LIPCOWE mamy 2025 👶🌞🏝️
-
WIADOMOŚĆ
-
Optymistka90 wrote:Przykro mi, że mama tak się zachowuje. Jest jeszcze trochę czasu może uda się wam na spokojnie porozmawiać i wyjaśnić całą sprawę. Ja Ciebie rozumiem, bo uważam, że wychowanie powinno stać po stronie rodziców i nawet jak się babciom nie podoba to nie proszone nie powinny się wtrącać. To, że one coś robiły inaczej niż dziś się robi to też nie znaczy, że ich metody były najlepsze i jedyne słuszne. A to, że mąż nie ma doświadczeń to żaden argument bo każdy kiedyś miał pierwsze dziecko i zdobywał doświadczenie i również popełniał błędy bo tylko na błędach człowiek się uczy.
Przede wszystkim postaraj się nie denerwować. Trzymam kciuki że mama jeszcze zrozumie co robi źle i przemówisz jej do rozsądku.
Moja mama ma ciężki charakter. Kiedy przyjechała do mnie i jak byłam w pracy to przemeblowanie mi zrobiła🤣 ona lubi ingerować we wszystko jakbym miała pięć lat. Ona tak zrobi i koniec. Chociaż to moje życie. W ślub też musiało być jej słowo inaczej nie przyjedzie. Staram się w wielu rzeczach jej ustępować bo nie wiadomo kiedy ostatni raz ze sobą rozmawiamy. Dlatego też po każdej kłótni boję się, że może coś się stać i ostatni raz z nią rozmawiałam ale też nie mogę pozwolić aby wybierała imię dla dziecka, decydowała kto ma się opiekować dzieckiem ( bo mąż doświadczenia nie ma), jakich kosmetyków mam używać i że mam przy niej rodzic. Ona uważa, że lepiej się zajmie dzieckiem niż ja albo mąż. A ona ostatni raz trzymała małe dziecko trzydzieści lat temu i ma stare przyzwyczajenia.
Czuje się na siłach zająć się swoim dzieckiem i chcę to zrobić. Chce aby maz się zaangażował i ten pierwszy miesiąc dojść spokojnie do siebie.
A moja mama też schorowana jest więc jak ja przyjeżdżam to w wielu rzeczy trzeba pomagać. Ma miażdżycę i jest po operacji a do tego często przeziębienie mocne ją łapie. Ostatni pobyt u mnie skończył się wysoką gorączką i leżeniem w łóżku bo trochę zmokła i tak się skonczylo.
-
Kurcze...z moim usposobieniem to byłaby niezła draka gdyby moja mama się tak zachowywała. Ona jest przeciwna szybkim odwiedzinom bo to noworodek i nie chce mu nic przywieźć. Wiadomo jakieś tam wtrącajki zwłaszcza co do imion, były. Kurde nie rozumiem tego 😅 dlaczego kogoś boli jak nazywamy NASZE dzieci ? No przecież mieli już swoje, mieli okazje je nazwać. Rozumiem jakbym chciała dać jakieś dziwne imiona typu Prakseda albo Romeo No ale błagam, Marcel i Laura ??...
