LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Melbusia podziw! Ja bym wywaliła za drzwi! Mowie poważnie... Powiedziałam wszystkim w kolo że dopóki nie dam znać nie maja przychodzić (w innych słowach ale o to chodziło
)
Kaktus- ależ oczywiście że przychodzi do dziecka, nie ma problemuzawsze możesz drzwi nie otworzyć
Dobra wiem wredne to co piszę ale trudno... Skoro ludzie są mało empatyczni i nie szanuja waszej decyzji to dlaczego wy macie byc milutkie i sie zgadzać na wszystko bo oni chcą?a wy chcecie co innego i macie prawo do swojego mieszkania nie wpuszczać nikogo
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
melbusia88 wrote:Uleczka a ty jak mieszałaś ciepłą i zimną, to sprawdzałas za każdym razem temperaturę po zmieszaniu? Czy na oko?
melbusia88 lubi tę wiadomość
-
U nas wizyty zaczynają się najwcześniej po chrzcinach a chrzci się tak do miesiąca, półtora - tak jest u nas. Do tego czasu nie mam problemu z odwiedzinami. No oprócz mamy czy siostry
ale one mi nie przeszkadzają więc przyjechać mogą. Reszta grzecznie czeka i jak ma się zjawić to zazwyczaj dzwonią i umawiamy jakiś dogodny dzień dla nas.
melbusia88 lubi tę wiadomość
-
magdis wrote:Ja polecam drażnienie sutków,sprawdzilam na sobie 2 razy i dziala. Nawet teraz jak rodzilam to polozna kazala mi tak robic zeby rozbujac skurcze i efekt naprawde mega
-
melbusia88 wrote:Dzięki dziewczyny za zrozumienie. Bo przez chwilę się zastanawialam, czy nie przesadzam.
A mam pytanko do doświadczonych dziewczyn. Macie jakiś patent na szybkie zrobienie mm w nocy? Nie chcę podgrzewaczy. Bo teraz to jest gimnastyka z proporcjami ciepłej i zimnej wody żeby miała ok 40 stopni. Myślałam wstępnie o termosie.
https://m.euro.com.pl/podgrzewacze-do-butelek/babyono-2w1-216.bhtml?gclid=EAIaIQobChMI6-XB0fvz2wIVBcqyCh1a3AqKEAQYAiABEgJHUvD_BwE&gclsrc=aw.ds&dclid=CJKnsN7789sCFcXNsgod_1QGQQ
A to nawet później się przyda do podgrzewania posiłków dla Niuni -
no to ja jestem ZOŁZA i zapowiedziałam wszystkim że nie życzę sobie żadnych odwiedzin do momentu aż nie będę gotowa
to samo w szpitalu, dziś teściowa dostała zakaz pielgrzymowania - chyba że damy znać że mamy ochotę. Dla mnie ciąza, jak i poród to dość intymne przeżycie. Chcę go przeżyć wspólnie z M. a nie z tabunem ciekawskich osób z rodziny.
JAsno i wyraźnie powiedziałam że sobie nie życzę czekania w szpitalnych korytarzach jak będę rodzić czy kukania "czy to już". Rzecz w tym , że jestem mega asertywna więc jak mówię NIE to wszyscy wiedzą co to oznacza
anecz_kaa lubi tę wiadomość
-
shadee wrote:no to ja jestem ZOŁZA i zapowiedziałam wszystkim że nie życzę sobie żadnych odwiedzin do momentu aż nie będę gotowa
to samo w szpitalu, dziś teściowa dostała zakaz pielgrzymowania - chyba że damy znać że mamy ochotę. Dla mnie ciąza, jak i poród to dość intymne przeżycie. Chcę go przeżyć wspólnie z M. a nie z tabunem ciekawskich osób z rodziny.
JAsno i wyraźnie powiedziałam że sobie nie życzę czekania w szpitalnych korytarzach jak będę rodzić czy kukania "czy to już". Rzecz w tym , że jestem mega asertywna więc jak mówię NIE to wszyscy wiedzą co to oznacza
Ja też sobie nie wyobrażam, że ktoś będzie czatował pod drzwiami porodówki :p przy pierwszej córce wszyscy dowiedzieli się jak już po było. Teraz trochę trudniej o niespodziankę bo mamy starszą córkę i trzeba będzie jej zapewnić opiekę na czas porodu. Ale napewno nikt nie będzie się kręcił w okolicach szpitala bo mój mąż ma taki wzrok powalający, że nikt nie będzie się mu narażać
-
Dziewczyny u mnie nikt poza 3 osobami (przyjaciółki i sąsiadka od karmienia kota) nie wiedział, że będę mieć wywoływany poród, zeby właśnie nie było telefonów "czy to już". I było spoko. Zgadzalam się na wizytę teściów, ale myślałam, że wykażą się jakimś zdrowym rozsądkiem i nie przylecą jak idioci 10 minut po naszym wejściu do domu... I że beda codziennie przychodzić i jeszcze pchać się do zamkniętej sypialni. Szczyt buractwa. Myślałam, że potrafią się zachować i uszanują mój połóg. Ale po tym jak wczoraj powiedziałam, że chce być sama w sypialni, to chyba strzelili focha. Generalnie ja też jestem asertywna. Dostali swoją szansę, zmarnowali, więc teraz będą przychodzić na jasno postawionych przeze mnie warunkach.
