LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeśli chodzi o szczepienie p/grypie mam złe wspomnienia z zeszłego roku ... Zaszczepiłam się, a później w ciągu 1,5 tygodnia 2x przeszłam grypę mimo iż leżałam w łóżku i nie wychodziłam z domu ... więc nie wiem co zrobię jak mi lekarz zasugeruje zaszczepić się ...
-
Marikita wrote:Kochana bardzo Ci współczuję ... mój mąż sprząta od zawsze Na początku już małżeństwa zapowiedziałam, że razem mieszkamy, razem dzielimy się obowiązkami, bo ja za służącą robić nie będę Mam czasami takie wrażenie, że dziwczyny na poczatku nadskakują bardzo swoim mężom, albo wolą sprzątać same, bo one zrobią to lepiej, a później facet się przyzwyczaja i tyle w temacie ...
Od dwóch lat odkurzałam w domu może z 10 razy a ostatnio nawet to nic nie robię, bo mąż w sobotę sprząta, a ja jadę po zakupy. Jak mu powiem co ma ugotować, to ugotuje. Nigdy nie marudzi, ani nie narzeka. A teraz to już w ogóle mam zakaz sprzątania czegokolwiek
Ps. Myślę, że jeśli facet w domu był angażowany przez Mamę do obowiązków domowych, to i w małżeństwie będzie się poczuwał do pomocy żonie.Marikita lubi tę wiadomość
-
Marikita wrote:Jeśli chodzi o szczepienie p/grypie mam złe wspomnienia z zeszłego roku ... Zaszczepiłam się, a później w ciągu 1,5 tygodnia 2x przeszłam grypę mimo iż leżałam w łóżku i nie wychodziłam z domu ... więc nie wiem co zrobię jak mi lekarz zasugeruje zaszczepić się ...
Dlatego ja się nie szczepię. Z całym szacunkiem ale dla mnie to przemysł farmaceutyczny i chęć zarabiania a argumenty że lżej się przechodzi grypę nie trafiają ponieważ to co się dzieje z sporą liczbą ludzi po szczepieniu jest wręcz trudne do opisania.
Nie choruję na grypę. Ostatni raz byłam chora z 15-20 lat temu.
Biorę witaminę C, D ( 5000 j w zimę - w lato co trzeci dzień), piję jedynie herbaty ziołowe. Chodzę na spacery. Wietrzę w domu. Nie popadam w paranoję i wychodzę do ludzi.
Marikita, Mmargotka lubią tę wiadomość
-
Cynamonkowaaa wrote:Mój zanim zaszłam w ciąże to sprzątał. Był podział obowiązków, bo tez powiedziałam że nie będę kurą domową. Jedynie nigdy nie gotował. Ale teraz jak spadło na niego wszystko bo ja mam leżeć to albo sobie nie radzi z tyloma obowiązkami, albo nie wiem... Ja też miałam takie momenty że wszystko robiłam, bo był chory, bo miał nadgodziny w pracy, cokolwiek. I dla mnie to koniec świata nie był. Chociaż wydaje mi się że przerasta go to gotowanie, nigdy nie potrafił, teraz musi się uczyć i tu jest problem. No ale coś jeść musimy:) Mam nadzieję że się wprawi, w razie czego mam mamę niedaleko
Trzymam kciuki, daj mu czas :* -
Jeśli chodzi o mojego męża to cudowny człowiek. Jest starszy o 13 lat i może dlatego że oboje po przejściach inaczej podchodzimy do pewnych spraw.
