Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyChce oznajmić ze leżaczek tiny love 3 w 1 jest boski, dzieki dziewczyny za namiar na niego
sylvia no nic, najważniejsze ze to nie swędzi, w końcu zejdzie
muszę kupic krem jakiś dla niej do buziaka
Aguś86, sylvia007, weronika86, Ewelcia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hmm a ja mam 3 pytania... ponieważ były to dla mnie nowości, a mianowicie cesarka oraz cewnik...
1) czy Was też to miejsce cięcia a zwłaszcza na ich końcach tak jakby piecze, szczypie??? to jest normalne?
2) po cewniku moje ujście mam wrażenie że zaczęło szwankować... przez pierwsze dni sikałam pod siebiecentralnie na pupę a nie w dół ech... miałam też tak że nie czułam parcia na pęcherz tylko pieczenie w ujściu cewki moczowej i to był dla mnie znak że pora na siku, dziwne
teraz sporadycznie też mam takie uczucie
ma któraś tak? no i teraz na koniec... nie wiem czy nie wdała się jakaś infekcja bo jak sikam to na końcu tak boli, piecze
że aż nie chce się kończyć
3) czy kontrola u gin też jest po 6 tyg? bo zapomniałam o to zapytać -
KasiaKwiatek wrote:Psotka mam tak. Dzieć już tak duży, że nam obciąża wszystko w brzuchu. Muszę na trzy razy się obracać na drugi bok
Jak tam po ktg?
haha ja tez na trzy razy plus musze jak sie na tym drugim boku klade podtrzynmywac "dziecko"
Ktg obiecujace. To znaczy zarejestrowalo te skurcze ktore mnie dzisiaj mecza i w trakcie ktg mialam ich 3 i kazde bylo bardzo dobrze widac. jest nadzieja ze cos sie samo rozkreci bo ja wczesniej nigdy nie mialam takich boli. Caly dzien mnie w sumie mecza. Czasem jest to sam bol @ slabszy a czasemsilniejdzy @ plus mocne napiecie brzucha.liwi, Gosha, Eweliśka, KasiaKwiatek, lysinka, weronika86 lubią tę wiadomość
-
Justinka, mnie szczypało na końcach blizny. A dolegliwości po cewniku męczyły mnie ponad dwa tygodnie.
Ja na wypisie mam napisane ze kontrola ginekologiczna po 5 tygodniachWiadomość wyedytowana przez autora: 22 kwietnia 2015, 20:04
Justinka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ida, u nas jest na rota 250 za porcję.
To mówicie, że już trzeba dzieciaczki kremem z filtrem smarować? Myślałam, że jak schowane w wózku i na nie nie świeci to nie trzeba. W każdym razie minimalny sPF dla dzieciaczków to chyba 50.
Powiedzcie, od kiedy dzieciaczki zaczynają tak ciamkać pieluchę tetrową itp.
PS. Chłop jakoś przeżył 3 godzinki sam z Julciem, jak byłam u fryzjera.I powiem wam, że nie miałam, żadnych wyrzutwó sumienia, że wychodzę na dłużej niż godzinkę z domu.
Kurczę, kontrolę mamy w piątek, ale chyba jutro pójdę z Julciem, bo zaczął chrypieć. ;_; Coś czuję, że skończy się na szpitalu. -
Justinka kontrola u gin za 6 tyg standardowo
mnie tez pieklo i czasem piecze przy sikaniu,jak pije wiecej plynow to lepiej, rana tez troche piekla ale przestała ale jak masz watpliwosci jakies to lepiej do poloznej swojej zadzwon i juzJustinka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ida wrote:Justinka - na twoje pytania odpowiadam 3 razy Tak.
U nas dziwnie. Fakt dzień byli ok, Fran pogodny. Teraz, pod wieczór zaczął marudzic, jadł z piersi dwa razy co godzinę, ale bardzo krótko. W końcu wpadł w taki ryk że zrobiliśmy mu 120 ml mm,które wciągnął tak że mu się uszy trzęsły. Najedzony jest spokojny.
Tylko czemu nie chciał jeść wcześniej z piersi? -
Jakby ktoś chciał się bawić w robienie przedłużek:
http://ekoubranka.blogspot.com/2013/05/jak-samemu-uszyc-przeduzacz-do-body.html
http://handmadebyjt.blogspot.com/2011/11/tutorial-onesie-extender.html -
Hej, jako że mały daje czadu, zwłaszcza wieczorami to tylko czasem zaglądam co słychać. Miałam wam opisać mój poród,ale opiszę tylko skrótowo, bo pewnie głodomór zaraz będzie sępił cyca.
