🌞 Letnie Maluchy 2025 🌞
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej, dziewczyny. Witam się z nocnego karmienia. Szczerze to totalnie nie mam glowy do aktywności na forum. Zaczęła się szkoła i to też zabiera uwagę i czas. Trzeba posprzątać, ugotować, zająć się starszymi córkami. Do tego na działalności nie mogę się cieszyć macierzyństwem bez myślenia o pracy. Matylda miała 2,5tyg jak pierwszy raz ją zabrałam do firmy. I teraz 2-3x w tygodniu jedzie ze mną, żeby ogarnąć co trzeba. Poza tym ma ćwiczenia od fizjoterapeuty, ćwiczenia od neurologopedy. Ja mam swoje do zrobienia w temacie blizny i rozejścia mięśni. Chwilami dzień jest za krótki, a wieczorami padam na twarz, nie mam siły, żeby posiedzieć z mężem, obejrzeć film czy po prostu pobyć. Dobrze, że z reguły rano możemy wypić razem kawę. Mąż pomaga jak może, jest troskliwy, ale też często go nie ma. Mimo wszystko jest cudownie 🙂
Milka1991 lubi tę wiadomość
👱 35 🧑36
2017 A 🩷🤱 39+2
2018 Z 🩷🤱34+2
07.2024 ciąża pozamaciczna 💔
11.2024 biochem 💔
17.12.2024 🫄
Witaj córeczko
26.07.2025 M 🩷 35+1 -
Gratulacje dla wszystkich nowych mam i dzieciaczków. Nie nadrobię niestety zaległości forumowych, żeby wymienić ale wielkie ❤️ dla Was.
osiecka89 lubi tę wiadomość
👱 35 🧑36
2017 A 🩷🤱 39+2
2018 Z 🩷🤱34+2
07.2024 ciąża pozamaciczna 💔
11.2024 biochem 💔
17.12.2024 🫄
Witaj córeczko
26.07.2025 M 🩷 35+1 -
ReginaPhalange wrote:Czyżby wszystkich wciągnęło już macierzyństwo?
Mój poród myślę, że był z tych łatwiejszych, mimo że to indukcja. Na pewno błyskawiczny. I o ile balonik pomógł zrobić rozwarcie, to oksytocyna to był game changer. Rzelka ja również miałam drgawki/dygoty, ale po tym jak dostałam znieczulenie było mi wszystko jedno! Dziewczyny, wybaczycie, ale ja nigdy nie pojmę czemu poród został tak zaprojektowany?!??? Uważam, że to jest wobec nas kobiet wręcz okrutne i nie widzę w tym nic pięknego. Nie chcę nikogo urazić, wszystkie jesteśmy różne, więc rozumiem, że możemy mieć rożne odczucia. Ja jednak nic specjalnego czy mistycznego nie przeżyłam, za to ten ból.. Brrr.
Na szczęście mam już mojego kolosa przy sobie i jestem już w tym fajnym etapie i tego się trzymam. Jest piekielnie trudno, nie ma żadnych konkretnych instrukcji, a co chwilę mam w glowie "WTF?". Najbardziej problematyczne kwestie to karmienia- ile taki maluch potrzebuje? Żeby nie był przejedzony, ale też nie był głodny. Drugi problem to kupa. Wyszliśmy dopiero wczoraj, bo było wielkie oczekiwanie na kupkę, bo wyszła tylko smółka. Już czuję, że będę przewrażliwiona na tym punkcie.
Wybaczcie, że to żadnej z was się więcej nie odniose, ale na chwilę obecną bardzo pobieżnie przeleciałam przez wpisy. -
osiecka89 wrote:Moje nie trwa nawet tygodnia a mam wrażenie, że przeżyłam już wszystko 🫠i mimo, że nie śpię, stresuje się czymś co chwilę, czasem nawet ciężko zjeść to nie zamieniłabym tego na nic innego!
Mój poród myślę, że był z tych łatwiejszych, mimo że to indukcja. Na pewno błyskawiczny. I o ile balonik pomógł zrobić rozwarcie, to oksytocyna to był game changer. Rzelka ja również miałam drgawki/dygoty, ale po tym jak dostałam znieczulenie było mi wszystko jedno! Dziewczyny, wybaczycie, ale ja nigdy nie pojmę czemu poród został tak zaprojektowany?!??? Uważam, że to jest wobec nas kobiet wręcz okrutne i nie widzę w tym nic pięknego. Nie chcę nikogo urazić, wszystkie jesteśmy różne, więc rozumiem, że możemy mieć rożne odczucia. Ja jednak nic specjalnego czy mistycznego nie przeżyłam, za to ten ból.. Brrr.
