Kwietniowe Szczęścia 2016 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Aaaaaa mąż skręca mebelki do pokoju Hani
. Mam nadzieję, że wszystko pięknie będzie do siebie pasowało. A ja jutro urządzę sobie układanie ubranek do komody
- mała rzecz a cieszy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2015, 19:53
jamniczakuchnia, Endzis, malala, Lanusia93, Rotenkopf lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
wiecznie wrote:Aaaaaa mąż skręca mebelki do pokoju Hani
. Mam nadzieję, że wszystko pięknie będzie do siebie pasowało. A ja jutro urządzę sobie układanie ubranek do komody
- mała rzecz a cieszy
ja uwielbiam ogladac tu zdjecia, od razu weselej sie robi
-
o taaaaaak, zdjęcia z pokoiku Hani chcemy!
ja w końcu się zebrałam i wystawiłam swoją suknię ślubną na sprzedaż. nadziei nie mam zbyt dużych, ale fajnie by było gdyby się jakas chętna znalazła.. zawsze to parę groszy na Julkowe wydatkiWiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2015, 20:45
Julia
-
Ja sprzedałam swoją sukienkę ślubną to mi się tak smutno zrobiło:( człowiek się przywiązuje do rzeczy materialnych.
A okazało się, że laska co kupiła sukienkę jest w moim wieku, mój wzrost i w dodatku urodziła się tego samego dnia))
https://www.maluchy.pl/li-72361.png -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJest źle. Bardzo. Hugo miał dzisiaj ataki co 3h. Co prawda krótsze i słabsze. Wiem, że jeśli go oddam bardzp strace w Waszych oczach. Pewnie większość z Was mnie znienawidzi, ale na chwilą obecną nie widze innego wyjścia (schronisko to będzie ostatnie wyjście), nie tyle z wygodnictwa co ze strachu o Małą. Od wczoraj mam spięty brzuch, boli mnie, czasami mam podbarwiony krwią śluz. Wpadłam w depresje (nawet moja mama to zauważyła), prawie nie jem, o piciu nie wspomnę. Nawet radość chrześniaka na widok psiaka wywołuje u mnie płacz. Zlinczujcie mnie, należy mi się.
Wiem, że trzeba czasu ale ja się tak bardzo boje o Hanie ;( -
ja tez swoją suknię ślubną sprzedałam, kupiłam za nią pralkę, też biała a o wiele więcej z niej pożytku
nawet nie było mi jej za bardzo szkoda. Zostawiłam sobie tylko welon na pamiątkę, może kiedyś dam go córce
Kupiła ją pierwsza dziewczyna która przyszła ją mierzyć. Wcześniej wisiała na olx chyba z 3 miesiące.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2015, 21:54
malala, Karolina_Ina lubią tę wiadomość
-
Rotenkopf wrote:Jest źle. Bardzo. Hugo miał dzisiaj ataki co 3h. Co prawda krótsze i słabsze. Wiem, że jeśli go oddam bardzp strace w Waszych oczach. Pewnie większość z Was mnie znienawidzi, ale na chwilą obecną nie widze innego wyjścia (schronisko to będzie ostatnie wyjście), nie tyle z wygodnictwa co ze strachu o Małą. Od wczoraj mam spięty brzuch, boli mnie, czasami mam podbarwiony krwią śluz. Wpadłam w depresje (nawet moja mama to zauważyła), prawie nie jem, o piciu nie wspomnę. Nawet radość chrześniaka na widok psiaka wywołuje u mnie płacz. Zlinczujcie mnie, należy mi się.
Wiem, że trzeba czasu ale ja się tak bardzo boje o Hanie ;(
Rotenkopf ja Cię źle nie oceniam. Jak dla mnie są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. W tym momencie dziecko jest dla Ciebie najważniejsze i powinnaś myśleć o sobie. Po wpisach widać, że źle to znosisz. Ja bym się nie zastanawiała. Jeżeli będziesz miała spokojniejsze sumienie to przynieś do schroniska leki dla Hugo i dowiaduj się co jakiś czas jak z jego zdrowiem. Ja od początku jestem pełna podziwu dla Ciebie, że zdecydowałaś się na adopcję psa ze schroniska będąc w ciąży.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2015, 21:54
-
nick nieaktualnyRotenkopf ja nie mam zamiaru Cię znienawidzić, chociaż myślę co myślę o ludziach tak postępujących
Napisałam to co ja bym zrobiła, bo sama mam psa z przeszłością i gdy go znalazłam mogłam go przecież zawieźć do schroniska, wtedy akurat to nie był dla nas zbyt dobry moment na psa i to jeszcze psa z przebojami. Zresztą nigdy nie ma dobrego momentu - ani na psa ani na dziecko. A Ty zrobisz jak uważasz, to jest Twoja decyzja.
