Lipiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
PannaNatalia wrote:
Ahhh prócz teściowej mam teścia, dwóch szwagrów z żonami i jedno 1,5 roczne dziecko - JEDEN PRYSZNIC, JEDNO WC, uwierzcie mi, że można zwariować. W mieście mamy mieszkanie z dwoma pokojami, ale mój księciunio nie chce tam pójść, bo jego miejsce jest na gospodarce
matko! Na tyle ludzi to pewnie musi być ogromny dom, jak to możliwe że tylko jedna łazienka - koszmar! PannaNatalia, musisz być przedzielną kobietą że dajesz radę z uśmiechemna pewno są super chwile, fajnie tak z rodziną, zawsze ktoś spojrzy przez chwilę na dziecko, zawsze coś się dzieje, nie ma momentów samotności...ale no właśnie, jak nie zwariować bez tych momentów samotności!!!
a tak mnie zaciekawiło - przepraszam, kompletnie nie chcę być wścibska, tylko zwykła ciekawośćpod prysznicem każdy ma swoje mydło? czy się kupuje dla wszystkich? Nie wiem czemu akurat ten aspekt najbardziej mnie zastanowił hahah
Everything you need will come to you at the perfect time
-
nick nieaktualnyHaha, lottinka
nie wiem jak reszta, ale ja mam swoje przybory łazienkowe
raz w tygodniu jeżdżę do mamy porządnie się wymoczyć w wannie przez co najmniej godzinę
moi domownicy nie akceptują wanny, nie podłączyli do niej wody, bo przecież to strata czasu. Myjesz się myjesz, nagle ktoś Ci puka. I weź tu się umyj spokojnie jak czujesz tą presje czasu
Z tą samotnością to raczej kicha. Ja się izoluje, co mam do zrobienia to zrobie i uciekam cichaczem do naszej sypialni. Staram się być miła ale wszystkie tu jesteśmy nabuzowane, bo baby tu za sobą nie przepadają i każda wyobrażała sobie trochę inne życie -
Czy się baby lubią czy nie, jak jest ich za duże zagęszczenie na jedną kuchnię i łazienkę zaczynają się powarkiwania
Życzę Wam żeby się tak poukładało żebyście mogli wynieść się na własną gospodarkęto byłaby nowa jakość życia.
Z drugiej strony, odpada Ci wiele problemów...ja będę z córką sama większość czasu, do tego narazie mieszkamy w bloku i mamy dwa psy. Dom będzie gotowy dopiero na pierwsze urodziny młodej - tak optymistycznie patrząc. Nie umiem sobie w tym momencie wyobrazić co się robi kiedy psy potrzebują wyjść a dzieć niebardzo... albo jak wyjść z nimi o 22 na ostatni spacer? Nie wiem i będę myśleć w lipcu na ten tematnajwyżej będę wieczorami pukać do sąsiadki żeby mi zerknęła czy dziecko śpi i będę lecieć na dół na szybkiego sika
Everything you need will come to you at the perfect time
-
mamakejti wrote:A propos historii Angi z windy, to ja wczoraj w sklepie zapytałam o spodnie ciążowe, Pani mi pokazuje gdzie sie mam kierować i pyta jaki rozmiar potrzebuję, ja na to, że duży i pokazuję na mój bębenek wystający spod rozpiętej kurtki, a Pani oczywiście pyta który to miesiąc, ja, że 5, a ona, o matko i taki duży brzuch! niektórym jeszcze w tym czasie nie widać, że w ciąży są! no i się wku*wiłam i wyszłam ze sklepu bez zakupu spodni;)
no jestem duża, póki co nic z tym nie zrobię, ale kurna odrobina empatii byłaby pożądana...
