🌞 Letnie Maluchy 2025 🌞
-
WIADOMOŚĆ
-
Gratulacje dziewczyny
coraz więcej bobasków po drugiej stronie brzucha. Ja też dorzucę że serio czasem intuicja nasza jest bardzo kluczowa.. Ufać sobie i lepiej raz za dużo pojechać na IP niż za mało 🫣
Czytam ale nie mam też czasu regularnie pisać… u nas zawirowania jak zwykle, zostaliśmy rodzieleni, bo mój mały został przetransportowany do innego szpitala bo tu nie mogli go zbadać tak jak tego potrzebuje. Mnie prawdopodobnie jutro wypiszą i będę mogła go odwiedzać, mały minimum zostaje do poniedziałku na pewno na obserwacji. Informacje ze szpitala są pozytywne, badania dobre, je, robi kupy i siku xd tak jak każdy bobas 👶 jesteśmy dobrych myśli i po prostu ze względu na trudny start musi więcej przejść…
Ja rozkręcam laktacje i dochodzę do siebie po cc. Nie ma tragedii i nawet dzięki temu że się wyspałam i naprawdę szybko rozruszałam ze z każdą godziną jest coraz lepiej 💪Rzelka, ReginaPhalange, Dysia08, Odiodi, Milka1991, Sreberko, Niezapominajka22 lubią tę wiadomość
34l. 👧 36l.👦
2019.12 - poronienie samoistne 7+6tc
2020.11 - syn 🩵 - pPROM 35+2tc
25.11.2024 OM
20.12.2024 ⏸️
07.01.2025 6+1 CRL 3.2mm ♥️
28.01.2025 9+1 CRL 2.6cm ♥️
17.02.2025 12+0 CRL 6,1cm, FHR 156 ♥️ NT 1,7mm
18.02.2025 12+1 CRL 6,4cm, FHR 154 ♥️ NT 2,2mm
25.02.2025 NIPT - wynik prawidłowy - chłopiec 🩵
18.03.2025 16+1 181g 🐻
15.04.2025 20+1 385g 🐨
13.05.2025 24+1 713g 🦊
10.06.2025 28+1 1280g 🐼
01.07.2025 31+1 1853g 🐶
22.07.2025 34+1 2650g 🦁
12.08.2025 37+1 3162g 🐯
13.08.2025 37+2 synek jest z nami 🩵 -
Rzelka wrote:Ja mam kilka batoników zbożowych, musiki owocowe w tubkach, żelki, małą butelkę Pepsi i oczywiście wodę w butelkach z dzióbkiem.
Myślałam żeby już teraz spakować coś takiego, co może leżeć poza lodówka dłuższy czas, tak żeby już to spakować i mieć spokój i wydało mi się genialnym pomysłem wzięcie chleba takiego pakowanego, z długim terminem przydatności, ale co do tego chleba z podobnie długim terminem? Pasztet i mielonka? Nie chcę zrobić z położnictwa kempingu. 😂
Haha xD koniecznie kabanosy ❤️Odiodi lubi tę wiadomość
2019🩷
2025🩵 -
Odiodi wrote:Cześć dziewczyny. Dzisiaj o 16:10 przywitałam na świecie mała Igę - waga 3080, 53 cm.
Pojechaliśmy od rana z mężem na IP, bo już mnie te „upławy” denerwowaly. Okazało się, że nie mam prawie W ogóle wód płodowych co mnie strasznie zestresowało, ponieważ nie wiedziałam od ilu dni taka sytuacja. Od razu na porówdkę, bo miałam też 3cm rozwarcia. Dostałam antybiotyk, około 13 podali oxy, o 14:40 dostałam zzo i o 16:10 mała już była ze mną. Szczerze miałam piękny poród - z pełną ochroną krocza, nawet nie mam pół pęknęcia, położna Kamila ze szpitala sw. rodziny to istny anioł stróż. Poród z zzo to jest w ogóle niebo a ziemia, jeśli któraś ma możliwość naprawde radzę się nie zastanawiać. Dzieki znieczuleniu czułam normalnie skurcze, ale mogłam rozluźnić miednice i skupić się na oddychaniu i to naprawdę dużo daje co do postępu porodu. Wszyscy są w szoku jak ja śmigam 3h po porodzie.
