Kwietniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Aga78 wrote:Oli123, jak się czujesz? Kiedy będziesz miała badanie odnośnie szyjki, daj znać.
kiedy tak leze to nic sie nie dzieje tak to normalnie mialam ok 70 skurczy na dzien wiec pewnie zostanie mi lezenie do konca ciazy, wizja nie fajna ale dla maluszka wszystko
Agusia_pia, Aga78, Aliskaa lubią tę wiadomość
-
ja też nie kupuję śpiworka, zrobię jak acygan
Sylwia 3,5 kg super, ja bym też chciała ale u mnie mały idzie raczej na 4 kg, a chcę rodzić naturalnie mimo wszystko ale jak będzie ponad 4 kg to nie wiem jak to będzie, nie jestem drobna, mam dosyć szerokie biodra więc może wypchnę takiego klocka -
Agusia_pia nic się nie martw, moja koleżanka - drobniutka dziewczyna, biodra nie za szerokie, urodziła dwójkę dzieciaczkow, obydwoje po ponad 4kg
mówi, że wcale nie było źle
Co do klucia w wiadomym miejscu to też mi się zdarzało i niczego za sobą nie niosło, więc spokojnieu jednej skaracajaca się szyjką daje objawy, u drugiej klucie nic nie znaczy, u trzeciej szyjka się skraca bezobjawowo... Nie ma co panikowac na wyrost
Mi z kolei ostatnio mała w coś chyba główką ładuje, podejrzewam, że w pęcherz i aż mnie prąd przechodzi po samą cewkę moczową
-
Mnie też czasem dopadaja jakieś klucia, w sumie już od dawna, a szyjka cały czas długa, twarda i zamknięta
.
Teraz też sie tak Mała wiercila , że właśnie mnie coś kuło. A jak przestała rączkami na dole wymachiwac to w ruch poszły nóżki i wypychanie z całej siły, że bolał mnie cały bok i serio marzylam przez chwilę, żeby już poszła spać. Teraz trochę odpuściła. Skoro już teraz ma tyle siły to, co będzie za miesiąc?Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2018, 21:34
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
Mnie wczesniej zupelnie nic nie klulo i nie bolalo, brzuch mi nigdy nie stwardnial, a leciutkie bole miesiaczkowe czyli skurcze BH mam od niedawna. Zobaczymy w srode co gin powie...
Moj tez nawala nozkami po bokach tak, ze sie kule w pol momentami. Potem juz nie bedzie mial tyle miejsca, zeby te kuloski tak prostowacŁudze sie ;p
-
Toronto dzięki za pocieszenie
Mnie nic nie kuje ale jak mały się wysoko ulozy to gniecie w żołądek ale ciągle mam wrażenie ze mały leży w poprzek bo na bokach go czuje
A dzis się przeciągał chyba bo jednocześnie czulam po obu stronach hejTotoro lubi tę wiadomość
-
Aga78 wrote:Dziewczyny a ja z takim głupim pytaniem..jak ma się śpiworek do wózka to już kocyk niepotrzebny? Czy trzeba mieć to i to?a jeżeli to kwestia wyboru to co lepsze do wózka, kocyk czy śpiworek?
Aga78, Katy lubią tę wiadomość
-
edwarda20 wrote:Śpiworek to według mnie na chlodniejsze dni ale może doświadczone dziewczyny powiedzą
-
Hej, dawno się nie odzywałam ale poczytuję was regularnie. U mnie małe problemy zaczęły się w grudniu. Szyjka skróciła się o centymetr, twardnienia brzucha ale było bez paniki tylko dalej byłam aktywna. A w styczniu. Brzuch zaczął być twardy niemal non stop, w połowie miesiąca dołączyła rwa kulszowa i okazało się że szyjka jeszcze krótsza i tak 1 lutego trafiłam do szpitala. Z diagnozą poród przedwczesny zagrażający i rwa kulszowa.
