Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Kurcze slyszalam ze stawka opiekunki to srednio 10zl za godzine , 8h codziennie daja 2000 na miesiac -duuuuzo. .
Edit
Z drugiej strony jakbym sama miala byc opiekunka i bylaby to moja jedyna praca, robilabym to dobrze, plus odpowiedzualnosc z jaka sie ona wiaze to pewnie bym stwierdziła ze 2000 to malo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2014, 15:34
-
Bambi85 wrote:Kurcze slyszalam ze stawka opiekunki to srednio 10zl za godzine , 8h codziennie daja 2000 na miesiac -duuuuzo.
No z tym jest różnie. Nasza opiekunka oprócz opieki nic więcej nie robi, nie gotuje, nie sprząta. Jest na emeryturze i pracuje u nas ponad dwa lata -
No chyba ze jakas obrotna pani na emeryturze, ktora dorabia w ten sposob. Dobrze Anka ze juz masz jakas sprawdzona osoba bo to bedzie kolejnewyzwanie znalezc kogos odpowiedniego.
Te 2000 totez bez gotowania czy sprzatania.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2014, 15:39
-
Bambi85 wrote:No chyba ze jakas obrotna pani na emeryturze, ktora dorabia w ten sposob. Dobrze Anka ze juz masz jakas sprawdzona osoba bo to bedzie kolejnewyzwanie znalezc kogos odpowiedniego.
Te 2000 totez bez gotowania czy sprzatania.
To jest trzecia opiekunkapierwsza nie dawała rady bo miała też swoje dzieci, drugą nie miała chyba pojęcia o dzieciach (mimo że miała córkę) a ta jest ok
starsza na emeryturze, ktora ma dużo wolnego czasu.
-
Dziewczyny a macie czasem takie pikanie hmm klucie w pochwie? tak się zastanawiam czy to normalne nie mam tego codziennie ale nie powiem,że mnie martwi to troszkę może to jakieś niepokojące znaki ze strony szyjki? ;/
-
No casting na opiekunke na pewno bedzie na duza skale. Bardzosie boje tego momentu jak bede musiala zostawic moje wlasne prywatne dziecko z obcą baba. Chyba bardziej sieboje tego niz wspomnianego juz dzisiaj porodu.
weronika86 lubi tę wiadomość
-
Bambi85 wrote:No casting na opiekunke na pewno bedzie na duza skale. Bardzosie boje tego momentu jak bede musiala zostawic moje wlasne prywatne dziecko z obcą baba. Chyba bardziej sieboje tego niz wspomnianego juz dzisiaj porodu.
No strach jest bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi -
MłodaDama wrote:Dziewczyny a macie czasem takie pikanie hmm klucie w pochwie? tak się zastanawiam czy to normalne nie mam tego codziennie ale nie powiem,że mnie martwi to troszkę może to jakieś niepokojące znaki ze strony szyjki? ;/
. Piwiedzialam o tym ostatnio mojemu ginowi, uspokajal ze to normalne ze na wiezadla dzialaja hormony itd. Ale zeby mnie uspokoic ( bo wie, zenie jsztem , latwym przypadkiem i na wszystko potrzebuje dowodow) zmierzyl szyjke w usg i byla troche krotszanizwczesniej- bez tragedii ale krotsza. Ale to chyba zbieg okolicznosci bo przed tamta wizyta mialam naprawde ibtensywny dzien i chyba trochesie przeciazylam. Ale dla spokoju na wizycie tez o tozapytaj, niech lepiej gin wszystko sprawdzi, bedziesz spokojnijsza.
-
Bambi85 wrote:No casting na opiekunke na pewno bedzie na duza skale. Bardzosie boje tego momentu jak bede musiala zostawic moje wlasne prywatne dziecko z obcą baba. Chyba bardziej sieboje tego niz wspomnianego juz dzisiaj porodu.
Ja mam podobnie. Nie mam nikogo z rodziny do opieki i po macierzyńskim będę musiała wrócić do pracy:(
Tak samo boje sie oddać malucha w opiekę obcej kobiecie ehmm
Żłobek odpada u mnie bo cała wypłata by szła , żłobki w u, są drogie baaaaardzo. Nianie tez są bardzo drogie. Zostaje pani która ma kilka dzieci w domu -taka która zajmuje sie kilkoma za kasę...ehmm... Boje sie tego bardziej tak samo niż nie wiadomo czego...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2014, 16:01
-
mimka84 wrote:
Ja przez ponad 2 lata byłam nianią. Jak mój synek miał 1,5 roczku to zaczęłam sie opiekować dodatkowo drugim chłopczykiem (rocznym). Rewelcyjne rozwiązanie, bo byli jak bracia. Chorób też się nie baliśmy, bo doszliśmy do wniosku z rodzicami podopiecznego, że skoro dzieci mają wychowywać się razem, to nie będziemy ich izolować w razie choroby. Gdy przyszedł czas aby poszli do przdszkola to opieka się zakończyła, ale do dziś mamy kontakt. Warto rozważyć nianię z własnym dzieckiem. Uwierzcie mi, że nie traktowałam gorzej podopiecznego, tylko wręcz bardziej chuchałam na niego, bo był nie mój i czułam że ciąży na mnie dodatkowa odpowiedzialność.