Dodam tylko puente, wierzcie swojemu przeczuciu u objawom, nawet jeśli jeden lekarz Was zbyje, to warto się udać chociażby na IP i sprawdzić. Na szczęście wody były przeźroczyste więc mam tylko nadzieje, że mała nie nabawiła się żadnego zakażenia.
Życze Wam wszystkim takich porodów - w porównaniu do pierwszego porodu to jest niebo a ziemia, czuje, że ten poród był wynagrodzeniem trochę tych męk ostataniego miesiąca -
Widziałam że przewinął sie szpital św rodziny więc chyba tu na forum kilka pozanianek.
Ja planuje porod w Raszei w Poznaniu. Tutaj tez szpital wszystko zapewnia dla malucha i mamy.
Trzeba wziąć jedynie mokre chusteczki i ubranka na wyjście.
Dysia08, Zielona2024 lubią tę wiadomość
Czekamy na synka.
Termin porodu 14 sierpień 2025. -
ReginaPhalange wrote:Haha xD koniecznie kabanosy ❤️
Nie no tak serio to może to trochę przesada, ale z drugiej jak mnie głód ściśnie to ratuj się kto może, więc może ten chlebek i jakieś małe opakowanie kabanosów to nie jest taka zła myśl, żeby w razie porodu w nocy czy późnym wieczorem jakoś doczekać do normalnego posiłku. Tylko nie wiem jak kabanosy działają na laktację. 😂Starania od marca 2022.
W klinice od lutego 2023
USG 🆗
Owulacje obecne 🆗
Hormony 🆗, poza TSH 4,2 -> Euthyrox 25 -> 1,4 -> 2,18
HyCoSy - podejrzenie zwężenia prawego jajowodu
Laparoskopia 🆗
12 mscy stymulacji Lamettą bez efektu
Ovitrelle, Duphaston, Utrogestan - bez efektu.
Grudzień IVF:
AMH 3,5
stymulacja od 5dc - Rekovelle, Orgalutran, Gonapeptyl daily, Dostinex.
11 🥚, 3 zarodki,
12.12.24, 5 dni po punkcji świeży transfer 5.1.2,
2 ❄️
5dpt ⏸️
6dpt HCG 58,6 🤔
9dpt 210 😌
11dpt 409 🥳
18dpt 8486
23dpt 2,6mm człowieka z tętnem ♥️
03.02.25 - 10+2, 36mm, ♥️ 🆗
I prenatalne 13+2 - 7,6cm, ♂️
-
JAJKA!!! 🥚🥚🥚
Dysia08 lubi tę wiadomość
Starania od marca 2022.
W klinice od lutego 2023
USG 🆗
Owulacje obecne 🆗
Hormony 🆗, poza TSH 4,2 -> Euthyrox 25 -> 1,4 -> 2,18
HyCoSy - podejrzenie zwężenia prawego jajowodu
Laparoskopia 🆗
12 mscy stymulacji Lamettą bez efektu
Ovitrelle, Duphaston, Utrogestan - bez efektu.
Grudzień IVF:
AMH 3,5
stymulacja od 5dc - Rekovelle, Orgalutran, Gonapeptyl daily, Dostinex.
11 🥚, 3 zarodki,
12.12.24, 5 dni po punkcji świeży transfer 5.1.2,
2 ❄️
5dpt ⏸️
6dpt HCG 58,6 🤔
9dpt 210 😌
11dpt 409 🥳
18dpt 8486
23dpt 2,6mm człowieka z tętnem ♥️
03.02.25 - 10+2, 36mm, ♥️ 🆗
I prenatalne 13+2 - 7,6cm, ♂️
-
NIOBEE wrote:Widziałam że przewinął sie szpital św rodziny więc chyba tu na forum kilka pozanianek.
