Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
MaminaMina wrote:Hejka, doczytałam. Piszecie jak szalone!
Ja po pierwszej wizycie - zarodka jeszcze brak, więc czekamy cierpliwie do 7 września do nastepnej wizyty.
Ja miałam cc. Zawsze wiedziałam, że tak będę rodzić ze względu na kręgosłup. Szczerze mówiąc, nawet gdyby nie to, i tak załatwiłabym sobie cc. Nie wyobrażam sobie porodu sn. Po prostu nie. Czy cc boli? Jak zejdzie znieczulenie to jak cholera. Czy łatwo się podnieść - nie. Ale czy po sn jest różowo?wszystko da się przeżyć.
Koszmarnie się bałam porodu. A wiecie kiedy przestalam? Jak mi wody odeszły.wzięłam jeszcze prysznic, umylam i ułożyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż, zamówiłam takse i pojechałam do szpitala.
kochana nie wiem czy cc boli i jak to jest, bo nie miałam. ale moja szwagierka miała cc i byliśmy u nich jakoś 10 dni po porodzie i powiem Ci że w szoku byłam. ona mówiła że nic ją nie boli, brała zwykłe przeciwbólowe, nie mogła dźwigać tylko. wydaje mi się że jest to sprawa indywidualna. ja też boję się porodu sn no ale zobaczymy jak wyjdzie. nie chcę się teraz tym martwić -
patusia90 wrote:Odebrałam wyniki badań i zaczęłam się martwić...
wyszło mi toxo IgG prawie 13,a wynik powinien być dużo mniejszy.
kochana spokojnie, wynik będzie pewnie trzeba powtórzyć a jak nie ma objawów będzie jakieś leczenie tak czytałam. sama się trochę boję bo u nas były koty ale od jakiegoś pół roku nie mam z nimi styczności. oby nic nie wyszło. ja badania robię dopiero w następnym tyg żeby katar minął. -
Chyba ile porodów, tyle historii
Ja po CC doszłam bardzo szybko do siebie, już 24 h po odłączeniu pompy dozującej przeciwbólowe, nie brałam żadnych leków, tydzień później już sama jeździłam autem, natomiast samo cięcie to był koszmar
Zostałam źle znieczulona i wręcz wyłam z bólu
Zamiast witać się z synem, darłam się, że wszystko czuje.
Teraz też będę miała CC, i do póki całkowicie nie stracę czucia, nie pozwolę się dotknąć.
Oczywiście wybieram też inny szpital -
Agusia_pia wrote:kochana nie wiem czy cc boli i jak to jest, bo nie miałam. ale moja szwagierka miała cc i byliśmy u nich jakoś 10 dni po porodzie i powiem Ci że w szoku byłam. ona mówiła że nic ją nie boli, brała zwykłe przeciwbólowe, nie mogła dźwigać tylko. wydaje mi się że jest to sprawa indywidualna. ja też boję się porodu sn no ale zobaczymy jak wyjdzie. nie chcę się teraz tym martwić
No po tygodniu zdejmowali szwy. Przeciwbolowe przestalam w, sumie brać w 3 dobie w szpitalu jeszcze. W domu nic juz nie bralam. Wiadomo, kazdy inaczej sie regeneruje. I mamy jeszcze tyleeee czasu ze mozna myslec o przyjemniejszych rzeczachMagdzia85F lubi tę wiadomość
-
Byłam na wizycie, z przygodami niestety- po drodze nie wychamowalam na zakrecie i wjechalam w kraweznik i trawe
na szczescie nic sie nie stalo , o dziwo nie zestresowalam sie tylko dalej jechalam do gina a bylam juz niedaleko. Jesli chodzi o te plamienia to powiedzial ze to normalna sprawa i ze moga przybierac taki kolor cos jeszcze mowil o ocierającym sie o blone sluzową jajeczku ale bylam w stresie i nie pamietam.. W kazdym razie zbadał ph obejzal i stwierdzil ze nic zlego sie nie dzieje. Jesli to nie ciemna lub zywa krew troche ciemniejszy lub zolty kolor jest ok. Bylam u niego ponad pol h i zastanawiam sie nad zmianą lekarza prowadzacego bo ten zrobnil na mnie bardzo pozytywne wrazenie i jak sie okazalo jest ordynatorem oddzialu pol. w Miedzylesiu. Jak ktos jest z Warszawy lub okolic moge polecic
A i powiedzial jeszcze ze w ciazy krótkotrwale stresy, takie jak złe wiadomosci, zdarzenia drogowe jak u mnie nie maja wplywu na ciaze. Czesto mial pacjentki po ciezkich wypadkach drogowych i wtedy okazuje sie ze z dzieckiem wszystko dobrze, ciezko jest "zniszczyc" ciaze jesli fizjologicznie przebiega prawidlowo. Jesli cos z genetyką jest nie tak/ zagniezdzeniem/ albo zdrowiem pacjentki to wtedy moze dojsc do poronienia. Ale jak powiedzial zdrową ciaze ciezko ruszyc -
nick nieaktualnyAgusia_pia wrote:kochana nie wiem czy cc boli i jak to jest, bo nie miałam. ale moja szwagierka miała cc i byliśmy u nich jakoś 10 dni po porodzie i powiem Ci że w szoku byłam. ona mówiła że nic ją nie boli, brała zwykłe przeciwbólowe, nie mogła dźwigać tylko. wydaje mi się że jest to sprawa indywidualna. ja też boję się porodu sn no ale zobaczymy jak wyjdzie. nie chcę się teraz tym martwić
-
Monroe z ciekawosci podaj co za lekarz.
