LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Nalia wrote:W szpitalu mówili, że ja mam duże brodawki, córka ma dosyć mala buźkę i nie potrafi ich złapać tak dobrze bez szarpania się i ranienia ich. Dlatego włączyłam te kapturki. Ale z nimi jest taki problem, że znów ona ssie długo, wolno, przysypia i się nie najada. No więc dzisiaj postanowiłam zakupić laktator, aby dziecko jadło moje mleko, tylko że z butelki.
Dobre rozwiązanie. Myślę, jednak że dacie sobie radę tylko myśl pozytywnie. Pamiętaj, że jesteś najlepszą matką na świecie dla swojego dziecka
-
ależ ja się całkowicie zgadzam, że mleko matki to najlepsze czym mogę karmić Szymona, dlatego od kilkunastu dni męczę się z laktatorem. Doradczyni Laktacyjna nie chciała mi wierzyć że Szymon nie chce być przy piersi, dopóki nie zobaczyła jak się przy niej zachowuje ... to nie jest kwestia poddania się, raczej próba adaptacji do zastałych warunków. Nie należę do gatunku osób, które się zajadą, tylko po to by karmić piersią. Chcę by mały dostawał moje mleko, stąd opcja laktator, ale nie będę z nim walczyć na siłę tylko po to by móc powiedzieć że karmię piersią.
melbusia88, olcia87 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
dżelka wrote:Czesc dziewczyny, my od wczoraj juz w domu przy wypisie synek mial 2440g czyli przebil swoja wage, bardzo ladnie je co 3 godziny, mi mleka jak narazie nie brakuje ale wrazie w mam nan 1 bo takie jadl w szpitalu. Ale odciagam laktatorem, dopiero bedziemy uczyc sie na piers. Dzis przed nami pierwsza kapiel. Przepraszam ze rzadko tu zagladam ale maly pochlania caly nasz czas.
Ogromne gratulacje dla kolejnych rozpakowanych mam i powodzenia tym ktore jeszcze w dwupaku. Pozdrawiam❤Ada&Pola❤
-
MałaCzarna
Gratulacje, zdrówka dla Ciebie i synka
Już coraz więcej rozpakowanych mamuś, super.
U mnie jeszcze kilka dni a na wcześniejszy poród się nie zapowiada. Wczoraj byłam u lekarza, z Natalką wszystko ok, szyjka długa i zamknięta. Później ktg w szpitalu, skurczy brak ale córka sporo się ruszałaKaktus93, Mmma lubią tę wiadomość
-
Biedronka, koniecznie zgłoś się do szpitala! Myślę, że zostawią Cię do porodu, przynajmniej u nas jest taka praktyka - ale to bardzo dobrze, będziesz pod kontrolą!
Ktoś tu ostatnio pytał rozpakowane dziewczyny jak czują się w roli mamy: dla mnie to dalej abstrakcja, mam wrażenie że jestem w jakiejś innej rzeczywistosci lub zaraz obudzę się ze snu. Przepelnia mnie wielka miłość ale jest też dużo strachu, złości, łez, zmęczenia. Zmieniło się w moim życiu wszystko i niekoniecznie udaje mi się to udźwignąć.
I ja też mam pytanie do mam - jak ubieracie swoje dzieci w cieplejsze dni w domu na dzień, na noc, a jak na wyjście? Ja mam cholernie ciepło w mieszkaniu, dziś na zewnątrz 20 stopni, a w środku temperatura nie spada poniżej 26.. Głowa mi pęka od dobrych rad dotyczących ubierania, ciągle słyszę że dziecko musi być ciepło ubrane, bo zapalenie płuc, bo uszka, bo słaby organizm... Ja chodzę w majtkach po domu i leje się ze mnie pot. Jak Wy ubieracie maluszki? Przykrywacie czymś do spania? -
Za nami pierwsze dwa tygodnie - Milenka jest kochanym bobasem, choć ma swoje gorsze dni a raczej wieczory, płacze a my nie wiemy czemu (jest przebrana, pojedzona), zazwyczaj uspokaja się przy cycku, lub na rękach, na szczęście nie trwa to jakoś długo. Wczoraj podczas tego "ataku" aż przyleciała moja mama, która mieszka na parterze co się dzieje jej wnuczusi
I teoria mojej mamy "pewno coś zjadłaś" - rozpakowane mamusie jak u Was z "dietką"?
Mam wielkie wsparcie ze strony męża, często Małą przebiera, w nocy ją odbija, tuli do snu, bez Niego byłoby ciężko. Kocham na nich patrzeć, kiedy razem leżą wtuleni
Kaktus - w domu zazwyczaj body z długim rękawem plus półśpiochy, chyba że jest bardzo ciepło to body z krótkim rękawkiem (ostatnio u nas pogoda beznadziejna) na noc ubieramy pajacyk i przykrywamy ją kocykiem.
W wielu sprawach nie wiem czy dobrze postępujemy, ale nie poddajemy się i dajemy z siebie wszystko, czytamy, dopytujemy i jeszcze długo pewno będziemy się siebie nawzajem uczyć .Urszulka89, PixiDixi, Loczek2018, Kaktus93, Kaktus93 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny dawno mnie tu nie było ale staram się nadrabiać. Gratuluję nowym mamusiom i życze żeby problemy początków się skończyły.
A my nadal na patologii cukry szaleją, wczoraj miało być wywołanie ekipa zebrana balonik czeka a tu lekarka że stop. Nic z tego nie będzie bo na tak długą twarda i zamknięta szynkę to nic nie da. Mam 3 ktg dziennie bo Maluch nie współpracuje, nie rusza się (podczas badania) i zero skorczy. Jestem już naprawdę zmęczona.