Na rwę nie ma lekarstwa (paracetamol nie działa wiec nie biorę bo po co się truć), w szpitalu litry kroplówek szczerze nic nie pomogły na twardy brzuch. Całe szczęście ktg wychodziło dobrze. Wypuścili mnie do domu to miałam chwile czasu żeby przygotować wszystko "w razie czego"... W środę wizyta i decyzja co dalej. Bo brzuch jak kamień, do tego częste bolesne skurcze, tak jak ktoś już tu wspominał boli mnie szyjka i najgorsza ta rwa. Cholerstwo jedne! Powiem wam że dla kogoś kto był bardzo aktywny takie uziemienie jest straszne ale przetrwamy. Niech mój Adaś siedzi jak najdłużej a ja jakoś to zniosę
Oli123 ty też dasz radę!Aliskaa lubi tę wiadomość
-
No ja też już 3 tydzień zalegam na kanapie. Wcześniej spacerki z pieskiem 3x dziennie-aktywny tryb życia. Niestety zaczęły się bóle pachwin i szyjka zaczęła się skracać. Ale rzeczywiście od kiedy stosuję się do zaleceń lekarza nie mam już tych ciągnięć w pachwinach i brzuch się rzadziej spina, więc nie marudzę, oglądam seriale, czytam książki i kompletuje wyprawkę, a największa przyjemność to parominutowe spacerki po balkonie:) Jakoś idzie przetrwać. Szkoda mi tylko mojego M.: ma psa na głowie, pracę, sprzątanie, gotowanie, zakupy, jeszcze opiekuje się swoją babcią a w międzyczasie robi mebelki do pokoju synka..
justysbp lubi tę wiadomość
-
Ja również pozdrawiam z "kanapowego aresztu" już 7 tydzień. Powiem szczerze, że psychika mi już siada, mam dość. Argumenty, że robię to dla największej miłości mojego życia już przestają mnie przekonywać. Jestem zła na tą sytuację ale się nie buntuje, grzecznie leże ile się da. Mieszkam sama i o wszystko muszę sie prosić innych ludzi - strasznie to dobijające. No i mam wyrzuty sumienia, że nie jem tak jak powinnam, bo obiadki przynoszą mi sąsiadki - a wiecie , zazwyczaj, starsze panie gotuja tłusto i do tego po śląsku (mieszkam prawie że na śląsku), więc wartości odzywczych to prawie nie ma....Zakupów też sama sobie nie zrobie a poprosić kogoś o jarmuż to jakbym prosiła o rabarbar w środku zimy..większość nawet nie wie co to jest ;(
Syf w chałupie, wszystko się już lepi i klei....
do tego czuje się fatalnie - kłopoty ze snem, zatwardzenia, zgaga i ten wieczny strach o każdy milimetr mojej szyjki.
oj..ponarzekałam sobie...Sorki....ale może mi lepiej będzie....
-
Moja babcia ostatnio wspominała jak to w ostatniej ciąży wstała o 4, wydoiła krowy, poszła 8 km na autobus i pojechała do pracy( i tak całą ciążę), a wieczorem urodziła. Skąd u nas to skracanie, twardnienia? "Kanapowe" dziewczyny współczuję
ale to już bliżej niż dalej, będzie dobrze ❤
Tęskniąca, masz fajne sąsiadki, u nas taka znieczulica, że dzień dobry nikt nie odpowie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2018, 09:06
12.2014-Aniołek
03.2017- początek leczenia w Invimed
02.06.2017- 1 IUI
Hashimoto, nt, IO, hipogonadyzm hipogonadotropowy
Nasienie ok, drożność ok -
nick nieaktualnyMoja babcia też ciągle wspomina , że e ciąży zajmowała się krowami, świniami, kurami... teraz są inne czasy . To co się dzieje to jakiś obłęd:( nie dość że problemy z zajściem w ciążę to jeszcze z utrzymaniem .
Pierwsza ciąża była bezproblemowa ale to było 10lat temu więc organizm też sporo starszy... -
Jesteśmy coraz słabsze. Jedzenie nie jest juz to samo co kiedyś, ogólne zanieczyszczenie środowiska, stres i zupełnie inny tryb życia...taka cena postępu cywilizacyjnego....
A tak pół żartem, pół serio, to mój gin zawsze mówi: " takie słabe jesteście bo maślanki nie pijecie "
-
A znowu moja mama musiała lezec na mnie 6 miesięcy w szpitalu non stop. Mówi, że przy końcu to już wariowala, zwłaszcza, że w domu była moja starsza siostra. A to było ponad 26 lat temu...
