdrowa
A i też się zgadzam z tym, że 6 miesięczne dziecko już musi mieć te 2 posiłki, bo też nie można przeginac w drugą stronę. Później się to zwiększa im bliżej roczku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2018, 12:06

-
Teraz to wiadomoJupik wrote:No właśnie, ja bym podsumowała, żeby nie kierować się na ślepo zaleceniami, tylko samemu myśleć i decydować pod kątem swojego dziecka. Jakbym nie miała problemu z mlekiem i Kinia by mi normalnie przybierała na wadze na pewno nie sięgnęłabym po rozszerzanie wcześniej. Niemniej nie jestem za przeginka w drugą stronę, i jednak uważam, że tak czy siak 6 mczny niemowlak potrzebuje już więcej wartości odżywczych niż ma w mleku mamy (co jest zgodne notabene z WHO).
Edwarda, nasza pediatra to mi też coś o żółtku już pierdzielila, jak ja byłam na etapie wprowadzania marchewki i dyni- rozszerzanie dla mnie tak, ale stopniowe i mądre a nie wszystko na hurra.. też olalam. Za to teraz już czuję, że Kinia ten kawałek mięska lub żółtka musi mieć

Gdzie kupujez mieso i warzywa?
-
Raczej od początku. Wklejam link do zaleceńKaty wrote:Malyprosiaczek, wszystkiego najlepszego dla Wiktorka

Kinga, te dwa posilki to juz po wprowadzeniu warzyw i owocow osobno? Czy np. dwa razy dziennie dawac warzywo? Ja poki co dawalam raz dziennie bo i tak nie chetnie je...
Edwarda, fajnie wygladaja te frytki:p My mielismy legginsy w cytrynki, ale szybko byly zbyt obcisle bo Kamcio ma grube nozki xd
https://malgorzatajackowska.com/2016/10/19/rozszerzanie-diety-sciagawka/
http://szpinakrobibleee.pl/rozszerzanie-diety-niemowlat/
Tu są 2 szkoły. Jedna ze od razu podaje się wszystko i rozkłada na elementy pierwsze tylko w przypadku alergii. Druga ze wprowadzasz pojedynczo ale np dajesz 2 posiłki, czyli np tak kombinujesz by z wprowadzonych składników zrobić np obiad. Ja gdzieś jestem po środku. Czasem wprowadzam pojedynczo, a czasem razem. Np osobno wprowadziłam marchewkę i pietruszkę, a poźniej zrobiłam bulion (warzywny z cebulą, liściem laurowym, zielem ang, czosnkiem i ziołami). Selera się jeszcze nie odważyłam podać w większej ilości i jeszcze trochę poczekam. Innym razem daje np sok jabłko-marchewka, a na obiad ziemniak+ surówka jabłko marchew i mięso. No i im dalej tym te posiłki będą bardziej różnorodne, bo dochodzi więcej składników.
Katy, Totoro lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBez przesady niech każda matka sobie Karmi swoje dziecko jak ma ochotę i kiedy ma ochotę. Ja zaczęłam rozszerzać dietę mojemu małemu jak miał 6 miesięcy bo do tej pory cycek mu wystarczał.
Warzywa kupuje w markecie i gotuje z odrobiną soli żeby nie były jałowe (powinno się mnie zamknąć za to w więzieniu albo zgłosić na policję że truję własne dziecko).
A moja starsza córka je codziennie słodycze bo ka też jem i nie przejmuję się gadaniem mądrych dietetyków żeby dziecko najlepiej do osiemnastki nie miało w buzi kawałka czekolady.
mlodaaa lubi tę wiadomość
-
Ztwojego doswiadczenia, mam sie martwic tym wyciem snuzy czy np kupic mu pizamki 2 czesciowe? teraz spi w pajacach.Kinga. wrote:Ona głownie spała na brzuchu, kręcić się kręciła, bo np trzeba było podejść do cyca. Tylko ja do spania zakładałam spodnie i snuzę mocuję do pieluszki. Nic się nie przesuwała (gumki są raczej grubsze od pieluszki, a do tego obie dziewczyny maja duże brzuszki
. Ale też nie szalała nie wiadomo jak, bo jednak śpiworek trochę ogranicza ruchy. Teraz głownie zakładam jej jak jest chora (wtedy spi tylko u siebie w bujaku i raczej się nie kręci bardzo, no i też zabieram Emi tylko wtedy jak jest bardzo źle czyli jak się np dusiła ostatnio)
-
Kachna62 wrote:Bez przesady niech każda matka sobie Karmi swoje dziecko jak ma ochotę i kiedy ma ochotę. Ja zaczęłam rozszerzać dietę mojemu małemu jak miał 6 miesięcy bo do tej pory cycek mu wystarczał.
Warzywa kupuje w markecie i gotuje z odrobiną soli żeby nie były jałowe (powinno się mnie zamknąć za to w więzieniu albo zgłosić na policję że truję własne dziecko).
A moja starsza córka je codziennie słodycze bo ka też jem i nie przejmuję się gadaniem mądrych dietetyków żeby dziecko najlepiej do osiemnastki nie miało w buzi kawałka czekolady.
Tak, na Twoje szczęście trucie dzieci solą i cukrem jest społecznie akceptowalne, więc więzienie Ci nie grozi..
Ja jednak w tym wypadku wolę słuchać mądrych dietetyków i moja córa słodyczy wpierdzielac codziennie nie będzie. Jak rodzice.
-
nick nieaktualnyMnie śmieszy stwierdzenie że solą i cukrem się truje. Truć to się można narkotykami i alkoholemJupik wrote:Tak, na Twoje szczęście trucie dzieci solą i cukrem jest społecznie akceptowalne, więc więzienie Ci nie grozi..