Na szczęście mam już mojego kolosa przy sobie i jestem już w tym fajnym etapie i tego się trzymam. Jest piekielnie trudno, nie ma żadnych konkretnych instrukcji, a co chwilę mam w glowie "WTF?". Najbardziej problematyczne kwestie to karmienia- ile taki maluch potrzebuje? Żeby nie był przejedzony, ale też nie był głodny. Drugi problem to kupa. Wyszliśmy dopiero wczoraj, bo było wielkie oczekiwanie na kupkę, bo wyszła tylko smółka. Już czuję, że będę przewrażliwiona na tym punkcie.
Wybaczcie, że to żadnej z was się więcej nie odniose, ale na chwilę obecną bardzo pobieżnie przeleciałam przez wpisy.
Też nie uważam, że poród to coś pięknego haha. Bo jak piękne może być zwijanie się z bólu czy wychodzące z nas różne wydzieliny i na końcu widok sali porodowej przedstawiający rzeźnie 😅 Ale to co po rzeźni to już fakt, coś innego, lepszego. Można poczuć się super jak przestaje boleć (to jest mistyczne uczucie🤣) i kładą tego małego potworka na klatce. To jest faktycznie coś cudownego ♥️
U nas wszystko ok 🙂 Dzieci chodzą do szkoły, a my w tym czasie z Wojtkiem ogarniamy całą resztę. Dziś mamy USG bioderek i przeczuwam chór kościelny w aucie 😵💫
A we wtorek kolejny raz kładziemy się do CZD 🫣
Dziewczyny mam pytanie o żelazo. Podaje któraś swojemu dziecku ze względu na anemię?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września, 08:42
osiecka89 lubi tę wiadomość
-
Zgadzam się, poród to nic romantycznego… dajcie spokój, to jest jakiś żart na kobietach i tyle. Koleżankom co nie mają dzieci nigdy nie mówię prawdy, ale ból jest okrutny, dlatego jak ktoś ma szybki poród to spoko, w sensie nadal okrutnie, ale szybko się kończy i jest ok, ale jak kobiety rodzą godzinami to ja już nie wiem, to powinno być nielegalne. Mimo to nadal to robimy i sama się zdecydowałam na drugie 🤷♀️. Dzidziuchy mają szczęście, że są no tak piękne i słodkie i to uczucie jak się nimi zajmuje jest nie do opisania.
Ja mam już wnerwa na męża, ogólnie spoko, stara się jak może, ale jak słyszę że jest zmęczony, a przespał całą noc to mam ochotę go zaszlachtować, albo jak jest zmęczony po pracy, ale miał czas wyjść na lunch w pracy, a ja zdążyłam zrobić kanapki córce i karmie małego, ale niestety sobie już nie zdążyłam. Ktoś powinien napisać książkę czego nie wolno mówić przy matkach noworodków xD.
Osiecka ja nie wiem czy da się przekarmić na piersi. Ja karmie prawie na każde jego stękanie xD. Więc jak boli go palec albo coś to sory, mleko lekarstwo na wszystko xD.
Milka ja żelaza nie podaje, więc nie wiem. Na jak długo tym razem jedziecie do szpitala ?
Sreberko ty szalona kobieta jesteś jak ty pracujesz i ogarniasz małe i starsze ? Ja bym nie dała rady, nie ma szans.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września, 13:06
Milka1991 lubi tę wiadomość
2019🩷
2025🩵 -
Siemanko, ja też się nie udzielam na forum, bo ostatnio mam trochę nawał gości i ogólnie mam wrażenie, że udziela mi się depresja poporodowa. Wcześniej było super, ale jak mój mąż wrócił pod koniec zeszłego tygodnia do pracy to trochę nastrój się obniżył. Młody wisi cały czas na piersi i pochłania bardzo duże ilości pokarmu. Myślę, że po zakończeniu karmienia będę mogła sobie piersi zarzucać na plecy. Czasami muszę go trochę dobić mlekiem modyfikowanym, ale robię to 2 razy w tygodniu.