Ja planuje porod w Raszei w Poznaniu. Tutaj tez szpital wszystko zapewnia dla malucha i mamy.
Trzeba wziąć jedynie mokre chusteczki i ubranka na wyjście. -
ReginaPhalange wrote:Ja pamiętam z porodu poprzedniego, że można przekąski, ale które w razie wymiotowania nie będą czerwone. Ja na potęgę powiem kolokwialnie żarłam cukierki podczas porodu xD. No i tym razem mam i żelki, jakąś tubkę owocową. Plus dużoooo wody, ale z dzióbkiem tak jak pisała Milka, że z niej się łatwej pije.
Ja byłam na wizycie, Mały nisko, nic się nie dzieje na razie, może w każdej chwili 🙄. I mówił, że na bank jeżeli coś to będzie to w nocy. Ma trochę wód, ale doktor mówi, że zdecydowanie coraz mniej i wskazuje to już na koniec ciąży, ale kiedy to nikt tego nie wie 🙄😂. Czekam, next wizyta w przyszłym tygodniu.
Edit: jak znajdę chwilę to uaktualnię pierwszą stronę, ale muszę to na kompie robić, bo na telefonie to męczarnia 🫣
Czyli jesteś tuż tuż. Jak masz coraz mniej wód to może powinnaś mieć szybciej wizytę niż tydzień. Chociaz trzymam kciuki, że nie dotrwasz do wizyty i urodzisz.
Ja miałam takie przekąski
*woda
*2 soki ananasowe - w ostatnim czasie mega mi smakowały
*prince polo
*choco tubki
*takie tubki z owsianką ktore mi akurat smakują
Co do przekąsek, to 1 mój poród wymęczony faktycznie nic bym nie zjadła, bo wymiotowałam z bólu i zmęczenia . Natomiast ten poród normalnie burczało mi w brzuchu na początku. Piłam super słodki nekatr ananasowy zeby szybko cukier uzupełnić i mieć siły. I na samym poczatku zjadłam wafelka czekoladowego. Ale to było jeszcze przed podaniem oxy, najpierw dostawałam antybiotyk przez ten brak wód. Natomiast mysle, ze zelki haribo by wleciały mocno jakbym miała. Jednak moim zdaniem lepiej jest mieć siłe i szybki zastrzyk energii/cukru. Mamaginekolog tez gdzieś pisała że „macica lubi słodkie”
Akurat w tym szpitalu gdzie jestem jedzenie nie powala, pamiętam z 1 razu. Teraz dostałam po porodzie chleb żytni z pastą marchewkową i jakos mi to nie podeszło. Zjadłam przekaski i mąż kupił mi w żabce jogurt pitny i duzo soków i to mi weszło lepiej jak ta kolacja, chociaż zjadłabym sobie Mc 🫣🫣 -
Oooo kabanosy, szkoda ze na to nie wpadłam 🤤
W sw rodziny w Poznaniu też szpital wszystko zapewnia więc ja wzięłam tylko trochę pieluszek i chusteczki , tak samo kilka szt dosłwonei podkładów tak w razie w jakbym potrzebowała w danej chwili a by nie było. Maluszkowi nic swojego do ubrania nie brałam bo orzy 1 porodzie zgubiły się moje ciuszki, jak Pani z noworodkowego zabrały maluszka, syn chyba ulał albo osiusiał się i go przebierały i już ciuchy zostały gdzies w szpitalnym koszu. Swoje tylko na wyjście. -
KaFka wrote:Hej dziewczyny. Przepraszam, że dopiero teraz daje znać, ale nie miałam kiedy ( już drugi dzień produkuje ten wpis🫣). Nadrobiłam wszystko, ale nie jestem wstanie odnieść sie do wszystkiego więc napiszę o swoim porodzie i tym co było dalej. Jak ktoś dotrwa do końca to szacun bo ja jak zwykle esej machnęłam 😅
Mój Antoś urodził się 4.08 o 16.59 z wagą 3800g i 56cm.