Współczuję wam leżące dziewczyny, serio. Ale już tak bliziutko końca... Trzymam kciuki, dacie w radę! I marudzcie ile chcecie, my wysluchamy i wesprzemy.
justysbp lubi tę wiadomość
29.09.2016 Aniołek (10 tc)
09.04.2018 cud narodzin - 55 cm, 3720 g. Amelka ❤️
16.09.2020 cud narodzin - 54 cm, 3150 g. Igorek ❤️
-
My wczoraj byliśmy na wizycie
maluch waży 2175g
myślałam, że więcej przytyje przez 2 tyg a wychodzi, że 285g - ale na razie staram się nie martwić. Jak gin mówi, że ok to widocznie tak jest. Najwyżej nie będzie tłuściutki
Ciśnienie mam dalej mierzyć, gdyby było powyżej 140/90 albo nawet tylko to dolne powyżej 90 i odpukać bolała mnie głowa czy miałabym mroczki przed oczami to pędem do szpitala...
Szyjki mi nie mierzył, zbadał tylko na fotelu i chyba ok.
Za tydzień pierwsze ktg - nie licząc tego szpitalnego.
a to młody
Mirabelcia, Aga78, darika, acygan, Katy, Totoro, Agusia_pia, Tęskniąca, justysbp, Sassy, Pysia89, Aliskaa, Paulettaa, tanith, MaGo, yvonneSW lubią tę wiadomość
-
Tęskniąca wrote:Ja również pozdrawiam z "kanapowego aresztu" już 7 tydzień. Powiem szczerze, że psychika mi już siada, mam dość. Argumenty, że robię to dla największej miłości mojego życia już przestają mnie przekonywać. Jestem zła na tą sytuację ale się nie buntuje, grzecznie leże ile się da. Mieszkam sama i o wszystko muszę sie prosić innych ludzi - strasznie to dobijające. No i mam wyrzuty sumienia, że nie jem tak jak powinnam, bo obiadki przynoszą mi sąsiadki - a wiecie , zazwyczaj, starsze panie gotuja tłusto i do tego po śląsku (mieszkam prawie że na śląsku), więc wartości odzywczych to prawie nie ma....Zakupów też sama sobie nie zrobie a poprosić kogoś o jarmuż to jakbym prosiła o rabarbar w środku zimy..większość nawet nie wie co to jest ;(
Syf w chałupie, wszystko się już lepi i klei....
do tego czuje się fatalnie - kłopoty ze snem, zatwardzenia, zgaga i ten wieczny strach o każdy milimetr mojej szyjki.
oj..ponarzekałam sobie...Sorki....ale może mi lepiej będzie....
Tęskniąca mi na zaparcie pomagają śliwki i jabłko: wieczorem zalewam wrzątkiem 4 suszone śliwki w kubeczku i zostawiam na noc. Rano na czczo zjadam te śliwki, potem pół jabłka, dolewam troszkę ciepłej wody do tej wody co została po śliwkach i wypijam. Po 20 minutach zaczyna się" akcja toaleta". Odkąd tak robię nie mam problemów. Wcześniej wypróżniałam się co 3 dni i miałam twardy stolec co przy skracającej szyjce nie jest za dobrze. Teraz jest ok. -
U mnie sąsiadów prawie wgl nie ma wiec nie miałabym nawet kogo prosić o pomoc, ale jak już są to tylko dzień dobry i idą dalej. Współczuje leżenia cały czas w domu chociaż ja tez bardzo dużo leżę mimo, ze nie mam nakazu leżenia. Teraz odkąd wszystko zrobiłam to praktycznie cały czas leżę i jeszcze domawiam przez internet różne rzeczy. Mój mąż tak pracuje ze kilka tyg nie ma go w domu, potem wraca na kilka tyg i znowu do pracy wiec początki ciąży gdy miałam mdłości 24h/ dobę i nie miałam prawie żadnej pomocy to bylanudreka chociaż bardzo dużo zakupów zamawiałam przez aplikacje Tesco. Do tej pory robię zakupy przez ta aplikacje wiec nie muszę nikogo prosić o pomoc. Leżę i czekam aż dostawca przyjedzie i wniesie mi zakupy na 3 piętro
obiadki robię jak jest mąż w domu, a jak go nie ma to zamawiam od czasu do czasu na pyszne.pl bo noe chce mi się stać przy garach żeby zrobić obiad dla jednej osoby która je jak ptaszek. Mój mąż nie lubi jeść żadnych zup wiec jak wyjeżdża to ja zazwyczaj zamawiam sobie zupę i za każdym razem mam ochotę na inna wiec nawet bez sensu żebym robiła na dwa dni