shadee, Decadence, katka84, kashanti lubią tę wiadomość
-
Urszulka89 wrote:Ja też sobie nie wyobrażam, że ktoś będzie czatował pod drzwiami porodówki :p przy pierwszej córce wszyscy dowiedzieli się jak już po było. Teraz trochę trudniej o niespodziankę bo mamy starszą córkę i trzeba będzie jej zapewnić opiekę na czas porodu. Ale napewno nikt nie będzie się kręcił w okolicach szpitala bo mój mąż ma taki wzrok powalający, że nikt nie będzie się mu narażać
Haha
To u mnie każdy wie że będę u siebie w mieście rodzic ale nikt nie wie gdzie jest ten szpitalpewnie jakby chcieli to by znaleźli ale skoro powiedziałam że nie ma po co bo pielgrzymek na porodówce sobie nie życzę (a taka niestety tradycja jest u mnie w rodzinie ze jeszcze w szpitalu sie odwiedza
i zawiedzeni ludzie że złamie tradycje) to będą czekać grzecznie na telefon albo zdjecie bo wiedza ze będę w stanie wywalić nawet jak ktoś by przyjechał
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
melbusia88 wrote:Dziewczyny u mnie nikt poza 3 osobami (przyjaciółki i sąsiadka od karmienia kota) nie wiedział, że będę mieć wywoływany poród, zeby właśnie nie było telefonów "czy to już". I było spoko. Zgadzalam się na wizytę teściów, ale myślałam, że wykażą się jakimś zdrowym rozsądkiem i nie przylecą jak idioci 10 minut po naszym wejściu do domu... I że beda codziennie przychodzić i jeszcze pchać się do zamkniętej sypialni. Szczyt buractwa. Myślałam, że potrafią się zachować i uszanują mój połóg. Ale po tym jak wczoraj powiedziałam, że chce być sama w sypialni, to chyba strzelili focha. Generalnie ja też jestem asertywna. Dostali swoją szansę, zmarnowali, więc teraz będą przychodzić na jasno postawionych przeze mnie warunkach.
No i bardzo dobrze.
Chciałaś byc mila, chciałaś zeby zaciekawili swoja ciekawość a oni to tak pokręcili... To teraz niech się ładnie dostosowująhttps://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
U nas jest jeden szpital :p jak kuzynka będzie pilnowała Lili to nikt nie będzie wiedział że jestem na porodówce a jak z moją mamą zostanie to też mama nie przyjedzie bo dziecko mi pilnować będzie
noo zobaczymy jak to w praktyce wyjdzie. U mnie jak mama była z tatą w odwiedziny w szpitalu to jak karmiłam to wychodzili, nawet nic mówić nie musiałam. Najgorsze są też pielgrzymki do koleżanki obok. Co z tego że u mnie nikogo nie będzie jak obok będzie...
No i takie to jest...
-
Podziwiam dziewcZyny,które potrafią być asertywne w kwestii odwiedzin.ja coś tam nieśmiało wspomniałam o odwiedzinach w szpitalu ale nie wiem,czy ktokolwiek mnie posłucha.jestem raczej z tych miękkich..
Co chwilę jakaś mama przejeżdża kolo mojej sali z noworodkiem - chyba nie zdawałam sobie sprawy z tego,ze są one AŻ TAK MALEŃKIE.. Ogarnia mnie strach,ze za parę dni będę musiała poradzić sobie jakoś z takä właśnie drobiná.. -
Melbusia, ogromny szacunek za spokój. Ja jestem mało asertywna, ale mnie tak teściowa denerwuje, bo ma 77 lat i wydaje jej się, że wie wszystko, że po prostu mojemu powiedziałam wprost, że po porodzie wybuchne, jak trafi na mojego baby bluesa. To jest czas dla rodziców i malucha, a Ty masz prawo się położyć, kurczę, jeszcze te szwy, wszystko... Byłaś bardzo dzielna, ale musisz odpocząć. Ciesz się swoją mała kluseczka, bo z każdym dniem będzie coraz bardziej dorosła.
-
Kaktus, ja też jestem mieczak. Ale spróbuj zawalczyc. W razie czego mów, że nie ma odwiedzin w tym szpitalu, może być tylko jedna osoba, czyli np. mąż, no i koniec. A swoją drogą dziwią mnie ci ludzie. W życiu bym nie wpadła do nikogo bez pytania, czy do szpitala, czy do domu. Wręcz zawsze mówiłam wprost, że chętnie zobaczę malucha, dajcie znać, jak się nacieszycie sobą i będzie gotów na przyjazd ciotki. I tyle. Czasem nawet po dwóch miesiącach wizyty składałam, bo tak młodym rodzicom pasowało. No i dobrze! A już zupełnie nie wyobrażam sobie takiego włazenia do pokoju jak u Melbusi. Wiecie co... Chyba jedyny patent to uczulic na to mężów, ogarnąć jakieś tajne hasło, które oznacza prośbę o ich natychmiastowa ingerencje. Bo my po porodzie możemy być ciut bezbronne.
-
No to codzienne przychodzenie i włażenie do sypialni chore, współczuję. U mnie nikt by nie wszedł. Ale już są propozycje - my przyjedziemy pomożemy (słowa teścia). Haha chciałam się zapytać w czym?w karmieniu, w krwawieniu czy płukaniu pochwy, by się szybciej zagoiła
a może zmianie pieluszek - nigdy tego nie robił. Swoją drogą to by było ciekawe.
-
melbusia88 wrote:Dzięki dziewczyny za zrozumienie. Bo przez chwilę się zastanawialam, czy nie przesadzam.
A mam pytanko do doświadczonych dziewczyn. Macie jakiś patent na szybkie zrobienie mm w nocy? Nie chcę podgrzewaczy. Bo teraz to jest gimnastyka z proporcjami ciepłej i zimnej wody żeby miała ok 40 stopni. Myślałam wstępnie o termosie.anecz_kaa lubi tę wiadomość