Nie wiem co bym na twoim miejscu zrobiła.. może wiesz, lepiej nie mówić jej o tym że czerpiesz rady z forum, może ona czuje się zlekceważona, wolałaby żebyś to ją pytała o rady ? (Nie musisz z nich korzystać), ale może to by sprawiło że poczułaby się ważna jako babcia. Absolutnie nie ulegałabym w kwestii przyjazdu. To tylko wasz czas, waszej małej rodziny. Bardzo ważne i piękne chwile. Ani w kwestii imienia, to tylko takie gadanie że będzie mówiła na dziecko inaczej, u mnie też była taka gadka. To takie moje luźne przemyślenia, może jakoś pomogę 🙂Optymistka90 lubi tę wiadomość
-
Wiecie co, nie będę się rozpisywać, ale jak czytam o mamach i teściowych, to z ręką na sercu widzę, że to są po prostu takie roczniki, pewnie wszystkie są mniej więcej w podobnym wieku, one wiedza najlepiej, bo w dużej mierze to im pomagali rodzice przy dzieciach i chcą to praktykować dalej, mysla, ze my tez tego tak mocno potrzebujemy. Moja akuart jest sprytna i mówi, że się trochę boi takich malutkich, mówię do niej, że ja też xD mówi, że jak będzie większe, to weźmie i będzie oprowadzać, ale tez czasem sie lubi powtrącać, wiadomo Ale właśnie mężowi mowilam, że te sytuacje o których pisalyscie, to nie są sytuacje tylko przez wasze mamy stwarzane. Uwierzcie, że większość ma takie podejście, a osób 50/60 lat w tym wieku sie juz nie zmieni, więc albo się poszanujemy wspólnie, a jak nie zrozumieja, to niestety tylko rzadkie spotkania
Optymistka90 lubi tę wiadomość
08.11.2024 0,28 crl 💛 bije serduszko
19.11.2024 1,24 crl 💛 bije serduszko
03.12.2024 2,51 crl 💛 bije serduszko
16.12.2024 prenatalne usg+ pappa; niskie ryzyka, 80% dziewczynka 💗 z usg i OM 04.07.2025
20.12.2024 wizita, ok 💗
10.01.2024 wizyta, ok 💗
31.01.2024 połówkowe, dziewczynka 227 gramów 💗 -
Ania1008 wrote:Moja mama ma ciężki charakter. Kiedy przyjechała do mnie i jak byłam w pracy to przemeblowanie mi zrobiła🤣 ona lubi ingerować we wszystko jakbym miała pięć lat. Ona tak zrobi i koniec. Chociaż to moje życie. W ślub też musiało być jej słowo inaczej nie przyjedzie. Staram się w wielu rzeczach jej ustępować bo nie wiadomo kiedy ostatni raz ze sobą rozmawiamy. Dlatego też po każdej kłótni boję się, że może coś się stać i ostatni raz z nią rozmawiałam ale też nie mogę pozwolić aby wybierała imię dla dziecka, decydowała kto ma się opiekować dzieckiem ( bo mąż doświadczenia nie ma), jakich kosmetyków mam używać i że mam przy niej rodzic. Ona uważa, że lepiej się zajmie dzieckiem niż ja albo mąż. A ona ostatni raz trzymała małe dziecko trzydzieści lat temu i ma stare przyzwyczajenia.
Czuje się na siłach zająć się swoim dzieckiem i chcę to zrobić. Chce aby maz się zaangażował i ten pierwszy miesiąc dojść spokojnie do siebie.
A moja mama też schorowana jest więc jak ja przyjeżdżam to w wielu rzeczy trzeba pomagać. Ma miażdżycę i jest po operacji a do tego często przeziębienie mocne ją łapie. Ostatni pobyt u mnie skończył się wysoką gorączką i leżeniem w łóżku bo trochę zmokła i tak się skonczylo.👩🏼 , 👦🏻 90’ + 2 🐈 i 2 🦮
IVF 09.2024:
18.09.24 start stymulacji 💉
30.09.24 punkcja ➡️ ❄️❄️❄️❄️
6.11.24 FET 5AA + EG ❤️
7 dpt ⏸️ i beta 38,1
9 dpt 88,3
12 dpt 379
14 dpt 914
17 dpt 3553
26 dpt ❤️ CRL 0,47 cm
8+3 👶🏻 2,0 cm, ❤️ 178
9+1 👶🏻 2,4 cm ❤️
11+1 👶🏻 4,8 cm ❤️ 158
13+3 👶🏻 7,4 cm 🧬 prenatalne USG ok 🩵, trisomie ok, zwiększone ryzyko stanu przedrzucawkowego (acard 150)
13+5 NIFTY PRO zdrowy synek 🩵
-
Niestety, w tym wszystkim musimy się nauczyć stawiać granice - a my kobiety mamy z tym problem Warto zacząć od prostych komunikatów, że wiemy, że słuchamy, akceptujemy, ale potrzebujemy czegoś zupełnie innego - czy to bliskości partnera, czy oswojenia się z sytuacją, czy jeszcze czego innego i mamy do tego prawo. Można pomyśleć o tym, co słowa bliskiej osoby nam robią i co my byśmy chcieli "osiągnąć", ale też dlaczego ta osoba w taki sposób mówi - może jej brakowało tego kontaktu z mamą albo jej mama taka była i ona czuła się dobrze, albo myśli, że tak musi być
Ciężka sprawa ogólnie, z racji zawodu często się z tym spotykam, ale trzeba praktykować inną komunikację - o swoich potrzebach. Osoby starsze zazwyczaj mają zdziwienie, o co chodzi i reagują "a co ty tam gadasz", ale najważniejsza praktyka - w końcu się przyzwyczają i sami powiedzą o co właściwie im chodzi (bo naprawdę rzadko o to wtrącanie się, czy wybór imienia tak naprawdę).Domi1999 lubi tę wiadomość
-
Brzmi jak historia o mojej mamie. Przyjechała w dniu porodu, kiedy ja straumatyzowana w łóżku po nagłej cesarce leżałam i mówiła do mojej Koni “Ania”, bo TAK
MIAŁAM NAZWAĆ DZIECKO. Lol. Pamiętam, że wtedy w tym całym bólu powiedziałam, że albo będzie mówić dziecku jego imieniem, albo może sobie jechać.