tez o tym myślałam... Pójść do pracy na pół etatu a resztę dni zajmować sie swoim i cudzym. Znaczyłoby ze musielibyśmy znaleźć opiekę na 2dni:(
-
Mimka pierwsza opiekunka małego miała dwóch synów tylko trochę starszych od mojego i niestety po trzech miesiącach zrezygnowała właśnie dlatego, że nie była wstanie poświęcić tyle uwagi ile trzeba własnym dzieciom. Do dzisiaj jesteśmy dobrymi znajomymi
-
Anka1501 wrote:Moja koleżanka była rok temu w Indiach w podróży poślubnej. Wrócili po miesiącu, ona miała jakiegoś pasożyta, tez w ciąży była ok 8 tydzień. Schudła 6 kg bo ciągle wymiotowala i miała biegunkę
bardzo się martwila ale po leczeniu doszła do siebie
Nadzieja84 wrote:
Nie wiem jak to jest z lataniem samolotem w ciąży i czy ta nagła zmiana ciśnienia nie ma jakiegoś negatywnego wpływu a co do krajów pozaeuropejskich to faktycznie ryzyko istnieje i to całkiem duże żeby na coś zachorować a potem lekarze w Polsce nie wiedzą jak mają pomóc (niestety mało jest dobrych lekarzy). Dlatego wydaje mi sie że trzeba się trochę poświęcić i robić co się da aby nie zagrozić ciąży. To nasze jedyne zadanie... wyhodować ślicznego człowieka:).
Ponoc latanie jest ok, ale ja sie poporostu boje panicznie zawsze jak lece to na wspomaganiu, drink przed, pare dinkow w trakcie, film i lulu
. Pare razy to nie wiem sama jak z samolotu wysiadlam. Chyba tylko raz lecialam na rzezwo bo musialam isc potem do pracy (najpierw dwa lot w tym jeden 12h w nocy a potem trzeci lot o 7 rano i do pracy, wiec musialam troche otrzezwiec:P).
A Indie to akurat chyba taki pasozytniczy zakatek i latwo cos tam zalapac. Gdybym nie bala sie latac to bym gdzies moze poleciala na przyklad do Tajlandii bo jest tam cudnie, ale do Birmy to jednak raczej nie. Nie bede tej kolezanki straszyc bo juz za pozno, zreszta to jej decyzja. W koncu tam tez ludzie dzieci maja. Do tego te dzieci oni tam cudownie traktuja. Zaraz wam wkleje pare moich fotek
-
PsotkaKotka wrote:Ponoc latanie jest ok, ale ja sie poporostu boje panicznie zawsze jak lece to na wspomaganiu
, drink przed, pare dinkow w trakcie, film i lulu
. Pare razy to nie wiem sama jak z samolotu wysiadlam. Chyba tylko raz lecialam na rzezwo bo musialam isc potem do pracy (najpierw dwa lot w tym jeden 12h w nocy a potem trzeci lot o 7 rano i do pracy, wiec musialam troche otrzezwiec:P).
A Indie to akurat chyba taki pasozytniczy zakatek i latwo cos tam zalapac. Gdybym nie bala sie latac to bym gdzies moze poleciala na przyklad do Tajlandii bo jest tam cudnie, ale do Birmy to jednak raczej nie. Nie bede tej kolezanki straszyc bo juz za pozno, zreszta to jej decyzja. W koncu tam tez ludzie dzieci maja. Do tego te dzieci oni tam cudownie traktuja. Zaraz wam wkleje pare moich fotek
Napewno twoja koleżanka musiała sie szczepić na bakterie i wirusy???
Pamietam jak lecieliśmy do Indii to zaszczepiliśmy sie - o dzidziusia sie wtedy nie staraliśmy bo braliśmy tez tabletki na malarie i nie chcieliśmy ryYkowac ....bo fakt Indie i tego typu kraje wylęgarnia bakterii i wirusów...
Skąd sie bierze większość chorób -Indie, Afryka -obslawiona aktualnie ebola...Krysti, weronika86 lubią tę wiadomość