Wczoraj zrobiłam jazdę mojemu mężowy przy jego kuzynie, że aż mi teraz wstyd. Wieczorem oglądali mecz. Ja poszłam się myć i jadłam kolację, a mój mąż powiedział, że w tym czasie położy młodego spać. Po kolacji i prysznicu weszłam do naszej sypialni, a tam widzę jak mały leży na brzuchu. Szybko przełożyłam go na plecy i słyszę jak ciężko oddycha. Po chwili się rozpłakał i już zaczął normalnie oddychać. Zapytałam się go czemu Adaś leżał na brzuchu. Odpowiedz była „tak go ułożyłem, bo na plecach był marudny”. Krzyczałam, że jest idiotą, używając wulgaryzmów przy tym i jak chciał mieć spokój przy oglądaniu meczu to mogliśmy się nie decydować na dziecko. Nazwałam go uczonym debilem, bo ma doktorat. Łaziliśmy do szkoły rodzenia i była tam wielokrotnie mowa, że noworodka nie zostawia się w pozycji na brzuchu bez kontroli, a młody tak leżał przez godzinę. Jest wtedy ryzyko śmierci łóżeczkowej.
Zamknęłam się w sypialni z młodym i zaczął do mnie przychodzić tłumacząc się, że w jakieś książce coś przeczytał…. Krzyczałam żeby się do mnie i młodego nie zbliżał i jeszcze raz coś takiego odwali to go zostawię. Ogólnie stres był dla mnie niesamowity.Ona: 29l AMH: 5,9
endometrioza III lub IV stopień, jajowody drożne
On: 29l
morfologia 2% plemników, bardzo duża ilość
Starania od 02.2023
05, 06, 07. 2024: 3x IUI
09. 2024:start stymulacji
26.09 punkcja
24 dojrzałych
17 zapłodnionych
3 doba 12 zarodków
5 doba 3 ❄️ 4 jeszcze do obserwacji
6 doba zostały ostatecznie 3 ❄️
11.2024: przygotowania do transferu
29.11- tranfer zarodka 4AB
6.12- najpiękniejszy prezent na mikołajki, beta 206 8dpt
9.12- beta 1008
[/url]
-
Osiecka, mną tak trzęsło, że nie mogłam uleżec w miejscu. Patrzyli na mnie z niemałym przerażeniem, tym bardziej że coś działo się z tętnem dziecka. Przy znieczuleniu do cięcia było podobnie i mówili, że przy tym znieczuleniu to jest normalne, ale przy zzo nie, a już na pewno nie tak.
Teraz to mnie śmieszy, że uwierzyłam w te banialuki o pięknych porodach. Tzn. ok, moment gdy dziecko już jest po drugiej stronie pochwy i matka może je przytulić faktycznie jest magiczny, to nawet przy mojej cesarce mnie poruszyło, że mały już jest na świecie, ale to co dzieje się wcześniej - rozrywający ból całego ciała, wydzieliny, dosłownie utrata zmysłów - to tortury od natury, a nie żadna magia.
Regina, ojeju, tak! Jak mój wczoraj o 23 stwierdził, że on już jest tak zmęczony, że nie jest w stanie zrozumieć prostego komunikatu typu "może daj te drugie pieluszki, przetestujemy", to mi tak ręce opadły, że już nawet nic nie powiedziałam, bo pewnie skończyłoby się moim solidnym płaczem, a tego po szpitalu mam już dość. W szpitalu od pionizacji nie dało się przespać dłużej niż półtorej godziny ciągiem ani razu, bo nawet jak mały zasnął to ciągle coś - badania, obchody, a to ktoś przyniósł tabletki, a to zastrzyk itp., w najlepszym wypadku jedzenie, plus jeszcze nasze problemy z karmieniem, które rozbiły mnie na kawałeczki i przedłużyły nasz pobyt (co prawda tylko o jeden dzień, ale jednak), a ten zmęczony bo był w pracy, odebrał żonę i syna że szpitala i bo była 23. 😁ReginaPhalange, Milka1991, Bbbuuu lubią tę wiadomość
Starania od marca 2022.
W klinice od lutego 2023
USG 🆗
Owulacje obecne 🆗
Hormony 🆗, poza TSH 4,2 -> Euthyrox 25 -> 1,4 -> 2,18
HyCoSy - podejrzenie zwężenia prawego jajowodu
Laparoskopia 🆗
12 mscy stymulacji Lamettą bez efektu
Ovitrelle, Duphaston, Utrogestan - bez efektu.
