LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ineczka wrote:Ja tez do drobnych nie należę zawsze talia wąska za to w nogi i tyłek idzie.A teraz już powoli talia robi się jak balonik ale brzucha brak.Aktualnie 67kg wiec do drobinek nie należę. Sportoea budowę mam o kozakach na zimę mogę zapomnieć za dzieciaka sporo biegałam i mam za bardzo umięśnione łydki niemotę ich zapiać kiedyś to była tragedia teraz już kozaki odpuściłam za to siostra wazy w rzeczach może z 40 kg i nawet spodnie w kozaki z luzem wkłada heh
także drobniaczek nie jestem. A kiedyś smażyłam 50kg...to sama skóra i kości:) ale teraz do chociaż mam czym oddychać
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
nick nieaktualny
-
Agniechaaaa wrote:Ja przed programem in vitro ważyłam 56/58kg niestety przy hormonach przywaliłem 10kg
potem schudłam przez wymioty a teraz pomimo wymiotow waga ruszyła o 2kg. Bede walczyć o figurę po porodzie
Zaszłas w ciążę dzięki in vitro i czy ja dobrze widzę masz podwójne szczęście? -
Dziewczyny podziwiam za wspólne mieszkanie z rodzicami. Ja jestem wdzięczna za pomoc mamie że teraz przyjeżdża ale nigdy w życiu wspólne mieszkanie. Rodzice mają duży dom i nawet przez myśl nie przeszło nam by z nimi mieszkać nawet z oddzielnymi wejściami.
anecz_kaa, Carolline lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymagdaaq wrote:Dziewczyny podziwiam za wspólne mieszkanie z rodzicami. Ja jestem wdzięczna za pomoc mamie że teraz przyjeżdża ale nigdy w życiu wspólne mieszkanie. Rodzice mają duży dom i nawet przez myśl nie przeszło nam by z nimi mieszkać nawet z oddzielnymi wejściami.
wiec dla mnie to było naturalne, ze zostajemy w domu
-
Agniechaaaa wrote:Ja mam świetnych rodziców a mama to moja najlepsza przyjaciółka
wiec dla mnie to było naturalne, ze zostajemy w domu
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymagdaaq wrote:Ja mam z mama tez takie układy ale mimo wszystko. Nie wyobrazalam sobie naszego zycia w ten sposób. Dobrze nam osobno. Na swoim mniejszym m ale sami.
mojego M nie ma większość tygodnia w domu wiec rodzice to dla mnie dodatkowe towarzystwo a w aktulalnej sytuacji ratują moją psychikę
-
Agniechaaaa wrote:3 ciaza.
1poroniona w 5tc (naturalna)
2cuaza bezzarodkowa poroniona w 10tc (1transfer)
Jeśli mogę spytać jak sobie radzisz z tym, że jesteś po 2 poronieniach?
Ja też poronilam 3 lata temu, rowniez w 5tc. Po prostu dostałam okres , gdybym nie Pospieszyla się z testem- nawet bym nie wiedziała że byłam.
Teraz jestem Juz prawie w 13tc , która rozwija się prawidłowo a czasem mam takie głupie myśli czy dzidziusiowi bije serduszko i jest wszystko ok a jak idę do toalety panicznie sprawdzam bieliznę czy nie ma plamien. Takie dołki zdarzają mi się raz na jakiś czas i zamiast się cieszyć to się zamartwiam i tylko czekam na kolejną wizytę -
Agniechaaaa wrote:No każdy ma swoje grunt zeby było dobrze
mojego M nie ma większość tygodnia w domu wiec rodzice to dla mnie dodatkowe towarzystwo a w aktulalnej sytuacji ratują moją psychikę
-
annesa wrote:Jeśli mogę spytać jak sobie radzisz z tym, że jesteś po 2 poronieniach?
Ja też poronilam 3 lata temu, rowniez w 5tc. Po prostu dostałam okres , gdybym nie Pospieszyla się z testem- nawet bym nie wiedziała że byłam.
