Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
My, jak będziemy kupować fotelik, chcielibyśmy wybrać się do 8*. Żeby nam pomogli dopasować
Ogólnie nie mam nic na oku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 listopada 2018, 12:43
Jupik, White Innocent lubią tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
ja miałam kurtkę z bonprix do noszenia, ale odesłałam bo nijak ten otwór nie był w dobrym miejscu.. teraz zastanawiam się nad greyse, jeszcze podobały mi się z nubee, lenny lamb też ma .. chociaż ja chcę z opcją przód i tył, to już najwyższa pora coś wybrać.. koleżanka mi jeszcze tą polecała szarą bo inne kolory podobno różnie z jakością.. https://m.aliexpress.com/item/32833153323.html?shortkey=IbmuemY7&addresstype=600
Jupik u nas hitem są księgi dźwięków wyd. pasja właśnie jeden obrazek na stronie, plus zabawy dźwiękonaśladowcze, mamy dwie części, druga fajniejszaJupik lubi tę wiadomość
-
Kinga. wrote:8 miesięcy... To brzmi strasznie....Nie mogę się doczekać tej małej apokalipsy
Hahahadzieje się, dzieje
ale jest super, tyle nowych umiejętności, zachowań przy tej nodze mamy xD
Trafiłam na fajny artykuł, przynajmniej dla mnie, dzielę się, jakbyście miały chwilkę: https://dziecisawazne.pl/stop-trenowaniu-dzieci/?fbclid=IwAR0FD459gTay9xIh7khrPBOiM9p1QhtUFnjO2SpHN3EmC8IDZEYB2Z91yYU
Ja mam dziś lenia do kwadratu. Od rana wiedziałam, że dzisiaj wyjście na spacer nie jest moim marzeniem, na szczęście razem z mlekiem przekazałam tę informację Lili i kiedy miałyśmy się szykować usnęła przy piersi na bagatela 2h. Potem nie chciało mi się jeszcze bardziej, ale rozgrzeszyla mnie pogoda, co chwilę lało. No ale, gdy się wypogodzilo, stwierdziłam, że nie będę dziecka w domu kisic, zjem obiad i wyjdziemy. No i Lila znowu usnęła przy karmieniu. No nie złote dziecko?
A tak bardziej serio to coś się dzieje w mną niedobrego. Rano chodziłam jak ten matoł, nie mogłam się ogarnąć. W dodatku ciągle jestem głodna i cały czas mi gorąco, kiedy ja jestem zmarzluchem. Drugi dzień mam 37-37,2 stopnie... Skacze mi cukier ciągle... Muszę sobie chyba morfologię zrobić, cukier i tarczycę. Leżę właśnie z Lilą i nawet wizja kawy nie jest w stanie mnie ruszyć, już daaaaawnooo tak nie miałam.
-
Kinga, nie strasz.. Choć biorąc pod uwagę zachowanie Kini to może u nas się wcześniej zaczęło.. Gorzej jakby Sajgon miał nam wypaść na wyjazd. W sumie tego zupełnie nie braliśmy pod uwagę, bo albo ten termin albo żaden. Mam nadzieję, że Kinia nie da nam w kość. W dniu wylotu będzie mieć 8mcy i prawie 2 tyg - OMG.
Totoro - ja dziś jak się obudziłam to jakby mi ktoś w łeb patelnią zdzielił. No nie mogłam się obudzić, a spać poszłam jak na mnie w miarę normalnie (ok.24). I w ruch poszła kawa- choć ja kawoszem nie jestem i prawie nie pijam. Ale dziś wyjątek. W Łodzi szaro buro i ponuro i co chwila coś siąpi - siedzimy w domu.
Zresztą od 3 dni Kinia ma podwyższona temp., coś między 37-37.7. Dziś już bliżej 37 na szczęście, ale ja i tak nie daję paracetamolu poniżej 38, więc teraz też nie dawałam. No i może też przez to jest bardziej płaczliwa. Patrzę na te zęby i prawa jedynka gula, ale nie przebita, więc może to to.
Ciężko nadążyć i zgadnąć o co chodzi temu małemu człowieczkowi -
A my byliśmy dzisiaj na szczepieniu tym ostatnim, następne dopiero po roczku, Chociaż cały czas zastanawiam się nad tymi meningsmi. Może w styczniu zrobimy, bo teraz budżet przed świetami nam na to nie pozwoli.
