Lipiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJaguś! Rozumiem, że są różni ludzie na tym świecie, jak się kocha, to można wiele znieść i wybaczyć, nawet wiedząc, że tak naprawdę czasem tym znoszeniem krzywdzi się samego siebie i innych najbliższych. Sama jestem cholerykiem, łatwo wpadam w złość, ale o portfel? Serio? No przecież mógł sam to zrobić!!!
I tak jak napisała chyba Leoparde, pogadaj, ale nie przepraszaj i może tez za bardzo teraz nie rozdrapuj całej sytuacji i wielu innych podobnych. W sensie - żeby z rozmowy nie zrobiła się kolejna burza, żebyście nie przerzucali się oskarżeniami, tylko naprawdę porozmawiali.
MamaKejti też ma dużo racji - on będzie wzorem męskości dla Twojego syna. Na pewno chcesz, żeby Twój syn traktował w ten sposób kobiety, a zwłaszcza Ciebie?
Bardzo Ci współczuję tej chorej sytuacji!
Trzymaj się! -
nick nieaktualny
-
Fatim wrote:Hej, wybaczcie nie dań rady Was nadrobić. Wczoraj byłam z córką na 2 zabiegu w CZD i miałam stresu co nie miara. Kiedy trzymałam ją na sali operacyjnej do narkozy wziewnej biedna tym razem tak się bała, zanosiła się płaczem, wyrywała, wpadła w panikę z dusznościami a mi serce roztrzaskało się na milion kawałków ;( muszę kupuć też sobie maseczkę na kolejne zabiegi , bo pomimo odchylenia głowy na bok gaz też leciał we mnie
później czekałam aż się wybudzony, poprzednio trwało to szybko a tym razem trzeba jej było pomoc z wybudzaniem. Mówię wam nie ma nic ważniejszego niż zdrowe dziecko i modlę się by syn urodził się w pełni zdrowy. Jak pomyślę, że moja córka będzie musiała jeszcze tyle przejść to zalewa mnie łzami.
O rety- współczuję. mnie też to czeka z synkiem w najbliższym czasie po raz 5 (czekamy na wolne miejsce w kolejce). Dużo zdrówka dla córci- a co jej dolega jak mogę zapytać??? u nas chroba zatok i niedosłuch -
Jaguś_7810 wrote:My mieszkamy w domu z moimi rodzicami
tzn. My na gorze, a rodzice na dole, ale dom jest jeden :(nie mam mozliwosci gdziekolwiek wyjechac...
To szkoda, bo może by to dało Twojemu mężowi do myślenia, gdybyś tak zniknęła na jakiś czas. Ja natomiast rodziców mam na Mazowszu, a teraz mieszkam na Podbeskidziu u męża, także ten plus że mam gdzie ochłonąć. -
DarkPrincess wrote:To szkoda, bo może by to dało Twojemu mężowi do myślenia, gdybyś tak zniknęła na jakiś czas. Ja natomiast rodziców mam na Mazowszu, a teraz mieszkam na Podbeskidziu u męża, także ten plus że mam gdzie ochłonąć.
Poki co wlasnie szyluje sie do lekarza, bo wlasnie boje sie o malego w tym momencie najbardziej(
13 c.s. szczęśliwy!!
Synuś czekamy na Ciebie
-
DarkPrincess- pewnie, że racja, jak masz możliwość wyjechać i odsapnąć to pewnie, ale pewnie wiesz, że ucieczka wcale nie jest wyjściem z sytuacji- a jedzeniem które zostaje może można pieski, kotki kurki nakarmić, no nie wiem???
Jaguś- głowa do gory i wyrzucaj smutaski- pogadaj z nim tak jak dziewczyny piszą bez wyrzutów, że on to i tamto itd. i ne przepraszaj bo naprawdę nie masz za co- ja też zawsze pierwsza rękę wyciągam ot taka uroda mojego uparciucha ale nie omieszkam mu to czasami "przypiąć"
Leoparde- dzięki za buziaki, ale nie do końca zasłużyłam bo ja to taka nerwowa cholera jestem i nieraz niepotrzebnie... i potem ryczę, bo żałuję co powiedziałam lub zrobiłam
-
Marciiik wrote:Jaguś! Rozumiem, że są różni ludzie na tym świecie, jak się kocha, to można wiele znieść i wybaczyć, nawet wiedząc, że tak naprawdę czasem tym znoszeniem krzywdzi się samego siebie i innych najbliższych. Sama jestem cholerykiem, łatwo wpadam w złość, ale o portfel? Serio? No przecież mógł sam to zrobić!!!
I tak jak napisała chyba Leoparde, pogadaj, ale nie przepraszaj i może tez za bardzo teraz nie rozdrapuj całej sytuacji i wielu innych podobnych. W sensie - żeby z rozmowy nie zrobiła się kolejna burza, żebyście nie przerzucali się oskarżeniami, tylko naprawdę porozmawiali.
MamaKejti też ma dużo racji - on będzie wzorem męskości dla Twojego syna. Na pewno chcesz, żeby Twój syn traktował w ten sposób kobiety, a zwłaszcza Ciebie?
Bardzo Ci współczuję tej chorej sytuacji!
Trzymaj się!
Wiesz... kiedys myslalam, ze ludzie sie zmieniaja i On tez sie zmieni, ale tak naprawde ludzie sie nie zmieniajajestem ciekawa co bedzie jak urodze
13 c.s. szczęśliwy!!
Synuś czekamy na Ciebie
-
Mysle ze najważniejsze to wyjaśnić sobie wszystko i ułożyć stosunki przed narodzinami dziecka. Po porodzie nastają trudne czasy, a partner musi byc dla nas przede wszystkim wsparciem a nie dokładać nam problemów czy zmartwień. Z noworodkiem przy tym całym niewyspaniu i ciągłych obowiązkach bywa naprawde ciezko, wiec jesli teraz nie ustalimy pewnych zasad i nie wyjaśnimy spraw potem bedzie tylko ciężej. Zycze Wam dziewczyny, zeby sie Wam wszystko ułożyło.
-
DTEM wrote:DarkPrincess- pewnie, że racja, jak masz możliwość wyjechać i odsapnąć to pewnie, ale pewnie wiesz, że ucieczka wcale nie jest wyjściem z sytuacji- a jedzeniem które zostaje może można pieski, kotki kurki nakarmić, no nie wiem???
Jaguś- głowa do gory i wyrzucaj smutaski- pogadaj z nim tak jak dziewczyny piszą bez wyrzutów, że on to i tamto itd. i ne przepraszaj bo naprawdę nie masz za co- ja też zawsze pierwsza rękę wyciągam ot taka uroda mojego uparciucha ale nie omieszkam mu to czasami "przypiąć"
Leoparde- dzięki za buziaki, ale nie do końca zasłużyłam bo ja to taka nerwowa cholera jestem i nieraz niepotrzebnie... i potem ryczę, bo żałuję co powiedziałam lub zrobiłam
Dam rade :* bardzooo ale to bardzo wam dziekujeuciekam dostac sie do lekarza ! Trzymajcie kciuki ! Musze byc silna
DTEM, AniaKami, Marciiik lubią tę wiadomość
13 c.s. szczęśliwy!!
Synuś czekamy na Ciebie
-
Jaguś bardzo ciężka sytuacja, ale tak jak Dziewczyny piszą, w pewnym momencie trzeba się zaprzeć i zawalczyć, nie chować się pokornie. Ja jestem z moim Mężem 11 lat - Boże co ja z nim wyrabiałam na początku związku... Aż mi wstyd za siebie... A potem jak już dojrzałam to zawsze mądrze wymagałam.
Dziewczyny trzymam kciuki, żeby problemy w związkachd i problemy zdrowotne ja najszybciej się rozwiązały! To jest tak przełomowy dla wszystkich czas...
Porozmawiałam z kierowniczką, wyjaśniłam jej, że do porodu nie wrócę. Że boję się, żeby coś się nie stało. Chciała mieć jasną sytuację, to nie owijałam w bawełnę, że nie wiem co lekarz powie itd. Zresztą zawsze byłam z nią szczera.
Przyszły mi pieluszki flaneloweTaki zestaw jak te po lewej tylko w wersji dziewczęcej (babeczki itd) kupiliśmy kuzynce Męża, bo na marzec ma termin, a mieszkają z jej rodzicami (mojego Męża chrzestnym). A chciałby osobiście powiadomić ojca chrzestnego o tym, że spodziewamy się dziecka. Ale to po połówkowych. Póki co wie bardzo niewiele osób w naszych rodzinach (choć u mnie od strony Taty to się rozniosło na pewno), a także wśród znajomych.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/dd4449e54a7d.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2017, 13:38
Anga1989, DTEM, DarkPrincess, Muszka15 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny przykro mi, że nie macie potrzebnego wam teraz wsparcia w partnerach, ale kobiety to silne babki, dużo silniejsze od facetów, a dzieci dodaja im skrzydeł
Nicka ja mam połówkowe 11 Marca.20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
DarkPrincess mój Mąż też się denerwuje, że nie jem tego, na co się upieram w sklepie, że zjem to na pewno. Co ja na to poradze, że w sklepie mam już wizualizację tego, co ja z tym produktem nie wyczyniam, a po powrocie apetyt mi opada...
Ja mdłości niby nie mam, ale wczoraj jak wracaliśmy po pobraniu krwi to zrobiło mi się tak niedobrze w samochodzie, że szukałam już w razie czego torebki foliowej i w sumie to mdłości z przerwami trzymają mnie do teraz...
DarkPrincess lubi tę wiadomość
-
Jagus,duzo sily Ci zycze,a maz Twoj trafil jak slepa kura ze mu sie tak upieka!!
U mnie to swoj portfel oproznial by sobie sam od tego trzeba zaczac,po drugie nawet jakbym wyrzucila to i tak bylaby jego wylacznie wina....no hello,ludzie,kazdy jest dorosly i dwie raczki ma i tyle...
dtem,widze ze niezla jestes,ja moze nie tak spektakularnie ale tez sie raczej stawiam,prostuje sciezki bym powiedziala....jestesmy razem 11,5 roku z tego rok po slubie ,w ciemno nie bralam w kazdym badz razie a trening trwal latami
Ogolnie to meza mam samodzielnego bo nic pod nos podane nie ma,no moze obiad jak ja gotuje..o ile gotuje bo ostatnio z tym marniutko...kiedys buczal ze nie prasuje jak jego mama dla wsaystkich 5 facetow w domu,ze kanapeczek do pracy nie robie....pfff...mi tez nikt nie robi...Bozia raczki dala a ja robie inne rzeczy,wazniejsze moim zdaniem...jak mu kanapki do pracy robie z okazji urodzin raz w roku to byscie widzialy te radosc w oczach!! Jestem wtedy najlepsza zona na swiecie
Anza,brawo za dentyste,jeden znow do przodu!
Fatim,o kurcze,przykro mi,przezycia niezbyt mile,my mielismy narkoze corki w pazdzierniku,pierwsza w zyciu i szlam z nia na usypianie,niezbyt to przyjemne,tymbardziej jak i dzieciak przerazony i rodzic niestety...nasza tez cos niebardzo chciala sie wybudzic,mieli wrocic po pol godzinki a jak ich nie bylo po 50 min to juz z nerwow sciezki deptalam,daj spokoj...co robiliscie pod ta narkoza jesli mozna wiedziec? Moja miala usuwanego polipa z jelita
Tina,dzieki wielkie,tak masz racje na spotaknie pewnie nieco poczekam wiec chyba tak zrobie ze jak polozna mi da druk to zaraz z tym pojde,ciekawa jestem wogole jak to ogarna i czy cos mi przyznaja i ile,w pierwszej ciazy byla prosta sprawaa teraz to raczej maternity allowance mi sie bedzie nalezal ale kwota jest niejasna jeszcze..