Teraz jestem Juz prawie w 13tc , która rozwija się prawidłowo a czasem mam takie głupie myśli czy dzidziusiowi bije serduszko i jest wszystko ok a jak idę do toalety panicznie sprawdzam bieliznę czy nie ma plamien. Takie dołki zdarzają mi się raz na jakiś czas i zamiast się cieszyć to się zamartwiam i tylko czekam na kolejną wizytę
Tutaj nas jest więcej po stratach ale chyba tylko myslenie pozytywne bez nakrecania sie pomoze. Choc to trudne. Trudniejsze kiedy się jeszcze nie ma.dzieci.
-
nick nieaktualnyannesa wrote:Jeśli mogę spytać jak sobie radzisz z tym, że jesteś po 2 poronieniach?
Ja też poronilam 3 lata temu, rowniez w 5tc. Po prostu dostałam okres , gdybym nie Pospieszyla się z testem- nawet bym nie wiedziała że byłam.
Teraz jestem Juz prawie w 13tc , która rozwija się prawidłowo a czasem mam takie głupie myśli czy dzidziusiowi bije serduszko i jest wszystko ok a jak idę do toalety panicznie sprawdzam bieliznę czy nie ma plamien. Takie dołki zdarzają mi się raz na jakiś czas i zamiast się cieszyć to się zamartwiam i tylko czekam na kolejną wizytę
Co do ciazy to tez sie boje mam fazy strachu ale staram sie myślec pozytywnie, początku były ciężkie zreszta pisałam tu za każdym razem kiedy pojawiało sie plamienie była panika! A do 10tc zdarzały sie praktycznie raz w Tyg, teraz troszkę mi lżej po usg genetycznym i teście papa (wszystko wyszło dobrze).
Musimy wierzyć ze tym razem bedzie happy end!
My juz wiemy, ze będziemy miec synka i czekamy na kolejną wizytę zeby ktosiek tez sie ujawnił -
nick nieaktualny
-
magdaaq wrote:Tylko spokój Cię uratuje.
Tutaj nas jest więcej po stratach ale chyba tylko myslenie pozytywne bez nakrecania sie pomoze. Choc to trudne. Trudniejsze kiedy się jeszcze nie ma.dzieci.
Myślałam o detektorze tętna płodu. Pomyślałam, że jak będę słyszeć codziennie bicie serca maluszka to mnie uspokoi ale czytałam że nie zawsze jest on wiarygodny, czasem ciężko złapać "fale" co powoduje jesscze większy stres u mamy, więc chyba sobie daruje.
Podziwiam tu jedna z was, która ma krwiaka, ja bym chyba osiwiala z nerwów. W gorącej wodzie kapana jestem i najchętniej to już bym rodziła:D -
Co prawda nie mnie pytałaś ale mogę się wypowiedzieć w temacie- 1,5 roku temu poronilam w 11 tygodniu. Wtedy maleństwo miało już 4 cm, rączki, móżki, serduszko.. I nagle to serduszko przestało bić. W tej ciąży w 10 tygodniu dostalam krwawienia i całą drogę do szpitala przepłakałam, że na pewno znowu.. Przed każdą wizytą i każdym usg drżę czy z dzieckiem wszystko ok. Dlatego zdecydowałam się na badania prenatalne, ale nawet to mnie specjalnie nie uspokoiło. Zastanawiam sie czy jak poczuję ruchy to się uspokoję? Chyba nie. Dopiero jak się urodzi. A tak naprawde to dopiero jak dorośnie i wyprowadzi sie z domu:)
-
annesa wrote:Myślałam o detektorze tętna płodu. Pomyślałam, że jak będę słyszeć codziennie bicie serca maluszka to mnie uspokoi ale czytałam że nie zawsze jest on wiarygodny, czasem ciężko złapać "fale" co powoduje jesscze większy stres u mamy, więc chyba sobie daruje.
Podziwiam tu jedna z was, która ma krwiaka, ja bym chyba osiwiala z nerwów. W gorącej wodzie kapana jestem i najchętniej to już bym rodziła:D
Jak widzisz nadal sie trzymam. Ale to dzięki moim dzieciom ktore juz mam.w.domu.