Grudzień IVF:
AMH 3,5
stymulacja od 5dc - Rekovelle, Orgalutran, Gonapeptyl daily, Dostinex.
11 🥚, 3 zarodki,
12.12.24, 5 dni po punkcji świeży transfer 5.1.2,
2 ❄️
5dpt ⏸️
6dpt HCG 58,6 🤔
9dpt 210 😌
11dpt 409 🥳
18dpt 8486
23dpt 2,6mm człowieka z tętnem ♥️
03.02.25 - 10+2, 36mm, ♥️ 🆗
I prenatalne 13+2 - 7,6cm, ♂️
-
Bbbuuu wrote:Siemanko, ja też się nie udzielam na forum, bo ostatnio mam trochę nawał gości i ogólnie mam wrażenie, że udziela mi się depresja poporodowa. Wcześniej było super, ale jak mój mąż wrócił pod koniec zeszłego tygodnia do pracy to trochę nastrój się obniżył. Młody wisi cały czas na piersi i pochłania bardzo duże ilości pokarmu. Myślę, że po zakończeniu karmienia będę mogła sobie piersi zarzucać na plecy. Czasami muszę go trochę dobić mlekiem modyfikowanym, ale robię to 2 razy w tygodniu.
Wczoraj zrobiłam jazdę mojemu mężowy przy jego kuzynie, że aż mi teraz wstyd. Wieczorem oglądali mecz. Ja poszłam się myć i jadłam kolację, a mój mąż powiedział, że w tym czasie położy młodego spać. Po kolacji i prysznicu weszłam do naszej sypialni, a tam widzę jak mały leży na brzuchu. Szybko przełożyłam go na plecy i słyszę jak ciężko oddycha. Po chwili się rozpłakał i już zaczął normalnie oddychać. Zapytałam się go czemu Adaś leżał na brzuchu. Odpowiedz była „tak go ułożyłem, bo na plecach był marudny”. Krzyczałam, że jest idiotą, używając wulgaryzmów przy tym i jak chciał mieć spokój przy oglądaniu meczu to mogliśmy się nie decydować na dziecko. Nazwałam go uczonym debilem, bo ma doktorat. Łaziliśmy do szkoły rodzenia i była tam wielokrotnie mowa, że noworodka nie zostawia się w pozycji na brzuchu bez kontroli, a młody tak leżał przez godzinę. Jest wtedy ryzyko śmierci łóżeczkowej.
Zamknęłam się w sypialni z młodym i zaczął do mnie przychodzić tłumacząc się, że w jakieś książce coś przeczytał…. Krzyczałam żeby się do mnie i młodego nie zbliżał i jeszcze raz coś takiego odwali to go zostawię. Ogólnie stres był dla mnie niesamowity.
Spokojnie, piersi akurat często wracają do normy, akurat moje to lepsze zdecydowanie po karmieniu były. Nie odrazu bo najpierw to flaki, ale jak się tkanka przebudowała to super.
Co do męża no to zdecydowanie słabo z jego strony, nie dziwię się, że się zdenerwowałaś, jak się oddaje dziecko komuś to się wymaga 100% uwagi tej osoby skupionej na dziecku. Może i reakcje miałaś jaką miałaś, ale ciężko panować czasami nad sobą zwłaszcza w połogu. Ta odpowiedzialność, którą jako matki czujemy w stosunku do tych maluchów jest tak wielka, że można czuć, że się od tego szaleje. Zwłaszcza, że tu o czyjeś życie chodzi. Najgorzej jak się nie ma 100% zaufania do kogoś, aby móc się tym ciężarem podzielić.2019🩷
2025🩵 -
Cześć!
U mnie trwa sajgon, ale to piękny sajgon. Wciąż jestem w trybie działania, uczenia się i niestety niespania. Powiem wam szczerze, że czasem nie dowierzam, że ten klusek obok mnie to mój syn.
Obecnie karmię kp i dokarmiam mlekiem, ale myślę, żeby wejść w kpi. Jak z tym u was? Btw nie wiem, czy mi się jakoś nawał nie gromadzi.
Co do "piękna" porodów, to śledzę pewna wieloletnia staraczke na insta i tam na być grany poród domowy. To już dla mnie temat kompletnie nie do zrozumienia!