Po 1,5 roku wyjechałam do Szwajcarii i wiesz co, ten dystans wszystko naprawił. Łatwiej mi było się odciąć i stawiać granice. Teraz mija prawie 9 lat i mama wyluzowała w wielu kwestiach, a ja nauczyłam się nie wchodzić w jakąkolwiek dyskusję i przekonywania, że moja racja jest mojsza. Jasno powiedz mamie jak będzie, bez mówienia niczego “o niej”. Mów tylko o sobie i o tym jak Ty się czujesz i jakie są zasady w Twoim domu, dotyczące Twoich dzieci. Ona miała swoje pięć minut, teraz Twoja kolej.
Moja mama ciągle od czasu do czasu wyjeżdża w bardzo chamski sposób z jej mądrościami, które świadczą o mojej głupocie. Jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje. Dzisiaj też mi dojeb… dla mnie wiadomość, że mogę próbować rodzić naturalnie była jak prezent, o którym nawet nie śmiałam marzyć. Ona to wyczuła i powiedziała, że ona po dwu cesarkach tylko dostała jakiś hormon, żeby macica się zaczęła obkurczać i na trzecią cesarkę ją wzięli i nikt nie będzie ryzykować u mnie porodu naturalnego. Instynktownie próbowałam się bronić i powiedziałam, że przecież przed chwilą wyszłam z gabinetu i dr mówiła, że spokojnie mogę próbować. A mama na co
“Cooo ty. Mi nikt nie pozwolił, tobie też nikt nie pozwoli”. I znów LOL. -
A z papierosami to też akcja była. Przyjechała do młodego. Mówię, że jak pali, ma umyć ręce, buzię i przebrać ubrania, bo ten dym na ubraniach zostaje, a ona potem tuli dziecko. Boże co to była za “tresura” z mojej strony. Przecież ona nic nie musi, nooo ewentualnie umyć ręce, bo ona te elektroniczne papierosy pali, a to nie jest przecież takie szkodliwe. Rodzice przyjechali jakoś na 1,5 tygodnia, a mama po trzech dniach chciała się zawijać, bo ja wszystko krytykuję. Na moje to ona nie chciała respektować zasad mojego domu.
Jeszcze mi wtedy dowaliła, że aż w twarz jej się buchnęłam płaczem… mały bardzo słabo przybierał na wadze, mleko mu nie wystarczało. Ciągle siedział na cycku, a jak nie to ja z laktatorem siedzialam. Kto przerabiał temat, wie jaki to horror. A mama, jak tylko mały zająknął, mówiła “no weź go karm, bo głodny jest przecież. Nic się nie najada, za mało mu dajesz, głodzisz”
Także takie mamuśki, które myślą, że wszystko i wolno, bo są naszymi mamami, istnieją. I trzeba te toksyny odcedzić. -
Zdecydowanie trzeba nauczyć się stawiać granice, których nikt, nawet rodzice nie powinni przekraczać z szacunku właśnie do samego siebie.
Jak słyszę jakieś dziwne rady osób starszych to po prostu mówię „okej, przyjęłam i rozumiem ale i tak zrobimy z mężem po swojemu”. Chyba bym zwariowała jakby mi ktoś mówił jak mam dać na imię naszemu dziecku o które walczyliśmy kilka lat. Nie, nie, nie.
Moja mama na początku miała problem z akceptacją mojego męża, który jest ode mnie starszy 9 lat.
