adk_1989 wrote:
Dokładnie tydzień temu 3800 ale myślę, że lekarz trochę zawyżył bo sam sobie po wymiarach to wymyślił, sprzęt był tak stary że nie obliczał nawet wagi automatycznie. Dzisiaj idę to skontrolować na lepszym sprzęcie. Myślę, że cesarka jest już w moim przypadku raczej pewna bo oprócz wagi na ten moment występuje jeszcze u nas niewspółmierność brakowa (głowa mniejsza od brzuszka) i może się okazać że główka przejdzie gładko a barki i brzuszek utknie. Z tym że z tego co do tej pory mówił mój lekarz nie będziemy robić cesarki na chłodno czyli że się umówimy na datę i godzinę ale będziemy czekać aż maluch sam będzie chciał wyjść, zrobi się lekkie rozwarcie, trochę skurcze go pomęczą żeby jednak wydzieliła się jakaś tam dawka hormonów a maluch dostał sygnał że będziemy wychodzić i musi się przygotować. Jednak co z tego tak naprawdę wyjdzie to nie ma kompletnie żadnego pojęcia i nie powiem że mnie to trochę stresuje. Że pojadę na porodówe i jakiś ambitny lekarz stwierdzi że dam radę urodzić 4500 dziecko z wielką głową.
No ja sie troche podlamalam. Niby boje sie porodu tak ze sram po gaciach z jednej strony a z drugiej jestem go bardzo bardzo ciekawa i chcialabym urodzic naturalnie. Jak teraz sobie pomyslalam, ze mieliby mi jednak zrobic cesarke to beczec mi sie chce i jesli zrobia mi jak to ujelas "na zimno" to bedzie mi sie bardzo trudno z tym pogodzic

. Natomiast tak jak ty piszesz to jest to jakies wyjscie. No nic, za 2 tyg mam sie zglosic do szefowej kliniki, ona wszystko jeszcze raz pomierzy i zadecyduje.
Jadlas duzo slodyczy? Bo ja teraz mam wyrzuty sumienia ze to moja wina ze go tak spaslam, ze ciagle cos slodkiego podjadam