Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
acygan wrote:Jak sciagasz juz ta wode z okna, to nie zostaja Ci smugi? Mam wielki z tym problem,nie wiem jak prawidlowo to zebrac.
. Wiadomo, że żadne urządzenie nigdy idealnie nie umyje okna ale Karcher to mega duże ułatwienie. W ciągu 30-40 min wyrabiam się że wszystkimi oknami a mam ich aż 11 w tym dwa balkonowe i dwa takie większe
. No i nie trzeba polerowac aż reka odpada
.
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Ojj moje okna też się proszą o umycie, ale mam 4 duże okna w tym dwa podwójne balkonowe, więc pozostawiam to mężowi
Mam Karchera dostaliśmy w prezencie na nowe mieszkanie, ale jeszcze nie probowalam nim myc okien...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2017, 12:38
-
Jeśli chodzi o pracę to ja też podpisałam umowę nie mówiąc pracodawcy. Tylko, że byłam wtedy jkoś w 9 chyba tygodniu. Nie chciałam nic mówić, bo pracę miałam nagraną od czerwca, bałam się, że jak dyr. się dowie, to sie wycofa, a ja zostanę z niczym - bez pracy i szansy na macierzyński. Kolejna sprawa - na tak wczesnym etapie mogło byc różnie, okropnie się bałam, że jednak nic z tego nie będzie;/ Pracować mam zamiar do stycznia, jesli oczywiście nie będzie przeciwskazań i dojazdy mi bardzo nie dokopią.
-
nick nieaktualny
-
Sassy jesteś jeszcze bardzo mlodziutka i pewnie nie trafilas na beznadziejnego szefa. Uwierz mi, ze ja przez 10 lat pracy nie trafiłam na fajnego i uczciwego (duże miasto i same duże firmy). A juz jako osoba od HR widziałam chyba wszystko, a przede wszystkim to jak pracodawcy nie szanują ludzi- jesteś trybikiem, póki wszystko ok to ok, nie? To wypad. Toba sie nikt nie zainteresuje jak bedziesz w trudnej sytuacji.
Gosiczek tak myślałam nad Twoja sytuacja - bierz robotę. Miesiąc wytrzymasz a potem możesz powiedziec. Umowa przedluzy Ci się do porodu, a za macierzyński zapłaci zus. Trzeba myśleć tylko o sobie i dziecku.Kachna62, jasmina6, Kate86 lubią tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Sassy jesteś jeszcze bardzo mlodziutka i pewnie nie trafilas na beznadziejnego szefa. Uwierz mi, ze ja przez 10 lat pracy nie trafiłam na fajnego i uczciwego (duże miasto i same duże firmy). A juz jako osoba od HR widziałam chyba wszystko, a przede wszystkim to jak pracodawcy nie szanują ludzi- jesteś trybikiem, póki wszystko ok to ok, nie? To wypad. Toba sie nikt nie zainteresuje jak bedziesz w trudnej sytuacji.
Gosiczek tak myślałam nad Twoja sytuacja - bierz robotę. Miesiąc wytrzymasz a potem możesz powiedziec. Umowa przedluzy Ci się do porodu, a za macierzyński zapłaci zus. Trzeba myśleć tylko o sobie i dziecku.
Sama wprowadzałam w obowiązki dziewczyny, które po mięsiącu szkoleń obwieszczały że są w ciąży i... tyle je widziano. Martwiłam się,że może coś jest nie tak z ich zdrowiem, po czym spotykałam na ulicy z brzuchem dźwigające siatki z zakupami... Mnie to nie boli, bo nie płacę im ani złotówki, ale denerwuje mnie ta perfidność. Człowiek się przykłada, serwuje szkolenia dzień w dzień a one i tak wiedziały, że nie zamierzają przepracować więcej niż miesiąc, bo zatrudniając się były w 1 trym.
Nie wiem, może z czasem nabiorę więcej jaj. Na ten moment zjadłby mnie stres i zażenowanie gdybym sebie samą postawiła w takiej sytuacji.
