Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Kinga również bym nie pojechała, ale to ja i mój chory łeb. Ja byłam bliska zmiany planów podróży poślubnej, tylko dlatego, że dokładnie w czasie naszej jazdy doszło do zamachu w Nicei. Przypominam, że jechaliśmy do Włoch
ale dla mnie kraj obok, to już było za blisko.
-
Kinga. wrote:Nie wiem co robić. Jutro mieliśmy jechać na jarmark do Norymbergii. Wszystko zapłacone itp, Sara chce jechać na wycieczkę a wczoraj jakiś psychol próbował zadźgać 3 kobiety. Na niczym nie mogę się skupić. Z jednej strony bardzo chcę jechać, z drugiej gnojka nie złapali, a odkad są dziewczynki jakaś taka bardziej zachowawcza dię robię. Noralnie boję się ze to jakiś seryjny i będzie więcej ofiar, albo ze pojawia się naśladowcy... z drugiej strony niby dużo policji jest na ulicach, więc chyba jest bezpieczniej niż normalnie (o ile na imprezach masowych może być bezpiecznie, zwłaszcza w obecnych czasach. Głowa mi już pęka od tego rozkiiaia, dalej nie podjęłam decyzji. A jeśli mamy jechać, to powinnam się pakować...
-
Kinga, a jeszcze odnośnie tego jarmarku to po mieszkaniu w Stambule w czasie gdy było tam gorąco i dużo zamieszek to wiem, że jak coś się gdzieś działo to na ogół bez powtórki w tym samym miejscu, bo po ataku było tam mnóstwo policji oraz tajniakow.wiec pewnie w Europie to jest na jeszcze lepszym poziomie ogarnięte...
Wiadomo, z dziećmi jest inaczej, my w stambule najedlismy sie stracha (nie wiem ile razy nalykalam sie gazu pieprzowego bo akurat cos sie dzialo na miescie, raz tak ugrzezlam w metrze w czasie zamieszek, a atak na lotbnisku byl akurat w czasie kiedy 4 razy w tygodniu latalismy z pracy do roznych miast europy) mi się wydaje że pewnie byśmy pojechali na jakąś wycieczkę, albo zmienili miejsce, ale generalnie od dawna mamy z mężem takie podejście, że świat w którym żyjemy jest jaki jest i nie pozwolimy aby strach nas paralizowal, zmusił do rezygnacji z podróży i z naszego stylu zycia.. Tylko właśnie dziecko wiele zmienia w tym stylu zycia, prawda jest taka ze szanse że coś się wydarzy są minimalne ale jeśli się stanie to sobie nie darujesz -
Kinga daj znać co postanowilas, cały czas się zastanawiam co ja bym zrobiła
Kaszelkowa niezle przygody mieliściena gwiazdkę zamawiamy Lili tą książeczkę Przytulanki, którą polecalas
Lila olała wszystkie zabawki jakie dostała na Mikołaja i po 100x dziennie czytamy jej księgi dźwięków xD normalnie jestem w szoku, jeszcze ze 2 tyg temu można było ją książkami straszyć. Albo po prostu lądowały w buzi
a teraz siada na macie, łapie książkę i nas wola, żeby jej czytać
myślę, że Przytulanki też jej podejda
Andzia123, darika lubią tę wiadomość
-
Mozecie jeszcze raz podrzucic link do tych ksiazeczek? Moze tez kupie, zabawki sie nie sprawdzaja na chwile obecna u nas.
Zrobilismy dzis badania Zosi i zobaczymy co wyjdzie z tym zelazem glownie. No i dzis jakiś kaszel ja meczyl rano a tak to caly dzien z wywalonym jezykiem chodzi. Ciekawe czy to zeby, bo te gorne jedynki jeszcze sie nie przebily, ale sa juz nisko od jakiegoś czasu. -
Moj tez uwielbia ksiązeczki. Jedną małą (Portrety - wydawnictwo bajka) ma w pudelku na zabawki i czesta ja wyjmuje i jęczy wlasnie zeby czytac. Ja czytam, on przeraca strony, ogląda obrazki i sie cieszy. I tak po kilka razy, znam ją juz na pamięc. Lubi tez Pucia i Wielką Księge Snów (Giovanna Zaboli). Pokazujemy mu tez sliczną ksiązke o Krasnoludkach (Macieja Szymanowicza), opowiadamy o nich, ale to ksiązka dla starszych dzieci.
-
Totoro wrote:Kinga daj znać co postanowilas, cały czas się zastanawiam co ja bym zrobiła
Kaszelkowa niezle przygody mieliściena gwiazdkę zamawiamy Lili tą książeczkę Przytulanki, którą polecalas
Lila olała wszystkie zabawki jakie dostała na Mikołaja i po 100x dziennie czytamy jej księgi dźwięków xD normalnie jestem w szoku, jeszcze ze 2 tyg temu można było ją książkami straszyć. Albo po prostu lądowały w buzi
a teraz siada na macie, łapie książkę i nas wola, żeby jej czytać
myślę, że Przytulanki też jej podejda
Totoro lubi tę wiadomość
-
Ostatecznie pojechaliśmy. Sarze bardzo się podobało. Najpierw nie chciała wyjsć z hotelu, a poźniej z ciuchci na jarmarku. Dobrze ze bilety były tanie;) Ogólnie to makabrycznie dużo ludzi ( dla mnie za dużo, momentami tak ze nie można przejść. nic zobaczyć itp. Brakowało mi trochę atrakcji dla dorosłych tj jakie były w Bremie. No i oczywiście już musieliśmy wrócić, bo młode zrobilyb sie marudne (pora spania) i nie chciałam przeginać. Na pierniki trafiłam takie przeciętne ( marketowe mi bardziej smakowały, tj by te były gdzie indziej robione. Za to hotel to taka klimatyczna gospoda, że nie chce się z niej wychodzić.
-
Ostatnio pisalyscie jakie owoce dajecie, byly tubki, sloiczki i mrozonki. Wtedy sie nie odnioslam bo nie mialam kiedy, ale apropos mrozonek (ze sklepu) to slyszalam negatywne opinie juz dawno, ze dorosli powinni uwazac, a dzieci to juz w ogole. I np teraz widze ze kolejne mrozonki wycofane, tym razem z biedry - https://finanse.wp.pl/mrozonki-z-biedronki-wycofane-wykryto-salmonelle-6327898515785345a
Ja daje bio owoce z lidla, jablka mam od wuja niepryskane a reszta w sloiczkach. Tubki mi smakują chemią.
-
edwarda20 wrote:Ostatnio pisalyscie jakie owoce dajecie, byly tubki, sloiczki i mrozonki. Wtedy sie nie odnioslam bo nie mialam kiedy, ale apropos mrozonek (ze sklepu) to slyszalam negatywne opinie juz dawno, ze dorosli powinni uwazac, a dzieci to juz w ogole. I np teraz widze ze kolejne mrozonki wycofane, tym razem z biedry - https://finanse.wp.pl/mrozonki-z-biedronki-wycofane-wykryto-salmonelle-6327898515785345a
Ja daje bio owoce z lidla, jablka mam od wuja niepryskane a reszta w sloiczkach. Tubki mi smakują chemią.
O szit, a mi się ostatnio tak strasznie chciało makaronu na słodko, z jagodami właśnie, że obskoczyłam trzy biedronki w poszukiwaniu tych mrożonek. Widzę, że na szczęście w żadnej ich nie było
-
Acygan księgi dźwięków, 2 części:
https://m.ceneo.pl/45075045
A teraz chcę zamówić to:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/102423/przytulanki-czyli-wierszyki-na-dzieciece-masazyki
Kinga to dobrze, że wypad udanyzazdroszczę, ja dziś calutki dzień sprzatalam
chętnie bym się gdzieś wybrała na taki rodzinny wypad:)
Nieźle z tymi mrożonkamija nie kupuję nigdy owoców mrożonych, jakoś mam wrażenie, że wszystko takie kwaśne i jednakowe
no ale bardzo dawno nie jadłam. Za to warzywa mrożone lubię kupować.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2018, 00:28
-
Wiecie, ja Sarę wychowałam na mrożonkach i nigdy nie było problemów. A najczęściej jemy owoce surowe. Sama też bardzo długo takie jem. Ogólnie nigdy nie wybieram najtańszych (np dyskontowych No-name), bo w takich trafiłam kilka razy na pleśń (a ja jestem bardzo wyczulona i od razu wyczuję), ale tak poza tym było ok. Dlatego ja mrożonek nie demonizuje, a pod względem witami dla mnie stoją dużo wyżej od gotowanych posiłków, a gotowanych milion razy jak to ma miejsce w przypadku gotowych dań to już w ogóle
-
edwarda20 wrote:Ostatnio pisalyscie jakie owoce dajecie, byly tubki, sloiczki i mrozonki. Wtedy sie nie odnioslam bo nie mialam kiedy, ale apropos mrozonek (ze sklepu) to slyszalam negatywne opinie juz dawno, ze dorosli powinni uwazac, a dzieci to juz w ogole. I np teraz widze ze kolejne mrozonki wycofane, tym razem z biedry - https://finanse.wp.pl/mrozonki-z-biedronki-wycofane-wykryto-salmonelle-6327898515785345a
Ja daje bio owoce z lidla, jablka mam od wuja niepryskane a reszta w sloiczkach. Tubki mi smakują chemią. -
Kinga absolutnie nie demonizuje, tylko mówię ze juz parę razy slyszalam o takich akcjach. Pamietam ze w ciazy sie balam jesc mrozonki przez to, a kiedyś jadlam sporo. Ale wiesz jak to jest, moze w tylko w pl taki syf robia, za granica moze jakosc jest lepsza. Nie wiem. Ja jakos profilaktycznie unikam.
-
Totoro dzieki
Pytanko do Was- czy Waszym dzieciom drzy jeszcze broda? U nas sie zdarza przy karmieniu, troche sie martwie czy to w tym wieku normalne.
Ale u nas pieknie pada snieg. Siedze, pije inke karmelowa i patrze za okno, a Zosia slodko spiTotoro lubi tę wiadomość