Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Zgadzam się z iwonką1077 tym bardziej że ja np pracuję na cały etat. Owszem teraz jestem na L4 ale jeśli mąż garnie się do roboty nie zamierzam mu tego utrudniać
. Bo jak wrócę do pracy to wszystko zostanie na mojej głowie. Oboje pracujemy więc obowiązki powinny się dzielić. Tak do tej pory było póki dziecka nie było dlaczego to zmieniać jak się dziecko pojawiło. Ale tj kwestia indywidualna każdy ma prawo do swojego zdania. Trzeba żyć w zgodzie ze sobą.
-
No dokladnie trzba wypracowac kompromis zeby dla obu stron bylo dobrze jak komus pasuje ze wsio w domu robi a chlop nic to oki, ale jak sie dziecko urodzi na pewno przyda sie pomoc bo na poczatku ciezko sie ogarnac i dziecko:)
-
Cześć dziewczyny.
Owszem jeśli Wasza ciąża nie jest ciążą zagrożoną to nie widzę potrzeby aby obchodzić się ze sobą jak z jajkiem, natomiast moja ciąża jest ciążą podwyższonego ryzyka, z założenia - ciążą zagrożoną. Jestem na L4 od 4 tc. Nie wolno mi wykonywać żadnego wysiłku, podskoków, dźwigania ciężkich rzeczy, a nawet zbyt długich spacerów, bo sama po sobie widzę, że jak się za dużo nachodzę to mam duży wydęty brzuch, twardy i strasznie mnie boli.
Jedną ciążę poroniłam i teraz nawet jak chcę coś zrobić to mąż pomimo iż pracuje całymi dniami od 8 - 23 zabrania mi robić wielu rzeczy. Nie widzi problemu w tym, że pomimo mega zmęczenia w sobotę czasem zdarzy Mu się posprzątać mieszkanie. Nie piszę, że nic nie robię ale czasem mam takie dni gdzie wymiotuję ciągle i jestem jak przejechana przez czołg wówczas mąż rozumie moje samopoczucie.
Także każda z nas inaczej znosi ciążę. Każda ciąża jest inna.
Ja zazdroszczę dziewczynom które mogą pracować i "normalnie" żyć. Ja niestety albo i stety muszę na siebie uważać, żeby Maczkowi w brzuszku nic się nie stałoArsenka, kluska, Krysti lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Czyli dokładnie tak jak pisałam wcześniej trzeba znaleźć złoty środek i kompromis między rodzicami. Ja np. wczoraj czułam się lepiej, miałam to szczęście, że szefowa zamiast o 16 puściła mnie do domu już o 11 i dzięki temu postałam parę godzin przy żelazku, przygotowałam obiad na powrót męża z pracy. Ale potem mi się już zrobił niedobrze, opadłam z sił i do końca dnia już raczej odpoczywałam i pozwoliła posprzątać po obiedzie mężowi.
Agucha lubi tę wiadomość
-
Ciąża to nie choroba, ale ja należę do tych, które średnio przechodzą ten stan
Jestem w 12 tygodniu, od 6go tc wymiotuję od rana do wieczora, mam mdłości, nie toleruję żadnych zapachów, potrafię spać od godz. 20-7 (cały czas pracuję i to też pewnie nasila zmęczenie), kiedy wymioty lekko odpuściły (np nie wymiotuję rano tylko od popołudnia) to na ich miejsce pojawiają się ogromne bóle głowy - ciężko jest mi się cieszyć z ciąży na prawdę
bo dla mojego organizmu to jest totalna rewolucja, chyba należę do osób które chcą mieć dziecko ale żeby ciąża już była za mną
troszkę mnie to frustruje...
-
nick nieaktualnyMartuś super wieści
))
niby nie choroba ale jak sie wisi z głową w kiblu to zdrowiem też jej nie nazwę
Witam się dzisiaj bez mdlości i po śdniadaniowej uczcie. Przemyciłam do żołądka 2 tosty z szynką i jeszcze się nie zorientował że coś w nim jestWiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 10:26
Fasia, natt, MartaAlvi lubią tę wiadomość
-
Ja za to poza bolem piersi nei mam zadnych wiekszych dolegliwosci. Mowicie, ze ciaza to nei choroba. Ale nie mozna tez udawac ze tej ciazy nie ma bo to jest odmienny stan. Jak ktos chce to niech zasuwa, ja sie oszczedzam jednak bo juz nei jestem sama. Z tym, ze u nas jest troche inaczej. Ja tez pracuje na pelen etat i nie mam zamiaru robic obiadu po powrocie z pracy. Jem na stolowce w pracy, tak samo moj maz i chyba bym musiala na glowe upasc zeby jeszcze codziennie obiady gotowac. Nie sprzatam rowniez gruntownei co tydzien. Ktos powie ze syf jest, trudno, ale zycie jest za krotkie zeby ciagle tylko z mopem latac, lepiej isc na spacer.
