Lipiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Muszka15 wrote:Anga, widze ze bedzie prawdziwa ksiezniczka
odkladaj w zakladki i potem kupisz ..
Ja nie mam nic do rozu jako tako,sama lubie kolorowe ciuchy i meble ...ale tak mnie zloscilo przy corce ze. mimo iz szukala kolorkow innych niz roz w tamtych czasach jednak wybor byl maly...jaki nerw jak pralam a beben caly namrozowo wirowal....
Ja Ci powiem ze tez szukam innych kolorow oprocz rozowego no ale to chyba taki podstawowy dla dziewczynkijeszcze szukam jasnozielonych bo tez mi sie ten kolor strasznie podoba ale na pewno szafa nie bedzie tylko w rozowych kolorach
-
nick nieaktualnyAnga1989 wrote:A właśnie dziewczyny, powiedzcie mi jedna rzecz. Wg OM mam 12+6 ale wg USG 12+1.
Witaminy mam do 12tc a od 13tc mam brac juz drugie, brac je wg OM czy wg USG?
Mi sie wydaje, ze wg OM bo te kilka dni różnicy za dużej nie zrobi chyba... -
Cześć Dziewczyny
Można dołączyć do Waszego, całkiem pokaźnego, grona? Od jakiegoś czasu Was podczytuję, ale dziś postanowiłam się ujawnić. Jestem już po prenatalnych i wiem, że z Dzidzią jest wszystko ok, dlatego odważyłam się w końcu napisać.
Termin według OM (4.10) mam na 12 lipcaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2017, 19:01
megi78, cookiemonster, Selja, Marciiik, mamakejti, bulkaasia, 1kaktus lubią tę wiadomość
-
Pikcia wrote:Cześć Dziewczyny
Można dołączyć do Waszego, całkiem pokaźnego grona? Od jakiegoś czasu Was podczytuję, ale dziś postanowiłam się ujawnić. Jestem już po prenatalnych i wiem, że z Dzidzią jest wszystko ok, dlatego odważyłam się w końcu napisać.
Termin według OM (4.10) mam na 12 lipca
Czesc Pikciawitamy, witamy
czuj sie jak u siebie
mozesz sie dopisac do tabelki
-
Jeju ja tez bym juz chciala czwartek i wizyte u gina. Mam jakies zle przeczucia chociaz nic sie nie dzieje. Co chwile latam do kibla patrzec czy krew nie leci - jak na poczatku... ehhh...
Co do chrztu, pewnie wystarczy banknotami poszelescic chociaz moj narzeczony juz zapowiedzial,ze 'nic im nie da' wiec nie wiem
36 dc bhcg : 41
38 dc bhcg : 141, progesteron : 21
44 dc bhcg : 3330 -
Leoparde wrote:U mnie znowu przytulanko z kibelkiem
Kiedy to się skończy...
Ja bylam dzis z narzeczonym w sklepie i juz przy kasie tak mi sie slabo zrobilo ze sie musialam podtrzymywac a zaraz zaczelo mi sie zbierac na wymioty. Ludzie sie patrza a ja co chwila odruch wymiotny ale opanowalam
36 dc bhcg : 41
38 dc bhcg : 141, progesteron : 21
44 dc bhcg : 3330 -
A my dzisiejszy dzień spędziliśmy tak:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/2431d221ac85.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/7e31c12a7299.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/3b3d21b8d034.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/82cf8c73e8fe.jpg
Było mega zimno- ale fantastycznieAnga1989, megi78, Leoparde, cookiemonster, Selja, Marciiik, mamakejti, bulkaasia, Madlene.:), Amore, Nicka678, Zoja lubią tę wiadomość
-
Co do tego chrztu to postanowiłam się odezwać - my co prawda mamy ślub kościelny...no ale wlasnie nie do końca
Tzn ja mam kościelny a mąż ma cywilny heh... Według księży nazywało się to ślubem jednostronnym, ponieważ mój mąż jest buddystą, ale był wychowywany jako katolik (wszystkie sakramenty) i w papierach nadal nim jest ale nie dokonał apostazji (nie wystąpił formalnie z kościoła). Nie chcieliśmy nikogo okłamywać, ani siebie więc taki ślub wzieliśmy
Potrzebowaliśmy tylko zgody od biskupa i musieliśmy podpisać przy świadkach naszych wcześniej że dziecko ochrzcimy i wychowamy w katolicyźmie i mąż nie będzie mi w tym przeszkadzał.... także teoretycznie nie powinnam mieć problemów z chrztem no ale kto to wie jak to bedzie
Wiecie co ja jakoś dostaje nerwa jak pomyślę o tym rozróżnianiu chłopca i dziewczynki kolorami - niebieski lub różowy... Mam nadzieję, że mi się to nie zmieni i będę sie trzymała postanowienia że dla dzewczynki i tak nic rózowego nie kupie... wkurza mnie ten kolor szczególnie w takim odcieniu baby pinkCo innego jakaś mocna fuksja
Pikcia witajDługo czekałaś żeby dołączyc
-
Pinkcia, witaj
co do chrztu, my nie jesteśmy po ślubie, aczkolwiek planujemy cywilny razem z chrzcinami;) kościelny w naszym wypadku odpada, bo ja jestem po rozwodzie. Czy będzie problem z chrztem? Hm, wydaje mi się, że w naszym przypadku nie, bo są przeszkody do zawarcia ślubu kościelnego. Kolęda to mega stres zawsze, tym bardziej, że póki co zawsze jestem sama (w takich godzinach ksiądz przychodzi), ale poza pierwszą, kiedy ksiądz pytał mnie np jak się podzieliśmy majątkiem, to po prostu temat jest omijany. Tym bardziej, że mimo iż mieszkam w małej miejscowości, to na mojej ulicy mieszka tylu rozwodników, że jakby ksiądz chciał się czepiać, to chyba słabo by na tym wyszedł.
