jestem juz

, mimo piatku 13 tego mam w sumie dobre newsy

. Szyjka ma uwaga 38 mm , a "lejek" od wewnatrz prawie zniknal.
W ktg zdarzyly mi sie 2 male skurcze/ napiecia , jestem szczesliwa ze czulam kiedy dokladnie, wiec jakby kiedys bylo to czestsze, silniejsze bede wiedziec ze trzeba do szpitala. Hmmm a z mniej optymistycznych wiadomosci to maly jest ulozony miednicowo, wiec ta czkaWka w lewym podzebrzu jakis tydzien temu to jednak oznaczala to co podejrzewalam. Gin tez byl tym zaskoczony , niby moze jeszcze fiknac, ale wywnioskowalam ze z jego doswiadczenia az tak czesto to sie nie zdarza , ale szanse sa do ok 35tc, potem to juz kazuistyka.
Polozna w rozmowie smiala sie ze czas leci i ze juz niedlugo, gin podobnie, ze szybko zleci aaaaa!!. No i stwierdzil ze 2 tyg pobierzemy te GBS, troche wczesniej, zeby bylo w razie czego. W razie czego

???
No i z okazji w sumie udanej wizyty bylam z kolezanka na obiadku, malym shoppingu i ploteczkach i na deserze w grycanie, bosheeee jakie to bylo dobre, dlatego dzisiaj nie jest mi az tak przykro jak patrze na gofra Rudzi

.
Wozki ogladalam wczoraj

, po pobraniu krwi, tzn jeden wozek dotty idealny rozowo szary w kropeczki achhhhhh

. Niby kilka godzin na nogach, a jestem taka padnieta , wiec teraz leze, maz doniosl kolacje bo znowu jestem glodna

.
SYLWIA trzymaj sie, kazdy dzien w domu na wage zlota.
MANTISSA rzeczywiscie super dzielna w tym szpitala, tak trzymaj dalej :*.
Kurcze ta fotka ze zwierzatkami, ktora wrzucila MARY zaindspirowala mnie, chyba zamowie filc , tylko boje sie efektu mojej pracy

ale zobaczymy, najwyzej sie Wam nie przyznam ze cos zrobilam hihi.
Cos jeszcze mialam napisac ale moje dwie synapsy juz nie objely