Ogólnie jak nie byłam w ciąży sprawami domowymi zajmowałam się ja bo uwielbiam to. To mój żywioł i moje miejsce na ziemi. Jednak mąż zajmuje się dużo dziećmi. Zaprowadza syna na zajęcia a to spore wyzwanie bo oprócz Szkoły Podstawowej ma codziennie zajęcia 2-3 h dodatkowo. W tym znajdujemy czas na spacer więc jeszcze to i zabawy z dziećmi. Teraz jak tylko dowiedział się o ciąży to chodzi po bułeczki, wychodzi z psem , robi śniadania... i każde dużo odpoczywać dlatego kiedy idzie do pracy to mogę więcej zrobić inaczej bym chyba padła. Ważna jest rozmowa i mówić czego się oczekuje.Marikita, PixiDixi, Loczek2018, Mmargotka lubią tę wiadomość
-
Dziękuję Wam dziewczyny za dobre słowo, kurcze ja chciałam dziś w pracy siedzieć jak głupia.. Dobrze ze mnie pogoniłyście. Zadzwoniłam do Pani gin do której chodziłam jakiś czas ale dałam sobie z nią na spokoj bo kilka razy miała troche "specyficzne" podejście i mnie wkurzyła takim gadaniem swoim. A dzis tylko ona odebrała telefon i kazała mi przyjść i przyjęła bez kolejki (aż wszystkie baby w poczekalni mnie zgadaly) mimo ze miała planowe 10pacjentek a ja byłam 13. Prawdziwych lekarzy poznaje sie w potrzebie. Dostalam duphaston i L4 na tydzien. Tak wiec ja i moja "napięta" macica jak to stwierdziła gin sobie leżymy, mimo ze wzbraniałam sie rękami i nogami przed tym. I czekamy na serce, albo bd we wt albo...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 listopada 2017, 12:06
Mmargotka, Marikita lubią tę wiadomość
-
Hej, poniżej Was nadrobię, teraz napiszę ze u mnie ok, torbiela się nie przejmować bo to nie jest groźna, dużo kobiet ma taka w ciąży, dzidzia ma 2,4cm, serduszko bije, bryka mam 9 tydzień i 1 dzień
po_prostu_ja, PixiDixi, Mmargotka, Loczek2018, Marikita, gapa25 lubią tę wiadomość
"Troszkę Nas Jest.." -
Loczek2018 wrote:Dziękuję Wam dziewczyny za dobre słowo, kurcze ja chciałam dziś w pracy siedzieć jak głupia.. Dobrze ze mnie pogoniłyście. Zadzwoniłam do Pani gin do której chodziłam jakiś czas ale dałam sobie z nią na spokoj bo kilka razy miała troche "specyficzne" podejście i mnie wkurzyła takim gadaniem swoim. A dzis tylko ona odebrała telefon i kazała mi przyjść i przyjęła bez kolejki (aż wszystkie baby w poczekalni mnie zgadaly) mimo ze miała planowe 10pacjentek a ja byłam 13. Prawdziwych lekarzy poznaje sie w potrzebie. Dostalam duphaston i L4 na tydzien. Tak wiec ja i moja "napięta" macica jak to stwierdziła gin sobie leżymy, mimo ze wzbraniałam sie rękami i nogami przed tym. I czekamy na serce, albo bd we wr albo...
Bardzo dobrze, ze poszłaś
Odpoczywaj teraz, nie denerwuj się, łez spokojnie i wszystko będzie dobrze
Trzymaj się cieplutkoLoczek2018 lubi tę wiadomość
-
Tinnera wrote:Hej, poniżej Was nadrobię, teraz napiszę ze u mnie ok, torbiela się nie przejmować bo to nie jest groźna, dużo kobiet ma taka w ciąży, dzidzia ma 2,4cm, serduszko bije, bryka mam 9 tydzień i 1 dzień
Super wiadomości, czekamy na zdjęcie maluszka :p -
Marikitka, Muminka - dzięki za odniesienie się do sprawy szczepień. Ja dotąd nigdy się nie szczepiłam (poza tymi obowiązkowymi szczepieniami w dzieciństwie), ale teraz w ciąży zaczęłam się nad każdą taką kwestią wiele razy zastanawiać, tym bardziej jak słyszałam tak wyraźną sugestię od lekarza. Dlatego też chciałam to podnieść tu na forum, zapytać o Wasze i Waszych lekarzy opinie. Dziękuję! Na grypę też nie chorowałam dotąd
Cynamonkowaaa, może to jest właśnie ten czas, kiedy Twój mężczyzna musi coś zrozumieć i w sobie zmienić. Spróbowałabym spokojnej rozmowy na ten temat, co czujesz, czego Ci brakuje...
Mój M. jest bardzo dobry, wspierający, opiekuńczy i z własnej inicjatywy przejął właściwie prawie wszystkie obowiązki domowe - sprzątanie, zakupy, gotowanie, bo prawda jest taka, że pracuję i na niewiele więcej starcza mi energii akurat teraz.
Ale wczoraj miał jakiś kryzys, bo ja położylam się po południu, bardzo kiepsko się czułam, a prosił mnie wcześniej o pewną rzecz której nie miałam siły zrobić. No to wyrzucał mi, że leżę, poczułam jakby nagle skończyła Mu się cierpliwość Pogadaliśmy jednak na spokojnie wieczorem, uzmysławiałam Mu jak naprawdę się czuję i jak też doceniam wszystko, wiem że dużo na Niego spadło... i nie tylko dla mnie, ale też dla Niego to jest wyzwanie. Sama sobie uzmysłowiłam jednak żeby aż tak mocno się ze sobą nie pieścić i troszeńkę się bardziej mobilizować.