Dziec mi sie nieco uspokoil dzisiaj,ostatnio takie szalenstwo odstawial a dzis prawie cisza...zmeczyl sie i tyleJaguś_7810 lubi tę wiadomość
-
DTEM wrote:DarkPrincess- pewnie, że racja, jak masz możliwość wyjechać i odsapnąć to pewnie, ale pewnie wiesz, że ucieczka wcale nie jest wyjściem z sytuacji- a jedzeniem które zostaje może można pieski, kotki kurki nakarmić, no nie wiem???
Wiem, że ucieczka nie jest wyjściem, ale przynajmniej naładuje baterie, bo już mi się tu wszystkiego odechciewa. Tym bardziej, że mieszkam tu dopiero od października i nikogo tu nie znam, także nawet wyjść z domu nie mam do kogo.
Na chwilę obecną rozmowy nie dają rezultatu, bo on nie widzi w swoim zachowaniu nic złego i że to ja wydziwiam i niepotrzebnie płacze, co go bardziej irytuje. Co do jedzenia, nasza psinka coś tam dojada ale wszystkiego nie zje, psy teściowej są wybredne bo są karmione na kościach wołowych i karmie z wołowiną, resztek obiadowych nie tkną. A gdy mówię mężowi by coś dojadł np. ostatnio kisiel, to on nie ma na to w danej chwili ochoty.
-
Mania25 wrote:DarkPrincess mój Mąż też się denerwuje, że nie jem tego, na co się upieram w sklepie, że zjem to na pewno. Co ja na to poradze, że w sklepie mam już wizualizację tego, co ja z tym produktem nie wyczyniam, a po powrocie apetyt mi opada...
Ja mdłości niby nie mam, ale wczoraj jak wracaliśmy po pobraniu krwi to zrobiło mi się tak niedobrze w samochodzie, że szukałam już w razie czego torebki foliowej i w sumie to mdłości z przerwami trzymają mnie do teraz...
Ja torebki foliowe mam w razie czego i w aucie i w każdej torebce tak na zaśMania25 lubi tę wiadomość
-
Jaguś_7810 wrote:Witam się z wami dziewczyny w zimowy u mnie poranek ... Śnieg od rana sypie i zima chyba wróciła.
Nie wiem co wy o tym myślicie, ale postanowiłam, że dzisiaj przejdę się do swojej pani doktor zobaczyć czy z maluszkiem wszystko okej. Ostatnie dni nie należą do najlepszych i praktycznie płacz, zmartwienie, stres i ciągłe zadręczanie się doprowadzają mnie stanu takiego, że praktycznie nie spie od soboty ... Może po kilka godzin na dobę. Nie będę się rozpisywała, bo jak wcześniej pisałam i dziewczyny które czytały to wiedzą, że chodzi o mojego męża tzn. o nasze relacje. W sumie wszystko się zepsuło i mam wrażenie, że odkąd jestem w ciąży to kłótnie są u nas na porządku dziennym . Tyle przeszliśmy razem żebyśmy zostali rodzicami... ja nie wiem co się z nim stało. Nie wiem czy mu na mnie zależy i na dziecku. Śpi obok w pokoju gościnnym od soboty i ani słowem się do mnie oddzywa. Nie zapyta czy dobrze się czuję. Eh szkoda słów...
Póki co rozmawiam od soboty tylko ze swoją psinką i ona mi też poprawia "jako tako" humor.