Ja wiedziałam, że muszę iść za głosem serca, choć mama mi mówiła że on mnie na pewno zostawi zaraz jak się zabawi Nie zważając na to po prostu kosztem naszej relacji wyprowadziłam się wtedy z domu w wieku 19 lat zaczęłam wynajmować mieszkanie.
W końcu mama zrozumiała, że jak nie zaakceptuje tej rzeczywistości to po prostu straci córkę.
W końcu nasze relacje zaczęły się polepszać i w końcu zaakceptowała męża.
Trzeba twardo postawić na swoim nawet jakby łzy leciały, kosztem relacji. Tak z mojego doświadczenia.Lileepi lubi tę wiadomość
Starania od 06.2022
Grudzień 2022 -Aniołek 7/8 tc(*)
Listopad 2023- ciąża biochemiczna
Kwiecień 2024- ciąża biochemiczna
21.10.2024 II chwilo trwaj 🥹❤️🤞🏻
6.11 CRL 2,17mm, Twoje serduszko bije 🥰
19.12 badanie prenatalne- niskie ryzyka
31.12 CRL 8,04 cm, rośnij zdrowo Nasz mały Synku🍀
08.01 135 g szczęścia ♥️
22.01 198 g 💪
-
Kamax9 wrote:Zdecydowanie trzeba nauczyć się stawiać granice, których nikt, nawet rodzice nie powinni przekraczać z szacunku właśnie do samego siebie.
Jak słyszę jakieś dziwne rady osób starszych to po prostu mówię „okej, przyjęłam i rozumiem ale i tak zrobimy z mężem po swojemu”. Chyba bym zwariowała jakby mi ktoś mówił jak mam dać na imię naszemu dziecku o które walczyliśmy kilka lat. Nie, nie, nie.
Moja mama na początku miała problem z akceptacją mojego męża, który jest ode mnie starszy 9 lat.
Ja wiedziałam, że muszę iść za głosem serca, choć mama mi mówiła że on mnie na pewno zostawi zaraz jak się zabawi Nie zważając na to po prostu kosztem naszej relacji wyprowadziłam się wtedy z domu w wieku 19 lat zaczęłam wynajmować mieszkanie.
W końcu mama zrozumiała, że jak nie zaakceptuje tej rzeczywistości to po prostu straci córkę.
W końcu nasze relacje zaczęły się polepszać i w końcu zaakceptowała męża.
Trzeba twardo postawić na swoim nawet jakby łzy leciały, kosztem relacji. Tak z mojego doświadczenia.
Uwielbiam takie miłosne historie, zawsze mnie rozczulają. Maz musi Cię ogromnie doceniać, w tak młodym wieku postawiłaś na swoim w imię po prostu miłości. Pieeeekne! 💛
Ja ze swoim jestem od 16 roku życia, parkatycznie połowę życia już.. dobrze, że są te chłopy 💛Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia, 20:34
Lileepi lubi tę wiadomość
08.11.2024 0,28 crl 💛 bije serduszko
19.11.2024 1,24 crl 💛 bije serduszko
03.12.2024 2,51 crl 💛 bije serduszko
16.12.2024 prenatalne usg+ pappa; niskie ryzyka, 80% dziewczynka 💗 z usg i OM 04.07.2025
20.12.2024 wizita, ok 💗
10.01.2024 wizyta, ok 💗
31.01.2024 połówkowe, dziewczynka 227 gramów 💗 -
Ania1008 wrote:Ja to mam wrażenie, że ja mam być w rodzinie ta co ma ustąpić aby nie było kłótni.
Planowałam swój ślub, bez wesela tylko z rodzinnym obiadem. Po roku wcześniej poinformowałam mamę i siostrę. Siostra powiedziała, że jej nie pasuje czas i miejsce. Że to bezczelne jest zapraszać pół roku wcześniej i jak chcę aby byla to musze zrobić w mieście które jej pasuje i w miesiącu kiedy ma urlop. Powiedziałam, że to jest tylko obiad a nie wesele i jak nie chce to nie musi byc. Ja to zrozumiem.
Robie w tym czasie w którym ja mam urlop i w mieście rodzinnym męża bo najwygodniej jest.
Za chwilę mama dzwoni do mnie, czy nie przełoże to na inny miesiąc aby siostrze pasował i dlaczego chcę robić w tym mieście a nie innym.
