Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
My mamy, w sumie na początek tak żeby gdzieś w galerii albo jakimś innym pomieszczeniu gdzie w skarpetkach czy rajstopach bym nie puściła to są spoko, ale na podwórko nie puszczę w nich, więc też muszę coś kupić już, bo cieplej się zrobiło i już w kombinezon nie będę chyba a małego pakować :p07.04.2018 - marzenia się spełniają
zakochana na zabój w Synku
-
Edwarda ja właśnie wróciłam od lekarza z Zosia i osluchowo też jest czysta, gardło ok, ale katar ma naprawdę niefajny. Dostalismy steryd do inhalacji i syrop jakiś przeciwalergiczny czy coś, że ma niby pomoc na katar. Mam nadzieję, że szybko się uporamy z problemem.
Tak bardzo się cieszę, że tu wiosna za pasem
A buciki to ja chyba będę kupować elefanteny (jak nie mylę nazwy) albo coś z Bartka może zobaczę bo mam w swoim mieście sklep. Na razie nam daleko do chodzenia więc jeszcze mam chwilę na zastanowienie się -
Ja myślałam nad butami na ten roczek, ale w końcu do kościoła wezmę Lilę w niechodkach, mszę mamy w sobotę wieczorem, pol godzinki, to raczej nie będzie potrzeby jej stawiać nigdzie, a sam roczek w niedzielę będzie najpierw w restauracji - obiad, a potem już u nas w domu, więc obejdzie się bez butów
kupię jak zacznie chodzić
-
Ja dzisiaj kupiłam małemu buciki
co prawda o rozmiar za duże ale to jutro wymienię
smiesznie w nich chodzi, ale to trochę czasu na pewno będzie potrzebował na ogarnięcie tego
ogólnie płaczliwy jest bardzo przez te zeby, ostatniej nocy budził się co godzina.. mam nadzieję że dziś będzie lepiej, bo jestem zombiakiem po takiej nocce.
07.04.2018 - marzenia się spełniajązakochana na zabój w Synku
-
Dzieki ze pytasz. Juz lepiej. Katar mniejszy, kaszel mniejszy, jedynie rzezi caly czas bo nie moze odkrztusic tej wydzieliny. Ale humor dobry, powrocil do popylania takze juz blizej niz dalej ku normalności. Mnie meczy suchy kaszel. I meza zarazilismy biednego
a tak dzielnie sie nami opiekowal.
-
acygan wrote:Jupik jak u Was z waga? My w końcu mamy 8400
ładnie przybrala
No i do lekarza pedzilam jednak z samego rana, bo Zosia zwymiotowala. Na szczęście dalej czysto a wymioty pewnie od syropu. Mamy obserwować.
No my już podchodzimy pod 9 kg- aż się boję sprawdzić, który to centylKinga jest zarta jak nie wiem. Kończy się day up (jednak kupujemy)- ryk. Mama coś je- ryk dopóki jej nie dam. Nie wiem, czy jest coś czego nie lubi, co jej dam zje. U nas największy przyrost jednak jak rozszerzyliśmy dietę i je już normalnie wszystkie posiłki łącznie z kolacją. Teraz wręcz pilnuję, żeby nie jadła za dużo.. w nocy jeśli się budzi (czasem jeszcze jej się zdarzy, ale już rzadko i raz) dostaje zwykłą wodę, a i tak ją pije. No mąż się śmieje, że dopóki ruchowo sobie świetnie radzi niech je, ale jak zobaczy, że sprawnościowo zacznie kuleć to dieta
-
Totoro, Lila wytrzymuje cały dzień bez drzemki? U nas 1 musi być, wczoraj nawet 2 zrobilam, ale ze względu na mnie, bo tak się fatalnie czułam i mnie ścięło że musiałam się położyć, więc ją wrzuciłam do łóżeczka i też zasnęła.
Teraz doceniam też bardziej te drzemki, bo jak ona idzie spać, ja też- inaczej nie dałabym rady. W ogóle dziewczyny, które planujecie drugie- ciężko jest w tym 1 trym.z maluchem u bokuniby jest lepiej niż w ciąży z Kinga, ale i tak mam mdłości, wymiotuję wieczorami, i jak męża nie ma kaplica, czy chce mi się spać czy haftować muszę się zająć dzieckiem. To już nie to co za 1 razem, że człowiek czuł się fatalnie, ale mógł leżeć/spać do woli. Momentami jest mi naprawdę bardzo ciężko. Niestety trzeba się z tym liczyć
-
To u mnie tak samo wygląda. Jeśli ja coś jem to zaraz jest koło mnie i paszcza rozdziawiona i "matka deeeeej"
a wagowo dalej 8.5. Się śmieje, że w następny fotelik to my wskoczymy na drugie urodziny.
A co do drugiej ciąży to właśnie tego się strasznie obawiam. U mnie 1 trymestr to było spanie i rzyganie. Tylko i wyłącznie. Nie wiem jak to ogarnę z Małą jeśli scenariusz się powtórzy -
Jupik no właśnie nie wytrzymała bez drzemki
usnęła o 13, wstała 14.10, więc pewnie koło 23 pójdzie spać dopiero
już tak fajnie miałyśmy ułożone wszystko, codziennie drzemka ok 11, spanie 19-20, a tu się przez zęby popierdzielilo
jutro znowu rano będzie spała nie wiadomo do której i tak w kółko. Musimy wrócić na wcześniejszy grafik delikatnie.
Co do drugiej ciąży, to jeśli będę ją znosić tak jak pierwszą, to mogę już zachodzićwspółczuję objawów, nie wyobrażam sobie funkcjonować z Lilą przy takim samopoczuciu
-
yvonneSW wrote:Ja póki co dobrze się czuje i modlę się żeby tak było dalej. Z synkiem ciąża bezobjawowa mogłam góry przenosić błagam o drugą taką samą 🙏
A to Ty też w ciąży- gratuluję
Życzę ciąży bezobjawowej, ileż ja bym za taką dała, ech..yvonneSW lubi tę wiadomość
-
O kolejna ciezarna? Super gratulacje.
Jupik wiem co czujesz. Mnie szlak juz trafia na tesciowa! Ja jestem pod koniec 14 tyg. Czuje sie dobrze. Mdlosci przeszly itp. Ale juz czuje jak mi brzuch twardnieje. Jak po calym dniu malego ogarniam sama (maz w delegacji) nosze karmie usypiam biore na spacer kapie itp to mam juz twardnienia brzucha i biore nospe. A moja tesciowa nic nie robi a zeby cos pomogla? Wziela go na spacer? Zapytala chociaz? Nie! Po co. Przyjdzie chwile pobawi sie zaczepi jak sie bawi co tez mnie trafia juz i idzie do siebie i tyle. Jak bym sama mieszkala to chyba bym przynajmniej wiedziala ze nie ma mi kto pomoc a tam tym bardziej mnie trafia szlak!
Musialam sie wyzalic...