Kwietniówki 2015 :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Lwica wrote:Napewno twoja koleżanka musiała sie szczepić na bakterie i wirusy???
Pamietam jak lecieliśmy do Indii to zaszczepiliśmy sie - o dzidziusia sie wtedy nie staraliśmy bo braliśmy tez tabletki na malarie i nie chcieliśmy ryYkowac ....bo fakt Indie i tego typu kraje wylęgarnia bakterii i wirusów...
Skąd sie bierze większość chorób -Indie, Afryka -obslawiona aktualnie ebola...
Moze juz byla zaszczepiona, oni sporo jezdza wiec moze ma jeszcze ochrone. Ale zapytam ja dzisiaj bo tez sie nad tym zastanawialam. No ale sa choroby na ktore nei ma szczepionki...A na malarie moze nie biora bo pora sucha?
Ja jak bylam w Afryce (akurat w deszczeowej porze) to nie bralam nic na malarie.
I jakie wrazenia z Indii? -
No ja tez bym sie szczerze mowiac nie decydowala teraz na podróże w takie zakątki ...zaszczepić sie bie zaszczepisz , zalapac jakis syf nie trudno a w ciazy odporność jeszcze mniejsza, jak zachorujesx nizliwosci leczenia ograniczone, dodatkowy stres. Latanie tez dyskusyjne w pierwszym trymestrze zwieksza ryzyko poronienia w 3 trymestrze ryzyko przedwczesnego porodu czy odklejenie lozyska . Teraz w 2 trymestrze teoretycznie najbezpieczniej ale nikt gwarancji nue da ze nie zaszkodzi. Jeszczr krótki lot , pare godzin to ok ale dłuższe. .. nie ryzykowalabym , a zakrzepica i tak w ciazy jest wieksze ryzyko. W ogole niektore linie w zaawansowanej ciazy bie wpuszczaja na pokład samolotu.
Krysti lubi tę wiadomość
-
PsotkaKotka wrote:Moze juz byla zaszczepiona, oni sporo jezdza wiec moze ma jeszcze ochrone. Ale zapytam ja dzisiaj bo tez sie nad tym zastanawialam. No ale sa choroby na ktore nei ma szczepionki...A na malarie moze nie biora bo pora sucha?
Ja jak bylam w Afryce (akurat w deszczeowej porze) to nie bralam nic na malarie.
I jakie wrazenia z Indii?
Super, polecam chociaż raz w życiu(wiem ze tam nie wrócę bo warunki higieniczne i całe medyczne przygotowanie było trochę dla mnie za duzo) -piękny kraj ale bida na każdym kroku aż przykro...
Jak już napisałaś o Birmie hotele nawet najlepsze pozostawiają wiele do życzenia ale tym bym cię nie zachęciła...
Piękne widoki, jedzenie to porostu oszałamiające-zależy kto co lubi i jeżeli lubi pikantne ja lubię ogólnie wszystko także mi smakowało i jedzenie super przyprawione; ludzie bardzo mili; święte krowy na każdym kroku i duzo by pisać ale to nie jest miejsce..moze kiedyś sobie popiszemy ..ty mi opiszesz Birmę))
-
Ja mialam w tym roku leciec do Indii ale plany sie szybko zmienily i padlo na Afryke poludniowa (Botswana i Namibia). A o Indiach juz sobie ksiazek nakupilam
. Wiem, ze musze tam kiedys pojechac. To taki dla mnie must see. Ale musze do tego dorosnac bo mnie troche przeraza ten kraj, za duzo ludzi, za glosno, za chaotycznie. Za to gotuje sobie indyjskie dania w domu
. Mam super ksiazke i zwykle smakuja wysmienicie. Nie wiem czy smakuja tak jak w Indiach
ale jak bylismy w indýjskiej restauracji (naprawde ja indusi prowadzili) to smakowali tak samo jak u mnie
, no ale to bylo jakies proste curry z kurczakiem.
Lwica lubi tę wiadomość
-
Widze gorace dyskusje dzis byly
Co do porodu to ja mialam cc na zyczenie( za zgoda ordynatora, nie placilam za to), nie zaluje, przeszlam to bardzo dobrze, na drugi dzien z samego rana wstalam poszlam pod prysznic i opiekowalam sie corka, wiadomo ze bolalo ale nie jakos strasznie..To byla moja decyzja, jak juz napisalam nie zaluje, nie czulam potrzeby przechodzenia porodu sn, nie czuje sie tez przez to gorsza od innych kobiet i nie interesuja mnie tez opinie innych kobiet odnosnie decyzji ktora podjelam
Ja mialam ochraniacz na lozeczko ale zalozylam go tak, ze jeden bok( w miejscu gdzie widac glowke patrzac z boku)mialam do polowy odkryty, wiec jak lozeczko stalo przy lozku i spalismy w nocy to wystarczylo, ze otworzylam oko i widzialam krolewne i ze wszystko w porzadkuWiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2014, 18:31
Krysti, Ulka84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej, a ja myślałam, że skoro święto dzisiaj to na forum mało postów
No ale już nadrobiłam. Co do ochraniacza na szczebli to dla mnie jest totalnie zbędny bo po pierwsze, dzidzius malutki i tak się nie przekręca, a starszy najwyżej włoży tam rączkę i tyle. Po drugie jest to wielkie ograniczenie dziecku swobody i rozwoju, bo dziecko nie może obserwować tego co się dzieje dookoła
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2014, 19:47
Ida, Ulka84 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Krysti wrote:A to mój brzusio ,coraz większy juz mam problem ze sznurowaniem butów
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7a0ee4c0dd2f.jpg
Krysti lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnysylvia007 wrote:Amy ja kompletnie nie wiem co to jest!!!
Kaskada to w latach 90 był taki napój gazowany a'la fanta w tej chwiliale smak dużo lepszy
bardzo orzeźwiający i absolutnie nei zamulający cukrem
PYCHA.
był smak albo pomarańczowy albo brzoskwiniony chybamniam
-
nick nieaktualnyKrysti wrote:A to mój brzusio ,coraz większy juz mam problem ze sznurowaniem butów
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/7a0ee4c0dd2f.jpg
brzuch rośnie a dupka i nogi jakie chude były takie dalejzazdraszam
moja dupa do poprawki idzie
Krysti lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Amy wrote:Kaskada to w latach 90 był taki napój gazowany a'la fanta w tej chwili
ale smak dużo lepszy
bardzo orzeźwiający i absolutnie nei zamulający cukrem
PYCHA.
był smak albo pomarańczowy albo brzoskwiniony chybamniam
-
nick nieaktualny
-
Amy wrote:myślałam, że to rzucali na całą Polskę w tych czasach
ja jestem z podkarpacia
u nas to było bardzo popularne
ale uwielbiam kiedyś 7up, bo był o niebo lepszy niż teraz. Teraz jest taki przesłodzony, zresztą jak wszystkie gazowańce!
Amy lubi tę wiadomość