Rzelka to u mnie drgawki były porodowe. Położna tylko upewniła się, że nie jest mi zimno.
Milka jak USG bioderek i jak przeżyliście podróż?
Regina wyobraź sobie moje zdziwienie, kiedy się okazało, że mieszkam z doradcą laktacyjnym 🙄ostatnimi siłami staram się nie zabić wtedy męża
Bbbuuu nie dziwię się twojej reakcji. Wiesz może dobrze mężowi zrobi taki kubel zimnej wody, to było realne zagrożenie. Co do depresji myślisz o jakiejś konsultacji z kimś? -
ReginaPhalange wrote:Czyżby wszystkich wciągnęło już macierzyństwo?
Jak się czują mamy co jeszcze czekają ?
Czy rozpakowane już wszystkie w domku z maluchami?
Witam się i ja👋🏻
Urodziłam wczoraj kawał dziewczyny, tydzień po terminie. Miałam mieć indukcję i od piątku byłam na oddziale, ale Zosia miała swój plan i zaczęło się samo 💁🏼♀️😄
O 2.50 w sobotę poszły wody a o 8.30 nasze 3910g szczęścia było z nami ❤️
Jak ja to zrobiłam, że urodziłam naturalnie,bez znieczulenia z lekkim nacięciem, do dziś nie mogę rozgryźćTym bardziej,że synek miał 2880 po urodzeniu.
Teraz nasz czas na poznawanie się z kluseczką.
Dla wszystkich mam dużo cierpliwości i spokoju 🙂ReginaPhalange, Rzelka, Sreberko, osiecka89 lubią tę wiadomość
<a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/oar8skjowttcsowi.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a> -
osiecka89 wrote:Cześć!
U mnie trwa sajgon, ale to piękny sajgon. Wciąż jestem w trybie działania, uczenia się i niestety niespania. Powiem wam szczerze, że czasem nie dowierzam, że ten klusek obok mnie to mój syn.
Obecnie karmię kp i dokarmiam mlekiem, ale myślę, żeby wejść w kpi. Jak z tym u was? Btw nie wiem, czy mi się jakoś nawał nie gromadzi.
Co do "piękna" porodów, to śledzę pewna wieloletnia staraczke na insta i tam na być grany poród domowy. To już dla mnie temat kompletnie nie do zrozumienia!
Rzelka to u mnie drgawki były porodowe. Położna tylko upewniła się, że nie jest mi zimno.
Milka jak USG bioderek i jak przeżyliście podróż?
Regina wyobraź sobie moje zdziwienie, kiedy się okazało, że mieszkam z doradcą laktacyjnym 🙄ostatnimi siłami staram się nie zabić wtedy męża
Bbbuuu nie dziwię się twojej reakcji. Wiesz może dobrze mężowi zrobi taki kubel zimnej wody, to było realne zagrożenie. Co do depresji myślisz o jakiejś konsultacji z kimś?
Pewnie piszesz o Endoadze ? Też ją obserwowałam ale przestałam. Jak robiła zbiórki na badania i chore koty i żaliła się że nie ma kasy, a potem poleciała na wczasy, trzasnęła sesję ciążową itd...poczulam ogromny niesmak 🙈
Ale zaglądam czasem z ciekawości i też się zastanawiam czy ten poród rodzinny w jej przypadku to dobry pomysł...w ogóle dziwna jest ta kobieta
USG bioderek w porządku. Trzy dni stresu i trzy minuty badania. Pierwszy samotny wyjazd zaliczony 💪
Regina nie mam pojęcia. Minimum trzy dni. Wszystko zależy od wyników badań. Jeśli będą w porządku to zostajemy przy wcześniejszym planie leczenia. Jeśli nie to będą zmiany i dłuższy pobytWiadomość wyedytowana przez autora: 7 września, 10:06
osiecka89 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, a wasze maluchy rano charczą ? W sensie mój niby nie ma kataru, ale rano jak wstanie to musimy odciągnąć katarkiem bo strasznie charczy jakby miał gluty i coś tam wychodzi, ale niewiele. Mam wrażenie, że on bardziej rano ma coś na gardle i nie może tego odkaszlnąć no bo po prostu nie umie. Zastanawiam się czy inhalacje by mu to pomogły usunąć.2019🩷
2025🩵 -
ladychocolate wrote:Witam się i ja👋🏻
Urodziłam wczoraj kawał dziewczyny, tydzień po terminie. Miałam mieć indukcję i od piątku byłam na oddziale, ale Zosia miała swój plan i zaczęło się samo 💁🏼♀️😄
O 2.50 w sobotę poszły wody a o 8.30 nasze 3910g szczęścia było z nami ❤️
Jak ja to zrobiłam, że urodziłam naturalnie,bez znieczulenia z lekkim nacięciem, do dziś nie mogę rozgryźćTym bardziej,że synek miał 2880 po urodzeniu.
Teraz nasz czas na poznawanie się z kluseczką.
Dla wszystkich mam dużo cierpliwości i spokoju 🙂
Gratuluję synka, faktycznie niezły klusek!ladychocolate lubi tę wiadomość
Starania od marca 2022.
W klinice od lutego 2023
USG 🆗
Owulacje obecne 🆗
Hormony 🆗, poza TSH 4,2 -> Euthyrox 25 -> 1,4 -> 2,18
HyCoSy - podejrzenie zwężenia prawego jajowodu
Laparoskopia 🆗
12 mscy stymulacji Lamettą bez efektu
Ovitrelle, Duphaston, Utrogestan - bez efektu.
Grudzień IVF:
AMH 3,5
stymulacja od 5dc - Rekovelle, Orgalutran, Gonapeptyl daily, Dostinex.
11 🥚, 3 zarodki,
12.12.24, 5 dni po punkcji świeży transfer 5.1.2,
2 ❄️
5dpt ⏸️
6dpt HCG 58,6 🤔
9dpt 210 😌
11dpt 409 🥳
18dpt 8486
23dpt 2,6mm człowieka z tętnem ♥️
03.02.25 - 10+2, 36mm, ♥️ 🆗
I prenatalne 13+2 - 7,6cm, ♂️
-
Dziewczyny, czy któraś z Was była z maleństwem u osteopaty i mogłaby się podzielić opinią?Ona 44 On 34 + 12 lenia suczka 🐕
IVF 09.2023 nieudane 😔
IVF 08.2024 nieudane 😔
IVF 10.2024 start procedury z KD Bocian Poznań
IVF 23.11.2024 transfer świeży 5.1.1
4.1.1 i 3.1.1 na zimowisku ❄❄
9dpt - 288
11dpt - 584, progesteron 26
25dpt mamy ❤ 6mm
9w5d CRL 3,12 cm
13w3d CRL 7cm I prenatalne
19w4d 315g
20w5d II prenatalne 407g 💙
21w4d Echo serca wszystko ok
24w4d 794g chłopaka 💙
28w4d 1470g 💙
30w5d III prenatalne 1688g 💙
33w4d 2259g 💙
37w4d 3299g 💙
37w6d 3280g 💙 urodził się A przez cc na cito. Stan przedrzucawkowy. -
Buuu totalnie rozumiem jazdę jaka zrobiłaś mężowi. Taki maluszek głowę już dźwignie żeby nie leżeć z buzia w materacu, ale leżenie na brzuszku to duży wysiłek, a co dopiero godzinę...
Co do dylematów karmieniowych, też mam, bo mała odkąd skończyła 2 tygodnie to ma problemy brzuszkowe. U siostry się skończyły w 4 miesiącu i był hardcore na maxa więc mnie to dobiło teraz. Nocki mamy słabe... Ewa, ja się umawiam do osteopaty właśnie z problemami brzuszkowymi, dam znać. Nie wiem czy ja przekarmiam, jest zagazowana i to częste karmienie tylko to napędza. A może się mylę. Zapytam pediatry we wtorek.
Regina, moja charczy, owszem. Położna każe kilka razy na dzień zakraplać solą morską, zdecydowanie nie odciągać.
Ja po tej drugiej CC wolno wracam do siebie. Na szczęście antybiotyk skończyłam i crp spadło. Brzuch aż tak nie boli, tylko rana ciągnie. Idę we wtorek do fizjo. W ankiecie wyszła mi depresja poporodowa i położna pisze do mnie, wysyła namiary na wsparcie. Zobaczę jak to się rozkręci...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września, 22:18
3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
4 x IUI
Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
7dpt beta 39.46 😄
9dpt beta 164
11dpt beta 484
14dpt beta 2566
24dpt - mamy Serduszko!
Czekamy na Córeczkę😄
09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
"Nie bój się, tylko wierz."
.........
05.2024 - transfer ostatniego już zarodka. Klapa
12.2024 - nieplanowany naturals po przeleczeniu zakrzepicy żył głębokich.
-
Ladychocolate gratulacje!!! 🎉🎉🎉.
Milka1991 tak, mówię o endoadze. Dla mnie już tam za duża odklejka weszła. Na początku próbowałam zrozumieć, ale teraz się zastanawiam czy to nie jest jakaś prowokacja albo performance?
Super, że i badanie i podróż ok 💪
Regina mój charczy. Położna mówiła, że to jest normalne i się nie denerwować!
Anuśla nie ignoruj swojego samopoczucia, to jak w samolocie - nie pomożesz drugiej osobie, dopóki nie pomożesz sobie. Wybaczcie, że tak się czepiam tego tematu, ale w bliskim otoczeniu widziałam przebieg ciężkiej depresji poporodowej i jestem wyczulona.
Daj znać po fizjo:) ja planuję się za jakieś 2 tygodnie umówić.
U mnie szybka zmiana z kp i dokarmiania na kpi i dokarmianie. Powiem wam szczerze, że nie jestem fanką karmienia piersią a jednocześnie jakoś mi ciężko podając ostateczną decyzję o zakończeniu. Maly nie chciał przystawiać się do piersi,.więc odpuściłam (głupio wiem), ale jaki poczułam komfort, że tego nie robię. Mam niefajne brodawki do karmienia i stąd chyba ten problem. Jutro przychodzi położna i mam nadzieję, że mi pomoże to poukładać
Poza tym dziś mija tydzień odkad urodziłam i mam wrażenie, że czas jednocześnie płynie wolno i i szybko. Zakochałam się w moim synku, ale jest to ciężki kawałek chleba i czekam na jedną noc gdzie pospie z 5-6h ciągiem:)Milka1991, ladychocolate lubią tę wiadomość
-
osiecka89 wrote:Ladychocolate gratulacje!!! 🎉🎉🎉.
Milka1991 tak, mówię o endoadze. Dla mnie już tam za duża odklejka weszła. Na początku próbowałam zrozumieć, ale teraz się zastanawiam czy to nie jest jakaś prowokacja albo performance?
Super, że i badanie i podróż ok 💪
Regina mój charczy. Położna mówiła, że to jest normalne i się nie denerwować!
Anuśla nie ignoruj swojego samopoczucia, to jak w samolocie - nie pomożesz drugiej osobie, dopóki nie pomożesz sobie. Wybaczcie, że tak się czepiam tego tematu, ale w bliskim otoczeniu widziałam przebieg ciężkiej depresji poporodowej i jestem wyczulona.
Daj znać po fizjo:) ja planuję się za jakieś 2 tygodnie umówić.
U mnie szybka zmiana z kp i dokarmiania na kpi i dokarmianie. Powiem wam szczerze, że nie jestem fanką karmienia piersią a jednocześnie jakoś mi ciężko podając ostateczną decyzję o zakończeniu. Maly nie chciał przystawiać się do piersi,.więc odpuściłam (głupio wiem), ale jaki poczułam komfort, że tego nie robię. Mam niefajne brodawki do karmienia i stąd chyba ten problem. Jutro przychodzi położna i mam nadzieję, że mi pomoże to poukładać
Poza tym dziś mija tydzień odkad urodziłam i mam wrażenie, że czas jednocześnie płynie wolno i i szybko. Zakochałam się w moim synku, ale jest to ciężki kawałek chleba i czekam na jedną noc gdzie pospie z 5-6h ciągiem:)
Anuśla mam nadzieję, że osteopata coś pomoże na brzuszek, daj znać, może i nam coś się z tego przyda. Chociaż twoja skończyła dwa tygodnie i się zaczęło i to samo było u nas. Tera podajemy sab simplex i jest zdecydowanie lepiej. Wgl wtedy co on tak mi płakał o marudził to się okazało, że na bank to był już skok rozwojowy 3 tygodnia bo po tym pięknie już oczka ładnie koordynuje i za kontrastowymi kartami obraca wzrok 😍. Co do zdrowia psychicznego to zdecydowanie trzeba dbać o siebie w tym okresie, mam nadzieję, ze położna lub psycholog pomoże. ❤️
Osiecka ja jak bym mogła to bym nie karmiła piersią. Męczy mnie to, jak myślę, że muszę do marca wytrzymać to masakra. Na bank jakoś w 4 miesiącu zacznę powoli wprowadzać MM bo chcę w końcu spać w nocy, a u córki jedno karmienie na noc i spała pięknie. Ja się boję chorób okrutnie, od wrzenia do marca jest najgorzej, gdyby nie to, ze córka chodzi do zerówki to bym wcześniej wprowadziła, ale tam to wylęgarnia taka, że no boję się strasznie, że on coś złapie.
Milka daj znać jak tam jutro podróż i samopoczucie w szpitalu!
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi w związku z charczeniem, w środę dopytam położnej jak długo to jeszcze będzie trwało.
Milka1991, osiecka89 lubią tę wiadomość
2019🩷
2025🩵 -
Hej,
Jesteśmy po wizycie położnej i na szczęście bardzo spoko babeczka. Martwiłam się, bo moja "docelowa" jest na urlopie i nowa pani przyszła w zastępstwie. Tylko widzę jak wiele jest podejść i praktyk nawet wśród samych położnych. I nie jest łatwo decydować, w którą stronę iść
Dziewczyny czy macie jakieś rady jak, gdzie i i kiedy dorzucić małe aktywności dla bobasa, gdy nasz rytm to budzenie-zmiana pieluchy (tu jest przeważnie krzyk i wrzask)- karmienie, które go uspakaja- samoistne lepsze/gorsze zasypianie podczas jedzenia. Ciężko gdzieś tu upchnąć jakieś leżenie na brzuszku czy jakieś fizjo ćwiczenia. A może on jest na to jeszcze za mały?
Regina odnośnie karmienia to ja wczorajszy dzień byłam kp+kpi+mmpołożna sugeruje utrzymac jedno karmienie piersią dziennie i takie coś mi chyba pasuje. Rozumiem, że u ciebie motywacja zupełnie inna. Btw czy córka ma już większą śmiałość w stosunku do małego?
-
osiecka89 wrote:Hej,
Jesteśmy po wizycie położnej i na szczęście bardzo spoko babeczka. Martwiłam się, bo moja "docelowa" jest na urlopie i nowa pani przyszła w zastępstwie. Tylko widzę jak wiele jest podejść i praktyk nawet wśród samych położnych. I nie jest łatwo decydować, w którą stronę iść
Dziewczyny czy macie jakieś rady jak, gdzie i i kiedy dorzucić małe aktywności dla bobasa, gdy nasz rytm to budzenie-zmiana pieluchy (tu jest przeważnie krzyk i wrzask)- karmienie, które go uspakaja- samoistne lepsze/gorsze zasypianie podczas jedzenia. Ciężko gdzieś tu upchnąć jakieś leżenie na brzuszku czy jakieś fizjo ćwiczenia. A może on jest na to jeszcze za mały?
Regina odnośnie karmienia to ja wczorajszy dzień byłam kp+kpi+mmpołożna sugeruje utrzymac jedno karmienie piersią dziennie i takie coś mi chyba pasuje. Rozumiem, że u ciebie motywacja zupełnie inna. Btw czy córka ma już większą śmiałość w stosunku do małego?
Tak, córka już inna, mniej się go boi, coraz więcej przy nim siedzi. Z dnia na dzień coraz lepiej. Najważniejsze, że nie widzę zazdrości, ze mu więcej czasu poświęcamy itp., a jak ktoś nowy przychodzi to sie chwali nim bardzo ❤️.
Co do aktywności to u nas dopiero w tym tygodniu czyli jak skończył trzy coś się zaczęło dziać i ma swoje okna rano, po południu i wieczorem, a wcześniej to było randomowe, jak się gdzieś udało to spoko, a tak to zaplanować się tego nie dało. Teraz jak nie śpi to leży na brzuchu, jak nie na brzuchu to na plecach, naokoło karty kontrastowe i zabawki i patrzy, nawet próbuje w ich kierunku rączkami ruszać. Jak jest zły, a jadł, pieluchę ma czystą itp. to zazwyczaj leżenie na brzuchu pomaga u mnie, albo u męża, wtedy już ładnie głowę podnosi i trzyma i na prawdę spokojny jest wtedy, więc polecam.
osiecka89 lubi tę wiadomość
2019🩷
2025🩵