W każdym razie dzisiaj efekt jest taki, że jak wróciłam godzinę temu z zajęć to jest posprzątane, ugotowana pyszna zupa grzybowa z ryżem, On załatwia kolejne sprawy z naszym autem i remontem mieszkania, ogólnie mam wrażenie jakby nowe siły i motywacja w Niego wstąpiła A to tylko rozmowa. Aha, gdyby kogoś dziwiło że jest w domu - On pracuje z domu, dlatego mam też ciągle pomoc "pod ręką"
Marikita, Carolline lubią tę wiadomość
-
Loczek2018 wrote:Dziękuję Wam dziewczyny za dobre słowo, kurcze ja chciałam dziś w pracy siedzieć jak głupia.. Dobrze ze mnie pogoniłyście. Zadzwoniłam do Pani gin do której chodziłam jakiś czas ale dałam sobie z nią na spokoj bo kilka razy miała troche "specyficzne" podejście i mnie wkurzyła takim gadaniem swoim. A dzis tylko ona odebrała telefon i kazała mi przyjść i przyjęła bez kolejki (aż wszystkie baby w poczekalni mnie zgadaly) mimo ze miała planowe 10pacjentek a ja byłam 13. Prawdziwych lekarzy poznaje sie w potrzebie. Dostalam duphaston i L4 na tydzien. Tak wiec ja i moja "napięta" macica jak to stwierdziła gin sobie leżymy, mimo ze wzbraniałam sie rękami i nogami przed tym. I czekamy na serce, albo bd we wt albo...
No widzisz cudne te kobitki na forum, nie? Dużo zdrówka i odpocznij sobie na całegoLoczek2018 lubi tę wiadomość
-
Mmargotka wrote:Marikitka, Muminka - dzięki za odniesienie się do sprawy szczepień. Ja dotąd nigdy się nie szczepiłam (poza tymi obowiązkowymi szczepieniami w dzieciństwie), ale teraz w ciąży zaczęłam się nad każdą taką kwestią wiele razy zastanawiać, tym bardziej jak słyszałam tak wyraźną sugestię od lekarza. Dlatego też chciałam to podnieść tu na forum, zapytać o Wasze i Waszych lekarzy opinie. Dziękuję! Na grypę też nie chorowałam dotąd
Cynamonkowaaa, może to jest właśnie ten czas, kiedy Twój mężczyzna musi coś zrozumieć i w sobie zmienić. Spróbowałabym spokojnej rozmowy na ten temat, co czujesz, czego Ci brakuje...
Mój M. jest bardzo dobry, wspierający, opiekuńczy i z własnej inicjatywy przejął właściwie prawie wszystkie obowiązki domowe - sprzątanie, zakupy, gotowanie, bo prawda jest taka, że pracuję i na niewiele więcej starcza mi energii akurat teraz.
Ale wczoraj miał jakiś kryzys, bo ja położylam się po południu, bardzo kiepsko się czułam, a prosił mnie wcześniej o pewną rzecz której nie miałam siły zrobić. No to wyrzucał mi, że leżę, poczułam jakby nagle skończyła Mu się cierpliwość Pogadaliśmy jednak na spokojnie wieczorem, uzmysławiałam Mu jak naprawdę się czuję i jak też doceniam wszystko, wiem że dużo na Niego spadło... i nie tylko dla mnie, ale też dla Niego to jest wyzwanie. Sama sobie uzmysłowiłam jednak żeby aż tak mocno się ze sobą nie pieścić i troszeńkę się bardziej mobilizować.
W każdym razie dzisiaj efekt jest taki, że jak wróciłam godzinę temu z zajęć to jest posprzątane, ugotowana pyszna zupa grzybowa z ryżem, On załatwia kolejne sprawy z naszym autem i remontem mieszkania, ogólnie mam wrażenie jakby nowe siły i motywacja w Niego wstąpiła A to tylko rozmowa. Aha, gdyby kogoś dziwiło że jest w domu - On pracuje z domu, dlatego mam też ciągle pomoc "pod ręką"
-
Cynamonkowaaa wrote:Tinnera, jak widzisz co lekarz to podejście;) Moja jest może przewrażliwiona, chce dmuchać na zimne, sama nie wiem. A dużą masz tą torbiel? Bo może to też od wielkości zależy. Ja mam 4cm i 3cm.
-
Cynamonkowaaa wrote:U nas Problem jest taki, że mój sporo pracuje. Ja mam leżeć, więc nic nie zrobię, nawet z psem nie wyjdę bo mieszkamy na 4 piętrze bez windy. No i sytuacja zrobiła się skomplikowana. Mam nadzieję że jakoś to przetrwamy. On stara się mnie uspokajać, bo jak coś chlapnie to mnie odzywają się hormony i wiadomo jak to wygląda. Szybko się orientuje że niepotrzebnie się odzywał i próbuje mnie udobruchać. Nie wiem nawet co ze świętami. Do porządków zawołam moją mamę, żeby mu pomogła, ale gorzej jak nadal będę musiała tak leżeć
Rozumiem, complicated. Każdy ma inną sytuację. Jakoś przetrwacie, bądź dobrej myśli -
nick nieaktualnyCześć kobitji cEsc listy uzupełniłam cześć informacji sobie spisalam a cześć zrobiłam screeny gdyż większości informacji jaką uzupełniam znika bede w tej sprawie pisać do administracji. W dniu dzisiejszym mało mnie bedzie od wczorajszego popołudnia ból głowy i wymioty na okrągło, woec nie mam siły nawet patrzeć na wyświetlacz
Całuje każda z Waa!Marikita lubi tę wiadomość