Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej kobietki
Eweliska gratulacje urodzenia Marysiątka
Kwiatkowa dajesz, dajesz nie przestajesz
Wspolczuje Wam dziewczyny tych spinek z mężami. Oby wszystko szybko się po układało.
Angela trzymam kciuki zeby choroba się nie rozkrecila.
A ja wczoraj wypilam drinka. Miałam się niby nim deletowac bo to pierwszy od 10 miesiecy. I co? I dupa - nie smakowal mi.
Byłam tez na koncercie jazzowym. Nie powiem - odchamilam sie troszkę.
U syna ewidenytnie cos sie zmienia bo baaardzo malo śpi w dzień. Cały czas chce być noszony na rekach. No nic, powtarzam sobie ze jeśli tak mogę okazać mu ciepło i miłość to mogę go nosić... Kiedy jak nie teraz ?
Gosha, Eweliśka, weronika86, KasiaKwiatek lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBoziu tak czytam co wy macie z mężami to az dreszcze przechodzą , zyczę Wam by się po układało w waszych związkach ,wiadomo na poczatku jest pod górkę z maleństwem ale jak juz jest większe to tyle radości w domu ze ahhh
dlatego zanim co kolwiek zdecydujecie to sto razy przemyślcie decyzje .Zycie naprawdę moze byc piękne .Jeszcze bedzie dobrze u was nie ma co przekreślać zaraz wszystko .Buzie ****
Anka1501 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ewelcia, gratulacje! Kwiatek coś zamilkł. Czyżby jednak?
Krysti, troszkę oliwki fo wanienki.
Angela, masz rację. Ta pogoda taka zdradliwa. Niby ciepło a zakryc się trzeba żeby piersi nie przeziębic. Zawieje i już człowiek chory.
Ech, z tymi waszymi mężami. Amy, dobrze chociaż ze twoj nie zaognil sytuacji.
Ech, nie chce mi się dziś mleka ściągac. Ten jeden raz dam młodemu żelazo x wodą, bo też można.Krysti, Lwica, Eweliśka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Amy, Hwesta współczuję. Niestety dziecko trochę zmienia relację między małżonkami i potrzeba czasu, żeby dojść do normalności. Zazwyczaj później sytuacja się normuje. U nas przy drugim już mniejsza rewolucja, ale mój mąż na szczęście ma cierpliwość i nawet jak mu czasem coś powiem (choć ojcem jest dobrym i sporo mi pomaga) to przygryza język. A mi niestety czasem hormony buzują jeszcze i wybucham tak znienacka. Na szczęście w miarę upływu czasu coraz rzadziej... Życzę Wam, żebyście przeszły szczęśliwie ten czas i by nastał ten lepszy, a mężowie przejrzeli na oczy.
A Kwiatek faktycznie zamilkłCzyżby cos się wreszcie działo?
Życzę z całego serca Kasia!
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny