Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzyzia wrote:Moj na szczescie nie pije. Na szczescie, bo ja jestem bardzo nadwrazliwa na picie, bo mam w rodzinie alkoholika i balam sie zawsze, ze tez skoncze z takim facetem. Ale moj wie dlaczego jest to dla mnie drazliwy temat i sam twierdzi, ze juz sie wyszalal w mlodych latach Teraz to nawet od czekoladek z alkoholem sie krzywi
-
Jeśli chodzi o moje polowkowe to okazuje się że mają jakaś niezgodność na infolini. Gdybym pojechała do placówki bezpośrednio to by bez problemu dali mi podzlecenie i zrobiłabym tam gdzie pierwotnie chciałam. Gorzej bo mój lekarz wystawił i nie wiedział chyba że w mojej placówce tego nie robią. No ale nic to. Piszecie że im później tym lepiej więc będę mieć późno
Mój mąż również nie pije co mi bardzo odpowiada bo nie lubię alkoholu i nie akceptuje pijanstwa. Czasem wiadomo że spotka się z kolegami Ale zawsze kulturalnie A potem i tak choruje tydzień.
Przyszedł weekend więc przy takiej pogodzie to tylko nad wodę można jechać. Porobilam jedzenie i prawie cały dzień spędziliśmy. Córka zachwycona, padła w aucie zaraz jak tylko ruszyliśmy. Moim marzeniem jest posiadanie własnego domku, wtedy tylko kupić basen i w takie dni ochłodzenie pod ręką -
nick nieaktualnynatki89 wrote:Aishha to u nas podobnie, buziak na dobranoc jest zawsze. W najbliższej rodzinie doświadczyliśmy, że jednego dnia jesteś a kilka godzin później Cię nie ma wiadomo, że się kłócimy, ale po 9 latach związku potrafimy odpuszczać i się dogadywać kochamy się tylko mocniej i mocniej. Oby każda z nas mogpa tak zawsze powiedzieć
Dziewczyny spokojnej nocy Wam życzę w 3moescie szaleje burza, ulewa i wichura. Teraz od kiedy mamy córeczkę bardzo się boję, szczególnie jeżeli są to takie burze jak dzisiaj czy kilka dni temu
Mam to samo podczas burzy, szczególnie ze 3 lata temu przezylam koszmarna burze z gradobiciem na polu, schiwani byliśmy pod plandeka ale to było za malo, grad nawet 2 cm średnicy, wichura i ulewa. Po wszystkim na polu nie zostało nam nic co moglibyśmy zebrac-jedna wielka sałatka a my cali w siniakach. Ale ucieczka mogla by się gorzej skończyć tak trzepalo. Koszmar. -
nick nieaktualny
-
EDIT: Kasuję, bo się dwa razy wstawił poprzedni post.
Za to wczoraj miałam rewelacyjny dzień. Aktualnie nasze brzuszkowe dziecko nazywamy roboczo krasnoludkiem.
Więc krasnoludek uczy się komunikacji ze światem. Wczoraj zobaczyłam kopniaczki na brzuchu. Zauważyłam też, że krasnal zawsze się cieszy jak zjem śniadanie (chyba to reakcja na wzrost poziomu cukru po dłuższym spadku w nocy). No i protestuje, jak sobie oprę książkę na brzuchuWiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2019, 12:00
Chanela, momo lubią tę wiadomość
-
Iza34 wrote:Wogole mam ciężkie noce, spac nie moge, budze sie spocona, zmeczona, jakas wystraszona po kilka razy w nocy, z mezem mam konflikt odnosnie wychowania corki, truskawki nam gnija na polu bo nie mamy ludzi, zyje w ciągłym stresie.
Iza34, niestety aktualna pogoda nie sprzyja wysypianiu się w nocy. No i te wszechobecne ostrzeżenia przed katastrofalnymi burzami też wzmagają niepokój.
