Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyIwonkaaa wrote:A tu znowu o pysznosciach....
Ja zajadam z córcia popcorn w oczekiwaniu na jej film
Próbuję się wyciszyć bo jestem po kolejnej klutni z rodzicami(mieszkają nade mną)... utrzymują mojego 25 letniego brata i jego 20 letnią dziewczynę która ma dwie lewe rączki... jeszcze niedawno brat cpal i rodzice jeździli do poradni psychologicznej... było mega ciężko w domu a nagle cud nawrócenie i owinal sobie rodziców wokół palca i ta gowniara lata koło mamy nie pomagając tylko udając zainteresowanie...
Rodzice nie chcą znać mojego zdania bo jak twierdzą nic mi do tego... a mi jest zwyczajnie przykro bo nie dość że chłopa cały tydzień nie ma to jeszcze kontakt z mamą nie ten co kiedyś.... wyje od dwóch godzin i nie potrafię się uspokoić... wiem że maluszek cierpi ale to silniejsze ode mnie... poprostu czuje się odsunięta a ta siksa jest traktowana jak synowa...
Boże daj mi sił...
Przepraszam ale nawet nie mam z kim pogadAć...
Przykre ze ciągle czuje się samotna s kiedyś było tak fajnie... zostałam z córeczką...
O Boże Iwonkaa przykro mi pewnie pisze my wysluchamy... -
nick nieaktualnyIwonkaaaa nie przejmuj się, zadbaj o siebie, córcie i maluszka, będzie dobrze. Najbliższe osoby ranią najbardziej... Mój ojciec po śmierci mamy zapałał bardzo szybko "miłością" do jej siostry/mojej ciotki i ona jest dla niego najważniejsza, nawet spadku po mamie chciał mnie pozbawić (jestem jedynaczką), a wnuka ma w d... Długo temat przerabiałam i po kilku latach doszłam do równowagi. Życie
-
nick nieaktualnyIwonka jak tylko dzidziuś się urodzi to wsszystko wróci do normy zobaczysz
zresztą bedziesz miała wtedy duuuużo zajeć przy bobasku więc bedzie super
)
Gdzie pracują wasi mężowie ze sa weekendami tylko w domu? jezeli moge spytac? :*
Ja zaś mam taki problem, że mój mąż same nocki ma.. i śpie sama ;( a on po pracy śpi też sam... Ehhh tylko weekendami śpimy razem..Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2015, 21:02
-
Mój jest kierowcą zawodowym... jeździ do Włoch i z powrotem... wyjazdy ma różnie i nieraz przyjedzie na tzw pauza 66h najdłuższa... 46h... 24h... a większość to 9 h które spędzamy na przygotowaniu mu prowiantu na wyjazd bo sama mu słoiki gotuje a czasem zwyczajnie się mijamy bo ja też mam pracę zmianowa i to piątek świątek i niedziela... wszystko po to aby spłacić kredyt który wzięliśmy na remont parteru domu rodziców czego bardzo już żałujemy... Ale nie ma wyjścia... nie stać nas na kupno mieszkania... kredyt jeszcze dwa lata po 2,5 tysiąca miesięcznie także trzeba żyć... Ale co to za życie... oboje się męczymy ale po narodzinach planujemy zmienić kredyt na dłuższy okres i mniejsze raty aby mógł pracować na miejscu... zobaczymy...
-
nick nieaktualnyWiecznie, 2 listopada wraca do pracy.
Właściwie ja też nie mam go często w domu i w 80% nocki robi bo jest dobrze zbudowanym mężczyzną (mrr), a że pracuje w straży miejskiej to nawet i w różne święta nie ma go w domu ;( no cóż.
Ale mimo wszystko nie zamieniłabym gomój osobisty pan ratownik (z wykształcenia) i przystojny pan mundurowy - bezpieczeństwo 200%
Lanusia93 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyi znowu o ciastach
mnie już jakoś nie ciągnie do słodkiego, bardziej krem z pomidorów mnie kusi
co do mężczyzn, oni są jednozadaniowi no i zanim pomyślą to palną coś głupiego..
dziewczyny to bardzo smutne, że tak siedzicie same, ale dobrze, że macie rodzinę obok. Ja pamiętam jak się na początku przeprowadziłam do Wawy, to sama w niej byłam, bez rodziny, przyjaciół i znajomych. A facet w innym mieście, no makabra... Ale dzielne jesteście to dacie radęKawuszka lubi tę wiadomość
-
Współczuję Wam tej samotności to ja przy Was nie mam co narzekać bo mój mąż ma zawsze wolny weekend ale za to w tyg się praktycznie nie widzimy wraca 20-21 wyjeżdża o 7 rano ale jak wróci to i tak wisi na telefonie albo dłubie w laptopie. Jest kierownikiem magazynu i ciągle coś od niego chcą...nie mam kiedy z nim normalnie porozmawiać bo on ciągle myślami w pracy. Ale fakt, że zawsze śpimy razem i weekendy też zazwyczaj razem tzn teraz kiedy jestem na l4 bo tak to tez się mijaliśmy bo ja pracowałam na zmiany...
