Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Edwarda nic się nie stało😜
Nasze przedszkole jest nowowybudowane,też jest plac zabaw,tylko jedyny minus tego przedszkola to taki,że dzieci zimą nie wychodzą na spacery..To mnie boli najbardziej,bo my czy deszcz czy wiatr,czy mróz idziemy 2 razy dziennie na spacer,stąd też Tomek nie choruje.Zimą po pracy będzie ciężko mi go zabrać na dwór,bo będzie ciemno😐 -
Iggi probuje Ci odpisac od kilki dni i ciagle cos.
Chciałam powieziec ze według mnie odpornosc to zwykła genetyka, niektorzy robią cuda a i tak dzieci chorują.
Obserwuje dzieci mojej siostry i kolezanek. Mam przykłady idealne: dziecko karmione piersia do roku, najlepsze jedzenie, hartowanie w kazda pogode itp itp a chore non stop. Przykład kolejny to starszy syn mojej siostry, karmiony mm, malo wychodzili, a jak zimno to juz w ogole zamknieci w domu, slodycze od malutkiego, a zdrowy jak ryba, pierwsze przeziebienie miał po 3 roku, teraz ma 14 lat i nigdy nie byl powazniej chory, raz mial cos grypopodobnego. Teraz mam kolezanke z pracy, ma synka z pazdziernika 2018, dziecko do ponad roku karmione piersia, zdrowe odzywianie itp, maly jak mial 2 mce to 1 raz trafil do szpitala bo zapalenie pluc, do teraz juz byl kilka razy w szpitalu, non stop łapie jakies infekcje, ktore w moment schodza mu na oskrzela i pluca, antybiotykow zjadl juz cała aptekę. No i przykład Henia, nie karmiłam piersia ani sekundy, jak bardzo zimno czy deszcz tez nie wychodzimy, do tej pory mial trzydniowke i kilka infekcji z czego wiekszosc w zlobku czyli po 20 mcu zycia, i raz jelitowke, tez przyniesiona ze zlobka. Antybiotyku tfu tfu jeszcze nie bralismy.
-
A ja za to jestem zdania,że hartowanie robi swoje,nie przegrzewanie dziecka,nie robienie z dziecka "kury w klatce".Genetyka też pewnie odgrywa sporą rolę,ale w mojej ocenie hartowanie wspomaga tą odporność.Ja z kolei mam przykład dzieci niewychodzacych i przegrzewanych,i są ciągle chore.Oczywiscie moja teoria zweryfikuje się,jak Młody pójdzie do przedszkola😜
My praktycznie nie chorujemy,raz był antybiotyk a tak to nawet nigdy nie miał jakiegoś katarku. -
Ja też sądzę, że w dużej mierze genetyka, ale też dieta i ewentualną suplementacja. Lila pierwsze 1,5 roku nie chorowała w ogóle. Skończyła 1,5 i jakby coś runęło, 3 razy była chora jesienią, tzn. 2 razy poważniej i raz katar a potem jeszcze na początku marca
i co się zadziało? 🤷♀️ Teraz podaję jej colostrum, ale czy to coś da to wyjdzie właśnie pewnie jesienią dopiero. Hartowanie też wspiera odporność, bo zawsze to lepiej funkcjonujący organizm jak dotleniony, krążenie lepsze itd.
-
Edwarda,wiem,że zacznie chorować,ale z drugiej strony to pójście do przedszkola k8edys i tak by nastąpiło,a z nim choroby.Dla mnie głównym argumentem "za" przedszkolem było to,że Tomek będzie mieć tam kontakt z rówieśnikami,obecnie przebywa tylko wśród dorosłych i uważam,że nie jest to dobra opcja dla rozwoju dziecka.Mam też nadzieję,że w przedszkolu"ruszy" z mową.
-
Iggi czy w zlobku, czy teraz czy za rok, napewno bedzie chorował. Wszystkie dzieci muszą przejsc ten etap.
Co do kontaktu z dziecmi to Henio tez nie ma, w zlobku sie nie bawil z dziecmi, ale jak czytam to do 3 lat dziecko nie potrzebuje z nimi kontaktu. Najwazniejsi sa rodzice wiec mnie to nie martwi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2020, 20:53
-
Wiem,że dziecko do któregoś roku życia nie potrafi się bawić razem,ale bawi się razem,ale oddzielnie,w tym sensie,że obok innych.
