Lipcówki 2015:)!
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
dzień dobry:) jak dobrze że już piątek:) choć w sumie na zwolnieniu nie robi mi różnicy dzień tygodnia
wrócę słowem jeszcze do tematu karmienia - nie chciałabym, żeby ktokolwiek się obraził bo nie taki mój zamysł... ale czytając całą dyskusje tak zdałam sobie sprawę, że największą presję do karmienia, do tego że musi mi wyjść to odczułam nie od położnych czy specjalistów jak doradca, nie od fanatyków KP, nie od lekarzy tylko od zwykłych, szarych ludzi przemycających gdzieś między słowami (dokładnie tak jak Wy) hasła - karmiąc piersią dajesz dziecku to co dla niego najlepsze, karmienie piersią pozwala wytworzyć bliską więź z dzieckiem itp... to te słowa i hasła miałam w głowie kiedy wyjąc ja brałam wyjącego Młodego i próbowałam go przystawiać modląc się żeby pił a jednocześnie żeby dał mi święty spokój.. bo każda matka chce być najlepszą matką, chce dać dziecku to co dla niego najlepsze, chce nawiązać jak najbliższą więź z dzieckiem, chce żeby dziecko świata poza nią nie widziało i w drugą stronę.... i to właśnie te słowa bolały mnie najbardziej.... bo czułam się bezwartościową, złą matką, która nie robi dla swojego dziecka nic, skazuje na problemy różnego rodzaju w każdym wieku, która nie potrafi się poświęcić i "położyć się do łóżka na cały dzień z dzieckiem i próbować karmić aż się uda"...
i tak na przyszłość dla wszystkich nie chcących czy niemogących karmić - to jest, za przeproszeniem, gówno prawda! to tylko hasła.... czy matka z depresją jest najlepszą matką dla niedożywionego dziecka? czy więź nie zależy od różnych czynników a nie tylko karmienia piersią? karmiąc butelką można również przeżywać piękne chwile, przytulać się, być blisko, dziecko tak samo wpatruje się w matkę jak przy piersi, tak samo może kłaść rączkę na mamie ale i tacie! mogę dziecko chustować i nosić przy sercu pół dnia.... ale najważniejsze są chęci i umiejętności wytworzenia tej więzi - jeśli jestem z dzieckiem a nie obok, kiedy znajduje czas w ciągu dnia żeby po prostu z nim pobyć a nie wyjść na spacer, oporządzić, potrzymać na ręku a jednocześnie robiąc milion rzeczy i nie znajdując chwili czasu by się na dziecku i tym co z nim robię własnie skupić, porozmawiać, poprzytulać itp to więzi nie będzie .
i pięknie tu niektóre z Was napisały - chcę karmić i zrobię wszystko żeby mi się udało - i tyle... bez dokładania ideologii jakiejkolwiek
i na tym kończę temat KP i więcej nie będę do niego wracać
bommbelek89, Nona, pepitka, livia30, amarranta, 1kasiulka1, mała2930, ChillaTeqilla, Daisy lubią tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
Witajcie
zaglądam od czasu do czasu do Was i podczytuję
witam nowe mamy i gratuluję udanych wizyt i poznanych płci
Odnośnie karmienia piersią ,pamiętam jak dziś nacisk w szpitalu w szczególności gdy urodził się Makary. Położna przyszła i ze spokojem Pani przystawia "musi ssać" (gówno prawda nie musi ,bo często dzieci mają z tym problem) Tłumaczyłam ,że mam bardzo duże brodawki i na dodatek tak na wpół wypukłe i maluchowi ciężko złapać (Do tego Marny najchętniej cały czas leżałby przy cycku) .Po kilku godzinach karmienia zawołałam położną i pytam czy mam dziecko krwią karmić ? Na co Ona,że przesadzam i wtedy odsłoniłam koszulę i zapytałam czy gdyby miała piersi w takim stanie to by karmiła .Zatkało Ją przeprosiła mnie , przyniosła mi jakaś maść i dokarmiła młodego .... W domu długo walczyliśmy z karmieniem ,nie obyło się bez bólu i płaczu z obydwu stron ,karmiłam młodego 4 m-ce ,aż dostałam takiego stanu zap.że konieczne było podanie antybiotyku.
Teraz zamierzam spróbować karmić piersią ,ale z pewnością nie za wszelką cenę. Bo karmienie powinno być przyjemnym doświadczeniem tak samo dla dziecka jak i dla matkiWiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2015, 08:48
dora8201, 1kasiulka1, Daisy lubią tę wiadomość
-
Nona, bardzo eleganckie różowe przyjęcie
Widzę, że podjęłyście kontrowersyjne dyskusje dotyczące karmienia. Uważam, że to jest indywidualna sprawa każdej kobiety, czy karmić i jak długo każda z nas rozważy sama, a jej plany zweryfikuje życie i możliwości.
Sama byłam krótko karmionym dzieckiem, moja mama wcześniej zachorowała i musiała przestać karmić, niczego mi z tego powodu nie brakuje, nie choruję itd., mam świetny zawód i pracę, więc braków intelektualnych też nie widzęChciałabym karmić, ale nie zamierzam na sobie wywierać presji, wpadać w depresję, jeżeli to nie będzie możliwe.
Dla mnie Jagoda jest jeszcze osobą bardzo niedojrzałą, kilka postów wcześniej napisała, że ma pretensje do własnego dziecka o to, że nie pokazało jej płci (chyba najbardziej absurdalna rzecz jaką na tym forum przeczytałam! tym bardziej dziwi, że pisze to położna!).
Ale osoby dwudziestoletnie mają tendencję do przejaskrawiania i wydawania bardzo zuchwałych poglądów, też to u siebie pamiętam, później życie weryfikuje, doświadcza i argumenty przestają być czarne albo białeNona, wikaa, dora8201, 1kasiulka1, Daisy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Nona pięknie przygotowane przyjęcie
Z pewnością było bardzo wzruszająco i miło
Ja dziś wizytuje. Lecę się wykąpać i najpierw z psem do wet a później do gina. Jak zwykle posiedzę parę godzin w kolejce ale co tam. Juz nie moge sie doczekać. Może dziś poznamy płeć. Miłego dnia dziewuszki. Dam Wam znać. Buziaki :*
Nona, gigsa, anetaa1607 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny czytam Was codziennie i z miłej atmosfery zrobiło się troche nieprzyjemnie przez tą dyskusje o karmieniu piersią. Wydaje mi sie że każdy już się wypowiedział i należy zakończyć drażliwy temat.tak czy siak każda z nas zrobi to co instynkt macierzyński podpowie. A jeśli będziemy sie czuć zagubione to nasze mamy , starsze siostry , przyjaciółki , położne pomogą nam sie odnalesc w nowej sytuacji:).
Teraz moje pytanie:) od ponad 2 tygodni mam dziwną dolegliwość występującą każdego wieczora. Czuje lekkie mdłości , ciężkość w żołądku i takie odbijanie "niepełne". Co chwila czuje że chce mi sie odbić a mam wrażenie że ta bańka utkwiła mi w gardleokropne uczucie. W dodatku mam dziwny mdły smak w ustach i gęstą ślinę , której nie mogę przełknąć. Nie wiem czy to zgaga bo nigdy jej nie mialam,ale słyszałam że przy zgadze piecze w przełyku a mnie nic nie piecze.odżywiam sie normalnie ,tak jak przed ciążą.ogólnie bardzo mi to przeszkadza.czy macie podobnie?
PS Strasznie Wam zazdroszcze że znacie już płeć swoich dzieciaczków,ja następną wizytę mam 3 lutego i może wtedy się dowiemy z mężem;) -
Witam z ranka !
Nona 100 % masz racji. Co do przyjęcia róż zdominował wszystko. Wydaje mi się, że Ty się chyba z tym kolorem zaprzyjaźnisz. ..
Dora po Twojej wypowiedzi czuję się "wywołana do tablicy"... W moim poście pokazałam mój stosunek do karmienia nat. Co poradzę, że tak właśnie myślę...
Matka karmiąca dziecko mm kocha je rownie mocno jak ta co wystawi cyca. To nie jest żadne kryterium oceny czy weryfikacji jej uczuć. Pisałam też, że dla mnie ważne jest podejście i chęci, a nie podoba mi się jedynie postawa: nie bo nie ! Źle mnie zrozumiałaś
MarliOne powodzenia na wizycie i powodzenia wszystkim wizytującym dzisiaj.
A ja uważam, że wszystkie tematy są dobre do dyskusji. Te ciężkie i te milsze. Po to jest forum. Nie będziemy się przecież kłócić, a jedynie wyrażać swoje opinie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 stycznia 2015, 09:37
Nona, Daisy lubią tę wiadomość
-
wikaa ja specjalnie wyrwałam z kontekstu Twoje słowa odnośnie więzi i bliskości - bo tak samo wyrywałam je kiedy próbowałam karmić... tylko to słyszałam i tylko to wtedy się liczyło!
teraz, na spokojnie bardzo dobrze zrozumiałam Twoją wypowiedź - naprawdę - tylko przypomniało mi się co i jak się wtedy czułam....i tyle... jeśli poczułaś inaczej, a mogłaś, faktycznie - to przepraszamNona, wikaa lubią tę wiadomość
Młody 16.09.2008, Grochu (*) 9tc :*
http://i9.photobucket.com/albums/a96/doda8201/08aborygen_zps4e330bfe.gif -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWitam dziewczyny:)
Nona świetnie wyglądało to Twoje pink party
Jak dziadkowie zareagowali na wieść o wnuczce?
Co do tematu karmienia piersią, każdy ma swoje zdanie na ten temat i każda kobieta zrobi tak jak uważa za słuszneNie ma co komu czego narzucać i przkonywać do swoich racji
Ja tam też jestem za karmieniem piersią ale nie wykluczam dokarmiania butelką gdyż wiadomo że jak dziecko przyzwyczai sie tylko do piersi to później mamusia nie moze dzidzi nawet na krok odstąpićMam taki przypadek u siebie w rodzinie, moja siostra od urodzenia karmiła synka tylko piersią iw 5 miesiącu chciała dać mu mleko z butelki a on w ogóle nie chciał pić mleka z butelki
Więc ja by nie popełnić tego samego błędu od urodzenia chociaż raz w ciągu dnia będę dawała dzidzi butelkę
Nie musi to być mleko sztuczne jeśli będzie na tyle dobrze że będzie sporo pokarmu to będę podawała swój pokarm tylko ze butelki by się do niej przyzwyczajało
I takie jest moje zdanie
dora8201 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny