Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
mania wrote:Ja już po wizycie dr wymacał mnie i dzidziulka i powiedział "bardzo ładna ciąża"
jestem spokojniejsza choc wizyta bez usg.
Jakoś po 23 mam się położyć na oddział to dr porobi mi wszystkie badania jeszcze raz z tym sercem, nerki, usg połówkowe itd za free
Co do bólu kręgosłupa mam się przyzwyczaić bo będzie tylko gorzej...mam krzywy kręgosłup i macica juz mi cos tam uciska i nic się na to nie poradzi
Mąż zadowolony, że wszystko ok robi mi kolacyjkęi dzis nawet sam z siebie oglądał wózki w katalogach które przyniosłam- szok
jest progres niedługo zachce być przy porodzie a ja w niego nie wierzyłam hahaha
I którego lekarza wybrałaś?
Super że wszystko w porządku!
Zobaczysz że zachce być przy porodzieMój też był przeciwnikiem, a był bardzo dzielny!
mania lubi tę wiadomość
Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.20143700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.20163650 g, 55 cm
-
Wiolcia1405 wrote:
Pies jest boooooski!
My mamy mieszańca Jack Russel Terriera, dramatyczna rasaDureń, nie pies
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/946513d2ca38.jpggosiunia lubi tę wiadomość
Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.20143700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.20163650 g, 55 cm
-
Lanusia wybrałam dr S. widziałam jak wygląda opieka u nas w szpitalu a jest on teraz ordynatorem i jak zostałam jego pacjentką wszystko zmieniło się o 180 stopni
dr Cz. przemiły itd ale mało zainteresowany za duzo ma chyba na głowie...a Ty rodziłaś w naszym szpitalu ??
Mówisz, że Twój pies to dureń to tak samo jak pies mojej mamy chichuahuachałaśnik okropny i wredny ale jak coś chce to cudowny piesio jak merda ogonkiem i położy uszy to słodziak
-
My mamy mieszańca Jack Russel Terriera, dramatyczna rasa
Dureń, nie pies
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/946513d2ca38.jpg [/QUOTE]
ja mam właśnie jacka suczke "dzema"ma dopiero 7 miesiecy to bardzo żywiołowe psy trochę jak adhd :d ale bardzo kochane:) najbardziej się będę bała jej reakcji na dziecko...mam nadzieje że będzie spokojna.
Dzisiaj miałam wizytę i średnio jestem z niej zadowolona bo zrobił mi usg bardzo szybko że nawet nie wiem ile cm ma mały i ile waży;/ jak mi powiedział ze wszystko ok i że bardzo dobrze widać małego jak na ten tydzień ciaży to wszystko mi z głowy wyszło;/ potwierdził tylko na 100 % płeć i 150 zł do szuflady schowałjestem zła ale i spokojna;) kolejna wizyta 26 listopad i wtedy mam mieć połówkowe;p chociaż z nfz też dostałam skierowanie i raczej jej wykorzystam
to na tyle sie wygadałam.
-
nick nieaktualnyPierwsze co to Iwonka Wszystkiego co Najlepsze!! i szczęśliwego rozwiązania ;*
Pati bardzo mi przykro. Nie potrafię sobie wyobrazić co czujesz
Dziewczyny uwielbiam te wasze brzuchy !! ; ( też może za jakiś czas w końcu ija się pochwalę :p
Co do porodu to mój mąż bardzo chce być przy porodzie i ja też chcę bo wiem, że przy nim będę bezpieczniejsza i dzielniejsza
Wiolcia cudne rzeczy kupiłaś, piesek też słodziak
A co do leżaczka!! jest cudowny, faktycxnie czułam się jak na święta ;p Ahhh nawet mi już rozstępy na jednej piersi nie przeszkadzająjuż tak bardzo bym chciała kwiecień
Za chwilkę wrzucę zdjęcia -
Pati bardzo mi przykro, ściskam cie mocno. Nie wiem co napisać.
U mnie jakos dzień minął, poprasowalam ubrań troche, mąż umyl okna, powiesil firanki.
Bylismy na zakupach. Niby ok, normalnie funkcjonuje ale gdzies w glowie huczy mi mysl ze nie wiem czy bedziemy sie moim zdrowym okruszkiem cieszyc w kwietniu. Staram sie o tym nie myslec.