-
nick nieaktualny
-
Sassy wrote:Możliwe że korpo trochę zmydliło moje oczy jeśli chodzi o pracodawców, choć nie trafiałam na samych dobrych i uczciwych. Myślę, że to nie kwestia doświadczenia a sumienia. Dlaczego facet, który proponuje robotę ma obrywać za moje złe doświadczenie z innymi pracodawcami. A może gość jest tak świetny, że zgodzi się przyjąć pomimo bycia w ciąży? Jeśli tak, to tym bardziej bardziej warto trzymać się takiego miejsca. Warto rozważyć szczerość, tym bardziej jeśli Gosiczek się waha.
Sama wprowadzałam w obowiązki dziewczyny, które po mięsiącu szkoleń obwieszczały że są w ciąży i... tyle je widziano. Martwiłam się,że może coś jest nie tak z ich zdrowiem, po czym spotykałam na ulicy z brzuchem dźwigające siatki z zakupami... Mnie to nie boli, bo nie płacę im ani złotówki, ale denerwuje mnie ta perfidność. Człowiek się przykłada, serwuje szkolenia dzień w dzień a one i tak wiedziały, że nie zamierzają przepracować więcej niż miesiąc, bo zatrudniając się były w 1 trym.
Nie wiem, może z czasem nabiorę więcej jaj. Na ten moment zjadłby mnie stres i zażenowanie gdybym sebie samą postawiła w takiej sytuacji.
Tak sie po prostu robi. Kazdy dba o siebie i swoje dziecko. Na swiecie juz tak jest i bedzie. Nie ma sprawiedliwosci i nie bedzie. A i wedlug mnie szczerosc w tych czasach nie poplaca. Niestety. Moze jest to okrutne co pisze ale widzialam juz tyle, ze nic mnie nie zaskoczy. Sama jestem ofiara debilnego szefa - na szczescie umiem walczyc i nadal pozostaje w zatrudnieniu. Dzieki temu, że jestem twarda moje dziecko bedzie mialo piekna wyprawke, dobrych lekarzy i nie bedzie glodowac.
Jaja nabiera sie z wiekiem i doswiadczeniem ;p Tez kiedys taka bylam, uczciwa i dobroduszna. Zycie mnie nauczylo
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa mam 30 lat i dwoch pracodawcow za soba i zaden z nich nie byl fer wobec mnie.
Pierwsza praca w banku: zaczynalam od stazu jeszcze na studiach, potem bylam kasjerem, nigdy nie bralam urlopow, kiedy szefowa prosila to zostawalam po godzinach i co? Jak szukali osobistego doradcy to nie awansowali zadnej z 4 kasjerek tylko szukali z ulicy... Zero docenienia...
Druga praca w panstwowce: Pracowalam 2 lata zanim zaszlam w ciaze, prace bralam do domu bo z powodu ciec kadrowych ja jedna ciagnelam 3 stanowiska i nie dawałam rady robic wszystkiego w 8 godzin gdzie moja kierowniczka pol dnia jadla paczki i pila kawe z innymi kierownikami... Ona zarabiala 6 razy wiecej niz ja! Jak zaszlam w ciaze i ucieklam na zwolnienie to mi powiedziala ze ciaza to nie choroba, ze my mlode sie ze soba pieścimy (codziennie dojezdzalam w jedna strone 1,5h pociagiem)... I co zaszlam w druga ciaze, konczyla mi się akurat umowa i przedluzyli mi ja tylko do dnia porodu czyli pomimo mojego zaangazowania nie planowali ze mna dalszej wspolpracy.
Wiec ja na miejscu Gosiaczka bym nie miala skrupułów... Mało który pracodawca ma kregoslup moralny... Prawda jest taka ze jakby córka szefa miala ochotę pracować na Waszym stanowisku pracy to podejrzewam że 95% z Was dostałoby wypowiedzenie...
Jeżeli jest to praca małowymagająca, przy fakturach to spokojnie mozesz pracować do 7go miesiaca... Jak szef okaze sie superfajny to najwyżej pójdziesz na polroczny macierzynski i wrocisz do pracy...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2017, 15:16
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. To mi przychodzi do głowy.
