Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDziewussia jamnik!
Ja od dzieciństwa miałam w domu jamnika, strasznie je kocham!
U mnie w domu też nie było wybrzydzania, jedynie siostra miała jakieś fochy jedzeniowe z tego co pamiętam. Mąż też nie jest wybredny na szczęście!dziewussia lubi tę wiadomość
-
Ameiva wrote:Moj maz jadlby spagetti carbonara na zmiane z bolonese, do tego zapiakanki makaronowe na bazie tlustej smietanki, ehhh latwiej mi wymienic rzeczy ktore jada niz tych ktorych nie lubi bo lista jest dluga... ale to wina tylko i wylacznie jego rodzicow. Maz ma np uraz do zupy pomidorowej bo u nich w domu byla codziennie odkad urodzil sie jego brat, tzn odkad zaczal jesc stale pokarmy. Podobno przez kilka lat jadl tylko to. A ja tak nie moge, lubie urozmaicone posilki, jem duzo zup ktorych on nie tyka bo twierdzi ze sie nimi nie najada, najlepiej zapchac sie kluchami
odkad jestesmy razem bardzo przytylam przez te makarony. Od czasu kiedy jestesmy razem i tak przekonal sie do wielu warzyw, codziennie na obiad musi byc jakas surowka wiec jest postep
To ja go świetnie rozumiem. Na szczęście mój mąż też lubi makarony. Ogólnie to lubię kuchnię włoską, chińską, tajlandzką, domowe fast foody, arabską. Nie przepadam za zupami, no i nie lubię kuchni polskiej (z wyjatkiem potraw mącznych). Jak byłam mała mama mnie zmuszała do jedzenia (szczególnie mięsa) no i w efekcie pierwsze obiady dobrowolnie zaczęłam jeść w połowie studiów. I do tej pory na sam widok potraw które musiałam jeść na siłę mam odruch wymiotny. Teraz już się wszyscy przyzwyczili, że nie jem ziemianków gotowanych itp. i już nikogo to nie razi. ale pamiętam. że straszne jazdy o to były, bo z niedzielnego obiadu jadłam tylko surówkę
-
dziewussia wrote:Cześć Dziewczynki!
Super macie psiaki, ja uwielbiam zwierzęta wszystkie. Jestem mega kociarą i psiarą. Przed ślubem jak mieszkałam z mamą to kupiłyśmy sunię jamnika gładkowłosego. Jest to mój ukochany psiaczek. Mieszkam teraz w bloku na 4 piętrze więc sunia została u mamy w domku jednorodzinnym. Ma po prostu lepiej a i mama nie została sama jak się wyprowadziłam. Sunia ma na imię Mika- jest trochę przez nas rozpieszczona, ale myślę że synka zaakceptuje.
tak wyglądała jak była malutka- taka nie winna, słodziutka
a tak wygląda teraz
Dzwonił do mnie mój gin i w poniedziałek mam się stawić na izbie przyjęć.
Myślę co zabrać ze sobą, na razie uszykowałam sobie 3 książki Paulo Coelho.
U mnie w domu mama też gotowała jeden obiad i jadłam to co było, nie było wymyślania.. Nie chciałam czegoś to albo nie jadłam wcale, albo musiałam choć trochę zjeść.
Zgaga mnie męczy... W sumie jak tylko wyjmiemy walizki z szafy, to ich nie odstępuje na krok
-
Super macie psiaki dziewczyny. My mieszkamy na 5 piętrze więc dopiero jak kiedyś domek wybudujemy sobie jakiegoś sprawimy.
Iwonkaa ale Ty masz przeboje z córą. Jeśli nie ma niedowagi to ja bym chyba odpuściła i gotowała cokolwiek a jak nie zje to trudno..
Mania super że już w domku jesteście !
Aleksandra19 Leż leż i odpoczywaj i będzie ok. Dziś moja szyjka miała 31mm więc myślę że u Ciebie to dmuchanie na zimne bo mi lekarka mówiła że ok.
No a ja dziś w końcu miałam połówkowe. Byłam też czoraj u swojej prowadzącej gin ale nic prawie nie sprawdziła bo dzidziuś leżzał buzią do pleców... Poszłam dziś prywatnie i wszystko z Oliwierkiem ok! Waży 397g, wszystkie organy w porząku więc strasznie się cieszę bo po wczorajszym nieudanym usg miałam lekkiego doła.
A ja czekam na 2 paczki dla synka. Jedna z ciuszkami ze smyka i druga z apteki gemini jakoś tak się pospieszyłam ale kupiłam wszystkie takie przybory typu termometr smoczki itd i wyszło mi ok 320 zł a w skelpie byłoby dużo drożej.
