Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Powiem Wam, że odbyłam dziś poważną rozmowę z mężem na temat powrotu do pracy no i chyba jeszcze się wstrzymam. Tzn nie wiem jak się zachowam jesli będę miała jakąś realną ofertę, ale póki co nie widzę tego
wczoraj przeplakalam cały ranek jak miałam jechać zawieźć CV do szkoły
mąż stwierdził, że nie wie po co ja z tym CV w ogóle pojechałam, chyba dla uspokojenia sumienia... Jak on mnie zna
no i, że on to by wolał, żebym się zajęła moim manualnym zacięciem w domu
potrzebowałam takich słów. Bo kurczę, jednak cały czas się czułam "zobowiązana" pracować, żeby nie tylko na nim leżało nasze utrzymanie... I teraz mi lżej
Zawsze marzyłam, żeby móc zostać z dzieckiem w domu jak najdłużej... Moja mama musiała całkiem zrezygnować z pracy, bo nie miałam z kim zostać, wszyscy pracowali i miałam takie cudowne dzieciństwo... I marzę, żeby Lila też takie miała. Na pewno będę chciała iść do pracy,ale jak podrosnie, może jak pójdzie do przedszkola... Albo chociaż będzie większa i będę widziała, że nie ma problemu z kimś zostać.edwarda20, Andzia123 lubią tę wiadomość
-
Edwarda też myślę, że to raczej jakaś infekcja się przypałętała i organizm walczy. Ale aż sama jestem ciekawa czy to może być trzydniówka przy takiej dość niskiej temperaturze. Szukaj wysypki pojutrze
A co do gorączkowania przy zębach to wszędzie czytałam, że to jest bardzo nieznacznie podniesiona temperatura. Na pewno nie 38 i więcej. Przy takiej bym nie dawała przeciwgorączkowych jeśli dziecko zachowywałoby się normalnie.
U nas nadal dwie drzemki, nie wiem kiedy się przestawi na jedną, ale nie widzę, żeby to było szybko. Ledwo wytrzymuje 4h bez spania, najczęściej już po 3 śpi z powrotem.
A ja właśnie skończyłam "robić" miód pitny. Jeden słoik nam sfermentował, a szkoda przecież wyrzucić tak po prostu. Za ok 1.5 roku się przekonam czy coś z tego wyszło
Ah, i oczywiście gratulacje Agusia, super, że wszystko ok. Kinga w takim razie nadal trzymam kciuki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 20:19
-
Totoro jak tylko mozecie sobie pozwolic to zostan w domu. Tez bym chciala ale nierealne. Rozmawialam za to z mama, jak maly nie dostanie sie do zlobka to z nim zostanie. Bedzie mieszkala w naszej kawalerce (bo nie jest z Łodzi), wiec wieczory bedzie miala dla siebie.
White dzis juz mu nie dawalam lekow. Wyczekuje wysypki. Albo nowego zęba ;p
Boje sie nocy, zeby nie bylo powtorki z rozrywki. Maz od 4 nie spal bo tak sie przejal ;p A mial dzis rozmowe o prace, na szczescie jak opowiedzial jakie mial pytania i co mowil to poszlo dobrze. Wszystko rozbija sie o kase.
A i u nas drzemki teraz w 3 swiaty. Jednego dnia spi raz, drugiego 2 razy, trzeciego trzy. Nie umiem teraz powiedziec kiedy bedzie chcial spac. Ale na noc idzie max o 20.30, bo o 20 zawsze zaczyna jeczec.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 20:36
-
Edwarda, dobrze ze masz taka opcje, ze w razie co, to twoja mama bedzie mogla zostac.
Totoro, ja zostaje do czasu az mlody pojdzie do przedszkola, do 3 latkow ale wczesniej daje go prywatnie do zlobka na 2-4h zeby sie bawil i klimatyzowal z dziecmi, zeby nie bylo szoku jak potem mama wroci na tyle czasu do pracy a on do przedszkola, gdzie wczesniej byl tylko ze mna.
