Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMartaAlvi wrote:Właśnie z krwi na czczo wyszła idealna, 83 i z tym nie ma problemu.
Ale ciągle mi wychodzi glukoza w moczu. W poprzedniej ciąży też tak było.
Krzywą cukrową robiłam i było wszystko ok. coś z nerkami nie teges
Na bakterie nic mi nie dał, ale sama se zapodam żurawinę albo żuravit kupię bo zdaje sie że można w ciąży, nie?
zuravit spokojnie można brać
-
nick nieaktualny
-
Amy wrote:to spory maluszek
prenatalne jeśli chodzisz na nfz zawsze są na nfz, przynajmniej u mnie :]
Ciekawe czy mi w koncu zrobią teraz przez brzuch czy znów waginalnie.. mam nadzieje, że moje jelita się jakoś przesunęły wyżej
jak łączysz wizyty na nfz i w gabinecie prwyatnym? Masz dwie karty ciąży? Bo ja się zastanawiam jak to rozegrać .. Chciała bym chodzić i tak i tak.. ale czy lekarz nie będzie patrzał krzywo, że chodze na nfz i do niego? -
Hej arsenska ja w poprzedniej ciazy chodzilam do dwoch lekarzy bo do jednego chodzilam bo rodzilam w jego klinice mi wpisywali na tej samej karcie ciazy, nawet jak mialam jakies wyniki to ta na nfz mi skierowanie wypisywala takze jak sie boisz ze sie beda niedogadywac to niech ci odzielne karty ciazy zakladaja i juz:)
Arsenka lubi tę wiadomość
-
No właśnie się zastanawiam jak to rozegrać, bo nie wiem czy ogólnie się tak praktykuje, że jeden wie o drugim.. Czy dziewczyny się ukrywają że chodzą do dwóch.. szczerze to bym wolała żeby jeden wiedział o drugim bo l4 bym też dublowała za dużo kombinacji
-
Arsenka wrote:No właśnie się zastanawiam jak to rozegrać, bo nie wiem czy ogólnie się tak praktykuje, że jeden wie o drugim.. Czy dziewczyny się ukrywają że chodzą do dwóch.. szczerze to bym wolała żeby jeden wiedział o drugim bo l4 bym też dublowała za dużo kombinacji
Ten na nfz nie wie, że jeszcze do kogoś chodzę.
-
nick nieaktualnyArsenka wrote:jak łączysz wizyty na nfz i w gabinecie prwyatnym? Masz dwie karty ciąży? Bo ja się zastanawiam jak to rozegrać .. Chciała bym chodzić i tak i tak.. ale czy lekarz nie będzie patrzał krzywo, że chodze na nfz i do niego?
Nie, ja zaczęłam chodzić na nfz i zrezygnowałam bo zmieniłam zdanie co do miejsca porodu i chodzę teraz prywatnie do szpitala w których chcę rodzić, przestałam chodzić na nfz -
PsotkaKotka wrote:O mnia mnia daj ten przepis bo ja uwielbiam KFC. TO jedyny taki fast food ktory lubie bo nie trawie zadnych hamburgerow z MD i innych, za darmo nawet nie zjem. A sie okazuje ze w moim miescie zamknieto KFC
załadowałam Przepis kfc na swojego chomika bo nie chciało mi się przepisywać
moja sugestia panierka nadaje się i do piersi i skrzydełek
ja osobiście w garnku tylko smażę do momentu uzyskania żółtej panierki a następnie na patere i do piekarnika wszystkie razem ładuje na jakieś 10 min z tego względu że w garnki olej nie osiągnie tak mocnej tempki jak w urządzeniach gastronomicznych do smażenia i za długo się czeka więc ja do garnka nie wrzucam więcej niż jakieś 5-7 sztuk do smażenia a potem zbieram na patere i ciach do piekarnika:)
http://chomikuj.pl/paulina_bubacz/Dokumenty -
nick nieaktualny
-
Najnowsze wieści, udało mi się umówić do jednego z polecanych lekarzy (niestety nie tego najlepszego, bo ten ma termin najbliższy pod koniec października ;/). Zrobi mi badanie na przezierność w 11 tyg + 5 dni. Ale zalecił też zrobienie testu PAPP-A ale nie w tym samym dniu, tylko wcześniej, co mnie trochę zdziwiło, bo pamietam, że gdzieś czytałam, że najbardziej wiarygodnie w tym samym dniu. Powiedział, że samo usg genetyczne (które trwa godzinę i kosztuje 200 zł) jest wiarygodne na 60-kilka procent a z testem biochemicznym czyli PAPP-A (ze skierowaniem 80 zł) - już 90-kilka %.