Myślę,że jak komuś ksiądz odmówi udzielania chrztu, to wystarczy pójść do innej parafii:)
Kamika, to bardzo rzadka spotykane - buddyzm:) jak byliśmy w Japonii to spaliśmy jedną noc u mnichów buddyjskich i fantastycznie wspominamy to doświadczenie: spokój, życzliwość i ogromne poszanowanie natury. -
Co do chrztu, to tak jak napisała cookiemonster, wszystko zależy od księdza. U męża w rodzinie jest dziecko nieślubne i ksiądz nie robił żadnego problemu z chrztem, poprosił tylko aby zrobić to w sobotę a nie w niedzielę, natomiast u mnie w parafii ksiądz nie udzielił chrztu i moja znajoma musiała szukać księdza w innej parafii.
-
Cookie no spotykane rzadko
Sama się kiedyś zastanawiałam czy nie zacząć z mężem chociaż medytować (nie mówię o zmianie religii czy coś). Wiele osób też nie postrzega buddyzmu jako religię tylko filozofię, no ale to mało ważne. Ważne, właśnie jest to zachowanie i podejście do życia o którym sama piszesz - życzliwość, spokój itd... Jakby nie ta moja ostoja spokoju w formie męża to już bym oszalała chociażby teraz w ciąży
Nam się marzy podróż do Japonii i mamy nadzieję, że kiedyś tam trafimy
Leoparde widziałam że Ciebie też męczą mdłości i wymioty.... bardzo źle jest ? Bo ja chyba poprosze lekarza na wizycie 23.01 o jakieś leki przeciwwymiotne bo już mam dość
-
kamika23 wrote:Cookie no spotykane rzadko
Sama się kiedyś zastanawiałam czy nie zacząć z mężem chociaż medytować (nie mówię o zmianie religii czy coś). Wiele osób też nie postrzega buddyzmu jako religię tylko filozofię, no ale to mało ważne. Ważne, właśnie jest to zachowanie i podejście do życia o którym sama piszesz - życzliwość, spokój itd... Jakby nie ta moja ostoja spokoju w formie męża to już bym oszalała chociażby teraz w ciąży
Nam się marzy podróż do Japonii i mamy nadzieję, że kiedyś tam trafimy
Leoparde widziałam że Ciebie też męczą mdłości i wymioty.... bardzo źle jest ? Bo ja chyba poprosze lekarza na wizycie 23.01 o jakieś leki przeciwwymiotne bo już mam dość -
Cookie to jak się będziemy wybierać do Japonii to bede pisać do Ciebie o rady
Ej wiecie że kiedyś było odwrotnie i to chłopców ubierano na różowo a dziewczynki na niebiesko ? A jeszcze wczesniej to wszystkich do 6-7 roku życia ubierano w biale sukienki i wszyscy mieli długie włosycookiemonster lubi tę wiadomość
-
kamika23 wrote:Cookie no spotykane rzadko
Sama się kiedyś zastanawiałam czy nie zacząć z mężem chociaż medytować (nie mówię o zmianie religii czy coś). Wiele osób też nie postrzega buddyzmu jako religię tylko filozofię, no ale to mało ważne. Ważne, właśnie jest to zachowanie i podejście do życia o którym sama piszesz - życzliwość, spokój itd... Jakby nie ta moja ostoja spokoju w formie męża to już bym oszalała chociażby teraz w ciąży
Nam się marzy podróż do Japonii i mamy nadzieję, że kiedyś tam trafimy
Leoparde widziałam że Ciebie też męczą mdłości i wymioty.... bardzo źle jest ? Bo ja chyba poprosze lekarza na wizycie 23.01 o jakieś leki przeciwwymiotne bo już mam dość
Ja miałam kilka tygodni spokoju z mdłościami, czasem tylko jakiś zryw był na widok tabletki. Juz się tak bardzo cieszyłam, że wszystko minęło, a tu znowu powtórka i to nawet nie mdłości jak rzyganko! Tak jakby mój żołądek wziął sobie urlop od trawienia i wszystko zwraca. Wzięłam juz nawet smecte profilaktycznie, z nadzieją że może coś pomoże, chociaż ona to chyba bardziej na biegunkę jest. Tak się zastanawiam czy to całe przeziębienie ma coś wspólnego z tymi wymiotami.