Mamy też już wózeczek bo trafiła się nam okazja - bebetto nico z białą ramą i jest super. Mieliśmy brac luca ale był dla mnie za masywny w sklepie i nawet nie wiem czy by się do windy zmieścił
Także wyprawka już więcej niż na półmetku u nas...
A ktoras z Was wie coś o foteliku cybex aton ? Bo bardzo mi się spodobał i wygląda ciekawiej niż maxi cosi a też jest dostosowany do wózka bebetto.Andrea20, mania lubią tę wiadomość
-
Rotenkopf wrote:
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2015, 20:22
-
Endzis mam spacerówkę bebetto nico - jedyny minus - trzeba czasami dokręcać budkę, bo opada.
Dokupie tylko nasadkę gondoli i ze spacerówki Mikołaja zrobimy wózek dla drugiego
U nas dzis na usg potwierdzona córeczka.
Wszystko u niej w porządku. Az lżej sie zrobiłoEndzis, wiecznie, Mynia, Andrea20, Dobson, Catelyn lubią tę wiadomość
-
Serio macie takie przeboje ze swoimi facetami? Mój je wszystko i nawet nie powie słowa. Pamiętam raz jeden jedyny jak jeszcze mieszkaliśmy w mieszkaniu jak podałam zupę pomidorowa z ryżem a on ze czemu ryż? Moja mama zawsze robiła z makaronem ... zawartość talerza wylądowała w zlewie ja zapytałam się czy mu smakowało i wyszłam z fochem.
ani jednej głupiej uwagi od tamtej pory
a ostatnio zasmakowal w czerninie
tego akurat ja nie rusz z racji ze krew się dodaje i zapach cynamonu mnie odrzuca,ale on zajadal z moim tata jakby w życiu nie jadł nic lepszego. .
Śliczne pieskikażdy na swój urok !
Rotenkopf, jamniczakuchnia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nigdy nie miałam problemów z jedzeniem ;p dopiero na 'starość' trochę wyrzuciłam rzeczy z menu ale tylko dlatego, że przestały mi smakować np brukselka, ale za to polubiłam grochówkę
coś wyrzuciłam ale coś dodałam. Mój mąż na całe szczęście też je wszystko. Tylko teraz w ciąży czasami ubolewa nad tym, że robię mało obiadów w których jest mięso ale dzielnie to znosi
No i jedyne w czym się mijamy to np kisiel czy budyń - ja lubię na ciepło a on tylko na zimno, u niego z racji leniwej matki często aż za bardzo jedli obiady na słodko (jakieś makarony czy ryże z cukrem) czego ja absolutnie nie umiem przełknąć (edit: właśnie gotuję makaron, mąż jak się dowie to nie uwierzy xD), no i często np robiąc placki ziemniaczane masę rozlewamy na dwie miski bo ja dosypuję chilli a on swoje je z cukrem ;]
Jeszcze z różnic to np Rafał nie zje ryżu z jabłkiem bo tym go i Jego rodzeństwo faszerowali jak byli chorzy a było to strasznie często, a ja taki deser uwielbiam! oczywiście na ciepło. -
Właśnie skończyłam układać ciuszki dla Hani w jej łóżeczku (bo juz moja szafka nocna stała się duzo za mała a komoda jeszcze nie kupiona
) i tak się teraz zastanawiam czy zacząć tez powoli kompletowac większe ubranka rozmiaru 68 i 74?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2015, 21:35
-
nick nieaktualnyHej
ja właśnie ze szkoły wróciłam :p padam na twarz i zaraz lulu do łóżeczka
Wiktorii albo się spodobały albo nie zajęcia moje na uczelni i wykład o stwardnieniu rozsianym bo tak fikała aż mi się śmiać chciało :p
Cudne są te Wasze psiaki wszystkieja uwielbiam zwierzęta, zawsze u nas jakieś były w domu począwszy od rybek, kanarka, papug, chomików, myszoskoczków, myszek, szynszyli, kotów psów hehe :p a i zółwie miałam i patyczaki :p czasem jak w zoo było :p aaaa i jeszcze króliki
a teraz aktualnie mamy psinkę pitbulo amstaf ;p
kotka i królika :p
A co do jedzenia to czasem aż mi wstyd bo mój mąż je wszystko dosłownie wszystko a ja czasem wymyślamchociaz jak bylam mala to wszystko jadlam tylko nigdy nie znosilam watrobki, zoladkow i takich podobnych. A od jakichś 8 lat to w ogole jem jak glupek.. wybrzydzam.. az wstyd czasem naprawde
ale moj maz sie juz przyzwyczail:) on oczywiscie ma dietke wiec ja mu szykuje jedzonko osobno do pojemnikow a sama zjadam to co lubie wiec problemu nie ma
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2015, 21:44
-
To i ja się zwierzaczkami pochwalę
3 kocurki mam, przekochane. W perspektywie dziecka obawiam się tylko tego biało-czarnego Pokemona, bo jest strasznym przytulasem i uwielbia się układać koło głowy a nie jest raczej wskazane, by spał w ten sposób z noworodkiem..