Jestem ma dobrej drodze, aby maks za parę lat sama zostać pracodawcą. I nie za bardzo imteresuje mnie jak się robi i kto jaką relację z szefostwem wypracował sobie w poprzednim miejscu pracy. U mnie pojawia się z czystą kartą a ja daje mu kredyt zaufania. Postawa roszczeniowa na samym wejściu nie będzie tolerowana. Mam nadzieję,że w przyszłości przepisy pozwolą kontrolować takie wyłudzenia, w przeciwnym wypadku nie będę zatrudniać kobiet i po sprawie -
Jeśli już na temat pracy zeszło... Powiem szczerze, że jakbym miała zostać bez pracy to pewnie... wcale bym nie powiedziała o ciąży. Chociaż jestem mega uczciwa i nie zdarza mi się kłamać czy zatajac prawdę to nie mówiła bym bo po pietwsze nie mamy takiego obowiązku (jakbyśmy powiedziały i przez to by nie zatrudnili to jest dyskryminacja), a po drugie wtedy nie myślałabym o sobie tylko o dziecku, o nowym życiu, który rozwija się we mnie o dzięki tym dodatkowym finansom będę mogła zapewnić mu lepszy start w życiu. Najgorsze jest to, że osoba która nie pracuje przez 9 miesięcy ciąży nie na nic. Dopiero po urodzeniu dostaje 1000 zł kosiankowe.
Akurat moi pracodawcy są mega wspaniali i nie mogę na nich złego słowa powiedzieć. Ja im o ciąży powiedziałam bardzo wcześnie, ponieważ chcieli zmienić mi stanowisko o awansować. Ale u mnie była inna sytuacja, bo ja miałam to zatrudnienie i zwolnić by mnie nie zwolnili. I wiecie co zrobili? Awansowali mnie, podnieśli pensje, żebym dostawała większe pieniądze. I wiedzieli, że chce pracować jeszcze tylko miesiąc i iść na zwolnienie ale mimo to zachowali się super! Niestety sytuacja zmusiła mnie do tego że na zwolnienie poszłam po niespełna 2 tygodniach, bo trafiłam do szpitala. Ale wiedzieli, że poprzednia ciąże poronilam i kazali mi się nie martwić (miałam mega wyrzuty sumienia, że ich tak szybko zostawiłam) i zająć się sobą i dzieckiem w brzuszku. Co więcej, oprócz wypłaty za zwolnienie dostaje również wszystkie inne zapomogi. Teraz np. dostałam nagrodę dyrektora szkoły (aha, bo nie napisałam, że pracuje w szkole) z okazji Dnia Nauczyciela, chociaż nie musieli bo to jest premia i wypłacana jest tylko i wyłącznie z ich własnej dobrej woli.
Także pracodawcy są różni. Ja akurat teraz trafiłam na takich naprawdę super i zyczylabym każdej z Was takich. Bo moi poprzedni niestety super nie byli... Przed rozpoczęciem pracy w szkole pracowałam w sklepie. Wtedy tak kolorowo nie było... Dostawałam 0,5 etatu na umowie mimo, że pracowałam ponad cały etat (46h tygodniowo), wysyłali mnie na staże z UP byle by tylko ZUSu nie musieli za mnie płacić, z każdym urlopem był wieczny problem (bo nie ma kto zastąpić), żadnych premii, ciągłe oszczędzanie, nie doceniali tego że na l4 praktycznie nie chodziłam i czesto chora przychodziłam do pracy.
Także wiem jak to może wyglądać...29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
nick nieaktualnyJa niestety zwolniłam sie z mega super roboty, i zajęcie i szef. W obecnej od razu dałam l4, jak tylko powiedziałam o ciąży to manager chciał mnie zwolnić, dopiero jak poinformowałam hry to się uspokoiło. Dałam im l4 w sierpniu, i dopiero jak im wczoraj ZUS odpisał że mogą się pałować, bo na l4 mogę być od poczatku ciąży, to przestali mi wysyłać listy, że w listopadzie mam wracać.
edwarda20 lubi tę wiadomość
-
Sassy wrote:Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. To mi przychodzi do głowy.