Boje się co będzie z chrztem🤣
Ja bym na Twoim miejscu nie namawiała, skoro już takie sytuacje miały miejsce podczas ślubu, to znaczy, że teraz to by było trochę po złości...Ale wierzę, że dzieci łagodzą obyczaje i będą obie lecieć jak na skrzydłach 😘08.11.2024 0,28 crl 💛 bije serduszko
19.11.2024 1,24 crl 💛 bije serduszko
03.12.2024 2,51 crl 💛 bije serduszko
16.12.2024 prenatalne usg+ pappa; niskie ryzyka, 80% dziewczynka 💗 z usg i OM 04.07.2025
20.12.2024 wizita, ok 💗
10.01.2024 wizyta, ok 💗
31.01.2024 połówkowe, dziewczynka 227 gramów 💗 -
Prawda jest taka, że trzeba być konsekwentnym i stawiać granice. I szanować siebie bo jeśli my siebie nie będziemy szanować to nikt nie będzie. I to jest trudne, ja się całe życie tego uczę.
Z mężem oboje pochodzimy z katolickich rodzin, ale nie jesteśmy wierzący. Nie chodzimy do kościoła, ślub mamy cywilny (braliśmy ślub w Grecji na Santorini), dzieci nie chrzcimy. Odmówiłam bycia chrzestną, wytłumaczyłam, że nie jestem wierząca i nie będę pomagała wychowywać dziecka w wierze. Potem już nikt mnie nigdy nie prosił. W tym roku komunia mojej bratanicy - nie przyjadę. Z tego względu, że potem będą kolejne komunie młodszych dzieci i jak przyjadę na jedną to na kolejne też będę musiała. I co potem powiem swojej córce, że dlaczego ona nie ma komunii. Przyjeżdżam tylko ma urodziny śluby i pogrzeby. Jeśli ktoś się obrazi? Jest dorosły, sam sobie powinien poradzić ze swoją obrazą. Ja zawsze staram się argumentami wytłumaczyć.
Czasem się pokłócę, czasem jest afera, bo nie zawsze się wszystko da spokojnie. Najważniejsze, żeby na koniec dnia móc sobie spojrzeć w oczy w lustrze i powiedzieć tak żyję tak jak naprawdę czuję, w zgodzie ze sobą.Kamax9, Ania1008, Wojcinka lubią tę wiadomość
👱♀️35🧑40
Elena ♀️👶 (7cs) tp 07.07.2025 (wg usg 03.07.2025)
🫧23.10. 9dpo ⏸️ beta 8,23 prog 21,07
🫧25.10. 11dpo beta 50,63 prog 26,29
🫧28.10. 14dpo beta 297,12 prog 31,41
🫧12.11. 6+1 ❤️ 0.35 cm CRL
🫧25.11. 8+0 1.76cm CRL, wg USG 8+2
🫧11.12. 10+2 3.33cm CRL, wg USG 10+2
🫧12.12. 10+3 Veracity Premium, niskie ryzyka, dziewczynka 🩷
🫧17.12. 11+1 pappa, beta hcg🧪
🫧19.12. 11+3 usg prenatalne 🩺, niskie ryzyka, wg usg 12+1
🫧 14.01. 15+0 150g słodkości 🍬🍓🧚♀️
🫧 06.02. kolejna wizyta
🫧 18.02. badania połówkowe 🥑
Eliza ♀️👧(5cs) 11.07.2019 3549g 58cm
-
Róża11 wrote:Uwielbiam takie miłosne historie, zawsze mnie rozczulają. Maz musi Cię ogromnie doceniać, w tak młodym wieku postawiłaś na swoim w imię po prostu miłości. Pieeeekne! 💛
Ja ze swoim jestem od 16 roku życia, parkatycznie połowę życia już.. dobrze, że są te chłopy 💛
Nasza historia jest w zasadzie naprawdę ciekawa, wyszedł by z tego całkiem fajny film 😅
Też się cieszę że kilka lat temu postawiłam na swoim i teraz czekamy razem na owoc tej naszej miłości ♥️Starania od 06.2022
Grudzień 2022 -Aniołek 7/8 tc(*)
Listopad 2023- ciąża biochemiczna
Kwiecień 2024- ciąża biochemiczna
21.10.2024 II chwilo trwaj 🥹❤️🤞🏻
6.11 CRL 2,17mm, Twoje serduszko bije 🥰
19.12 badanie prenatalne- niskie ryzyka
31.12 CRL 8,04 cm, rośnij zdrowo Nasz mały Synku🍀
08.01 135 g szczęścia ♥️
22.01 198 g 💪
-
Elena20 wrote:Prawda jest taka, że trzeba być konsekwentnym i stawiać granice. I szanować siebie bo jeśli my siebie nie będziemy szanować to nikt nie będzie. I to jest trudne, ja się całe życie tego uczę.