O 9.30 zabrali mnie na porodówkę, założyli wenflon i podliczyli oxy , ale to chyba Wam już pisałam. Zaczęłam chodzić i czekać na męża, żeby go nie stresować nic mu nie mówiłam gdzie jestem, dopiero jak był w szpitalu 😅 co jakiś czas przychodziła położna do mnie i podkręcała oxy. Byli też jacyś studenciaki, ale tylko przez chwilę.
Z czasu zajrzała pani doktor od której z rana dostałam opieprz, że się zgodziłam na ten balonik w nocy, oczywiście balonik nie zrobił rozwarcia i tak sobie chodziłam ( nie wygodnie kosić trawę z brzuchem, a co dopiero z tym ujstrojstwem) Nie pamiętam, która była godzina, ale zapadła decyzja, że trzeba przyspieszyć poród więc wyciągnął balonik i przebiją pęcherz płodowy(chyba koło 12). Mój mąż zestresowany widząc te wszystkie narzędzia zapytał czy jest to bezpieczne dla dziecka, a Pani doktor tak się oburzyła (ewidentnie to nie był jej dzień) że jak mój mąż może tak mówić! Że oni tu krzywdy dzieciom nie robią itp. itd🫣 strach było się cokolwiek do tej pani odezwać. Po przebiciu tego pęcherza skurcze zaczęły być mocniejsze i częstsze. Próbowałam pobujać się na piłce, ale tak ze mnie chlustało , że tylko mąż chodził i sprzątał. Później zaczęło mnie czyścić i spory czas spędziłam na kibelku i tu już była maskara. Próbowałam chodzić, ale nie dawałam rady. Wisialam na łóżku, na mężu, kucalam i starałam się oddychać marząc o znieczuleniu 😅 w końcu wbiła Pani doktor i pyta czy znieczulenie potrzebne, przez zeby powiedziałam, że poproszę, a ona do mnie, że wiedziała, że mi ten uśmiech z twarzy szybko zniknie 🤯po chwili przyszedł anestezjolog (chyba tak o 14:30), kazał położyć się na łóżku, coś tam opowiadał i pomiędzy skurczami dostałam to znieczulenie. Mój mąż jak mnie zobaczył po tym znieczulenie to się zaczął martwić czy oby napewno wszystko jest ok bo normalnie odlatywałam. (Was też tak wszystko swedzialo? 🙂) Powiem Wam, że ja byłam tak umęczona, że jak skurcz mijał to ja zasypiałam na chwilę i przy kolejnym skurczu się wybudzałam. Już nie dałam rady wstać z łóżka. Myślałam, że to znieczulenie sprawi, że przez jakiś czas w ogóle tych skurczy nie będę czuła i uda mi się zdrzemnąć na dłuższą chwilę po slabej nocy, a tu dupa. Nie wiem która była godzina, ale przyszła położna skurcze były znów coraz częściej, zaraz pojawiła się ta doktorka, ktoś z neonatologów i zaczęliśmy rodzić. Na skurczu miałam zejść do pozycji kucznej, a po znowu się położyć. Mój mąż był bardzo dzielny pomagał mi się podnosić z kucyków, trzymał mnie za rękę i dodawał otuchy❤️ później położna kazała mi zmienić pozycję i miałam rodzić na prawym boku, na skurczu przyciągając nogę do klatki piersiowej. Tu już skurcz był za skurczem i ciężko się oddychało. W pewnej chwili położna kazała mi przestać przec, a ja że się nie da 🫣😅 ale dzięki jej pomocy udało mi się opanować. Zaczęły coś tam pod nosem dyskutować 😱 ja już cała obsrana, że może mały się zaklinował i będą chciały go wyciągać kleszczami lub prozniciagiem. Potem usłyszałam, że trzeba naciąć delikatnie kroczę bo jest ryzyko pęknięcia i ułatwi to małemu wyjście. Także uff... I w sumie jeszcze kilka partych, jedno soczyste "kutwa mac🤣" i mały był już ze mną. Nie wiem kiedy na sali zrobiło się tyle osób czekających na młodego, ale pewnie 8 nas wszystkich było. W ogóle nie spodziewałam się , że położą mi go na klatce bo bym stanika nie zakładała. Mój mąż w tym czasie przytulał pieluszkę, która miała mu towarzyszyć w dalszej drodze i przeciął pępowinę. Młodego zmierzyli, zwazyli, pozakładali jakieś dziwne kabeli i pojechał dalej 🥺
Mnie w tym czasie pani doktor zszywała i szczerze mówiąc trochę się tym martwiłam, ale nic nie mogłam zrobić.