Super zakupy, piesek piękny. Ide zaraz spac. Spokojnej nocy. -
nick nieaktualnyMój sam (jeszcze przed pierwszą ciążą) mi mówił, że nie mam nic do gadania bo on chce być przy porodzie/porodach i koniec kropka.
Mi też dzisiaj nie chciała robić usg tzn mówiła, że na następnej wizycie (19.11) będzie szczegółowe więc dziś nie ma potrzeby ale poprosiłam Ją i zrobiła bez problemu dla mojego spokoju. Zmierzyła tylko główkę no i dalej mamy 17+6 (wg om 17+2) no i ta średnica główki ma ponad 4cm
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2015, 21:02
Lanusia93, mania lubią tę wiadomość
-
mania wrote:Lanusia wybrałam dr S. widziałam jak wygląda opieka u nas w szpitalu a jest on teraz ordynatorem i jak zostałam jego pacjentką wszystko zmieniło się o 180 stopni
dr Cz. przemiły itd ale mało zainteresowany za duzo ma chyba na głowie...a Ty rodziłaś w naszym szpitalu ??
Mówisz, że Twój pies to dureń to tak samo jak pies mojej mamy chichuahuachałaśnik okropny i wredny ale jak coś chce to cudowny piesio jak merda ogonkiem i położy uszy to słodziak
Najważniejsze że jesteś zadowolona!
Moim skromnym zdaniem dr Cz. jest bardzo zainteresowany każdą pacjentką, moją historię choroby znał bez patrzenia w dokumentacjęTak, rodziłam w Łowiczu, a chcesz coś wiedzieć?
Rodziłam w sierpniu 2014, sama na sali dwuosobowej, dali mi tylko zastrzyk z nospy i proponowali gaz rozweselający, ale podziękowałam.
Mój pies też kochany, empatyczny, ale to już taka rasa wariacka, jego szczekania i postrzelonych pomysłów nie da się ogarnąć. Co przy dziecku jest OKROPNIE uciążliweStraszny uparciuch. Jak był młodszy to potrafił szczekać przez pół godziny w nocy
Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.20143700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.20163650 g, 55 cm
-
dziewussia wrote:Pati bardzo mi przykro, ściskam cie mocno. Nie wiem co napisać.
U mnie jakos dzień minął, poprasowalam ubrań troche, mąż umyl okna, powiesil firanki.
Bylismy na zakupach. Niby ok, normalnie funkcjonuje ale gdzies w glowie huczy mi mysl ze nie wiem czy bedziemy sie moim zdrowym okruszkiem cieszyc w kwietniu. Staram sie o tym nie myslec.
Super zakupy, piesek piękny. Ide zaraz spac. Spokojnej nocy.
Dobranoc
Dobrego masz mężaWszystko się poukłada... Skoro są szanse na to, że nerki i pęcherz są to pozostaje się tylko modlić :*
Mnie brzuch pobolewa, kłuje dziwnie mocno w okolicy pępka. Też się niedługo kładę.Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.20143700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.20163650 g, 55 cm
-
Lanusia tak ogólnie jak wrażenia bo słyszałam wiele opinii ale w większości pozytywne mimo wszystko...kiedyś się różnie słyszało ale teraz wydaje mi się duzo się poprawiło oczywiście jeśli nie trafi się na chwilowy wyż bo wtedy po porodzie leżą nawet po 5 kobiet na sali plus dzieci
-
nick nieaktualnyMi dzisiaj Hania wypychała główkę koło pępka
a wiem, że to główka bo dziś na usg Pani dr mi pokazywała 'co gdzie mam'
nie powiem - bolało trochę, ale się położyłam i spoko.
Rany, od kilku dni wieczorem mam takie mdłości, że nie wiem czy jeść na noc czy nie ;/malika89, Lanusia93 lubią tę wiadomość
-
mania wrote:Lanusia tak ogólnie jak wrażenia bo słyszałam wiele opinii ale w większości pozytywne mimo wszystko...kiedyś się różnie słyszało ale teraz wydaje mi się duzo się poprawiło oczywiście jeśli nie trafi się na chwilowy wyż bo wtedy po porodzie leżą nawet po 5 kobiet na sali plus dzieci
W wielkim skrócie: bardzo sobie chwalę nasz oddział położniczyPołożne niezwykle miłe, pomocne. I te do porodu, i te z noworodków.