W związku z tym kiepskim jedzeniem małej i mleka i innych rzeczy dostała skierowanie na badania : morfologia, tarczyca i dwa na żelazo i posiew moczu. Zmienił nam się lekarz, mieliśmy taka babkę całkiem wporzadku, ale miałam wrażenie, ze czasem bagatelizowała to co mowie , a ten lekarz bardzo fajny , odrazu zlecił badania o wszystko szczegółowo wypytał tylko mała niestety się go wystraszyła , bo ma wielka brodę Haha , i jak się nad nią nachylił do badania to wpadła w histerie, a już wcześniej dziwnie na niego patrzyła. Nigdy takiej brody nie widziała , a tata bez zarostu i jeszcze do tego łysy to pewnie była zdziwiona . Mam nadzieje , ze się go nie będzie bała następnym razem -
Jeśli chodzi o artykuł.. w sumie rozumiem co autorka miała na myśli ALE no ja mam trochę obawę, że wielu rodziców trochę odbierze te słowa jako taki super uspokajacz sumienia, dla tego, że nic od dzieci nie wymagają, bo przecież dziecko samo wszystko wie najlepiej, więc niech samo wszystko robi kiedy chce i w trybie jakim chce. Hmm
Widziałam ten sposób wychowania, czyli pozwólmy dziecku na wszystko, bo widocznie nie jest gotowe.. Skończyło się tym, że dziecko w wieku gimnazjalnym stwierdziło, że nie będzie chodzić do szkoły, bo nie. Awantury na całego. A że rodzice nigdy nic od dziecka nie wymagali, bo przecież samo dziecko robi co chce i kiedy chce - to był niezły bigos, wizyty u psychiatry i cuda na kiju. I typowy przypadek, że jednak to dziecko wlazło rodzicom na głowę, przejęło stery w domu (idź do szkoły to Ci kupię to i to), więc tak - jest to możliwe! a przecież jako niemowlę (i długo po) było tulone, karmione na zawołanie (3 lata), spało z mamą pół życia, zapłakało dostawało co chciało itp.itd. I widzę na bieżąco tego efekty. Tak więc mnie ta filozofia do końca nie przekonuje.
Daleko mi od "trenowania" dziecka, bo to nie pies, czy zawodnik, nie zgadzam sie z wieloma teoriami "trenowania" dzieci (np. to zostawianie płaczącego malucha!-nie tędy droga), ale też nie jestem fanką - rób co chcesz i kiedy chcesz. Zgadzam się, że na wszystko dziecko musi być gotowe, ale idąc tą drogą z artykułu za chwilę dojdziemy do czasów, gdzie się stwierdzi, że niejeden 10-latek jest nie gotowy do pójścia do szkoły, więc niech se siedzi w domu (no przecież każdy się inaczej rozwija). I idę o zakład (którego nikt nie sprawdzi), że za 100 lat przyzwolenie na robienie w majty będą mieć i 6 i 7latkowie, bo przecież nie byli gotowi, żeby nauczyć się załatwiać normalnie wcześniej
Mądry rodzic nie będzie "trenował" tylko wychowywał i uczył - właśnie w taki sposób, żeby dziecko miało wiarę w siebie, umiejętność życia z ludźmi i odwagę samodzielnego myślenia. I zgodzę się, że to powinien być priorytet i cel nr 1. Ale nie mylmy tego braku "trenowania" z przyzwoleniem na wszystko i usprawiedliwianiem naszego braku umiejętności nauczania (nie to, że nie jest gotowy, ale my nie potrafimy go czegoś nauczyć..). Haha, koniec -
edwarda20 wrote:Jupik wow, odwazna jestes ;p My za granice dopiero na lato
Raczej nieświadoma.. czasem lepiej nie wiedzieć co nas czeka, bo łatwiej wtedy iść do przoduja nie mam pojęcia jak damy radę począwszy od lotu na jeżdżeniu z nią autem po wyspie kończąc ;-P
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
I ja dzis jestem wykonczona. Zosia przez caly dzien spala 1.5 h i ciagle tylko mama i mama. Nie mogla zrobic kupy wiec dalam suszona sliwke. Poszly juz dwie kupy i za kazdym razem cala do przebrania,bo gdzies przecieklo. Takze caly dzien tylko nosze, karmie i przebieram. Zosia ma gdzies raczkowanie, woli sie wspinac po mnie. Padam na twarz. Wspolczuje dziewczynom, ktore maja wiecej dzieci w takich dniach
teraz zasypia przy cycu, mam nadzieje,ze zrobi sobie drzemke, mama powiedziala, ze z nia posiedzi a ja sie zdrzemne chwile
takze lacze sie w bolu dziewczyny.
-
acygan wrote:I ja dzis jestem wykonczona. Zosia przez caly dzien spala 1.5 h i ciagle tylko mama i mama. Nie mogla zrobic kupy wiec dalam suszona sliwke. Poszly juz dwie kupy i za kazdym razem cala do przebrania,bo gdzies przecieklo. Takze caly dzien tylko nosze, karmie i przebieram. Zosia ma gdzies raczkowanie, woli sie wspinac po mnie. Padam na twarz. Wspolczuje dziewczynom, ktore maja wiecej dzieci w takich dniach
teraz zasypia przy cycu, mam nadzieje,ze zrobi sobie drzemke, mama powiedziala, ze z nia posiedzi a ja sie zdrzemne chwile
takze lacze sie w bolu dziewczyny.
Haha, witaj w klubie wspinającychja od paru dni na słoiczkach lecę, bo nawet nie mam jej kiedy ugotować sama. Wczoraj myślałam, że zejdę taki kiepski dzień Kinia miała. Dziś mały sukces - więcej zabway z mamą (i bez) na matce niż wspinania
Ta moja córa jak ją trzymam (lub trzyma się kanapy) to już chodzi- szok!
-
acygan wrote:Edwarda moj jest lepszy, chce drugie
chyba za malo czasu spedza z dzieckiem
Witam w klubie xD
Co do wspinaczki - jakim byłam szczęśliwym człowiekiem jak Lila się wspinalateraz opanowała schodzenie z naszego materaca i zamiast siedzieć przy mnie przed spaniem i się wspinać to zlazi i lata po całej sypialni, wszędzie próbuje wstawać i nauczyła się otwierać szuflady