A wy robicie ten test PAPP-A?
U mnie dziś na obiadek schaboszczaki. -
nick nieaktualnyMnie lekarz powiedział, że 18 września będzie robił właśnie to badanie prenatalne przezierność karkową będzie mierzył itp i jeśli z usg wyjdzie coś nie tak wówczas będą specjalistyczne badania wykonywane za które będę musiała zapłacić (bo to prywata) jakieś 500zł?? ale o tym teście PAPP-A nic nie wspominał
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 września 2014, 17:20
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, a ja mam do was takie pytanie, czy wasi bliscy mąż rodzice, teściowie rozumieją, że czasami źle się czujecie i macie mniej siły??? Ja to non stop czytam o tym jaki to problem kiedy np. mąż jest nadopiekuńczy wobec kobiety w ciąży, a co kiedy jest odwrotny problem??? Kiedy kobieta musi się martwić sama o siebie, bo nikt inny tego nie robi?!!!
-
Niestety, chyba moje pierwsze doświadczenie oczekiwania na dzidzię skończy się tragicznie. Byłam dzisiaj na usg. Przez tydzień pęcherzyk urósł z 83mm do 107mm. Wg OM 8w4d, wg usg 5w5d. Zarodka oczywiście brak. Jeżeli za tydzień sytuacja się nie zmieni to prawdopodobnie zostanę skierowana na zabieg czyszczenia macicy. Nawet nie wiem, co jest tego przyczyną. Hormony? Moje zaniedbanie? Nie wiem. Jestem załamana i boję się o moje przyszłe starania. A Wam dziewczyny życzę zdrówka i wytrwałości w oczekiwaniu na maleństwo.
-
nick nieaktualnymnie nikt nie robi wyrzutów, że leżę do góry dupą cały dzień i palcem nie kiwnę - choć aktualnie mieszkamy u teściów..
Rodzice też mnie wspierają jeśli źle się czuje.. mąż raczej też stara mi się jakoś pomóc, broń boże nie jest nadopiekuńczy ale jak przewalam się z boku na bok z bólu głowy i mdłości to już staje na baczność i próbuje mi jakoś pomóc, pyta czy coś zjem, zrobi mi rumianek, przyniesie kompres żelowy na ból głowy itp, jak nic mi nie jest to to koło mnie nie biega, a szkoda -
nick nieaktualnypatrycjaaa wrote:Niestety, chyba moje pierwsze doświadczenie oczekiwania na dzidzię skończy się tragicznie. Byłam dzisiaj na usg. Przez tydzień pęcherzyk urósł z 83mm do 107mm. Wg OM 8w4d, wg usg 5w5d. Zarodka oczywiście brak. Jeżeli za tydzień sytuacja się nie zmieni to prawdopodobnie zostanę skierowana na zabieg czyszczenia macicy. Nawet nie wiem, co jest tego przyczyną. Hormony? Moje zaniedbanie? Nie wiem. Jestem załamana i boję się o moje przyszłe starania. A Wam dziewczyny życzę zdrówka i wytrwałości w oczekiwaniu na maleństwo.
Proponuję nie szukać w sobie przyczyny, wiem, że być może łatwo mi pisać, ale straciłam już jedno dziecko i wiem, że doszukiwanie się powodu nic nie daje, bo to zazwyczaj wina natury.. Będzie ci na pewno bardzo ciężko na początku ale im szybciej zaczniecie starania tym dla was lepiej - po poronieniu i po ciąży bez zarodkowej masz takie same szanse na urodzenie zdrowego dziecka jak kobieta która nigdy nie zaszłą w ciąże - także rokowania są super... Ja odczekałam 3 cykle po poronieniu - miałąm robiony zabieg i w kolejną ciążę zaszłam w 2 cyklu więc pozytywne myślenie przede wszystkim, choć czasem to bardzo trudne.. jest tu temat Aniołkowych mam w dziale poronienia, tam otrzymasz wielkie wsparcie - ja otrzymałam i na prawdę dzięki dziewczynom przetrwałam dwa niezbyt łatwe meisiące.. Trzymaj się Patrycja :*