Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Heja, dawno mnie nie było, musiałam was nadrobić. Przede wszystkim Wszystkiego Naj w Nowym Roku, oby był dla wszystkich lepszy niż poprzedni 🥂🍾🎉🎊🎈
Totoro, ale super, gratulacje!!! Ty też, jak i ja, o pierwsze dziecko tyle lat walki, a drugie hop siup, ekstra 😁🙉 jakbym czytała na bieżąco to bym napisała, żebyś tą betą się nie stresowała, bo u mnie też tak było, że zrobiłam myśląc że na tym etapie z Kingą było ileś tam, robię z Felem a tam dużo mniej.. 🙄 a przecież wszystko dobrze się skończyło, więc po prostu owu musiała być później (i to pewnie z tydzień conajmniej, biorąc pod uwagę, że też urodził się ponad tydzień później i jeszcze był wywoływany).
Co do cyca ja odstawiłam od razu jak się dowiedziałam, bo też mi lekarz nakazał mówiąc, że 10 m-cy to już wystarczająco dla 1-go dziecka i mój organizm ma się teraz skupić na tym drugim. I ja z tym nie miałam problemu, Kingę odstawiłam z dnia na dzień, też już i tak mało dostawała. I ja bez wiedzy jakiejkolwiek i też uważam, że cyc 6 m-cy a potem stopniowe rozszerzanie diety i schodzenie z cyca i odstaw max. na roczek, więc dla mnie podejście Twojego lekarza idealne i na pewno tak samo zrobię z Felem 😊
Edwarda, no ciekawa byłam bardzo co u Ciebie, bo dawno Cię nie było. Podziwiam Cię mega za ten tryb życia teraz. Ja już się zastanawiam, kiedy wrócić do pracy i jak to połączyć z dziećmi, bo jak czytam chociażby Ciebie, to do tego żłobka mi nie spieszno 🙄 Co do zachowania Henia. Myślę, że kwestia charakteru też, z Kinga też mam różnie i czasem jest podobnie jak u Ciebie, choć ja wkładam max sił w temperowanie jej temperamentu, no ale mogę, bo ona nie w żłobku, tylko ze mną, z Heniem pewnie dlatego trudniej. U mnie do Douglasa to se mogę z nią wejść tylko w wózku, bo też skończyłoby się zestawianiem wszystkiego z półek. W domu podobnie. Łazi (biega), wywala wszystko, dom to istne pobojowisko. Ale cierpliwie ucze ją co może wywalać (swoje zabawki), a czego nie (cała reszta). Próbuje wymuszać płaczem, choć ze mną nie ma lekko, nie daję się (i muszę przyznać że już coraz rzadziej wymusza). Co tam jeszcze. Zmiana pieluchy - no też już jest lepiej ale był moment, że cholery dostawałam, bo za nic nie chciała sobie zmieniać i musiałam brać ją na siłę i zmieniać niemal w locie. Właśnie jak o tym wszystkim myślę, to mam wrażenie, że ostatnio jest że wszystkim lepiej, ma trudne momenty, ale z 1-2 m-ce temu to też już szukałam info o buncie dwulatka. No i jedzenie. Łazi i tylko buły i siok, buły i siok.. Niestety parę razy dostała wodę z sokiem i już pogrzebane, chce siok i koniec. Daję tylko dlatego, że teraz mało owoców, więc się łudzę, że to w zamian. Buły by wcinała na potęgę. Słodkie z serem, budyniem, zwykłe z serkami, dżemami, pasta jajeczna, ewent.szynka. Tylko buły i buły. Mięsa prawie nie je, nie chce, warzyw mało. Generalnie lubi wszystko co mączne i węglowodanowe i nabiał na potęgę, reszta idzie średnio. No ale też apetyt ma. Mowa idzie do przodu, codziennie jakieś nowe słówko, choć w tym względzie zawsze była do tyłu. Po tym buncie czy też skoku właśnie zaczęła nagle gadać.
-
Jupik dzięki
O tym samym myślałam - że jestem podobnym przypadkiem do Ciebie, pierwsza ciąża wywalczona, druga pyk
Ja jeszcze nie chciałam odstawiac Lili. To jest straszny cycoholik, ona jeszcze mając 1,5 roku jadła co 3-4h, więc... 🙄 Teraz tak jak pisałam, do spania i w nocy. Chciałabym ją odstawiac, ale nie chcę jej traumy fundowac, jeśli nie muszę. Musimy to jakoś stopniowo rozegrać, albo poczekam czy mi mleko zacznie zanikać albo smak zmieniać i może sama się odstawi. Zobaczymy. Póki co opowiadam jej bajkę, ale wczoraj mówi mi przed spaniem - "bez cycy nie..." - no to kiedy zaczniemy zasypiac bez cycy? - "Latem." xD
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 07:15
-
O Jupik 🙂 tak się ostatnio zastanawiałam co u Was i jak sobie radzisz ..
