Lipcowe Mamusie 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Iwo wrote:Ja jestem lekarzem dziewczyny i powiem wam jedno- to jest nielegalne w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej pracować może tylko osoba pełniąca wówczas dyżur. Co innego w prywatnych placówkach ;0
Hmmm, nielegalne, nigdy sie nad tym nie zastanawialam, gdyz w szpitalu jest oficjalny cennik za dodatkowe uslugi, jednak zaczelam czytac artykuly i faktycznie troche to dziwnie wyglada. Jednak zacytuję: "Za co i dlaczego płacimy Czy te opłaty są legalne? Okazuje się, że tak: dopuszczają je zapisy ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta z 2008 roku. W artykule 35. czytamy, że "pacjent ponosi koszty realizacji praw (...) jeżeli realizacja tych praw skutkuje kosztami poniesionymi przez podmiot leczniczy".
Jak się nietrudno domyślić, zapewnienie dodatkowego łóżka, fotela czy odzieży ochronnej przy porodzie rodzinnym na pewno będzie dodatkowym kosztem ponoszonym przez szpital. Podobnie nietrudno wytłumaczyć konieczność pobrania opłaty za znieczulenie zewnątrzoponowe – wszak musi być przy nim obecna dodatkowa asysta anestezjologa. A to przecież kosztuje."
Wyjaśnijmy od razu – urodzenie dziecka w tzw. państwowym szpitalu położniczym nie wymaga opłat – nikt nikomu nie każe kupować znanych ze starych czasów cegiełek na szpital w ramach standardowej usługi. Dodatkowe opłaty pojawiają się natomiast, gdy matka chce rodzić poza obowiązującymi w polskich szpitalach standardami – oznaczającymi najczęściej pobyt w kilkuosobowej sali, z udziałem położnej przysługującej kilku rodzącym pacjentkom, bez osoby towarzyszącej.
"Gdy matka chce przebywać w sali jednoosobowej, rodzić w obecności ojca, z przypisaną tylko do niej położną, czy przy znieczuleniu, pojawiają się dodatkowe opłaty".
Link
http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/713327,rodzic_bez_pieniedzy_w_polskim_szpitalu_nadal_niemal_niemozliwe.html
Sama pracuje na wysokich szczeblach państwowych i co, nawet nie ma co z tym zrobic...wiem, ze lekarze często umawiaja sie z pacjentką i biorą w koperte, brzydko mowiac...takze polozne niektore podpisuja umowe,a niektore wola bez umowy...eh.
U mnie tez polozna 1500zl, a co dopiero dodatkowa opieka itd...a tak naprawde zgodnie z prawem, kazdej z nas nalezy sie polozna, jednak wiadomo jak to wszystko wyglada w praktyce, niestety...Moja przyjaciolka rodzila rok temu w szpitalu, w ktorym chce rodzic, ale wiem, ze w innych w Wawie podobnie, na poczatku powiedziano jej ze nie ma miejsca, jak oznajmila, ze ma wykupiona polozna, to znalazlo sie od razu lozko i salka, eh
Na poczatku bylam tym wszystkim zbulwersowana, ale co moge zrobic...nic Wlasnie na najblizszej wizycie chce zapytac lekarza jak to ma wygladac, co przewiduje, ze lipiec to jednak sezon urlopowy, a ja nie chce zostac na lodzie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2014, 00:57
-
Karola:) wrote:hej dziewczynki
Co do poduszki, o której aneczka napisała- tak zastanawiam się nad nią, chcę kupić za jakiś miesiąc, bo teraz remont w domu i nie mam za bardzo czasu na zakupy jakiekolwiek
eh...ale się rozpisałam ;p
To tak jak ja, też jedynaczka W rodzinie, brak malych dzieci, jedynie wsrod znajomych zaczyna byc ozywienie. Nie mam zielonego pojecia jak to wszystko wyglada, dlatego ta szkola rodzenia wydaje mi się niezbędna, chce chociaż odrobinkę liznąc tego co ma mnie czekać ja muszę zrobic glukoze 24 tyg czyli za miesiac ;/ ble, ohyda jeny to ta moja szyjka 5,5 cm to faktycznie jakas dlugasna...Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2014, 00:59
Karola:) lubi tę wiadomość
-
lolka83 wrote:U nas nie ma tego problemu, bo są za darmo, ale kolezanki mi bardzo polecaly. Sama nie wiem jaki czeka mnie jeszcze porod, ale ponoc fajne rzeczy mowia, sa cwiczenia, informacje jak opiekowac sie malymi, dla mnie to pierwsza ciaza i takie info bardzo mi sie przydadza...
To jest każdego indywidualna sprawa,pewnie jeżeli to twoja pierwsza ciąża to jak najbardziej przydadza ci sie wszelkie porady:) -
Ja też myślę, o wykupieniu położnej, u nas to 600 albo 800 zł, (muszę dopytać), moja lekarka, która pracuje w szpitalu w którym chce rodzić powiedziała, że poleci mi położną do której ma zaufanie. Zastanawiam się tylko nad faktem jak wygląda sytuacja gdy np ja mam już opłaconą położną, a okazuje się, że może być cesarka, co wtedy?