Ale- powracając do rzeczy najważniejszej. Myślicie, że Pani doktor nie będzie na mnie zła jak przyjdę do niej? wizytę mam dopiero 23 lutego i naprawdę nie wytrzymię do tego czasuBardzo martwię się o mojego małego chłopczyka
ruchów jeszcze nie czuje ... Połowa 19 tygodnia u mnie i bardzo się boję, że to przeze mnie przez te moje nerwy i zamartwianie
Od 15 pani doktor przyjmuje, więc jak mąż wróci z pracy o 14 to wsiądę w auto i pojadę od razu.
Powiem jej co i jak i niech sprawdzi czy wszystko gra.
Myślę, że nie powinna mnie do domu odesłać bez usg
Jagus wytlumacz gin o cco chodzi moim zdaniem niema podstaw zeby Cie odeslala.
Tulam Cie mocno i trzymaj sie!!!Jaguś_7810 lubi tę wiadomość
-
Jaguś_7810 wrote:Wiesz, że chyba tak zrobię. Tylko najpierw postaram się załatwić wizytę u lekarza. Póki dzisiaj jestem w miarę na chodzie i mąż w pracy to nie denerwuje się tak. Zjadłam śniadanko, wycisnęłam sobie sok z pomarańczy i biorę kąpiel zaraz. Trochę się odstresuję
Muszę się chociaż tutaj wygadać... - z góry dziewczyny was przepraszam, za te moje smęty.
Nieprzepraszaj tylko jak potrzebujesz to sie wygadaj!!! Tobie bedzie chociaz minimalnir latwiej!!! Od tego jestesmy nie tylko od wozkow i radosnych chwil tylko od wspierania wlasnie!!!
Tak jak DTEM radzila moze sproboj sie rozmowic z tym Twoim chlopem. -
Jaguś_7810 wrote:Wiesz co ... JA odkąd jesteśmy razem, a jesteśmy prawie 10 lat to w większości sytuacjach to ja jako pierwsza wyciągam rękę i chcę się pogodzić. Mam powoli tego dosyć. A wiesz co jest najgorsze? że nasze kłótnie nie są z poważnych powodów tylko takie według mnie błahostki naprawdę, a On zachowuje się jak gorzej niż kobieta i od razu foch . Jak długo ja mam wyciągać rękę?
Fakt, ta kłótnia od soboty była z mojej winy, ale ... no bo poszło o to, że mąż zmienił portfel na nowy i kazał mi powyciągać wszystko ze starego (dowód, karty od bankomatu itp.) karty ma dwie, a ja przełożyłam jedną, o tej drugiej wogóle nie pomyślałam, bo zazwyczaj korzysta tylko z tej. No ale ja tego starego portfela mu nie wywaliłam, bo mówie sam na koniec sprawdzi czy wszystko ma . Leżał ten stary portfel na boku "do wywalenia". On schodzi bo miał pojechać na zakupy i sprawdza i mówi, gdzie jest druga karta a ja, że tylko jedną widziałam (bo tak było) poprostu moje nie dopatrzenie... i zaczęła się wojna... Gdybym ja wywaliła ten portfel staryale ja go zostawiłam, bo mówię i tak niech sprawdzi sobie czy wszystko wyjęłam. Karta była w starym i ma obydwie , ale wojna się zrobiła taka, że szkoda słów. Obraził mnie i to bardzo mocno, że mam zacząć myśleć, bo on nie wiem co będzie dalej i oczy mam zaklejone ( nie powiem wam czym to to bardzo obraźliwe słowo )
( Z mózgu mi się kalafior robi ...
Przecież ja tego nie chciałam ...
O matko to se znalazl powod!!! Porazka trzymaj tam i sporobj sie chociaz troche odstresowac. -
sisi wrote:Dziewczyny przykro mi, że nie macie potrzebnego wam teraz wsparcia w partnerach, ale kobiety to silne babki, dużo silniejsze od facetów, a dzieci dodaja im skrzydeł
Nicka ja mam połówkowe 11 Marca.
W niedziele? O matko to gdzie Ty takiego lekarza znalazlas.