Jestem ma dobrej drodze, aby maks za parę lat sama zostać pracodawcą. I nie za bardzo imteresuje mnie jak się robi i kto jaką relację z szefostwem wypracował sobie w poprzednim miejscu pracy. U mnie pojawia się z czystą kartą a ja daje mu kredyt zaufania. Postawa roszczeniowa na samym wejściu nie będzie tolerowana. Mam nadzieję,że w przyszłości przepisy pozwolą kontrolować takie wyłudzenia, w przeciwnym wypadku nie będę zatrudniać kobiet i po sprawie
Pamiętajmy, że różne są sytuacje w życiu. Badzmy bardziej emptyczni i pomyślmy czasami o innych. Jakbym miała wybierać - powiedzieć o ciąży i nie dostać pracy i nie mieć na przysłowiowy chleb, a nie powiedzieć i dostać pracę nawet za najniższa krajowa to oczywiście, że wybrałbym to drugie. Chciałabym mieć za co utrzymać moje dziecko.
Ja wiem, że niektóre czują się fantastycznie, idą do pracy i idą na l4, bo im się nie chce pracować. Ale nie każdy jest taki... Niektórych sytuacja życiową zmusza do różnego postępowania...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2017, 16:17
Kachna62, Aksamitna lubią tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
nick nieaktualnyPoza tym jak zaczynasz nową prace to nie wiesz jaki okaze sie Twój pracodawca za 2 lata, a jako świeżak chcesz dać z siebie 150% i dopiero zycie Cie uczy jacy sa ludzie. Wiec nie jest winą pracownika, że jest niedoceniany przez pracodawce bo w firmie jest wszechobecny nepotyzm, awansowanie znajomych, spychologia itd. A zmieniac prace co 2 miesiace i szukac idealnego pracodawce? Słabo by wyglądało takie cv
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października 2017, 16:40
edwarda20, Kate86 lubią tę wiadomość
-
darika wrote:A jeśli kobieta, która przyjdzie do Ciebie nie powie o ciąży (bo nie ma takiego obowiązku), zwłaszcza na samym początku, kiedy tak naprawdę żadna z nas nie była pewna co ją czeka, czy ciąża się utrzyma,czy nie dojdzie do poronienia, zatrzymania akcji serduszka. Ale będzie się dobrze czuła, będzie chciała pracować jak najdłużej lecz nagle przydarzy się sytuacja, że ciąża będzie zagrożona (krwiak, krwawienia, skracająca się szyjka, itp) i będzie zmuszona iść na L4. Wtedy też ją skreślisz i powiesz, że wyludza?
Pamiętajmy, że różne są sytuacje w życiu. Badzmy bardziej emptyczni i pomyślmy czasami o innych. Jakbym miała wybierać - powiedzieć o ciąży i nie dostać pracy i nie mieć na przysłowiowy chleb, a nie powiedzieć i dostać pracę nawet za najniższa krajowa to oczywiście, że wybrałbym to drugie. Chciałabym mieć za co utrzymać moje dziecko.
Ja wiem, że niektóre czują się fantastycznie, idą do pracy i idą na l4, bo im się nie chce pracować. Ale nie każdy jest taki... Niektórych sytuacja życiową zmusza do różnego postępowania...
Ponadto uważam, że jeśli ktoś decyduje się na dziecko to powinien mieć świadomość,że trzeba będzie je utrzymać i mieć pracę lub bogatego faceta, albo studnię ropy pod domem. Cokolwiek. Nie masz kasy? To nie zachodź w ciąże po aby okradać potencjalnego pracodawcę z czasu, jaki musi poświęcić aby wprowadzić Cię w obowiązki. Najpierw znajdź pracę, zrób coś dla pracodawcy, a potem czerp benefity z tytułu umowy.
Ja np. ciąży wcale nie planowałam, na szczęście pracę mam. Gdybym nie miała,szukałabym pomocy gdzie indziej, a nie mnożyła tę systemową patologię.