A jeśli chodzi o to jedzenie.. Sama byłam niejadkiem i w zasadzie tak mi zostało- jestem wybredna i już. I generalnie nic nie pomagało i z perspektywy czasu stwierdzam, że nic by mi na tamtym etapie nie pomogło, prócz świętego spokoju a już najgorsze co mogło być to podtykanie pod nos jedzenia. Moim zdaniem więc (i jeśli będę miała niejadka to będę tak postępować) należy dziecko zostawić w spokoju. Jak zgłodnieje to poprosi o jedzenie, a już najlepiej żeby sama sobie robiła, co jej się podobai nie stanie się jej krzywda, jak nie będzie miała ciepłego obiadku. W końcu to będzie jej wybór..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2015, 22:05
Endzis, Aleksandrakili, Rotenkopf, Andrea20, fabdorota, Kinga., wiecznie, Wilka lubią tę wiadomość
-
Kinga. wrote:To ja go świetnie rozumiem. Na szczęście mój mąż też lubi makarony. Ogólnie to lubię kuchnię włoską, chińską, tajlandzką, domowe fast foody, arabską. Nie przepadam za zupami, no i nie lubię kuchni polskiej (z wyjatkiem potraw mącznych). Jak byłam mała mama mnie zmuszała do jedzenia (szczególnie mięsa) no i w efekcie pierwsze obiady dobrowolnie zaczęłam jeść w połowie studiów. I do tej pory na sam widok potraw które musiałam jeść na siłę mam odruch wymiotny. Teraz już się wszyscy przyzwyczili, że nie jem ziemianków gotowanych itp. i już nikogo to nie razi. ale pamiętam. że straszne jazdy o to były, bo z niedzielnego obiadu jadłam tylko surówkę
Rotenkopf lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Heej dziewczyny, przeczytałam Wasze ostatnie wpisy. Miałam taki gorszy dzień także się nie udzielałam za bardzo.
My nie mamy zwierzakow, głównie dlatego że wyznajemy zasadę, że nie chcielibyśmy trzymać pieska przez większą część dnia w domu, który by na nas czekał az popołudniu trafimy do domu. To oczywiście nasze zdanie. Marzeniem by było mieć dom i wtedy na pewno zwierzak by był, bo miałby gdzie się wybiegac.
Jutro idziemy na pierwsze urodzinki córeczki naszej kuzynki. Pamiętam jak się rodziła rok temu a teraz juz taka duza a teraz ja sama jestem w ciąży.
Super, że kolejne dziewczyby są po połówkowy i wszystko jest dobrze.
Słodkich snów mamusie
Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o jego
sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane.
(Mt 6,33) -
Hej dziewczynki,moja Zosia sie.strasznie przekrecila i kopniaczki czuje kolo wzgorza lonowego,a wy gdzie czujecie kopniaki,tak z ciekawosci?
bo ja calczas czulam Na wysokosci pepka z bolu a teraz tak dziwnie nisko,ale to chyba normalne prawda?
cykl pp.Udalo sie Zosia
wkoncu z nami16.04.2016
-
ilonia1984 wrote:Hej dziewczynki,moja Zosia sie.strasznie przekrecila i kopniaczki czuje kolo wzgorza lonowego,a wy gdzie czujecie kopniaki,tak z ciekawosci?
bo ja calczas czulam Na wysokosci pepka z bolu a teraz tak dziwnie nisko,ale to chyba normalne prawda?
Wlasnie od wczoraj mam to samo. Przez ostatnie dni czułam albo po prawej albo po lewej stronie pępka,,a od wczoraj wlasnie tak jak Ty ...
I też się zastanawiam czy to normalne, dobrze?ilonia1984 lubi tę wiadomość
-
ilonia1984 wrote:Hej dziewczynki,moja Zosia sie.strasznie przekrecila i kopniaczki czuje kolo wzgorza lonowego,a wy gdzie czujecie kopniaki,tak z ciekawosci?
bo ja calczas czulam Na wysokosci pepka z bolu a teraz tak dziwnie nisko,ale to chyba normalne prawda?
dzieciaczki mają jeszcze sporo miejsca żeby się obracać ale moja królewna od miesiąca w tej pozycji
ilonia1984 lubi tę wiadomość
-
Ameiva wrote:zeby nie bylo ja tez bardzo lubie makarony, sos pomidorowy ubóstwiam ale na litosc boska nie codziennie
Ameiva lubi tę wiadomość