Rodzić zaczęłam w niedzielę koło południa kiedy to spotkała mnie niespodzianka i zaczęły mi odchodzić wody (niespotykane w mojej rodzinie). Do szpitala pojechałam dopiero koło 4, bez skurczy, ale bałam się małego przydusić. Tu nadmienię dla wszystkich czekających jeszcze na poród - róbcie sobie dziewczyny plan porodu. Nieoceniona rzecz Pojechałam do szpitala, który ma niezbyt dobre opinię, ale był najbliżej. Nastraszyli mnie znajomi jak to tam nie jest źle, a było po prostu super. Po prawdzie rodziłam bez znieczulenia, ale za to miałam pełną swobodę decydowania o sobie (potem o tym co się dzieje z dzieckiem), o pozycji którą mogłam swobodnie zmieniać, nikt w nic nie ingerował, ani nie wykonywał zabiegów których sobie nie życzyłam. Tak więc plan porodu wielka rzecz, polecam. Skurcze dostałam dopiero ok godz. 22 po 3 czopkach rozkurczowych i no-spie. Nie życzyłam sobie oksytocyny i dostałam ją dopiero po porodzie na obkurczenie macicy, bo dużo krwawiłam. Poród miałam rodzinny i mój mąż był bardzo dzielny w trzymaniu mnie za rękę przy skurczach, wycieraniu potu z czoła i nie panikowaniuJedynym uniedogodnieniem było to, że w zasadzie non stop byłam podpięta pod ktg, żeby monitorować tętno dziecka, bo poród bez wód jest dla dziecka dość niebezpieczny, ale mogłam chodzić koło łóżka, siadać na piłce, a i tak większość czasu spędziłam na worku sako. W pozycji leżącej skurcze były nie do zniesienia, zwłaszcza że cały czas miałam krzyżowe
Jedyny minus to to, że 3 razy byłam pod prysznicem i cholera zimna woda była, zero ulgi a jeszcze zmarzłam
Najgorsze było dojście do 5 cm rozwarcia, trwało parę godz. i załamałam się jak mi położna powiedziała że dopiero 5, ale reszta poleciała już o wiele szybciej. Skurcze parte rozpoczęły się trochę za wczas, bo szyjka jeszcze była niegotowa i niestety wylądowałam na chwilę na łóżku na boku, żeby ją zmiękczyć z jednej strony co skończyło się takim bólem, że zwymiotowałam, ale za to szyjka puściła i mogłam przeć. Nawet sobie nie wyobrażacie (te co nie rodziły oczywiście) jak to jest jak ci nie pozwolą przeć, a tu natura sama robi swoje. Parte już były tak mocne, że myślałam że pozbędę się kręgosłupa, zachciało mi się lecieć do kibelka, gdzie odtransportował mnie mąż i powiem wam, że na porodówkach powinny być nie łóżka tylko takie pseudo kibelki - tyłek wpada w dziurę, od razu ulga dla kręgosłupa, parę skurczów i niespodzianka.. Coś jest nie tak, sięgam dłonią w dół i czuję, że główka się pcha
Masakra
Dobrze, że mąż był ze mną, szybko pomógł mi wrócić na salę, gdzie dostał nakaz spieprzania gdzie się da, bo ustaliliśmy, że przy samym porodzie go nie będzie (oboje nie chcieliśmy), a położna została poinformowana, że główka się pcha i rodzę. Dobrze, że zdążyła zawołać lekarza i drugą położną, bo tylko mnie posadzili na łóżko, dwa porządne skurcze i Bobuś był na świecie
Bolało tak, że szkoda opisywać, nawet odpychałam położną w trakcie, bo mi się wydawało, że mi krocze rozrywa. Owszem rozrywało, ale to nie ona, tylko 4 kg kolos. Nie chciałam nacięcia, ale go nie uniknęłam, a i tak porozrywało mnie dookoła i niestety szycie było długie i bolesne
Do dziś mnie wszystko u dołu boli, a szwy dają popalić. Łożysko poszło w 2 min. A maluch za chwilę był u mnie na piersi
Dziwne uczucie jak wyciągają z ciebie takiego małego, fioletowego potworka i myślisz "Boże to moje?" Mój M zdążył tylko wyjść na dwór i wrócić pod drzwi, a tam już się coś darło
Potem się dowiedziałam, że od cesarki dzieliło mnie jakieś pół godz., bo za długo dziecko było bez wód, mąż wiedział, ale mnie nie chciał straszyć, ale się cieszę, że obyło się bez skoro i tak wytrzymałam tyle czasu
Podsumowując poród boli jak diabli, pewnie każdą kobietę inaczej, ale na prawdę natura to tak skonstruowała, żeby szybko zapomnieć. Mi pomogła też noc, bo tyle czasu byłam na nogach, że między skurczami zapadałam w jakiś dziwny letarg i trochę to wszystko takie odrealnione się mi wydaje. W każdym razie da się przeżyć, a jak się trafi na fajnych ludzi to wszystko będzie się dobrze wspominać. U mnie cały pobyt w szpitalu był ok, wszyscy traktowali mnie super, każda położna przychodziła ze mną pogadać jak ze starą znajomą i wiem, że to zasługa mojego planu porodu, bo widać było, że nie codziennie mieli z czymś takim do czynienia. Porównując w ten sam dzień urodziła dziewczyna z rodziny szwagra (leżała na sali obok), to był jej 4 poród i stwierdziła, że najgorszy, bo na nic jej przy porodzie nie pozwolili.Murraya, lysinka, Justinka, Lali, mantissa, Gosha, Fasia, weronika86, Robotka1, maggie86 lubią tę wiadomość
-
Ida wrote:Ja trochę groszku w sałatce i w warzywach do obiadu. Uwielbiam groszek. Ale kalafiorku i brokuł się trochę boję.
A czemu??
Ja jadłam brokuła, kalafior, groszek, marchewkę ; lody mam codziennie maź kupił zapas bo cała ciąże ich unikałam...