Po zszyciu leżałam na sali jeszcze dwie godziny w międzyczasie wpadła Pani neonatolog, że stan małego się pogorszył i że szykują transport do czd , ale póki co nie ma wolniej karetki. Jak już mogłam opuści salę to od razu szybki prysznic i w te pędy z opaska w jakieś koty i wielką kokardą na głowie do bobasa, żeby zdążyć go jeszcze zobaczyć. Na szczęście stan zaczął się poprawiać i pani doktor powiedziała, że gdyby tak było od początku to by został u nich, ale nie ma co ryzykować. Karetka przyjechała po 22 i mój mąż pojechał za nimi, a ja zostałam próbując ściągać siarę do strzykawki.
W czd zrobili mu echo serca i okazało się, że zastawka w otworze owalnym się przymyka na skutek dużego ciśnienia ( możliwe, że przez ten szybki poród) i potrzebny jest zabieg mimo, że stan się poprawił. Następnego dnia o 9 rano miał przeprowadzony zabieg i trafił na pop gdzie czekał na miejsce na oddziale. Tam dali nam go pierwszy raz potrzymać na rękach ❤️ w środę go przenieśli na intensywną terapię i tam czekaliśmy na operację, która była wczoraj. Dzisiaj już się wybudził i samodzielnie oddycha. Dzięki dziewczyny za wszystkie kciuki i miłe słowa ❤️ teraz trzymajcie je za mojego małego wojownika, żeby wszystko się wyregulowało.
Gratuluję wszystkim bobasów 🎉🥰 i witam nowe osoby na wątku 🫶a
Anuśla polubiłam za klimę, a nie za 🤮
Dzięki dziewczyny za miłe słowa i że jeszcze o mnie pamiętacie ❤️ ale tak jak Dysia napisała, nie mam kiedy tu wchodzić tym bardziej, że jak jestem u małego to tel zostaje w pokoju, później odciąganie, wyparzanie. Śpię po 3-4 godziny mimo, że od małego wychodzę o 22 i tak to się kręcić . Jedynie dzisiaj i wczoraj miałam więcej czasu jak był operowany. Trzymam za Was wszystkie kciuki. Jeszcze trochę i będzie po wszystkim i tak jak pisaliście mi już brakuje tego brzucha 🥴 a i od dzisiaj lepiej mi się w końcu siada na tyłek 😅👱 35 🧑36
2017 A 🩷🤱 39+2
2018 Z 🩷🤱34+2
07.2024 ciąża pozamaciczna 💔
11.2024 biochem 💔
17.12.2024 🫄
Witaj córeczko
26.07.2025 M 🩷 35+1 -
Odiodi wrote:Cześć dziewczyny. Dzisiaj o 16:10 przywitałam na świecie mała Igę - waga 3080, 53 cm.