Ale opowiem Wam sytuację z ostatniego czwartku - mam taką grupę (4osoby), które przychodzą do mnie do domu na zajęcia. Jako, że oni rozliczają się co semestr, a akurat w czwartek nowy semestr się zaczął, to przedstawiłam im ile godzin wychodzi w 2-gim semestrze i mówię, że będzie krótszy, bo kończymy 1.06, bo jestem w ciąży. I tak na 4 osoby 2 w ogóle nie zauważyły, że w ciąży jestem, a dwie miały podejrzenia i teraz uwaga na jakiej podstawie. Jedna pani stwierdziła, że tak jej się wydawało przed feriami jak miałam sukienkę na sobie, że jakoś inaczej układa mi się, no ok. Ale rozwalił mnie pan - pan, który jest rodzynkiem i który jest cudowny, uczeń-marzenie, poza super zdolnościami, świetnie poczucie humoru, super stosunek do kobiet, on zawsze kupuje prezenty (dla nas wszystkich, np. z okazji Mikołaja, dnia kobiet, itd i to sa bardzo trafione prezenty). Powiedział, że miał takie przeczucie, bo jego tata miał taką teorię...i on zauważył to u mnie - że u kobiety w ciąży jest taki moment, że bardzo poprawia się skóra...i fakt, skórę mam lepszą, ale nie sądziłam, że to jest aż tak widoczneanyway, trochę przerażające jest jak uważnie ludzie czasami nam się przyglądają;p
-
PannaNatalia wrote:Haha, lottinka
nie wiem jak reszta, ale ja mam swoje przybory łazienkowe
raz w tygodniu jeżdżę do mamy porządnie się wymoczyć w wannie przez co najmniej godzinę
moi domownicy nie akceptują wanny, nie podłączyli do niej wody, bo przecież to strata czasu. Myjesz się myjesz, nagle ktoś Ci puka. I weź tu się umyj spokojnie jak czujesz tą presje czasu
Z tą samotnością to raczej kicha. Ja się izoluje, co mam do zrobienia to zrobie i uciekam cichaczem do naszej sypialni. Staram się być miła ale wszystkie tu jesteśmy nabuzowane, bo baby tu za sobą nie przepadają i każda wyobrażała sobie trochę inne życie -
Hej brzuchatki,witam sie jeszcze z wyrka....taaaa
Zaliczylam wczoraj to kino,dalam rade huraaa ale wypilam sobie goraca czekolade juz na miejscu i dziec zmysly postradal chyba bo nie moglam wysiedziec,szturchal,przekrecal,ugniatal..latal jak oparzony w tym brzuchu,jeszcze takiego silnego szalenstwa w tej ciazy nie mialam jak tego wiecsoru po czekoladzie..
Pannanatalia,wow,anielska masz cierpliwosc,szacun z mojej strony!
Co tam jeszcze aaaa no wlasnie lezakuje tak z tabletem i co narobilam na dobry poczatek skonczonego 18 tygodnia?! Zrobilam takie zamowienie na nextowej wyprzedazy ze az sama sie boje,....duzo,duzo tego nakupowalam....jutro odbiore to zobacze ale chyba przesadzilam i bede musiala cos oddacWiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2017, 11:59
-
Anga1989 wrote:Ja już po wizycie. Mała była dzisiaj tak uparta, że hej! Zkrzyżowała nogi i nawet nie chciała jedna nogą ruszyć ale za to rączkami to machała jak szalona
Uparta po mamusi hehe
A waży już 149g! Pytałam ile już ma cm to lekarka stwierdziła, że na tym etapie już się tym nie sugerują ale powyżej 10cm na pewno
Lekarka dalej obstawia dziewczynke ale ma nadzieję, że na nastepnej wizycie nie bedzie takim złośnikiem i rozchyli nogi
Następna wizyta 3.03 na godz.18:00 - prenatalne II czyli tzw. połówkowe
A na te bakterie dostalam jedno lekarstwo na recepte a drugie bez. Jutro skoczę i wykupie. A no i delikatne nadciśnienie mi wyskoczyło dzisiaj ale położna stwierdziła, że to jeszcze nie tragedia
A to dowód na to, że mała nie współpracowała:
U mnie połówkowe na NFZwypada 19+6, a prywatne 21+1. Uznałam, ze umówię się na dwa, bo Młoda na każdym USG nie chce współpracować i boję się, że nie zdołają jej prawidłowo pomierzyć, a mój gin twierdzi, że to jest najważniejsze USG ciąży. -
nick nieaktualnycookiemonster, tak to jest z porównaniami
apropo bratowych, to moja też na tym etapie wyglądała o wiele bardziej "zaawansowanie" niż ja. Ale i tak usłyszałam od szwagra, że ja to będę olbrzymia, skoro już mi brzuszek widać
szkoda, że żony nie zapamiętał jak ledwo się toczyła w 4 miesiacu i ciężko było się z nią rozminąć w drzwiach, ale teraz każdy mądry
Nie rozumiem tej nagonki, co komu do tego jak ktoś wygląda w ciąży. Ja jakoś nie przypominam sobie żeby ktoś mojej mamie po tylu latach wypominał jak ona wyglądała, a przecież.. jak widać.. to bardzo ale to BARDZO ważny temat
Dzięki dziewczyny, od razu mi lepiej jak mogłam się trochę poskarżyćNiby z rodziną fajnie, bo ma kto na dziecko popatrzeć. Ale jak patrze na tego "bratanka", któremu jeszcze przed skończeniem roczku wciskali na siłe pasztet i kaszanke, to naprawdę odechciewa się taryfy ulgowej
oczywiście po cichaczu, żeby ta okropna matka nie widziała, bo dziecko na warzywach nie może być chowane. Prawdziwy chów jest na smalczyku
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 lutego 2017, 12:05
-
Lottinka ja też mam dwa psy i mieszkam w bloku i juz mam stresa jak to ogarniemy. Moja sąsiadka która ma dwa mopsy brała nianię bezprzewodową na spacer, oczywiście wychodziła na spacer jak dzidzia spala. My chyba też bedziemy tak robić. Plus taki ze teście mieszkają blisko i obiecali pomagać.