Ja sobie dzisiaj wkręciłam, że z powodu wad w budowie macicy (w sumie nawet nie wiem dokładnie jakich, ale na pewno nic poważnego) na pewno urodzę przedwcześnie -
Iza współczuję. Mąż bardziej uparty czy Ty bardziej? Wiesz czasem faceci patrzą na córkę przez pryzmat swoich doświadczeń. Patrząc na to co się obecnie dzieje to też człowiek się boi o swoje dzieci. A z drugoej strony tez nalezy im sie by zdobywaly doswiadczenie przez swoje przeżycia i błędy. Nasza córka jest jeszcze malutka bo dopiero będzie mieć 4,5 A już czasem się hamuje i męża żeby ona była bardziej samodzielna.
A z truskawkami to wam się tak wykruszaja ludzie czy w ogóle brak chętnych? Czytałam że w zeszłym roku był problem z chętnym do pracy. Widziałam też taką stronę lokalny rolnik czy coś w tym stylu i tam zgłaszali się ludzie z własnymi zbiorami i można było samemu przyjechać i pozbierać. Może ogłoś się w takim miejscu i na olx. Teraz ludzie lubią takie akcje. Ty będziesz mieć mniej strat A ludzie może też się znajdą. Długo jeszcze będą truskawki? Mówią że w tym roku wyjątkowo krótko. -
nick nieaktualnyNie ma wogole ludzi do rwania. Juz cenę od łubianki podnieślisny, dzien w dzien dzwonimy, pytamy i nie ma ludzi a truskawki takie ze az zal, czasami młode kartofle takiej wielkości sprzedaja. Jakbym mogła to bym poszla rwac. A dopiero sie zaczely i zbierane regularnie bylyby jeszcze ze 3 tyg.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2019, 12:51
-
Iza34 wrote:Nie ma wogole ludzi do rwania. Juz cenę od łubianki podnieślisny, dzien w dzien dzwonimy, pytamy i nie ma ludzi a truskawki takie ze az zal, czasami młode kartofle takiej wielkości sprzedaja. Jakbym mogła to bym poszla rwac. A dopiero sie zaczely i zbierane regularnie bylyby jeszcze ze 3 tyg.
A potem będzie narzekanie ludzi że truskawki drogie albo nie ma ale jak są żeby pozbierać to chętnych brak...
Powinnaś pomyśleć o tym co Chanela napisała. W Niemczech to jest bardzo popularne. W Monachium i okolicy jest dużo pól (z truskawkami, porzeczką, agrestem, borówkami itp) gdzie można sobie przyjechać i samemu pozbierać owoce. To co zjesz podczas zbierania to zjesz, a za to zbierzesz i chcesz zabrać musisz zapłacić.
Tak jeszcze sobie pomyślałam że idą wakacje i z tego co pamiętam to ja często szukałam sobie jakiegoś dorywczego zajęcia żeby coś sobie zarobić na swoje wydatki, więc może są w okolicy jakieś dzieci/młodzież którzy by chętnie pozbierali truskawki? Pewnie to nie to samo co jak by byli pracownicy ale jak mają się zmarnować to może lepiej tak poszukać. -
male_m wrote:A potem będzie narzekanie ludzi że truskawki drogie albo nie ma ale jak są żeby pozbierać to chętnych brak...
Powinnaś pomyśleć o tym co Chanela napisała. W Niemczech to jest bardzo popularne. W Monachium i okolicy jest dużo pól (z truskawkami, porzeczką, agrestem, borówkami itp) gdzie można sobie przyjechać i samemu pozbierać owoce. To co zjesz podczas zbierania to zjesz, a za to zbierzesz i chcesz zabrać musisz zapłacić.