Najgorsze dla mnie jest to , że dzidziuś będzie go mało widział... -
Iwonka kierowca zawodowy, eh to też nie ma lekko.. zwłaszcza jak piszesz, że często na dosłownie 9 godzin wraca
z tą przeprowadzką u nas to nie bardzo, bo pół roku przed tym jak Mąż mój dostał tę pracę kupiliśmy dom, wykończyliśmy no i jakoś wizja sprzedaży i wyprowadzki, albo po prostu wyprowadzki z wynajmowaniem mieszkania gdzie indziej jakoś do nas nie przemawia
Mąż chce trochę zwolnić tempo w pracy jak się urodzi dzidziuś i może pracoać więcej z domu, ale to nigdy nie wiadomo, na ile się to uda.. zobaczymy.Julia
-
Idę spać kochane bo ledwo na oczy patrzę przez to wycie... jak dobrze ze jesteście.... lżej człowiekowi jak się wygada...
Jutro moje największe Szczęście Córcia kończy 8 lat ... o 6:15 przyszła na świat... jak ten czas leci... tort gotowy... a w sobotę impreza z koleżankami na basenie...
Dzieci to sens życia
Dobranoc... spokojnej nocy... :*Aleksandrakili, Lanusia93 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMój mąż niestety tylko same nocki robi... ojjj rzadko mu sie zdarzy zeby na poludnie pracowal..;( ale niestety..
To Iwonka mamy podobna sytuacje bo my tez kredyt splacamy.. do 2018 roku bo tez remontowalismy gore w domu moich rodzicow.. a i tak nie jest wszystko zrobione.. Mój m na szczescie dobrze zarabia ale praca bardzo ciezka po 12 h dziennie... wiec chce zmienic ale to dopiero jak splacimy wszystkoboziu takie beznadziejne czasy sa teraz ze tragedia ;(
Czasem mi się beczeć z tego chce a jeszcze nam sie auto psuje i w miedzy czasie musimy zbierac na auto.. Poki dziecko sie nie urodzi bo potem bedzie ciezko... -
hej
ja właśnie zaczynam się przyzwyczajać do nie obecnosci meża teraz przez 2 tygodnie jest na kursie pierwszej pomocy w Grudziądzu;/300 km od domu, ale najgorsze zacznie sie od połowy listopada wtedy ma kurs który kończy się pod koniec kwietnia mam tylko nadzieje ze zdarzy dojechać na porodówke bo nie dam rady bez niego;p Z zawodu jest strażakiem w wojsku.
-
nick nieaktualny
-
Niestety mój mąż też od poniedziałku do piątku w pracy w delegacji
a najgorsze jest to że jak dzidziuś się już urodzi to będe musiała polegać na teściowej żeby ogarną wszystko i jeszcze córeczke do przedszkola odwieżć, a mieszkam z teściową i ona się we wszystko wtrąca chociaż też niby mam swoje piętro
-
nick nieaktualnyWiecie co myślałam, że to tylko mnie spotkało takie coś a tu widze co któraś to samo ;( Przykre, że w tym posranym kraju nie można normalnie żyć bez problemów, rozłąki itd...
ehhh
U mnie połowa rodziny za granicą siedzi i samej mnie tam ciągnie od jakiegoś czasu.. Ale teraz z małym dzieckiem to chyba bym się bała... -
ach te kredyty..
nasz niestety na wiele więcej lat wzięty, no ale rozważamy, że po narodzinach córci M rozejrzy się za czymś bliżej domu, żeby nie wyjeżdżał na tyle, bo wiadomo, że też będzie chciał być z nami jak najwięcej.. tak przynajmniej twierdzi
Nemera, ja co prawda z teściową nie mieszkam, ale mamy do siebie jakieś 10min autem więc z pewnością jak pojawi się jej wnuczka na świecie to ona będzie u mnie częstym gościem.. czasem na pewno będzie potrzebna do pomocy zwłaszcza jak sama będę, ale pewnie będzie się zdarzało, że jej wizyta mi na rękę nie będzieJulia