Ja leżałam tylko 2 doby po porodzie
Byłam sama na sali dwuosobowej, taki zaszczyt mnie spotkał, bo dwie inne sale cztero (albo pięcio) osobowe były wypełnione po brzegi
Jedzenie, jak to jedzenie szpitalne
Urodziłam o 18:40, dostałam Lilunię na kilka minut, poszła do inkubatora i potem mi ją przyniosły o 22 na pół godziny i zabrały na całą noc, żebym odpoczęła.
Potem cały dzień razem, trochę pomagały mi przystawiać małą, przebierać itp. Kolejną noc spędziłyśmy razem (naszą pierwszą) i rano na obchodzie słyszę: "Dziś po 18 panią wypuszczamy". Szok. Co innego mieć malucha w brzuszku, a co innego jeden dzień przy sobie w nowej sytuacji życiowej, gdzie wiedziałam tylko 2 podstawowe rzeczy: mam karmić i przewijać
Kilka razy zanosiłam małą na noworodki, bo po karmieniu była nadal niespokojna, a ja- młoda, niedoświadczona mama- byłam pewna, że głodna. Dawały jej glukozę (bo na mm się nie zgodziłam), owijały w rożek i mała spała spokojnie
Bardzo miło wspominam pobyt tam, jak tak się złoży że będę akurat w Łowiczu jak zacznie się poród to bez obaw tu rodzęmania lubi tę wiadomość
Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.20143700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.20163650 g, 55 cm
-
mania wrote:No i o to mi chodziło kolejna pozytywna opinia
super
to może się na oddziale spotkamy z naszymi maluchami kto wie
Kochana, zaspamuję i wrzucę Ci opis mojego porodu, bo znalazłam tu na belly. Żebyś się nie martwiła i wiedziała że opieka jest naprawdę dobra! Położne nawet na chwilę nie wyszły z sali, miałam podczas porodu dwie i lekarza, gdzie zazwyczaj wygląda to tak, że położna tylko zagląda do rodzącej.
Dzięki dr Kl (ten nieuprzejmy, ale podczas porodu anioł) uniknęłam cesarki!Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.20143700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.20163650 g, 55 cm
-
my z M byliśmy na mieście na kolacyjce, teraz zalegam na kanapie z herbatką
powiem Wam, że jak ubiorę się w te ciążowe spodnie, bluzeczkę też z HM Mama to już naprawdę widać mocno brzuszekmąż nawet twierdzi, że już zaraz nikt nie pomyśli, że to od obżerania się haha tylko że serio ciąża
Rotenkopf brzuszek Twój też ładny, ale coś może w tym być, że piersi jednak póki co mogą odwracać uwagęLanusia93, Rotenkopf lubią tę wiadomość
Julia
-
Poród 40t6d.
09.08 o godz. 18:40 na świat przyszła moja córeczka- Lilianna Gabriela. Waga 3700 g , długość 56 cm, 10 pkt Apgar.
Poród był wywoływany, jako że miałam od dwóch dni skurcze w miarę regularne, ale były one zbyt słabe, by rozkręcić na poważnie akcję porodową. O 13:00 miałam rozwarcie 2 cm. Podano mi oksytocynę, skurcze wciąż były zbyt słabe, chociaż sięgały 80% na KTG, ale jeśli chodzi o ból były niczym w porównaniu do tego co nastąpiło późniejOd 13:00 do 16:00 leżałam pod KTG z oksytocyną, położna zauważyła, że na skurczu małej spada i zupełnie zanika tętno, kazała wdychać tlen. Niestety, nie zawsze to pomagało, wspomniała o cesarce, wezwała lekarza. Zbadał mnie, nadal 2 cm.
O 16:00 przebił pęcherz płodowy i to był początek porodu. Skurcze natychmiast się nasiliły. Były co 3-4 minuty, megabolesne, jęczałam z bólu, ale musiałam leżeć na lewym boku, żeby obserwować tętno.
O 16:30 rozwarcie 3-4 cm. Skurcze potworne, położna pozwoliła mi się podnieść i pobujać przy łóżku, było nieznacznie lepiej, siostra masowała mi kręgosłup na skurczu, pomagała sama świadomość, że jest ktoś przy mnie.