Amy, natt, Angela89, Ida, weronika86 lubią tę wiadomość
-
Amy wrote:Martuś super wieści
))
niby nie choroba ale jak sie wisi z głową w kiblu to zdrowiem też jej nie nazwę
Witam się dzisiaj bez mdlości i po śdniadaniowej uczcie. Przemyciłam do żołądka 2 tosty z szynką i jeszcze się nie zorientował że coś w nim jest
Amy rozbawiłaś mnieżyczę aby żołądek nie zorientował się przez resztę dnia, że coś w nim leży
Amy lubi tę wiadomość
-
A ja dziewczyny dziś o 13.15 mam wizytę. Jadę z wynikami badań żeby w końcu ginekolog założyła mi kartę ciąży. Poproszę też o usg, bo ja jak to ja - martwię się i chcę sprawdzić czy wszystko jest ok
Poprzednie było 2 tyg temu więc chyba nie wymęczę za bardzo MaczkaAmy lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyFasia wrote:Amy rozbawiłaś mnie
życzę aby żołądek nie zorientował się przez resztę dnia, że coś w nim leży
Rano tak właśnie mam że zanim on się rozbudzi to ja coś zjem czego w ciągu dnia on mi nie pozwoli nawet do ust włożyć.. ale i tak to odpokutuje po południu -
nick nieaktualnyFasia wrote:A ja dziewczyny dziś o 13.15 mam wizytę. Jadę z wynikami badań żeby w końcu ginekolog założyła mi kartę ciąży. Poproszę też o usg, bo ja jak to ja - martwię się i chcę sprawdzić czy wszystko jest ok
Poprzednie było 2 tyg temu więc chyba nie wymęczę za bardzo Maczkajak szybko przyłoży głowicę żebyś tylko go usłyszała nic mu nie będzie
pewnie że o to poproś, na pewno nie odmówi
-
nick nieaktualnyChyba niepotrzebnie sobie wchodzimy na ambicje
każda z nas robi jak uważa i na tyle jak się czuje. Każda z nas jest inna i ma inną sytuację. Tak więc cieszmy się tym, że jesteśmy w ciąży!
Zaraz idę z synkiem na spacer bo piękna pogoda się zrobiła po wczorajszej deszczowej aurze.
Buziaki dziewczyny i miłego dnia! -
Myślę, że wszystko zależy od tego jak kto się czuje. Bo rzeczywiście, jeśli ktoś jest przykuty do kibelka, to niby jak ma cokolwiek robić. Ja nie mam mdłości i generalnie robię to co zawsze - sprzątam, gotuję, robię zakupy. Nikt mnie nie wyręcza, ale jeżeli poproszę, żeby ktoś coś zrobił (czy to ojciec, z którym obecnie mieszkamy, czy partner), to robią. I też partner absolutnie nie wymaga, żebym cokolwiek robiła, czy to w ciąży czy przed nią. Co innego tata, ale to inna kwestia. Jak nie ma obiadu, to nie ma tragedii. Mój facet wie, że nie znoszę gotować i w razie czego zamawia pizzę albo chińszczyznę. Jak mam taki dzień, że niby nic mi nie jest, ale nie mam weny się podnieść, to nie posprzątam i też nikt nie płacze. Tylko ja się na siebie złoszczę, że później tyle roboty.
Najważniejsze to podchodzić do tego na luzie, nie przemęczać się.
A i udało mi się umówić u innej lekarki i żadnego PAPP-A nie kazała robić. Oczywiście licze na to, że mój prowadzący będzie jednak przyjmował, ale w razie czego, wizyta zaklepana jest. Więc trochę mi ulżyło.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2014, 10:40
Amy lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa też należę do żywych osób i myślę że gdyby nie mdłości normalnie bym gotowała sprzątała chodziła na lekkie zakupy oczywiście mąż by je dźwigał jak zawsze, ale nie mam takiej energii teraz i mam nadzieję, że się to zmieni w II trymestrze. Z dnia na dzień czuje się silniejsza i szybko chcę wrócić do formy
zamierzam chodzić na basen i jakoś aktywnie spędzać tą ciążę ale wszystko w granicach rozsądku
-
Ja wlasnie potrzebuje jakiegos sportu, boje sie ze utyje.
Wlasnie tutaj mam pytanie do dziewczyn z mdlosciami. Napewno mniej przez to jescie, sa takie ktore prawie wcale nic nei jedza wtedy. CO na to lekarz? Przeciez zarodek potrzebuje budulca, witamin itd. Ja tu nei robei wam wyrzutow! Ja pytam z ciekawosci jak to jest? Bo ja zamiast mdlosci to mam na odwrot, zaczyna mnie meczyc okropny glod i zachcianki. Jestem stosunkowo szczupla i chcialabym taka zostac ale boje sie ze przez ciaze mocno utyje jak bede tak dalej sobie folgowac. Pomyslalam ze zaczne sie jednak ograniczac ale wtedy mam wyrzuty sumienia ze nie robei tego co chce moje cialo.
-
nick nieaktualnyMnie lekarz nic nie mówił a bywały dni że nie jadłam nic przez cały dzień a każda próba kończyła się rzyganiem. Mój tylko zalecał jak będzie to za długo trwało żeby się zgłosić do szpitala na uzupełnienie elektrolitów.
Malec sobie poradzi w takich warunkach zdzierając z nas to co mamy już zmagazynowane. Moja mama rzygała non stop przez 3 pierwsze miesiące i non stop leżała w szpitalu na kroplówkach i mnie jakoś nic nie było