Zgadzam się z Iwo, sytuacje jest o tyle ciężką z wykupieniem lekarza, że nawet gdyby to było całkiem legalne sytuacja komplikuje się bo my nie wiem kiedy dokładnie urodzimy. Jeśli w dniu naszego porodu nasz lekarz będzie miał dyżur np w innym szpitalu ( z kontraktu)lub choćby prywatną praktykę, nie może on opuścić stanowiska by dojechać do naszego porodu, więc sprawa nie jest taka prostalolka83 lubi tę wiadomość
-
moja kuzynka miała wykupiona polozna, okazało się ze poród zaczął się 2 tyg wcześniej, tamta była na urlopie, jesli by sie zdarzyla sytuacja, ze tamta nie moze wtedy ma w zastepstwie inna położna, aby się nią zajęła, wszystko trwało 27 godzin i tak skończyło się cesarka, wiem ze z położna musiała się rozliczyć, ale czy miały wczesniej ustalona kwote konkretna w takim przypadku nie pytalam.
co do lekarza to na pewno przy cesarce planowanej nie ma takiego problemu, jeśli poród naturalny wtedy na pewno podstawa to położna, ale zależy tez od lekarza, bo są tacy którzy przyjeżdżają na miejsce i pomagają pacjentce wraz z polozna. są tacy co zrobią to bez kasy, inni za kasę wszystko kwestia zapewne dogadania i planów lekarza.
nie ma co gdybac, wszystko to indywidualne przypadki i trzeba będzie się dogadać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2014, 11:56
-
Cześć dziewczyny. Czytam Was i myślę o tym porodzie to po prostu aż się boję. Ja oczywiście przede wszystkim muszę załatwić sprawę z okulistą, żeby wiedzieć jak mam rodzić czy sn czy cc. Mam nadzieję, że jednak to drugie, ale zobaczymy. Później będę musiała pomyśleć o szpitalu konkretnym, bo jak CC to chcę w tym gdzie pracuje mój lekarz prowadzący i pewnie jak będzie taka możliwość, to żeby on poród przeprowadził, jeśli sn to myślę nad jakimś szpitalem bliżej, ale o godnych warunkach i z możliwością znieczulenia.
Położnej nie chcę załatwiać, ale mam nadzieję porozmawiać z lekarzem jak to wszystko u niego w szpitalu wygląda i czy w razie CC jest szansa, żeby on wykonał zabieg. Zawsze to jednak zaufanie do osoby, która ciążę prowadzi, nieprawdaż?
A tak poza tym to przeraża mnie fakt, że obecnie aby godnie rodzić trzeba płacić. Tak naprawdę zgodnie z prawami pacjenta kobieta rodząca powinna mieć większość ulepszeń i przywilejów za darmo, tak samo jak kobieta ma prawo wyboru jak chce rodzić, tyle, że tego się nie praktykuje u nas.lolka83 lubi tę wiadomość
-
Iwo wrote:W szpitalu uniwersyteckim, w jakim pracuję i szpitalu, w którym będę rodzić już dawno ukrócono zwyczaje " opłacania" porodów. Każda pacjentka ma zapewnione łóżko, znieczulenie zewnątrzoponowe, jeżeli takiego oczekuje ( sporządźcie sobie dziewczyny plan porodu, macie do tego prawo), położną, lekarza, możliwość porodu rodzinnego w sali 1 -osobowej ( nie trzeba dopłacać za fartuch męża, za anestezjologa)wannę do porodu. Szpitale maja płacone z NFZ za wykonaną procedurę, również anestezjologiczną. Pobieranie opłat za wszystko to nadużycie.
mało kto wie o tym, niektórzy nadużywaja niewiedzy rodzącej:( -
Iwo, patrzysz z innej perspektywy na to wszystko, wiesz właśnie jakie są Twoje prawa, gdyż wykonujesz ten zawód.
Tak jak ja - pracuję w urzędzie i wiem, jak co załatwić, mimo, iż powszechna opinia o urzędach i urzędnikach jest taka jaka jest.
Co do porodu - dla mnie to będzie wielkie wydarzenie, mimo iż jestem osobą, która potrafi wiele wyegzekwować, mimo tego boję się - bo wiem, że postawa "na grzecznego" jest lepiej odbierana niż - np. przyjdę z kartką z wielkim brzuchem i powiem czego żądam. No raczej nie. W moim mieście jest jeden szpital, w którym jest porodówka. Mogę rodzić w mieście obok - gdzie są ponoć lepsze warunki. Ale ja już nastawiłam się na "mój" szpital, poza tym mój lekarz tam pracuje i z tego powodu wybrałam SR, którą prowadzi przełożona położnych.
Poza tym jest jeszcze trochę czasu -
Iwo a co powiesz na sytuacje gdy przyjeżdżam do szpitala gdzie chce rodzić i zwyczajnie nie ma miejsca ? Załóżmy, że nie mam umowy podpisanej z położną, dosłownie nie mam nic. Mam plan porodu i tyle. Co wtedy ? Mam usiąść na fotelu i powiedzieć, że nigdzie się nie ruszam ? Urodzić na korytarzu ? Piszesz, że każda z nas ma prawo do wyboru szpitala. Wydaję mi się, że tylko na papierze... Tyle się nasłuchałam o odsyłaniu kobiet z kilkucentymetrowym rozwarciem, że wole nie ryzykować... Nie wiemy ile będzie trwał nasz poród. Mojej znajomej nie zdążyli dosłownie rajstop ściągnąć, bo tyle się naczekała na łóżko i urodziła przyduszone dziecko, w tej chwili ma zdiagnozowane umiarkowane upośledzenie umysłowe. Ja zwyczajnie nie wierze w to co piszesz. Może są takie "zapisy" ale nie są respektowane. Większość moich znajomych albo miała umowę z położną albo chodziła prywatnie do lekarza, który pracuje w danym szpitalu. Dzięki temu, gdy tylko poczuły pierwsze skurcze, złapały za telefon i miejsce na nie czekało.
Przepraszam, ale na prawdę nie wyobrażam sobie w takim stresie jeszcze martwić się o to, czy aby na pewno będzie dla mnie miejsce na sali porodowej...