Ja jednak w tym wypadku wolę słuchać mądrych dietetyków i moja córa słodyczy wpierdzielac codziennie nie będzie. Jak rodzice.
znam takie dzieci którym w domu się broni a potem idą na urodziny i chowają sobie cukierki i chipsy po kieszeniach bo im się broni w domu - widziałam to na własne oczy. Nie wierzę w to że jako 16 latek takie dziecko nie będzie chodziło z rówieśnikami do McDonalda tylko będzie jadło sałatę z ryżem i ekologicznym kurczakiem.
Zarówno mój mąż jak i ja mamy figury lepsze niż niejeden dietetyk pomimo spożywania cukru i soli a w naszej rodzinie nie ma przypadków otyłości lub miażdżycy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2018, 12:49
-
Kachna62 wrote:Mnie śmieszy stwierdzenie że solą i cukrem się truje. Truć to się można narkotykami i alkoholem
znam takie dzieci którym w domu się broni a potem idą na urodziny i chowają sobie cukierki i chipsy po kieszeniach bo im się broni w domu - widziałam to na własne oczy. Nie wierzę w to że jako 16 latek takie dziecko nie będzie chodziło z rówieśnikami do McDonalda tylko będzie jadło sałatę z ryżem i ekologicznym kurczakiem.
Zarówno mój mąż jak i ja mamy figury lepsze niż niejeden dietetyk pomimo spożywania cukru i soli a w naszej rodzinie nie ma przypadków otyłości lub miażdżycy.
Też znam takie przypadki, tzn. Mogą jeść w jeden dzień w tygodniu, a w inne zakaz. Więc w ten jeden dzień jedzą do porzygu. Przykre takie coś.