Z mężem oboje pochodzimy z katolickich rodzin, ale nie jesteśmy wierzący. Nie chodzimy do kościoła, ślub mamy cywilny (braliśmy ślub w Grecji na Santorini), dzieci nie chrzcimy. Odmówiłam bycia chrzestną, wytłumaczyłam, że nie jestem wierząca i nie będę pomagała wychowywać dziecka w wierze. Potem już nikt mnie nigdy nie prosił. W tym roku komunia mojej bratanicy - nie przyjadę. Z tego względu, że potem będą kolejne komunie młodszych dzieci i jak przyjadę na jedną to na kolejne też będę musiała. I co potem powiem swojej córce, że dlaczego ona nie ma komunii. Przyjeżdżam tylko ma urodziny śluby i pogrzeby. Jeśli ktoś się obrazi? Jest dorosły, sam sobie powinien poradzić ze swoją obrazą. Ja zawsze staram się argumentami wytłumaczyć.
Czasem się pokłócę, czasem jest afera, bo nie zawsze się wszystko da spokojnie. Najważniejsze, żeby na koniec dnia móc sobie spojrzeć w oczy w lustrze i powiedzieć tak żyję tak jak naprawdę czuję, w zgodzie ze sobą.
Nic dodać nic ująć ☺️ podpisuje się totalnie.
Szkoda marnować swojego życia aby spełniać czyjeś oczekiwania ☺️Starania od 06.2022
Grudzień 2022 -Aniołek 7/8 tc(*)
Listopad 2023- ciąża biochemiczna
Kwiecień 2024- ciąża biochemiczna
21.10.2024 II chwilo trwaj 🥹❤️🤞🏻
6.11 CRL 2,17mm, Twoje serduszko bije 🥰
19.12 badanie prenatalne- niskie ryzyka
31.12 CRL 8,04 cm, rośnij zdrowo Nasz mały Synku🍀
08.01 135 g szczęścia ♥️
22.01 198 g 💪
-
Eustoma32 wrote:Hej Wszystkim. Byłam z Wami na tym wątku. 25 listopada poronienie... Później okres a dziś w 27 DC pozytywny test ciążowy... Kreska delikatna, ale jest.
Nie wiem co myśleć. Moja pierwsza ciąża 2016 rok, niestety powonienie i przez 8 lat nic nawet bladej kreski... 17 października 2024 pozytywny test, ale poronienie i dziś znowu kreska... Mam tyle mieszanych uczuć... Nie wiem co dalej.
Ania1008 wrote:Muszę się wam wyżalić. Mocno z mamą się pokłóciłam aż ciśnienie chyba do 200 skoczyło. Rozmawiam z nią przez telefon i ona pyta się co robię. Ja mówię, że smaruje się balsamem bo skora mnie swędzi. A ona na mnie naskoczyła, że ja w ogóle nie powinnam tego używać. Kiedyś to się smarowało dzieci i kobiety naftaliną czy czyms takim( nie pamiętam dokładnie z tych nerwów) albo powinnam oliwę z oliwek i wlać witaminę A i tym się smarować. Ja jej tłumaczę że specjalny balsam dla kobiet w ciazy kupiłam i tez mnie mało nie kosztował. Nie smaruje się zwykłym balsamem tylko specjalnym, a ona dalej na mnie krzyczy, że powinnam się słuchać osób, które już miały dzieci. A później zaczęła się do mnie czepiać, bo powiedziałam tydzień temu, że wolę jak przyjedzie do mnie miesiąc po porodzie jak ja się ogarne i dziecko odporności nabierze. I mi wygarnęła, że ja jej przykrość tym sprawiłam, że forum " lipcowe mamy 2025" robi mi wodę z mózgu, powinnam się słuchać osób, które mają już dzieci. Ja jej tłumaczę, że na tym forum są kobiety które mają już dzieci i trochę doświadczenia, a ona dalej swoje.