Wczoraj miałam najbardziej bolesne badanie w życiu tak, że mi łzy na fotelu poleciały bo sprawdzali rozwarcie wewnętrzne szyjki (które z resztą jak zewnętrzne wynosi okrągłe zero) ale po tym badaniu czuje ze coś się chyba ruszyło... Plamę od tamtego czasu więc może szyjka zaczęła pracować. Dostałam czas do czwartku i w czwartek balonik albo oxy. Trzymajcie kciuki bo już padam... I nie chce cesarkiWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lipca 2018, 21:19
-
Duzaa wrote:Hej dziewczyny dawno mnie tu nie było ale staram się nadrabiać. Gratuluję nowym mamusiom i życze żeby problemy początków się skończyły.
A my nadal na patologii cukry szaleją, wczoraj miało być wywołanie ekipa zebrana balonik czeka a tu lekarka że stop. Nic z tego nie będzie bo na tak długą twarda i zamknięta szynkę to nic nie da. Mam 3 ktg dziennie bo Maluch nie współpracuje, nie rusza się (podczas badania) i zero skorczy. Jestem już naprawdę zmęczona.
Wczoraj miałam najbardziej bolesne badanie w życiu tak, że mi łzy na fotelu poleciały bo sprawdzali rozwarcie wewnętrzne szyjki (które z resztą jak zewnętrzne wynosi okrągłe zero) ale po tym badaniu czuje ze coś się chyba ruszyło... Plamę od tamtego czasu więc może szyjka zaczęła pracować. Dostałam czas do czwartku i w czwartek balonik albo oxy. Trzymajcie kciuki bo już padam... I nie chce cesarki -
blama wrote:Za nami pierwsze dwa tygodnie - Milenka jest kochanym bobasem, choć ma swoje gorsze dni a raczej wieczory, płacze a my nie wiemy czemu (jest przebrana, pojedzona), zazwyczaj uspokaja się przy cycku, lub na rękach, na szczęście nie trwa to jakoś długo. Wczoraj podczas tego "ataku" aż przyleciała moja mama, która mieszka na parterze co się dzieje jej wnuczusi
I teoria mojej mamy "pewno coś zjadłaś" - rozpakowane mamusie jak u Was z "dietką"?
Mam wielkie wsparcie ze strony męża, często Małą przebiera, w nocy ją odbija, tuli do snu, bez Niego byłoby ciężko. Kocham na nich patrzeć, kiedy razem leżą wtuleni
Kaktus - w domu zazwyczaj body z długim rękawem plus półśpiochy, chyba że jest bardzo ciepło to body z krótkim rękawkiem (ostatnio u nas pogoda beznadziejna) na noc ubieramy pajacyk i przykrywamy ją kocykiem.
W wielu sprawach nie wiem czy dobrze postępujemy, ale nie poddajemy się i dajemy z siebie wszystko, czytamy, dopytujemy i jeszcze długo pewno będziemy się siebie nawzajem uczyć .❤Ada&Pola❤
-
hej my po wizycie, jestem z deka zdołowana ogólnie do terminu mam 8 dni (38+5) młoda waży 3,56 kg, szyjka skrócila się do ok 2 cm a ujście na opuszek więc tyle co nic. Wód ok 9 więc wszystko jeszcze trzyma. Zero skurczy, ogólnie nawet przepowiadających nie mam zbytnio. No i zdołowałam się tym, że jak nie ruszy nic to za tydzień mam się wstawić po skierowanie na cc, moja lekarka boi się bo ogólnie szczupła jestem a już starszą z 3,80 ciężko było urodzić a jak młoda doczeka do terminu to może być większa. Także noo, od jutra biorę się ostro za seksy - a dlatego od jutra bo mój już dziś padł. Taki zmęczny :p
-
Nalia wrote:U nas właśnie takie gorsze wieczory od 2 dni, mała ryczy mimo, że 5 minut wcześniej zjadła 60ml mojego pokarmu odciagnietego, co teoretycznie powinno starczyć na 2-3h, a mimo to jeszcze muszę ją przystawiać do cycka i dopiero tam się uspokaja... Dzisiaj do nss ktoś nasłał policję, bo dziecko od 2 dni płacze.
-
Nalia wrote:Spisali mnie, zapytali kieymdy dziecko się urodziło, powiedzieli, że sami mają dzieci, ale sprawdzić musieli i poszli.
Aż się boje co to bedzie, jak.mala dostanie jakiś kolek.melbusia88, PixiDixi lubią tę wiadomość
-
Nalia wspolczuje takich sasiadow... masakra.
U nas mala zwykle ubrana na dl rekaw body i do tego pol spiochy i zwykle w cienkim beciku. Na noc spiochy albo pajac tez dl rekawy i spi w beciku. Jak byly te upaly tydz temu to rampersik na kr rekaw ewentualnie body i pieluszka lub kocykiem okryta.
Powodzenia dla tych jeszcze nie rozpakowanych! Trzymam kciuki za szybkie rozwiazania.
-
katka84 wrote:Nawiedzonych masz sąsiadów nie ma co. U nas na szczęście pełno dzieci we wszystkich klatkach. Tylko w mojej jest dwa maluszki 1-miesięczne, więc jak będzie płakać, to nie wiadomo u kogo
Nalia współczuję takich sąsiadów, my też mamy dziwnych... Mąż wychodzi z domu palić na zewnątrz a oni też naslali na nas policję, akurat w dniu kiedy wróciliśmy że szpitala. Jeszcze takie typy dokładają stresu.