-
nick nieaktualnyBrawo i dlatego niech każdy sobie karmi po swojemu i nikomu nic do tego!Makira wrote:Też znam takie przypadki, tzn. Mogą jeść w jeden dzień w tygodniu, a w inne zakaz. Więc w ten jeden dzień jedzą do porzygu. Przykre takie coś.
uważam że jak dziecko dostanie trzy żelki dziennie to krzywda mu się nie stanie i nie będzie się potem rzucało na słodycze bo zna ich smak
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2018, 13:01
-
A ja jem malo slodyczy, a cukier ciagle podwyzszony w badaniach..Gdzie tu sprawiedliwość? :p
Ja zamierzam przynajmniej do 3 roku zycia ograniczac cukier na pewno, a pozniej z umiarem :p Znam przypadek gdzie rocznemu dziecku od slodyczy wypadaly zeby co jest dla mnie przerażające...
Jupik lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyO widzisz a ja jem bardzo dużo słodyczy a mam za niski cukier. Wszystko trzeba robić z umiarem wobec dzieci - jak w poniedziałek zje na śniadanie kanapkę z Nutellą, we wtorek dostanie 3 żelki a w środę herbatnika to myślę że nie umrzeKaty wrote:A ja jem malo slodyczy, a cukier ciagle podwyzszony w badaniach..Gdzie tu sprawiedliwość? :p
Ja zamierzam przynajmniej do 3 roku zycia ograniczac cukier na pewno, a pozniej z umiarem :p Znam przypadek gdzie rocznemu dziecku od slodyczy wypadaly zeby co jest dla mnie przerażające...
Katy, Andzia123, Mirabelcia lubią tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Teraz to wiadomo

Gdzie kupujez mieso i warzywa?
Hmm, indyka kupiłam jakieś medaliony paczkowane.. a cielęcinę załatwial mi mój ojciec z jakiegoś tzw.zaufanego źródła.
A warzywa- to co mogę kupuję bio w markecie, a tak to na jakimś straganie niedaleko. Niemniej ona więcej dostaje tych bio. -
Co do cukru. Nigdy nie miałam problemu z poziomem, wszystko u mnie ok. Co więcej ja uwielbiam słodycze i jak się dorwę już do czekolady to raczej na kafelku się nie kończy.
Ale-za bardzo sobie cenię zdrowy styl życia i za bardzo wiem, jakie z cukru g... żeby się nim codziennie faszerować- albo moje dziecko. Dzieci w ogóle nie potrzebują sacharozy, a wiadomo, że każde dziecko słodkie lubi. Oczywiście nie ma co popadać w skrajności i znam przypadek, że matka dziecku nie dała nawet liznąć! tortu urodzinowego, który babcia zrobiła..ale za codziennym dawaniem nawet trzech żelek też nie jestem. A osobiście uważam, że Nutella to już w ogóle taki szit, że nie wiem, jak to w ogóle można jeść..
Niemniej każdy robi jak uważa. -
Ciężko powiedzieć. Jak myślisz wycia są spowodowane przesunięciami czy raczej coś może być na rzeczy? Ja pojechałam na IP jak raz zawyła. Tam spr saturację. Było ok, choć trochę stresu też było bo aparat nie łapał tak dobrze małego palca. Kazali obserwować i gdyby się powtórzyło to już były bybardziej dokładne badania robione. Wtedy miała ogromne pleśniawki. Być może to z ich winy przełyk był za mało drożny. Dostała leki i póki co nigdy więcej nie zawył (a teraz konkretnie kaszle w nocy)edwarda20 wrote:Ztwojego doswiadczenia, mam sie martwic tym wyciem snuzy czy np kupic mu pizamki 2 czesciowe? teraz spi w pajacach.
-
nick nieaktualnyNie przejmuj się Moje dopiero co skończyły brać antybiotyki bo młoda przyniosła z przedszkola jakieś świństwo i ona przez miesiąc miała ropny katar a młody dusił się w nocy kaszlem. Teraz będę jeszcze tydzień po antybiotyku trzymać w domu ze względu na obniżona odporność.sweetmalenka wrote:My dzis u lekarza bo mlody kaszle... cos tam swiszczy na płucach, wiec chyba starsza zarazila. Mamy antybiotyk...

A... i tez zebow nie mamy jeszcze -
Powiem ci ze naczytalam sie ze moga nam dac skierowanie do szpitala i byłam zalamana... nienawidze szpitali. Na szczescie udalo sie bez hospitalizacji. Lekarka napomknela o inhalatorze. Dziewczyny, ktore maja- polecacie? Warto zainwestować?Kachna62 wrote:Nie przejmuj się Moje dopiero co skończyły brać antybiotyki bo młoda przyniosła z przedszkola jakieś świństwo i ona przez miesiąc miała ropny katar a młody dusił się w nocy kaszlem. Teraz będę jeszcze tydzień po antybiotyku trzymać w domu ze względu na obniżona odporność.