Ja jej powiedziałam, że nie chce tylko ze względu na odporność dziecka, żeby od razu przyjeżdżała ( to był pretekst, aby przykrości jej nie robić) tylko dlatego, że nie chce się martwić tym jak zostaniesz sama w domu jak będę na porodówce i w szpitalu, bo mąż do wieczora będzie pracował i będzie tylko przy porodzie. A ona że będzie ze mną na porodówce. A ja nie chcę żeby była jak jak będę rodzic, bo to dla mnie dość intymne, a chce się w miarę komfortowo czuć. A z resztą ona panikarą jest. Zaraz będzie coś jej tam nie pasować, będzie też pewnie płakać itd. będzie pewnie marudzic, a ja nie chcę aby mąż jeszcze nią się zajmował. Ona sobie wymyśliła, że będzie przy porodzie, a po porodzie zajmie się dzieckiem. Będzie go kąpać, przewijać itd. bo ja nie będę w stanie. Mówię jej, że maz może to robić a ona, że on nie ma doświadczenia.
Szczerze to pewnie będę bała się dać jej tak małego dziecka, aby robiła siebie co chce. Chce to sama zrobić i nauczyć meza. Nie dlatego, że jej nie ufam ale boje się że się wyślizgnie albo będzie starych metod używała jak to kiedyś się robiło. Że będzie źle podnosić nie zważając na główkę albo przy przewijaniu za nogi do góry ciągnąć itd.
A też pali co piętnaście minut i wszystko papierosami śmierdzi więc przynajmniej w ten jeden miesiąc chciałabym aby wszystko do normy doszło zanim ona przyjedzie.
Wiem, że się cieszy bo to pierwszy wnuk ale ona juz mnie ztłamaiła swoim zachowaniem.
Co ja nie zrobię to źle i złote rady.
Imię tak samo. Powiedziała że ma być Kuba i będzie Kuba. A jak nazwiemy inaczej to będzie mówić i tak Kuba.♀️ '95
16.10.24 10 dpo⏸️(4 cs), beta 22,8 prog 13,11
18.10.24 beta 78,7 prog 19,43
22.10.24 beta 330,4 prog 17,74
31.10.24 beta 12869,7 prog 18,68
12.11.24 7tc+0 - 0,9 cm i jest serduszko ❤️
03.12.24 10tc+0 - 3,2 cm i 166 bpm
14.12.24 nifty pro ryzyka niskie i dziewczynka 🩷
23.12.24 12tc+6 - prenatalne ok, 7cm i 148 bpm
07.01.25 15tc+0 - 9,1 cm
04.02.25 19tc+0 - wizyta
20.02.25 21tc+2 - połówkowe
-
Kamax9 wrote:Nasza historia jest w zasadzie naprawdę ciekawa, wyszedł by z tego całkiem fajny film 😅
Też się cieszę że kilka lat temu postawiłam na swoim i teraz czekamy razem na owoc tej naszej miłości ♥️
Cudne zwieńczenie tej historii.. 😘Kamax9 lubi tę wiadomość
08.11.2024 0,28 crl 💛 bije serduszko
19.11.2024 1,24 crl 💛 bije serduszko
03.12.2024 2,51 crl 💛 bije serduszko
16.12.2024 prenatalne usg+ pappa; niskie ryzyka, 80% dziewczynka 💗 z usg i OM 04.07.2025
20.12.2024 wizita, ok 💗
10.01.2024 wizyta, ok 💗
31.01.2024 połówkowe, dziewczynka 227 gramów 💗 -
Ah, moim zadniem te matki/ teściowe po prostu swojego życia nie mają (znam wiele takich hostorii jak Wasze z grona moich przyjaciół). Nie mają go, bo kiedyś kobiet nie mogły go mieć, czy też poświęcały je „dla dobra męża i dzieci“. Dlatego pamiętajcie, dbajcie o sobie i swoje życie poza domem, żeby na starość mieć coś swojego 🥰
Elena20 lubi tę wiadomość
-
Co do stawiania granic, to niezwykle ważne jest, żeby je stawiać od początku i stanowczo ucinać wszelkie "dobre rady", żeby potem nie było zdziwienia, albo żeby rodzice nie weszli nam na głowę. Pamiętajcie, że nasz dobrostan jest bardzo ważny i szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko
Ja zdążyłam już poobserwować, jak teściowie zajmują się wspaniale wnukami (od siostry męża) i nie ma opcji, żebym im zostawiła dziecko na dłużej niż 5min. Teściowa sobie pali nad wózkiem, a teść chciałby, żeby dziecko zachowywało się jak dorosły, ma też problem, że dziecko się bawi i jest przez to bałagan. A sam zachowuje się jak 5 latek. Albo mimo zakazów matki całuje niemowlę ukradkiem.