Pojechaliśmy od rana z mężem na IP, bo już mnie te „upławy” denerwowaly. Okazało się, że nie mam prawie W ogóle wód płodowych co mnie strasznie zestresowało, ponieważ nie wiedziałam od ilu dni taka sytuacja. Od razu na porówdkę, bo miałam też 3cm rozwarcia. Dostałam antybiotyk, około 13 podali oxy, o 14:40 dostałam zzo i o 16:10 mała już była ze mną. Szczerze miałam piękny poród - z pełną ochroną krocza, nawet nie mam pół pęknęcia, położna Kamila ze szpitala sw. rodziny to istny anioł stróż. Poród z zzo to jest w ogóle niebo a ziemia, jeśli któraś ma możliwość naprawde radzę się nie zastanawiać. Dzieki znieczuleniu czułam normalnie skurcze, ale mogłam rozluźnić miednice i skupić się na oddychaniu i to naprawdę dużo daje co do postępu porodu. Wszyscy są w szoku jak ja śmigam 3h po porodzie.
Dodam tylko puente, wierzcie swojemu przeczuciu u objawom, nawet jeśli jeden lekarz Was zbyje, to warto się udać chociażby na IP i sprawdzić. Na szczęście wody były przeźroczyste więc mam tylko nadzieje, że mała nie nabawiła się żadnego zakażenia.
Życze Wam wszystkim takich porodów - w porównaniu do pierwszego porodu to jest niebo a ziemia, czuje, że ten poród był wynagrodzeniem trochę tych męk ostataniego miesiąca👱 35 🧑36
2017 A 🩷🤱 39+2
2018 Z 🩷🤱34+2
07.2024 ciąża pozamaciczna 💔
11.2024 biochem 💔
17.12.2024 🫄
Witaj córeczko
26.07.2025 M 🩷 35+1 -
aglo wrote:Gratulacje dziewczyny
coraz więcej bobasków po drugiej stronie brzucha. Ja też dorzucę że serio czasem intuicja nasza jest bardzo kluczowa.. Ufać sobie i lepiej raz za dużo pojechać na IP niż za mało 🫣
Czytam ale nie mam też czasu regularnie pisać… u nas zawirowania jak zwykle, zostaliśmy rodzieleni, bo mój mały został przetransportowany do innego szpitala bo tu nie mogli go zbadać tak jak tego potrzebuje. Mnie prawdopodobnie jutro wypiszą i będę mogła go odwiedzać, mały minimum zostaje do poniedziałku na pewno na obserwacji. Informacje ze szpitala są pozytywne, badania dobre, je, robi kupy i siku xd tak jak każdy bobas 👶 jesteśmy dobrych myśli i po prostu ze względu na trudny start musi więcej przejść…
Ja rozkręcam laktacje i dochodzę do siebie po cc. Nie ma tragedii i nawet dzięki temu że się wyspałam i naprawdę szybko rozruszałam ze z każdą godziną jest coraz lepiej 💪👱 35 🧑36
2017 A 🩷🤱 39+2
2018 Z 🩷🤱34+2
07.2024 ciąża pozamaciczna 💔
11.2024 biochem 💔
17.12.2024 🫄
Witaj córeczko
26.07.2025 M 🩷 35+1 -
U mnie w szpitalu musiałam mieć ubranka tylko na wyjście i mokre chusteczki. Całą resztę zapewniał oddział. Podkłady poporodowe, pieluszki wszystko było pod dostatkiem. Ubranka tak samo. Były w szufladzie jakbyśmy potrzebowały, a panie jak zabierały maluchy na badania czy kąpanie to praktycznie codziennie zmieniały na świeże spioszki.👱 35 🧑36
2017 A 🩷🤱 39+2
2018 Z 🩷🤱34+2
07.2024 ciąża pozamaciczna 💔
11.2024 biochem 💔
17.12.2024 🫄
Witaj córeczko
26.07.2025 M 🩷 35+1 -
Dla mnie to jest szok i niedowierzanie to co Wy piszecie. Czuje się jak z Polski kategorii B. I chyba tak jest 😅
U nas w szpitalu nie ma takich luksusów. Szpital zapewnia podkłady jedynie . Ale też nie jest tak ,że nie wiadomo jaką ilość. Położne kładą kilka przy przewijaku i tyle. Ale ani ciuszkow, ani środków higieny osobistej , ani czegoś do pielęgnacji niemowlaka... No nic . To naprawdę spore ułatwienie jak choćby te środki higieniczne są już na miejscu . Ja jadę z torbą i walizką jak to wszystko popakowałam . A rzeczy i tak mam upchane 😅 Tylko ,że same podkłady ,pampersy , podpaski itd to w sumie jest cała torba. -
NIOBEE wrote:Widziałam że przewinął sie szpital św rodziny więc chyba tu na forum kilka pozanianek.