Edwarda kciuk za nowa prace, aby sie udalo
U nas drzemki tez raz jedna, raz dwie albo trzy, roznie to bywa ale nigdy nie spi dluzej niz 30 min -
JS zazdro ze zostajesz z malutkim
Kontakt z dziecmi musi byc takze dobry pomysl
Za kciuki dzięki. Wszystko kwestia pieniedzy, bo maz w tej chwili pracuje w fajnej firmie i ma niezla pensje, wiec jak mu zaproponuja za malo to nie bedzie zmienial, nie oplaca sie
-
Hmm, możemy nie możemy... Mąż twierdzi, że damy radę. Ale wiadomo, nagle wydatki nie będą mile widziane
pociesza mnie to 500+, zawsze coś xD no i może faktycznie udałoby mi się chociaż parę groszy dorobić moimi pierdolami wyplatanymi
nie wiem, zobaczymy. Ale jestem spokojniejsza. Co do Lili to mój tata się zadeklarował, że będzie później otwierał swoją działalność, żeby z nią być, a ja będę mogła pracować. Ale to też nie takie proste jak mu się wydaje
raz, że ja raz będę miała 3h a raz 7 pewnie, dwa, że on też jest jedynym zywicielem rodziny, bo mama zarabia grosze... No i pewnie wyglądałoby to tak, że on do którejś, od którejś teściowa, jakby się trafiło jakieś okienko, gdzie nie miałby kto to pewnie mąż... I tak będzie skakać z rąk do rąk
nie widzę tego. Zobaczymy jak to będzie. A może zaciaze i wszystko w ogóle się wywroci do góry nogami
-
U nas Kuba przestawił się na 2 drzemki, pierwsza koło 8-9 a druga koło 13, jak nie mam nic w domu do zrobienia to pierwsza drzemka na mamie (uwielbiam jak na mnie spi i jak później się budzi, jest rozkoszny) i trwa ok 1,5h, jeśli muszę coś zrobić koniecznie w domu to jak go odłożę pospi max 40min ;p a druga drzemka na spacerze zazwyczaj, ok 1h. Coś strasznie niespokojnie śpi, już 3 raz się obudził a minęło troszeczkę ponad godzina od tego jak zasnął pierwszy raz
obstawiam zęby bo cały dzień jakiś taki jojczący był.
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Edwarda i w ogóle zdrówka dla Henia, bo już któryś raz miałam napisać i tak przeżywam temat pracy, że w końcu nie napisałam
może to faktycznie trzydniowka i zaraz będzie wszystko ok:) Grunt, że dobrze to znosi i nie ma innych uciążliwych objawów
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 21:19
-
Totoro dzięki.
Zycze ci drugiego dzidziula, zaslugujesz
Ja tez w sumie caly czas kombinuje. Nawet sie mamie poplakalam ze nie chce isc do pracy tylko zostac z Heniem. Tez na mnie patrzyla dziwnie, od liceum tylko slyszala kariera, praca, kariera praca ;p 500+ byloby spoko ale czy to faktycznie przejdzie? Mysle tez o wychowawczym i pracowac zdalnie wieczorami albo po kilka h dziennie. Mam czas do lipca, wiec zobaczymy co wyjdzie.
-
No mi się problem sam rozwiązał, teraz żyje tylko z dnia na dzień, czyli będą mdłości czy nie będą i jak wytrwam kolejny dzień.. kurde, nie jest łatwo
Teściowa mi przyjezdza raz dziennie wziąć Kinie na spacer a ja wtedy.. idę spać. Mąż wraca po 20, więc od 15 do 20 próbuje przetrwać, bo u mnie największe mdłości popołudnie i wieczór. Jednak łatwiej jak się nie ma dziecka pod opieką, można sobie leżeć i rzygać do woli.. -
A u nas z drzemkami też ròżnie.Czasami 1, czasami 2. Ale raczej tendencja jest na 1 drzemkę.Czasami śpi 2,5 h,czasami 20 minut, więc u nas raczej nie ma żadnego harmonogramu.
Ja wracam do pracy w czerwcu.Borysem zajmie się moja mama ale mam coraz większe obawy czy da radę. Widzę, że podupada na zdrowiu, często ma bóle głowy, bolą ją stawy.A Borys to żywe srebro ,jest szybki jak błyskawica.Rodzice mieszkają w domku, ktòry ma strome schody a w ogròdku jest dosyć głębokie oczko wodne. Oczywiście już widzę czarne scenariusze..Narazie mam taką wizję, że do grudnia będzie u rodziców a potem żłobek prywatny.
Totoro, nie miej wyrzutów sumienia, że mąż będzie "tylko" pracował. Zajmowanie się dzieckiem to też ciężka praca.