Nie zgodzę się z tym,że dziecko nie potrzebuje kontaktu z rówieśnikami do 3 r.z.,każdy potrzebuje socjalizacji,dzieci naśladują się wzajemnie,uczą się zachowań od siebie i to jest mega potrzebne nawet przed 3 r.z.Wiadomo rodzic jest najważniejszy,ale rówieśnicy dopełniają wszystko.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2020, 21:04
-
Mi się wydaje, że to od dziecka zależy ... Franek miał kontakt i tego potrzebował, czynnie uczestniczył w zabawach, bardzo garnął do dzieci. Już w wieku 2,5 roku zostawiałam go samego na placach zabaw w centrach handlowych (trochę musiałam mu wiek zawyżać 😉).
A Kalina już zupełnie jest inna ...przyklejona, uwieszona spódnicy, na krok nie odstępuje ... kontaktu z dziećmi widzę, ze nie potrzebuje. Tzn. bardzo lubi chodzić do dzieci na plac zabaw, ale się z nimi nie bawi. Głównie obserwuje. Niby by chciała, ale się boi.... do tego pierdoła taka, że wszystkim ustępuje np. w kolejce na zjeżdżalnie wszystkich przepuści, czy na rytmice jak Pani rozdaje instrumenty tez jest ostatnia.
Chociaż nie wiem, czy jest sens ich porównywać, bo wychowywani są w zupełnie innych warunkach. Jak Franek był mały to mieszkaliśmy na niewielkim, kameralnym osiedlu, gdzie wszyscy się znali i do tego dzieci z tego samego albo zbliżonego rocznika było mnóstwo, więc on ten kontakt miał praktycznie od urodzenia. A teraz mieszamy na takim większym bardziej anonimowym osiedlu, sąsiadów specjalnie nie znamy, plac zabaw mamy słaby, więc chodzimy na różne inne okoliczne, dzieci w jej wieku tez specjalnie nie ma, więc ona nie ma możliwości nawiązać takich relacji jak miał Franek.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2020, 21:38
-
Co do chorowania itp. to my zdecydowanie nie przegrzewamy, wychodziliśmy praktycznie codziennie na spacery (jak lało jak z cebra to odpuszczałam spacer, ale ze względu na siebie
), Młoda karmiona piersią prawie 15 miesięcy i do momentu pójścia do żłobka miała tylko trzydniówkę. Oprócz tego nawet żadnego, najmniejszego kataru. Poszła jak miała 17 miesięcy, pierwszy miesiąc przechodziła bez niczego, a później jak się zaczęło tak do świąt BN wracała na dwa, trzy dni i od nowa była chora. Pamiętam, że w październiku płaciłam za 5 dni obecności, w listopadzie za 7. Później w nowym roku już było super, praktycznie cały czas chodziła, ew w domu była dwa, trzy dni. Panie mówią, że ona i tak jest jedną z tych odporniejszych
antybiotyku nie brała, zresztą te jej infekcje były na tyle łagodne, że radziłam sobie z nimi w domu sama, naturalnymi metodami. Dziecko musi trochę swojego odchorować, jak całkowicie nie choruje to też wcale nie tak dobrze, ten układ odpornościowy musi na czymś się nauczyć sobie radzić
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2020, 23:08
-
Mi się też wydaje, że ten wiek ok. 1,5 roku jest taki jakiś newralgiczny, bardzo dużo moich znajomych opowiadało, że do tego czasu dzieci im nie chorowały i nagle właśnie jeb, infekcja za infekcją. Lila. Do złobka nie poszła, z dziećmi kontaktu nie miała a lapala właśnie strasznie i pieron wie skąd.
Co do kontaktu bądź jego braku z dziećmi do 3 roku życia to akurat nie mam wiedzy w tym temacie większej ponad to co czytałam tak jak i Wy w necie 🤷♀️ ale sądzę, że wiele też zależy właśnie od dziecka i jego charakteru. Są dzieci, które ogólnie lgną do ludzi, w tym do dzieci, świetnie odnajdują się w towarzystwie a są takie, które stronią od nowych osób, od większej liczby osób, są bardziej zamknięte. Lilka zdecydowanie jest cycuch, ale to już wiecie 😅 mama i tata ponad wszystko i wszystkich. Bawić też się najbardziej lubi 1 na 1, max z 2 osobami. Co do dzieci - sytuacja z dzisiaj na placu zabaw - chłopiec (totalnie zlewany przez ojca, który siedział na ławeczce z buzią w telefonie, nie chciał robić z nim babek i kazał mu się bawić 🤷♀️) zainteresował się Lilą, podszedł do niej na co Lila "Idźzesz stąd chłopiec." 🤷♀️ Obróciła się do niego tyłkiem i kazała mi rysować z nią na piasku 🤷♀️