Ja planuje porod w Raszei w Poznaniu. Tutaj tez szpital wszystko zapewnia dla malucha i mamy.
Trzeba wziąć jedynie mokre chusteczki i ubranka na wyjście.
Ja również RaszeiZielona2024 lubi tę wiadomość
-
Odiodi, gratulacje i spokojnego połogu!
Ja mieszkam w Krakowie, więc z pewnością nie Polska B😁, a do szpitala muszę wziąć dosłownie wszystko. I tak jest w każdym szpitalu w Krk, oprócz Uniwersyteckiego, w którym rodziłam pierwsza córkę. Tam było dosłownie wszystko i rzeczywiście było to mega wygodne, a ja miałam jedna torbę. Teraz wybrałam inny szpital (również o najwyższej referencyjnosci) i trudno się w dwóch zmieścić...3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz."
.........
05.2024 - transfer ostatniego już zarodka. Klapa
12.2024 - nieplanowany naturals po przeleczeniu zakrzepicy żył głębokich.
-
Jasmin1517 wrote:Jak tak czytam o innych szpitalach to u nas jest całkiem… ekskluzywnie 😅 Fakt, sztućce i kubek też musiałam mieć swoje, ale już jakieś podpaski, podkłady i inne były zapewniane przez szpital. Nawet wyżywienie na wypasie, bo aktualnie działa program „Dobry posiłek w szpitalu”, więc już owoce, batony i musy z drugiego śniadania oddawałam do domu, bo nie szło przejeść 😅👶06.2023 G. 💙
👶08.2025 F. 💙 -
Gratulacje dziewczyny!
Ja chyba opuszczę forum, bo już mam mocny kryzys i wrażenie, że nigdy nie urodzę. Po prostu kuje mnie w serduszku gdy widzę, że rodzą już dziewczyny nawet z września.
Wczoraj cały dzień narobiłam sie w kuchni żeby chociaż odrobinę się ruszyło. Prócz +1kg na wadze, zatrzymania wody i niesamowicie spuchniętych nóg nic się nie posunęło. Jutro mam się zgłosić na IP i pewnie usłyszę to co słyszę od 3 tyg, „rozwarcie na 2 palce i proszę uważać, bo zaraz może się zacząć” i pewnie odeślą mnie do domu, a dziecko ma prawie 4kg. Na widok herbatki z liści malin mam już odruch wymiotny, a już próbowałam wszystkiego 🥲🥲🥲Wiadomość wyedytowana przez autora: Dzisiaj, 07:52
Ona: 29l AMH: 5,9
endometrioza III lub IV stopień, jajowody drożne
On: 29l
morfologia 2% plemników, bardzo duża ilość
Starania od 02.2023
05, 06, 07. 2024: 3x IUI
09. 2024:start stymulacji
26.09 punkcja
24 dojrzałych
17 zapłodnionych
3 doba 12 zarodków
5 doba 3 ❄️ 4 jeszcze do obserwacji
6 doba zostały ostatecznie 3 ❄️
11.2024: przygotowania do transferu
29.11- tranfer zarodka 4AB
6.12- najpiękniejszy prezent na mikołajki, beta 206 8dpt
9.12- beta 1008
[/url]