Ja przed ciążą dużo pracowałam, czasami od 7 do 20 stej, ale nie byłam tak wykończona jak po całym dniu z Borysem.
Ale mimo to wcale mi się nie chcę wracać do pracy.Gdyby tylko mój M.lepiej zarabiał to zostałabym w domu.
Edwarda, jak Henio radzi sobie z nocniczkiem? -
edwarda20 wrote:Totoro dzięki.
Zycze ci drugiego dzidziula, zaslugujesz
Ja tez w sumie caly czas kombinuje. Nawet sie mamie poplakalam ze nie chce isc do pracy tylko zostac z Heniem. Tez na mnie patrzyla dziwnie, od liceum tylko slyszala kariera, praca, kariera praca ;p 500+ byloby spoko ale czy to faktycznie przejdzie? Mysle tez o wychowawczym i pracowac zdalnie wieczorami albo po kilka h dziennie. Mam czas do lipca, wiec zobaczymy co wyjdzie.
Dziękuję
Nooo, praca zdalna to też byłoby coś. Wiadomo, że to też praca i trzeba się odciąć na te kilka godzin, ale nie czarujmy się, co praca w domu to praca w domuJuż samo to, że jest się blisko...
Co te dzieci z nas porobiły xD Ja nie powiem, bo raczej zawsze byłam typem piecucha, jak to moja mama określa żartem, ale jeśli chodzi o pracę, to odkąd skończyłam studia to cały czas się czegoś łapalam, nie było siedzenia. A to staż, a to mi umowę przedłużyli trochę, nie dostałam etatu to znowu staż i za marne 850 zł pracowałam jak każdy pełnowymiarowo, potem załapałam się do szkoły, a równocześnie prowadziłam wieczorami zajęcia fitness, więc było szkoła - obiad w biegu, dresy na tyłek, na zajęcia, powrót koło 21.30, łeb w konspekty, pomoce plus konstruowanie treningów itp. do późnej nocy i na drugi dzień heja od nowa... Byłam wykończona, jak przyszedł czerwiec i 20-któregoś tam skończył się rok szkolny a zajęcia fitness trwały do końca miesiąca to w ostatnim tygodniu już płakałam przed nimi, byłam wyeksploatowana kompletnie. Teraz już bym na coś takiego nie poszła. No ale wtedy co miałam do roboty... Tylko pracować...
Aga78 widzisz, ja mam taki głupi charakter, że zawsze się wszystkim przejmuję i wytykam sobie winę od razu:/ mąż mi cały czas powtarza, że mam aktualnie pracę 24h i żebym się pracą nie przejmowała, bo to w domu jestem potrzebna itd. No ale ja i tak mam swoje w głowie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2019, 22:29
-
A ja sie ciesze ze nie musze wracac do pracy a ze sie udalo z drugim dzidziusiem i bedzie ciagle kasa szla to juz super nam wyszlo. Dojdzie po 500+ na kazde i mozna siedziec w domku
Totoro, Jupik lubią tę wiadomość
-
Edwarda, tez sie ciesze ze z nim zostaje, a jednak kontakt z dziecmi bedzie zachowany. Poza tym ta przedszkolanka ktora otwoera ten zlobek, to jest jakas super bo juz nie jedna opinie o tym slyszalam, a i poza tym pracuje w przedszkolu do ktorego notabene bedziemy startowac, wiec jakby sie udalo, ze trafi do 3 latkow do tej samej Pani to juz w ogole rewelacja, stres dla niego mysle ze o niebo mniejszy.
Jak Henio dzis?
Totoro, ja tak samo jak ty, ciagle praca praca praca odkad szkole skonczylam, a teraz nie powiem bo fajnie mi sie siedzi w domu, ale do pracy jednak tez chce wrocic. Ciesze sie ze to bedzie jak mlody bedzie mial 3 lata, a nie musze myslec ze zostawiam go takiego malego.
Nie wiem ktora dziewczyna z Bialegostoku pisala tu o tej chorej dziewczynce Lili. Dzis odeszla... Mega mi smutno bo obserwowalam ta historie i strasznie jej kibicowalam. Nie do wyobrazenia tragedia -
Jest to dla mnie niewyobrażalne.. młoda dziewczyna, z tego co kojarzę ma 24 lata, synka na oko 4-5 letniego, co w sumie jest ogromnym plusem bo będzie miała jakąś motywację do dalszego życia...07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku