Lipcowe Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
am wrote:Siedzę na wersalce, kładę na swoich nogach podusię (taką płaską na której Mały leży prawie cały, poza nogami - one się już nie mieszczą) i kładę na nią Dawidka na plecach troszkę bokiem, kiedyś jego nóżki dochodziły do mojego brzucha, teraz są za długie to je przekładam tak z mojego boku, pieluszka koło buzi, jak jest chłodniej to przykrywam bawełnianym kocykiem i bujam go w prawo i w lewo. W zależności od potrzeb dochodzi głaskanie lub suszarka
Am, my się usypiamy dokładnie w ten sam sposób, tyle, że ja zamiast suszarki śpiewam mu kołysanki. Nie widzę w tym nic złego, myślę, że nasze dzieciaczki potrzebują czułości i tyle. Przerobiłam już kilka sposobów usypiania i z każdego Szymek sam 'wyrastał'.misia_k1, Karola:), mikulka lubią tę wiadomość
-
BiB wrote:Am, my się usypiamy dokładnie w ten sam sposób, tyle, że ja zamiast suszarki śpiewam mu kołysanki. Nie widzę w tym nic złego, myślę, że nasze dzieciaczki potrzebują czułości i tyle. Przerobiłam już kilka sposobów usypiania i z każdego Szymek sam 'wyrastał'.
dokładnie myślę że za jakiś czas Dawid wyrośnie z takiego usypiania. Ja jak śpiewam lub opowiadam bajkę to Mały się śmieje
więc zrezygnowałam póki co z tego
misia_k1, mikulka lubią tę wiadomość
-
Też muszę się pochwalić - Wiki spała od 20stej do prawie 5tej i od 5tej do prawie 8mej
Ja usypiam na 2 sposoby - w kołysce, smoczek obowiązkowo, pieluszka przy buzce, bujam i trzymam za reke - bujanie i trzymanie nie sa konieczne ale szybciej idzieA jak nie chce lezec i krzyczy to na raczce, smoczek, chodzenie i spiewanie kolysanek
Na kolanach nie probowalam
Camilia, misia_k1, mikulka, am, karusia, Plumb80 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, czytam Was na bieżąco, ale czasu brakuje, aby cokolwiek napisać ... Moja niunia zzasypia sama w łóżeczku, bardzo często przy karuzeli. Nieraz zdarzy się, że marudzi, wtedy M siada kolo łóżeczka, chwyta jej rączkę i nici piosenkę
Ona patrzy na niego, ssie smoczka (obowiazkowo) i pomału zasypia
Jejku, Wasze dzieci długo śpią. Moja zasypia ok 20, budzi się ok 23, 2, 5 lub tak jak dzisiaj w nocy o 22, 1, 2:40, 5:50 ... Dzisiaj to był hardkor! Będę chyba chodzić nieprzytomna po tej nocce.
Od paru dni podaje Julii regularnie jeden raz mm południu. I chciałam Wam napisać, że ona tego mleka wypija 50 max 70 ml. Mało prawda? Czy któraś z Was może dokarmia tak jak ja chociaż raz dziennie? Ile wypijaja Wasze szkraby?
U nas znowu paskudna pogoda. A niestety muszę z Małą i tak wyjść syna zaprowadzić do szkoły eh.Karola:) lubi tę wiadomość
-
U nas małej poprzestawiało się ze spaniem w trakcie urlopu ;( ale widzę ze pomału wracamy do starej wersji.
Na urlopie początkowo tak jak w domu, zasypiała po 20 i budziła sie dopiero o 3, ale tam spała z nami a nie w łóżeczku wiec juz czwartego dnia budziła sie co 3 h. Pózniej dodatkowo nie chciała zasypiać o 20 tylko robiła 40 minutowa drzemkę o 19 i potem zasypiała dopiero po 22!
Teraz o 19 jest juz mocno zmęczona. Zasypia po 19 i budzi sie koło 23, a potem co 2-3 h... aż budzi sie całkowicie o 5-6... Do tego nie chce spać w łóżeczku... Ehh od dziś zaczynam na nowo naukę spania w łóżeczku...
Nie znalazłam tej audycji o szczepieniach ;( -
dokladnie karola...ja do tej pory nie wiem dokladnie kiedy to nastapilo he ale jakos na dniach:) podgladam forum czy juz powstal watek lipcowki 2015.
ja dowiedzialam sie o ciazy 15listopada i to byla bardzo radosna nowina aczkolwiek uwienczona rykiem bo lekarz skierowal mnie od razu do szpitala z podejrzeniem ciazy pozamacicznej....lezalam od piatku do srody,kiedy to na usg zobaczylam upragniona kropke...potem jeszcze kilka tyg niepewnosci czy pecherzyk nie jest pusty i pierwsze bicie serduszka 19 grudnia:)
a u was jak bylo,???am, Camilia, karusia, Karola:), Mandalena, Plumb80 lubią tę wiadomość
-
misia_k1 wrote:dokladnie karola...ja do tej pory nie wiem dokladnie kiedy to nastapilo he ale jakos na dniach:) podgladam forum czy juz powstal watek lipcowki 2015.
ja dowiedzialam sie o ciazy 15listopada i to byla bardzo radosna nowina aczkolwiek uwienczona rykiem bo lekarz skierowal mnie od razu do szpitala z podejrzeniem ciazy pozamacicznej....lezalam od piatku do srody,kiedy to na usg zobaczylam upragniona kropke...potem jeszcze kilka tyg niepewnosci czy pecherzyk nie jest pusty i pierwsze bicie serduszka 19 grudnia:)
a u was jak bylo,???Początek podobnie jak Ty miałam nieciekawy. Miałam długo mały pecherzyk, który zbyt wolno rósł. Ginekolog stwierdziła, że ciąża obumarla i dała skierowanie na lyzeczkowanie. To był koszmar. Na szczęście zmienilam lekarza, który kazał czekać. Bijące serduszko zobaczyłam jakoś pod koniec listopada (musiałabym spojrzeć w kartę ciąży kiedy dokladnie). Jestem mega szczęśliwa, że tak to się skończyło. A mój mały WIELKI CUD po długim marudzeniu właśnie zasnął w łóżeczku
am, Camilia, misia_k1, Karola:), Mandalena, maja89waw, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
misia_k1 wrote:dokladnie karola...ja do tej pory nie wiem dokladnie kiedy to nastapilo he ale jakos na dniach:) podgladam forum czy juz powstal watek lipcowki 2015.
ja dowiedzialam sie o ciazy 15listopada i to byla bardzo radosna nowina aczkolwiek uwienczona rykiem bo lekarz skierowal mnie od razu do szpitala z podejrzeniem ciazy pozamacicznej....lezalam od piatku do srody,kiedy to na usg zobaczylam upragniona kropke...potem jeszcze kilka tyg niepewnosci czy pecherzyk nie jest pusty i pierwsze bicie serduszka 19 grudnia:)
a u was jak bylo,???
A ja się dowiedziałam 11.11I na szczęście nie miałam takich hardkorowych doświadczeń jak ty misia- współczuję, ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 11:46
misia_k1, Karola:), Mandalena, maja89waw, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Ja zaszłam w ciąże 16 bądź 20 pazdziernika - ale myślę, że 16stego. O ciąży dowiedziałam się w niedzielę 3 listopada wieczorem robiąc test. Oboje z mężem byliśmy mega szczęśliwi, przejęci i troszkę oszołomieni. M. pojechał po szampana, wzięłam juz tylko małego łyczka
Ciąża została potwierdzona 14 listopada usg, 6 grudnia zobaczyłam bijące serduszka a 3 stycznia dowiedzielismy, że będzie córeczka
P.s. Na patologii ciąży jak leżałam po terminie porodu, lekarze wmawiali mi, że w ciąże musiałam zajść dopiero w listopadzie!Mandalena, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Ja zaszłam miedzy 13-19, ale stawiam 17 lub 19
Wiec moze dzis mija rok
W tych tygodniach latalismy duzo samolotem, wiec musialam jak lecielismy do Włoch już byc w ciązy, albo w trakcie zagnieżdżania.
O ciązy dowiedziałam się w niedziele, rano zrobilam test3 listopada
My dziś zmulony dzien,o 13 wyszlysmy na spacer, po 10 min zaczelo padac, ale się nie poddałam i chodzilismy 1,5 godziny w czasie mżawkiMala zabunkrowana slodko spala, teraz sie bawi, raz pojekuje, nie wie co ze soba zrobic
Maz jeszcze planuje dzis wyskoczyc na pepkowe do kolegi, a jutro do nas znajomi przychodza a w domu sajgon...ehCiekawe jak to ogarne i cos przygotuje
misia_k1, Karola:), Camilia, Mandalena lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Iwo wrote:U mnie test wyszedł dodatni 1.11.a serduszko biło już 10.11. Kurcze dziewczyny ja pierwszą ciążę miałam poronioną, tzn. stwierdzono, że zarodek się nie rozwija i wywoływano mi poronienie. Prowadził mnie ordynator oddziału patologii wczesnej ciąży, podobno najlepszy...miałam do niego wtedy 100% zaufanie. Ale nieraz sobie myślę, że może jakbym poszła do innego lekarza, to może byłoby inaczej. Ale wtedy nie byłoby Dawidka, w pierwszą ciążę zaszłam w czerwcu, z Dawidkiem w pażdzierniku....
Dlatego jak dowiedzieliśmy się o drugiej ciąży, długo nie umieliśmy się cieszyć...dopiero w 12 tyg po badaniach prenatalnych, powiedzieliśmy komukolwiek o ciąży. Jesteśmy szczęśliwi, ale nieraz myślę, że miałabym już 7 miesięczne dziecko, a Dawidka by nie było...
Widzę, że los naznaczył nas tymi samymi doświadczeniami... Z tym, że u nas ta historia wydarzyła się w maju... A 31 października 2013 roku dwie kreseczki na teście i kilka godzin później bHCG ponad 800.. Ale radość taka cicha.. Przeplatana strachem.. Po 12 tygodniu szpital i ciąża zagrożona.. Więc znowu strach...
Z perspektywy czasu widzę, że częściowo zapomniałam o tamtym "wydarzeniu"... Czytając dzisiaj Wasze wspomnienia zrobiło mi się cieplutko na sercu i uśmiechnęłam się mimo woli, bo od razu przypomniało mi się gdy w październiku odczytałam pozytywny testo tym majowym zupełnie zapomniałam.. I mi tego trzeba, bo celebracja i skupianie się na tym, co się stało w maju trwało stanowczo zbyt długo.
Teraz jest Zosia i mam nadzieję, że będzie kolejna dwójkaI to jest dla mnie najważniejsze
Plany, marzenia i pozytywne wspomnienia
Dziękuję za wszystkie życzenia powrotu do zdrowiadzisiaj jest o niebo lepiej! Gardło przestało zupełnie boleć i pozostał "tylko" katar
ale wczoraj cuda wianki robiłam, żeby wyleczyć to gardło i szczerze mówiąc takiego bólu nie miałam w życiu! I w szoku jestem, że tak szybko udało mi się to opanować! A pomogła mi: isla, lizaki natursept
hektolitry: majeranku, rumianku i herbatki z kwiatu bzu, oraz syrop prawoślazowy
Tymczasem mam wakacje, bo M zabrał małą do drugiego pokoju i się bawiąza pół godzinki kąpiel i spanko
Camilia, Karola:), misia_k1, am, lolka83, mikulka, Mandalena, maja89waw, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
A u nas wszystko trwało ponad 2,5 roku, badania, sprawdzanie, czemu nie moge zajsc, dopiero po 2 latachs starań okazalo się, że mąz ma zylaki jąder, przez to plemniki słabe, bylismy zalamani, dawali nam szanse jedynie na insemincaje...
U mnie bylo wszystko ok...a jak maz dowiedzial się, ze to jego wina, to miedzy nami zaczelo sie psuc...on nie mogl sobie z tym poradzic, w czerwcu przeszedl zabieg, a moj gin powiedzial, ze bedziemy probowac starac sie naturalnie, jak nic nie pomoze, wtedy mozemy zdecydowac sie na inseminacje...wrzesień i pazdziernik podrozowalismy, ja zapomnialam o dziecku, nie chcialam się nakrecac...jednak w glebi duszy bylam mega nieszczelsiwa i sfrustrowana, nie moglam patrzec jak inni zachodzą a my nadal nic, takze jak sie dowiedzialam o ciazy to nie moglam uwierzyc, cały czas nie umiałam myslec pozytywnie, balam sie,ze cos sie stanie i strace moje małe cudenko...do konca tak było... mysle, ze to cud...nasze wyczekane malenstwo...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2014, 20:18
Camilia, Karola:), am, Mandalena, misia_k1, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny współczuję Wam tych smutnych wspomnień, ale na szczęście tak jak Camilia napisała - mamy już nasze wyczekane maleństwa dzięki czemu jesteśmy najszczęśliwszymi mamusiami na świecie
mikulka, Mandalena, misia_k1, Camilia, Paula_29 lubią tę wiadomość