Totoro to już i tak chyba nieźle jak z tylu karmień zeszłyście na takie minimum. Latem Lilunia planuje się pożegnać? To już na wylocie będziesz ...już współczuje letniej ciąży
A swoją drogą to przypadkiem trafiłam na artykuł o długim karmieniu, w tandemie i do samoodstawienia się przez dziecko. Babki tam twierdzą, ze to powinno nastąpić ok 6 -7 roku życia ....😲 ze tak jest naturalnie jak u zwierząt... no dla mnie kosmos jakiś ... sorry ale nie jesteśmy zwierzętami i człowiek raczej nie pamięta karmienia piersią. No ja raczej bym nie chciała tego pamiętać, albo mieć męża który ciągnął cyca do podstawówki 🤣 potem komentarze pod artykułem ... masakra normalnie wyścig, która dłużej ... jedna do 5 roku życia inna tandem 3 i 4,5 lat... no dla mnie szok
Kalinka rozkręciła aferę tzn tradycyjnie mama w łazience to uczepię się nogi i będę wyć 😉 a potem w ramach przytulania, pocieszania i tłumaczenia, ze tak nie wolno ...zasnęła na mnie taka przytulona 🥰🥰🥰 gdyby nie radio i brak skarpetek, to mogłabym tak z nią siedzieć, ale przeniosłam na łóżeczka ...uwielbiam ... Totoro wiem Ty masz to na codzień a dla mnie to taki bonus ...Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 10:38
-
Jupik hej
Mnie tez nie bylo spieszno do zlobka, pomiajajac kwestie ze to bylo do przewidzenia ze beda choroby (bo albo w zlobku albo w przedszkolu), ale ten płacz... ta histeria mama nie nie niemasakra. U nas juz z tym lepiej, na ogól placze przy rozbieraniu w zlobku, ale ma ulubioną panią tam i jak po niego idzie to sie uspokaja. Cieszę się ze spi tam ładnie i zżera wszystko. Ale nadal boli mnie serce na sama mysl ze jest tam sam, nikt go nie tuli i nie caluje
Ja Henia też temperuje i jestem konsekwentna. Np bardzo walcze z rzucaniem jedzeniem. Raz rzuci i zabieram caly talerz, tlumacze ze nie mozna, ze brzydko, na ogol wtedy sie drze i jak obieca ze nie bedzie rzucal to dostaje z powrotem. Dziala w 95% ale tylko podczas tego jedynego posilku ;p Walcze tez z rzucaniem zabawkami, szczegolnie tymi cięzkimi. A wymuszanie masakra, wszystko krzykiem, czesto nawet nie powie czy nie pokaze ze cos chce i sie drze, wtedy trzeba sie domyslac o co mu chodziA "najlepszy" jest jak sobie wybiera kto co ma przy nim robic, np kto ma go włozyć do krzeselka do karmienia, jak wybierze tate a ja chce go wlozyc to sie rzuca, wygina i drze
wybiera sobie kto ma mu zrobic jedzenie, kto ma mu to jedzenie dac, kto ma go umyc, kto ma go ubrac itp, codziennie sie to zmienia i są rozne konfiguracje ;p
Je wszystko, a głownie mięso ;p Ale chleb i buly też w duzych ilosciach, to samo placki, gofry. Warzywa srednio, z owocow głownie banany, nie chce np w ogole cytrusów. Gada malo normalnych wyrazów, głownie krótkie typu, kot, gol, buti (buty), buła, bobo, ciapa (czapka). Ale gadaniem sie nie przejmuje (chociaz jak widzialam filmiki dziewczyn na majówkach to jestem w szoku jak ich corcie gadaja), ma czas, ja tez bardzo pozno zaczelam mowic, synek mojej siostry tez.
Kala z tym karmieniem piersią mam takie samo odczucie.
-
Hej. Podczytuje ale ciezko sie wbic w temat.
Co do kp dlugo mnie tez to razi i nie ma w tym nic ladnego jak dwu czy trzy latek ciagnie cyca...
Co do temperamentu dzieci to u mnie Baetek tez ma nerwy. Wtedy rzuca wszystkim co ma w rekach. A ile razy mi sie oberwie... czasem mam dosc tych jego napadow zlosci. Mam.nadzieje ze mu to przejdzie jakos. -
Agusia jak dla mnie to 2 maks 2,5 roku karmienia jest jak najbardziej ok. Osobiście nie dalbym rady i nie chciałbym karmić tak dużego dziecka, ale jeżeli mamie i dziecku to pasuje to czemu nie. No niekoniecznie publicznie... bo uważam, ze to jest czynność tak intymna, ze widzów nie potrzeba, a dwulatek już nie musi dostać cyca na już 😉 Tylko chyba im dłużej tym trudniej odstawić.... Bardziej mi chodzi o wyznaczenie takiej granicy, żeby dziecko tego kp nie pamiętało, a w tym artykule była mowa o 4-5 latkach... no to już jest chore i nikt mi nie wmówi, ze zupełnie normalne jak przedszkolak ciągnie cyca...a potem sobie w dorosłym wieku wspomina jak to pięknie było ... ale nie wiem nie znam się psychologiem nie jestem...