PS Niestety to brzmi strasznie, ale są ludzie którzy powinni postąpić tak jak dzieci, które mają zachciankę na psa - kupić psa maskotkę i traktować go przez miesiąc jak prawdziwego -wychodzić z nim, kupować jedzenie, chodzić do weta. Wiem, wydaje się śmieszne, ale działaWtedy można sprawdzić gotowość dziecka na ten ogromny obowiązek.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2015, 22:03
niunia26, wiecznie, Babu, Lanusia93 lubią tę wiadomość
-
Ameiva wrote:ja tez swoją suknię ślubną sprzedałam, kupiłam za nią pralkę, też biała a o wiele więcej z niej pożytku
nawet nie było mi jej za bardzo szkoda. Zostawiłam sobie tylko welon na pamiątkę, może kiedyś dam go córce
Kupiła ją pierwsza dziewczyna która przyszła ją mierzyć. Wcześniej wisiała na olx chyba z 3 miesiące.
to ja może niekoniecznie białą pralkę, ale białe mebelki dla Julci!
Ameiva lubi tę wiadomość
Julia
-
Rotenkopf ja juz ci wczesniej pisalam ze w życiu bym sie nie zdecydowala na psa planujac dziecko. Wiem co to chory pies, niedawna uspilismy 18 letnia sunie która chorowała na serce, miala napady, tracila przytomnosc, pod koniec załatwiała sie pod siebie. Masakra. Pies to ogromna odpowiedzialnosć. Nie wiem co bym zrobila na twoim miejscu i ciesze sie ze nie musze takiej decyzji podejmowac wiec cie nie oceniam. To wasza sprawa. Szkoda tylko ze w schronisku wam o tym nie powiedzieli, wyglada na to ze to zataili. Niestety dla takiego psa bedzie ciezko o nowy dom. A pozostale psiaki z tego miotu sa zdrowe, jak tam psiak znajomych?
-
nick nieaktualnyMąż już długo 'truł mi głowę' o psa. Mnie też męczyło jeżdżenie na noc do rodziców i stwierdziliśmy, że piesio będzie dobrym rozwiązaniem. Psiak znajomych prawdopodobnie będzie musiał być raz jeszcze operowany. Zostawili tej suni kawałek macicy i też wdała się infekcja. Skarga poleci i to ładna.
-
Rotenkopf ja nie umiem się wypowiedzieć w kwestii Waszego psiaka i Waszej decyzji. mojego buldożka kocham nad życie i nie oddałabym nikomu. Musicie się mocno zastanowić, byście niezależnie od podjętej decyzji - nie żałowali jej.
Dziewczyny, które sprzedawałyście suknie - ile taniej wystawiłyście suknie? 1/3? 1/2?Julia
-
O rany, dziewczyny, ale się uśmiałam dzisiaj dzięki Wam
Wasze historie na temat wyboru imienia i reakcji bliskich osób zwalają z nóg
A u nas imię dalej niewybrane - ciągle nie mamy nic, co oboje z chęcią zaakceptujemy. Chociaż coś tam zaczyna się klarować. Ale na większość mój mąż reaguje "nie, bo znam takiego i jest taki i taki"
Z kolei historie mieszkaniowe mnie zasmuciły, bo obecnie stajemy przed decyzją zmiany lokum i całej wielkiej rodzinnej przeprawy z tym związanej. Pisałam Wam, co nawywijała moja teściowa i że jej tego nie daruję. Los mi chyba sprzyja, bo pojawiła się opcja, dzięki której - jeśli się uda - i wilk będzie syty i owca cała
Rotenkopf - ja Ciebie też nie chcę oceniać negatywnie, bo staram się patrzeć na sprawę też z innego punktu widzenia niż mój i wyobrazić sobie, ile stresu może Cię kosztować ta sytuacja. Ale przyznam jednocześnie, że sama bym tego psa nie oddała, bo nie miałabym serca, no i z uwagi na to, że jak się powiedziało "A", to niestety powinno też "B".
No i większe targałyby mną wyrzuty sumienia niż stres przy chorobie zwierzaka. U mnie przez dom przewinęło się już tyle chorych znajd, że może dlatego jestem bardziej uodporniona.
Nie ma opcji oddania go na chociaż kilka dni pod czyjąś opiekę, rodziców, siostry? Może być tak, jak piszą dziewczyny, że za kilka dni-tygodni dojdzie do siebie. A takie zwierzątka są później baaaaaardzo wdzięczne i oddane.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 grudnia 2015, 00:20
jamniczakuchnia lubi tę wiadomość
-
Ameiva wrote:koniecznie pokaz zdjęcia!!!, sepy czekaja hihi
ja uwielbiam ogladac tu zdjecia, od razu weselej sie robi
. Ale jutro wrzucę zdjecia
-
Wychodzi na to ze pies mial byc zalagodzeniem na strach przed byciem samym w domu.A teraz gdy okazal sie chory to problem i trzeba oddac z powrotem tlumaczac sie teraz ciaza sorry ale dla mnie to nie odpowiedzialne bo pies mogl by roownie dobrze sie rozchorowac za 3 miesiace i co wtedy?albo gdy dziecko sie urodzi??!!warto dac mu szanse to dopiero pare dni...sama ma suczke szczeniaka i jest czlonkiem naszej rodziny i rownie wazna ma polroku i tez chorowala na poczatku..