Moi rodzice wnuków nie mają, ale myślę, że będą dużo bardziej rozsądni. -
angelberry wrote:Co do stawiania granic, to niezwykle ważne jest, żeby je stawiać od początku i stanowczo ucinać wszelkie "dobre rady", żeby potem nie było zdziwienia, albo żeby rodzice nie weszli nam na głowę. Pamiętajcie, że nasz dobrostan jest bardzo ważny i szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko
Ja zdążyłam już poobserwować, jak teściowie zajmują się wspaniale wnukami (od siostry męża) i nie ma opcji, żebym im zostawiła dziecko na dłużej niż 5min. Teściowa sobie pali nad wózkiem, a teść chciałby, żeby dziecko zachowywało się jak dorosły, ma też problem, że dziecko się bawi i jest przez to bałagan. A sam zachowuje się jak 5 latek. Albo mimo zakazów matki całuje niemowlę ukradkiem.
Moi rodzice wnuków nie mają, ale myślę, że będą dużo bardziej rozsądni.
Ja to też się obawiam, że dziadkowie będą całować mimo zakazów albo będą faszerować słodyczami. Miałam okazję też poobserwować teściów. Nie mogę powiedzieć źli nie są. Teściowa bardziej szanuje czyjeś zdanie i działanie, teść mniej. On żyje starą datą ale jest nie groźny. Mam nadzieję, że to się nie zmieni jak dziecko się pojawi. Ale rozpieszczają strasznie wnuki. Dziecko ma roczek a dają czekolade. Ciastka stoją na stole dzieci biorą kiedy chcą i ile chcą ( dwójką dzieci. Jedno trzy lata drugie jakoś rok...może trochę starsze ale nie wiele). A oprócz tego co raz coś z szafki wyjmują słodkiego. Całują te dzieci, nie mówiąc, że teść pali. Co dzieci chcą to dostają, a jak zaczyna płakać to słyszę jak mówią daj mu to przestanie płakać.
Raz dał jakieś obcengi bo płakał, że chciał. Nie pomyślał,że może sobie oko wykuć albo auta porysować🤣
Kochają wnuki dlatego tak rozpieszczają. Dziadkowie tak chyba mają.
Dlatego ja to na pewno będę miała oko na nich 😊 -
Ania1008 wrote:Ja to też się obawiam, że dziadkowie będą całować mimo zakazów albo będą faszerować słodyczami. Miałam okazję też poobserwować teściów. Nie mogę powiedzieć źli nie są. Teściowa bardziej szanuje czyjeś zdanie i działanie, teść mniej. On żyje starą datą ale jest nie groźny. Mam nadzieję, że to się nie zmieni jak dziecko się pojawi. Ale rozpieszczają strasznie wnuki. Dziecko ma roczek a dają czekolade. Ciastka stoją na stole dzieci biorą kiedy chcą i ile chcą ( dwójką dzieci. Jedno trzy lata drugie jakoś rok...może trochę starsze ale nie wiele). A oprócz tego co raz coś z szafki wyjmują słodkiego. Całują te dzieci, nie mówiąc, że teść pali. Co dzieci chcą to dostają, a jak zaczyna płakać to słyszę jak mówią daj mu to przestanie płakać.
Raz dał jakieś obcengi bo płakał, że chciał. Nie pomyślał,że może sobie oko wykuć albo auta porysować🤣
Kochają wnuki dlatego tak rozpieszczają. Dziadkowie tak chyba mają.
Dlatego ja to na pewno będę miała oko na nich 😊
Mnie samą krew zalewa na to jego zachowanie, na pewno nie pozwolę tak traktować mojego dziecka.