Co do rzucania, to Kalinka na razie w momencie „buntu” ściąga sobie opaskę (zapuszczamy grzywkę wiec jej zakładam) i artystycznie nią rzuca ze spojrzeniem pt. „i co mi zrobisz”Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 stycznia 2020, 17:38
-
Kala no myślę, że przy takim cycoholizmie i tak mamy dobry wynik xD
Mi nie przeszkadza długie karmienie, sama nie spinalabym się przesadnie odstawianiem, gdyby nie to właśnie, że jestem w ciąży. Tzn 5-latka nie chciałabym karmić, ale do 3 mnie nie razi. Mam nadzieję, że Lila mi się odstawi w którymś miesiącu, bo nie chciałabym też karmić dwójki. Mama mnie pociesza, że latem będzie łatwiej, bo będzie biegała po dworze głównie, będzie bardziej wymeczona, powinno jej być łatwiej zasnąć, więc może faktycznie coś jest w tym jej "Latem." 😁
Co do ciąży latem to chciałam być tym razem właśnie w ciąży latem, ale z drugiej strony tak się zastanawiam jak to będzie - 40 stopni, brzuch i Lila 😁
Lila nie wymusza nic poza noszeniem. Ma ostatnio takiego lenia, że całe spacery chce być na rączkach, ale wbijam jej do główki, że mamusia teraz nie może tyle nosić, więc jak idziemy same to nawet czlapie. Gorzej jak jesteśmy razem z mężem.
Wczoraj robiłam ostatnią betę i stos innych badań. Wszystkie wyniki były wieczorem online oprócz bety. Nie wiem o co chodzi, muszę tam dzwonić dziś. Szlag mnie trafia, najważniejsze dla mnie badanie i tylko jego nie ma... I jeszcze święto w poniedziałek, grrrr.
-
Totoro trzymam kciuki żeby udało Ci się odebrać dzisiaj wynik, bo faktycznie święto i bez sensu będziesz się denerwować. Może przypadkiem pominęli albo przyślą osobno.
Co do ciąży letniej to przerabiałam i jak dla mnie koszmar, zazdrościłam tym „zimowym”. Z Kalinką pomijając problemy to było idealnie. Początek latem więc jak zaczął już pojawiać się brzuch i dodatkowe kilogramy to był listopad, wiec płaszczyk (ja akurat z tych dużo tyjących w ciąży w pierwszej 23 w drugiej 19) i spokojnie można było wszystko zakryć. No i to moje leżenie od grudni tez znośniejsze chyba zimą niż jakbym miała leżeć latem. Ja to taki misiek jestem, ze zimą mogłabym w ogóle z domu się nie ruszać 😉 A poród na wiosnę uważam, ze super ...dziecko więcej czasu na spacerach spędza, no i odchodzi ubieranie w milion rzeczy, łatwiej tez przebrać czy nakarmić noworodka w plenerzeWiadomość wyedytowana przez autora: 4 stycznia 2020, 09:08
-
Kala dzwoniłam tam, jakiś matol wpisał mi badanie hcg zamiast beta hcg a to badanie jest mniej czule i robi się je dwa dni, wynik będzie we wtorek po południu. No takie zezowate szczęście to tylko ja mogłam mieć.
Co do ciąży jeszcze to właśnie plus zimowej był taki, że z dużym brzuchem chowalam się w kurtce i po prostu wyglądałam jak mój awatar xD chociaż ja przytyłam tylko 9kg. A teraz wszystko będzie widać xD no i upały mnie przerażają 😐 ale dmay radę, hej przygodo!No ale ja tu sie o brzuchu rozmarzylam a tu nawet wyniku bety nie mam, decydująca wizyta dopiero w piątek.. Yh. Chciałabym mieć już za sobą ten początek.
-
9 kilo ???? To Ty laska w ciąży byłaś 😉 ja więcej w szpitalu zostawiłam ....
A to idioci ... 😠 A czemu Ty tą betę w ogóle jeszcze raz robiłaś? Przecież miałaś już pęcherzyk na wizycie ... tak pytam, bo się nigdy specjalnie w temat nie wgłębiałam. Raz robiłam jak myślałam, ze po Franku wpadkę przy spirali zaliczyłam -
W pierwszej ciąży wymiotowałam (bez mdłości)przez cały 1 i 3 trymestr, a w 2 dieta antyobrzękowa i ... 23 kg nie wiem jakim cudem 😮 dodam, ze urodziłam 2 tyg prze terminem. Nie wiem co by było gdyby jeszcze dłużej posiedział....
W drugiej ciąży odwrotnie mdłości bez wymiotów, całą ciąże pilnowałam diety, co bardzo ułatwił mi wstręt do słodyczy w tym czasie i 19 ... także 9 kg to dla mnie jakaś abstrakcja