Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
mój a dokładnie mojego męża kot 😉 tez jest jak pies warczy, aportuje, próbuje nas lizać i gryzie kable, klapki .. ale słodki przytulak jest 🙂 w sumie leżącą ciążę z mężem za granicą przetrwałam właśnie dzięki niemu bez psychicznej rozsypki, tak dzielnie asystował mi w leżeniu
-
Totoro u mojej mamy jest Brytyjczyk i też taki jakiś napuszony i nie dotykaj, niefajny ma charakter. Moje syberiaki to takie asystenty jak nie śpią, to łażą za nogą. Na kolanach za długo nie posiedzą, bo im gorąco i raczej leżą na podłodze, przeważnie na plecach
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2019, 23:27
-
Kala wrote:U nas w nocy koszmarny atak zębowy. Gorączka 39 i jeden wielki krzyk 🙁 biedna ta moja córeczka
A u nas same przeboje od wczoraj
Jedni się kłócą ci z mojej sali powód jedno dziecko swoim płaczem budzi drugie,drudzy domagają się pojedynczych sal bo nie chcą żeby ich dzieci złapały jakaś infekcje od innych ,oberwalo się nawet lekarce i pielęgniarką.
A myślałam że życie szpitalne jest takie monotonne -
Dzięki dziewczyny 🙂 przed 6 mąż ją przejął zanim do roboty pojechał, a ja godzinkę pospałam. Potem śniadanie zjadła i władowała palce do buzi tak skutecznie, że wszystko od razu zwróciła pod ciśnieniem. Także jeszcze sprzątanie kaszki doszło. Teraz zasnęła przy mnie biedulka, nie ruszam się nawet żeby jak najdłużej pospała.
-
Uwaga po 6 dobach wychodzimy
Jeszcze musi dostać leki i kroplowke także do 15 pewnie nam tu zejdzieedwarda20, Kala, Totoro lubią tę wiadomość
-
Kala wrote:Dzięki dziewczyny 🙂 przed 6 mąż ją przejął zanim do roboty pojechał, a ja godzinkę pospałam. Potem śniadanie zjadła i władowała palce do buzi tak skutecznie, że wszystko od razu zwróciła pod ciśnieniem. Także jeszcze sprzątanie kaszki doszło. Teraz zasnęła przy mnie biedulka, nie ruszam się nawet żeby jak najdłużej pospała.
-
Wczorajszy dzień maskara...gorączka powyżej 39 (fakt, że po lekach szybko spadała, ale równie szybko wracała) i albo spała albo strasznie płakała. Ręce cały czas w buzi i hektolitry śliny. Prawie nic nie jadła, słoik owoców, słoiczek obiadku taki bardzo papkowaty i może z 200 ml mleka przez cały dzień łącznie. W nocy na czuwaniu bo bałam się, ze gorączka nagle skoczy, a ja prześpię ten moment, ale na szczęście już puściła i w nocy nie gorączkowała. Teraz tez już nie ma temperatury, tylko taka słabiutka jest i ciagle majstruje przy buzi. Śniadanie na szczęście zjadła, z płaczem ale jakoś udało się wcisnąć. 3 trójki na raz się przebijają - 2 dolne i jedna u góry. Koszmar
-
Kalinka biedactwo. Musi ja bardzo bardzo bolec. U nas chwilka ciszy bo sie uspokoil, ale czekam na kolejne 3 trojki i juz sie boje.
Za to ja jak zwykle, maly ma miec w czwartek przelozona ponad miesiąc temu szczepionke mmr a mnie gardlo boli wrrrr. Kuzwa gdzie i kiedy w taki upal mozna sie przeziebic, nie pije z lodowki, nie siedze w klimie, nikt nie byl chory wrrrr. Jak zaraze dziecko i znowu bede musiala przelozyc to sie pochlastam
-
Edwarda no to nie wesolo z tym gardlem ale moze sie nie zarazi. Mi pediatra mowila ze dzieci zarazaja sie od innych dzieci a nie od doroslych ale nie wiem ile w tym prawdy?
U nas dzis dobra nocka. Maly spal do 7 uff. -
Edwarda no bardzo ją boli 🙁 przed chwilą aż uderzała piąstkami o policzki, krzycząc coś w stylu „ninininini..”, a łzy jak grochy. Normalnie też chce mi się płakać, bo nawet nie umiem jej pomóc. Już jest tak naszprycowana tymi homeopatami na ząbkowanie, rano oprócz tego nurofen dostała, ale to wszystko tylko na chwile pomaga. Henio raczej się nie powinien od Ciebie zarazić (oczywiście jakieś ryzyko jest), częściej odwrotnie, to dzieci rodziców zarażają 😉
-
Kala oj biedna malutka. Wspolczuje :*
Ja myslalam ze bedzie zle ze spaniem u malego bo mieszkamy na wsi w ciszy a tu u rodzicow blok przy ruchliwym rondzie okna otwarte i glosno cala dobe ale jakos mu to nie przeszkadza. Chyba w pt wracam do domu i biore sie za pranie ubranek dla Kacperka -
Edwarda te przeziębienia latem to nie od zimnego picia, lodów itd tylko bakterii i wirusów, zwłaszcza, że pogoda sprzyja:/
Kala współczuję ogromnie, oby trojki szybko wyszły i dały spokój Kalince.
Mnie dziś znowu poniosło przy śniadaniu Lili. Chyba muszę zacząć pić melisę. Dość, że mnie wkurza, że nie je, to jeszcze jak widzę, że bierze coś do buzi i wypluwa, znowu coś tam weźmie i wypluwa to mam ochotę krzyczeć i rzucać czym popadnie. A jeszcze od dwóch czy trzech dni mam taki wkurw, taki jak przedokresowy, że normalnie jestem jak bomba, byle co i wybuch.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2019, 12:17