O 17:30 zbadali mnie. Rozwarcie 7 cm. Wygoniłam osoby towarzyszące, nie chciałam, żeby ktokolwiek był przy mnie, tak bolało, położyłam się na łóżku i błagałam co chwilę o coś przeciwbólowego (nie mieli niczego...) i o cesarkę... Krzyczałam, że nie dam rady, że naprawdę nie dam rady przeżyć ani jednego skurczu więcej, żeby mi pomogli. Zostałam z położnymi, wspierały mnie, pokazały mi jak oddychać i tylko dzięki temu znosiłam każdy kolejny skurcz, który pojawiał się już co 2 minuty.
O 18:00 skurcze były co minutę i trwały minutę, bólu nie chcę wspominać, najgorsza trauma w moim życiu. Rozwarcie 9 cm. Lekarz siedział i przysłuchiwał się jak Liluni bije serduszko. Leżałam na lewym boku i myślałam, że umieram, momentami byłam bliska utraty świadomości. Oddychałam, tylko o tym byłam w stanie myśleć.
O 18:25 zbadał mnie lekarz. Usłyszałam: "Rozwarcie 10 cm, główka wstawiona w kanał, możemy przeć", a ja zastanawiałam się o co mu chodziRozłożyli to łóżko, na którym leżałam. Zapytałam czy mogę przeć w innej pozycji, np. kucając, ale za chwilę było mi to obojętne, chciałam mieć to po prostu za sobą. Co chwilę dopytywałam, czy teraz będę miała tylko skurcze parte, czy tamte już nie wrócą... Na myśl o jeszcze jednym skurczu odpływałam.
Od 18:25 do 18:40 parłam (te skurcze parte w porównaniu do rozwierających to największa ulga jaką doświadczyłam w swoim życiu). O 18:40 wyskoczyła ze mnie mała, śliska istotka, największa miłość i radość mojego życia
I wiecie co? Natychmiast zapomniałam o bólu
Od 18:40 do 19:00 rodziłam łożysko, nie chciało wyjść samo, nie umiałam przeć bez skurczu, więc pomogły mi naciskając brzuch. Było zwapniałe. Poza tym okazało się, że mała miała bardzo krótką pępowinę, stąd te spadki tętna.
A teraz jest przy mnie.. I jestem najszczęśliwsza na świeciemania lubi tę wiadomość
Aniołek (*) 12.03.2013
Lilianna ur. 09.08.20143700 g, 56 cm
Pola ur. 24.04.20163650 g, 55 cm
-
nick nieaktualnyJa się tak ostatnio zastanawiałam i doszłam do wniosku, że bardziej się boję tego noworodkowego pępka(uważanie na niego, higiena itp) niż bólu porodowego. Jedynie czego się boję z porodu to komplikacji. Ale serio, bardziej boję się tego pępka
-
Jestem przybita wiadomością Pati, cały dzień o Tobie myślę. Nie wyobrażam sobie jaak się czujesz. Jak dzisiaj powiedziałam o tym mężowi to był w totalnym szoku i przestraszył się bo nie ma takiej świadomości tych zagrożeń.
Nie mogę się doczekać wizyty a do 10.11.jeszcze trochę. Mam jakieś schizy.
Rotenkopf ja też jak pomyśle o porodzie to boję się najbardziej komplikacji i tego, że nie wiem czego się spodziewać. Alle jeszcze będzie czas żeby o tym myśleć.
Dobranoc :-*
Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
(Mt 6,33) -
i dodam dziewczyny, że ja kompletnie nie miałam pojęcia jak się zająć dzieckiem. Zuza była pierwszym dzieckiem w rodzinie- była ona i póżniej najmłodszy brat wtedy lat 19
Nie potrafiłam NIC. Wzorowałam się na pielęgniarce jak córa miała pampersa zapiętego i tak samo starałam się robić. Niestety w szpitalu mi nikt nie pokazał jak przewinąć dziecko albo wykąpać. Przy przebieraniu bałam się że ręce i nogi jej powyrywam. Później weszłam z moim m w wprawe. Mama i tata byli moimi mentorami. Wyprowadziłam się z domu jak Zuza miała 3 miesiące. Nigdy nie zapomnie jak mała płakała i przybiegał mój brat, siostra i mama
Było śmiesznie, bardzo pozytywnie wspominam ten czas
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2015, 22:34
Rotenkopf, Lanusia93 lubią tę wiadomość