Tak jeszcze sobie pomyślałam że idą wakacje i z tego co pamiętam to ja często szukałam sobie jakiegoś dorywczego zajęcia żeby coś sobie zarobić na swoje wydatki, więc może są w okolicy jakieś dzieci/młodzież którzy by chętnie pozbierali truskawki? Pewnie to nie to samo co jak by byli pracownicy ale jak mają się zmarnować to może lepiej tak poszukać. -
Hej. Dawno się nie odzywałam. 10 dni miałam gości 2 dorosłe osoby plus 8 i 1.5 roczne dziecko. Szczerze to myślałam,że się wykończe... Naprawdę mieli wakacje, a ja jestem typem czlowieka który robi wszystko sam i nikogo nie prosi o pomoc. Także obiady,śniadania i kolacje to moja działka,pranie też. Jedynie czasami mi odkurzyli. Jednak 3 osoby a 7 to kolosalna różnica i jeszcze żeby wszystkim dogodzić to jest awykonalne.Jeszcse dzieci nir sluchające się, chodzące o 24 spać. Wymyślanie jedzenia, atrakcji sprzątanie wszystko na mojej głowie. Moja mama ma racje -goście są jak ryby-3 dni i śmierdzą 😂😂 Mój dom teraz wygląda jak pobojowisko, a u syna to nic nie można znaleźć.
Właśnie pojechali na lotnisko a ja się położyłam, a dzidziuś też chyba ze szczęścia zaczął wariować 😁😁[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁 -
Ja w wieku 15lat jeździłam z OHP na truskawki. Kasy zawsze coś wpadło, truskawek się najadło, spoko ludzie byli także miło to wspominam +piękna opalenizna 😁😁[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁 -
Audreyyy wrote:Ja też za młodu chodziłam, ale teraz chyba dzieciaki mają wszystko na tacy i nie chce im się dorabiać. Co gorsza koleżanka w pracy chwaliła się, że zabroniła swojej córce iść na taki zarobek bo "ludzie pomyślą że jesteśmy biedni". Super podejście
Szkoda gadać...
Zlaania 1 odpoczywaj wiem jak to jest bo do nas też tak czasem wpadają i od razu roboty więcej... -
Też chodziłam na truskawki jak już nie sadzilismy swoich a po maturze byłam na zarobku w Niemczech, kasa swoja, satysfakcja i żaden wstyd że się pracowało fizycznie. Mam nadzieję że nie oglupieje i nie dam dzieciom wszystkiego na tacy bo możliwości będą miały sporo w moich okolicach na naukę i docenienie pracy.
Zlania współczuję, ja Od lipca na miesiąc będę miała siostrę ze szwagrem o synem i wiem ile to latania nad gośćmi ale oni na szczęście we wszystkim pomagają i sami sobie jeść zrobią na śniadanie i kolację.
male_m lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAudreyyy wrote:Ja też za młodu chodziłam, ale teraz chyba dzieciaki mają wszystko na tacy i nie chce im się dorabiać. Co gorsza koleżanka w pracy chwaliła się, że zabroniła swojej córce iść na taki zarobek bo "ludzie pomyślą że jesteśmy biedni". Super podejście
My nie chodziliśmy bo były swoje ale mieliśmy z rodzicami napisana umowę ze w wakacje pomagamy przy zbiorach, jak byliśmy starsi to nie było juz truskawek tylko wiśnie, jablka i okulizacja i za to dostawalismy pieniadze które miały starczyc nam na cały rok bo kieszonkowego juz nie dostawalismy. I obie strony byly zadowolone. A my jako dzieciaki potrafiliśmy po ok.150kg wiśni zebrac dziennie.male_m lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWogole podziwiam meza bo on na ogol nie rwal truskawek, ja rwalam bo mi to szybciej szlo a on zajmował się czym innym lub pozniej jak juz byla corka. A teraz wstaje przed 5 rano i idzie rwac. I tesciowa rwie u nas a przez tyle lat pleców w naszych truskawkach nie zginęła. I co urwia to nasze.
-
nick nieaktualnyIza ty nawet nie myśl o zrywaniu, choćby nie wiem co to jest ostatnia rzecz jaką powinna robić kobieta w ciąży. Teściowa niech zrywa, przynajmniej w tym czasie ci nie dokucza.
Został mi tydzień do połówkowych:) potem już chyba będę gotowa to przygotowania pokoju i wyprawki:)