Ja rodzilam wmiedzylesiu i noe polecam o ile pamietam mialam mega spiecie z zastepca ordynatora. Taki z 170 ciemne włosy troche przy kosci ale nie gruby tylko zbity mi osobiscie teoche mario przypominał. Ale może to inny jeden był tam super lekarz jedyny delikatny z ludzkim podejsciem wysoki i prawie łysy to jedyny z kilku lekarzy ktorych bym polecila. Reszta do do sadu bym podala szczegolnie jedna babke serio.
-
Ja po cc juz po 36 godzinach przestalam brac przeciwbolowe. Generalnie funkcjonowalam normalnie sama dzieckiem w domu sie zajmowalam.
-
nick nieaktualnyJa to sama nie wiem, jeszcze mam tyle czasu.
Jakiekolwiek operacje przechodzę kiepsko. Miałam laparotomię i dosłownie wstałam ostatnio na sali, bo taka byłam osłabiona. Potem kilka dni ledwo chodziłam.
Nie wiem, czy w moim przypadku to nie będzie lepszy poród sn. -
nick nieaktualny
-
Hej Dziewczyny, wracam do Was po kilkunastu dniach
Witam wszystkie nowe Kwietniówki
18.08 byłam u gina na usg z nadzieją, że zobaczę serduszko, bo już kończyłam 7 tydzień wg OM. Lekarz powiedział, że z usg wynika, że to 5 lub 6 tydzień, nawet nie zmierzył zarodka. Powiedział, żebym wróciła za dwa tygodnie i że wszystko jest w porządku.
Na zdjęciu widzę pęcherzyk, pęcherzyk żółtkowy i mikroskopijny zarodek, czyli słynny pierścionek z brylantem.
Czy to możliwe, że tak bardzo spóźniła mi się owulacja? Bardzo się martwię, bo te dwa tygodnie to dla mnie wieczność. Z drugiej strony wiem, że i tak nie jestem w stanie zrobić nic innego, niż czekać. Już zdążyłam zauważyć, że ciąża na tym etapie to dla lekarzy nie ciąża i jedynie przekładają wizyty pozostawiając mnie w niepewności -
Sassy wrote:Hej Dziewczyny, wracam do Was po kilkunastu dniach
Witam wszystkie nowe Kwietniówki
18.08 byłam u gina na usg z nadzieją, że zobaczę serduszko, bo już kończyłam 7 tydzień wg OM. Lekarz powiedział, że z usg wynika, że to 5 lub 6 tydzień, nawet nie zmierzył zarodka. Powiedział, żebym wróciła za dwa tygodnie i że wszystko jest w porządku.
Na zdjęciu widzę pęcherzyk, pęcherzyk żółtkowy i mikroskopijny zarodek, czyli słynny pierścionek z brylantem.
Czy to możliwe, że tak bardzo spóźniła mi się owulacja? Bardzo się martwię, bo te dwa tygodnie to dla mnie wieczność. Z drugiej strony wiem, że i tak nie jestem w stanie zrobić nic innego, niż czekać. Już zdążyłam zauważyć, że ciąża na tym etapie to dla lekarzy nie ciąża i jedynie przekładają wizyty pozostawiając mnie w niepewności
Nie martw się, ja mam podobną sytuacje, dzidziuś z 1,5 tygodnia mniejszy, niż wg kalendarza, przy czy ja dodatkowo wiem dokładnie, kiedy była owulacja. Jak na razie okazało się, że jest w porządku, serduszko biło, co nie znaczy, że przestałam się denerwować. Myślę, że u Ciebie kwestia paru dni i też będzie biło
Sassy lubi tę wiadomość
-
Tusianka wrote:Progesteron mi wyszedł 18,2 ng/ml - myślicie, że jest ok czy jednak za niski?
myślę że jest ok, a jakie masz zakresy od labo na I trymestr? -
Agusia_pia wrote:myślę że jest ok, a jakie masz zakresy od labo na I trymestr?
Ciąża:
I trymestr 2,8-147,3 ng/ml
II trymestr 22,5 - 95,3 ng/ml
III trymestr 27,9 - 242,5 ng/ml
Niby mieści się w zakresie, ale martwi mnie to, że i tak jest niski.
04/04/2018 3:22
3990g, 56cm