W takich sytuacjach zarzuca mi się brak empatii i zrozumienia dla innych kobiet i brak solidarności z nimi. Czemu nikt nie jest solidarny z pracodawcami i nie wykazuje się empatią w stosunku do nich? Jak widać wciąż za mało kobiet zajmuje kierownicze stanowiska żeby to zrozumieć. Ciągle pracujemy dla kogoś i narzekamy. Niestety, kobiety sobie same ten los zgotowały.
Oczywiście te osobowe przykłady nie byłt skierowane do Ciebie Darika
Tutaj zakończę wydawanie swojej opinii, bo to zawsze kończy się tak samo. Jestem zbyt mało solidarna z innymi jajnikami i do tego za młoda. Jednak świadomie narażam się na ten ostracyzm, więc nie ma tematu :pJuicyB, jasmina6 lubią tę wiadomość
-
Rozne sa sytuacje. Ja pracowalam na umowie zlecenie, z powodu dolegliwosci musialam odejsc,bo nie wyobrazam sobie takiej meczarni w pracy. Moge brac co jakis czas chalupnictwo, ale teraz zwyczajnie nie mam na to sily. Zostalam bez pieniedzy, ale mam jeszcze meza,mieszkam z rodzicami, wiec za wynajem nie place,w takiej sytuacji moge sobie pozwolic. Ale podjelam taka decyzje swiadomie, nie zamierzalam czekac z dzieckiem tylko dlatego, ze nie mam umowy. Po porodzie kase dostane, a w ciazy ja wielkich wymagan nie mam. Stac mnie na zycie, ciuchy i prywatnych lekarzy. Mysle, ze to wszystko kwestia indywidualna.
-
Sassy wrote:Sam fakt,że nie powiedziała o ciąży stanowi dla mnie wyłudzenie. Nie to, że korzysta z L4. Dlatego wspomniałam o tym, że marzy mi się zmiana prawa. Każda ma prawo do L4 i oczywiście należy dbać o zdorowie swoje i dziecka. Chodzi mi o ten krzywdzący przepis mówiący o tym, że nie trzeba informować o swoim stanie. Kompletnie się z tym nie zgadzam i po prostu mnie to boli. Nie wiem kto to wymyślił, ale śmierdzi mi UE i walką uciśnionych przeciwko dyskryminacji.
Ponadto uważam, że jeśli ktoś decyduje się na dziecko to powinien mieć świadomość,że trzeba będzie je utrzymać i mieć pracę lub bogatego faceta, albo studnię ropy pod domem. Cokolwiek. Nie masz kasy? To nie zachodź w ciąże po aby okradać potencjalnego pracodawcę z czasu, jaki musi poświęcić aby wprowadzić Cię w obowiązki. Najpierw znajdź pracę, zrób coś dla pracodawcy, a potem czerp benefity z tytułu umowy.
Ja np. ciąży wcale nie planowałam, na szczęście pracę mam. Gdybym nie miała,szukałabym pomocy gdzie indziej, a nie mnożyła tę systemową patologię.
W takich sytuacjach zarzuca mi się brak empatii i zrozumienia dla innych kobiet i brak solidarności z nimi. Czemu nikt nie jest solidarny z pracodawcami i nie wykazuje się empatią w stosunku do nich? Jak widać wciąż za mało kobiet zajmuje kierownicze stanowiska żeby to zrozumieć. Ciągle pracujemy dla kogoś i narzekamy. Niestety, kobiety sobie same ten los zgotowały.
Oczywiście te osobowe przykłady nie byłt skierowane do Ciebie Darika
Tutaj zakończę wydawanie swojej opinii, bo to zawsze kończy się tak samo. Jestem zbyt mało solidarna z innymi jajnikami i do tego za młoda. Jednak świadomie narażam się na ten ostracyzm, więc nie ma tematu :p
Nie wszystko da się w życiu zaplanować - sama wiesz dokładnie na własnym przykładzie, że dziecka nie planowałas. Więc nie można mówić że decydując się na dziecko trzeba mieć wszystko zaplanowane.
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️