-
Dzień dobry w sobotę
PannaNatalia, podziwiam Cię, ze wytrzymujesz z taką rodzinkąMy po ślubie z mężem zamieszkaliśmy u moich rodziców, ale daliśmy radę wytrzymać tylko (albo aż) pół roku. Moja mamuśka miała takie jazdy, że szok, no i bardzo wtrącała się w wychowanie córki. Uciekliśmy stamtąd, przygarnęła nas ciocia mojego męża, bo za bardzo nie mieliśmy się gdzie podziać (dom mieliśmy kupiony, ale stał w stanie surowym, a w planach dopiero był remont i wykończeniówka). Tam dopiero psychicznie odpoczęliśmy i zaczęliśmy normalnie żyć. A od sierpnia mieszkamy już w swoim domku. I mimo, że nie wszystko mamy tu gotowe i na początku prawie bez mebli byliśmy i spaliśmy na karimatach, to jesteśmy szczęśliwi. Nikt w końcu nie mówi, co mamy robić i jak. Święty spokój jest jednak bardzo ważny
-
Ewela, jak nie będzie wyjścia to chyba tak...niania i pod blok
mam jednak schizy z tym związane, bo kilka lat temu wyszłam tak 'tylko pod blok' a pół godziny później leżałam na SORze...w piżamie i majtkach ze scooby doo.
od tej pory pamiętam że każde wyskoczenie 'na chwilę' może się LEKKO przedłużyć (i gacie ze scooby doo wywaliłam). Jakbym miała w tamtej sytuacji w domu niemowlę to byłoby podwójnie stresująco
Everything you need will come to you at the perfect time
-
nick nieaktualnyPikcia wrote:Dzień dobry w sobotę
PannaNatalia, podziwiam Cię, ze wytrzymujesz z taką rodzinkąMy po ślubie z mężem zamieszkaliśmy u moich rodziców, ale daliśmy radę wytrzymać tylko (albo aż) pół roku. Moja mamuśka miała takie jazdy, że szok, no i bardzo wtrącała się w wychowanie córki. Uciekliśmy stamtąd, przygarnęła nas ciocia mojego męża, bo za bardzo nie mieliśmy się gdzie podziać (dom mieliśmy kupiony, ale stał w stanie surowym, a w planach dopiero był remont i wykończeniówka). Tam dopiero psychicznie odpoczęliśmy i zaczęliśmy normalnie żyć. A od sierpnia mieszkamy już w swoim domku. I mimo, że nie wszystko mamy tu gotowe i na początku prawie bez mebli byliśmy i spaliśmy na karimatach, to jesteśmy szczęśliwi. Nikt w końcu nie mówi, co mamy robić i jak. Święty spokój jest jednak bardzo ważny
I właśnie takie "polowe" warunki będziecie najmilej wspominać
Pikcia lubi tę wiadomość
-
Dziewczynki, jako że siedzę i wolny czas przeznaczam na kolejny dzieciowy temat, mam pytanie ad nakładki na przewijak - co planujecie? Miękka, twarda?
Mamy doświadczone, podzielcie się proszę opiniamiNiedoświadczone podzielcie się przemyśleniami!
Everything you need will come to you at the perfect time
-
cookiemonster wrote:U mnie połówkowe na NFZwypada 19+6, a prywatne 21+1. Uznałam, ze umówię się na dwa, bo Młoda na każdym USG nie chce współpracować i boję się, że nie zdołają jej prawidłowo pomierzyć, a mój gin twierdzi, że to jest najważniejsze USG ciąży.
Masz dwa dni różnicy usg? mnie też jakoś tak wypadło, ale nie wiem czy warto tak szybko. Sprobuję przenieść ten nfz, a jak nie, pomyśłałam, że może lepiej dwa razy prywatne niż z takiej krókiej różnicej?
Jakoś to mnie niepokoi. Jeszcze zapytam jak będzie wizyta, ale gdzieś czytałam, że pomędzy długimi usg lepiej mieć chociaż tydzeń czasu. -
Kattty wrote:Masz dwa dni różnicy usg? mnie też jakoś tak wypadło, ale nie wiem czy warto tak szybko. Sprobuję przenieść ten nfz, a jak nie, pomyśłałam, że może lepiej dwa razy prywatne niż z takiej krókiej różnicej?
Jakoś to mnie niepokoi. Jeszcze zapytam jak będzie wizyta, ale gdzieś czytałam, że pomędzy długimi usg lepiej mieć chociaż tydzeń czasu.