Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Iza - przypadkiem oglądałam dzisiaj PnŚ i słyszałam tą rozmowę. Owszem, była rozmowa o sokach i wodzie, ale ten ekspert miał na myśli dziecko, które już ukończyło 6 miesiąc życia.
Nie chodziło tu akurat o postępowanie w przypadku kolek. Coś Twoja teściowa pomieszała.
A co do tej nieszczęsnej diety przy KP, to w szpitalu doradca laktacyjny mówiła dokładnie to co napisała aishha - można jeść wszystko, ale dobrze by było nie rzucać się na wszystko na raz, tylko wprowadzać produkty stopniowo, żeby w razie co wyłapać ten, na który dziecko źle zareaguje.
Ale dopóki nic się nie dzieje, to można jeść w zasadzie wszystko -
nick nieaktualnyKaczorka wrote:Iza - przypadkiem oglądałam dzisiaj PnŚ i słyszałam tą rozmowę. Owszem, była rozmowa o sokach i wodzie, ale ten ekspert miał na myśli dziecko, które już ukończyło 6 miesiąc życia.
Nie chodziło tu akurat o postępowanie w przypadku kolek. Coś Twoja teściowa pomieszała.
A co do tej nieszczęsnej diety przy KP, to w szpitalu doradca laktacyjny mówiła dokładnie to co napisała aishha - można jeść wszystko, ale dobrze by było nie rzucać się na wszystko na raz, tylko wprowadzać produkty stopniowo, żeby w razie co wyłapać ten, na który dziecko źle zareaguje.
Ale dopóki nic się nie dzieje, to można jeść w zasadzie wszystko
No to sie wyjasnilo. A ze moja tesciowa wrzucila wszystko do jednego worka to jakos mnie to nie dziwi. Po 6 mies.to ok. -
Ja raczej będę ostrożna z jedzeniem ze względu na wywiad rodzinny. Z mojej strony nigdy nie było alergii, ale mąż jest alergikiem i jego bratanek miał bardzo podobna alergię do mojego synka, tylko u niego to się jeszcze objawiało katarem i częstymi infekcjami. Jest duża szansa, ze młodszy tez będzie miał skłonności. No ale może akurat milo się zaskoczę.
-
Coma laktoza nie ma tu znaczenia czy jest w spaghetti czy nie bo to nie jest alergen. Alergenem jest mleko krowie i to ono może powodować wysypki itd. laktoza w diecie kobiety kp nie przenika do jej mleka bo ona naturalnie się z nim znajduje i to czy kobieta coś z laktozą zje nie ma wpływu na jej pokarm.
-
Agawa wrote:Mam dzisiaj wizytę a tak strasznie nie chce mi się ruszać z domu. Nic już mi się nie chce 😢 Tez tak macie? Może to pogoda? Wczoraj halny i gorąco a dzisiaj cały dzień padało. 😴😴😴
Jeszcze kiepsko w nocy sypiam... po około 4 godzinki, bo Maluchowi żadna pozycja się nie podoba i się wierci na maksa🙈
-
nick nieaktualnyBo nie ma diety matki karmiacej. I to nie jest tak,ze najemy sie fasolki pp bretonsku,a nasze dziecko będzie mieć gazy Mleko bierze sie z krwi. Jedynie alergeny moga przechodzic do mleka. Stad nasze dzieci moga miec jakies problemy. Moj reagowal silnie na jajo. I to do tego stopnia,ze nawet jak ugryzłam kawalek faworka,to po karmieniu mial zaraz wysypke. Zadnego drobiu nawet nie moglam zjesc. Mleko i wszystko co z mlekiem (czyt wolowina) zwiazane musiałam odstawic. Bo uczulenie mial na kozeine. Bialko krowie. Dieta była upierdliwa,ale co tam,byle mleko zechcial. Jak odrzucil piers,to jedyne mleko jakie pilismy,to nutramigen. Na szczescie jak skonczył rok,to wszystkie alergie nam minely. Jedynie co teraz zauwazylam,ze nie moze orzechow laskowych.
-
nick nieaktualnyMao tez tak miałam, jak lezalam to chciałam wstac i cos robić a teraz jak moge chodzic to mi sie nie chce.
Dzisiaj bylam na ostatnich badaniach i trafilam wśród ludzi na stare wredne babsko "bo ciaza to nie choroba" i mlodego chlopaka ktory byl "za" przywilejami dla kobiet w ciąży i rowno tej babie pojechal.
Kupilam dzis drugi biustonosz do karmienia i malutka suszarke do włosów za 50zl (moja to wielka na pol torby). I stwierdzam ze nie mam juz sily na chodzenie po sklepach, bo oczywiście rozgladam sie za nowym sprzetem AGD. -
nick nieaktualnyAgawa wrote:Mam dzisiaj wizytę a tak strasznie nie chce mi się ruszać z domu. Nic już mi się nie chce 😢 Tez tak macie? Może to pogoda? Wczoraj halny i gorąco a dzisiaj cały dzień padało. 😴😴😴
-
#ŻALPOST#
Jakbym Wam za milion lat (kiedy już urodzę i będę pod koniec połogu) napisała, że wybieram się na kontrolę po porodzie do mojej ginekolog, to proszę, żeby mi ktoś przypomniał, że to zły pomysł.
Byłam na wizycie i tak jak myślałam, niczego się nie dowiedziałam. Jedynie kilka rzeczy mnie zaskoczyło. Przede wszystkim moja ginekolog uważa, że jej rola jako lekarza prowadzącego się skończyła.
Pierwsza kwestia, na pytanie co jeżeli nie urodzę do terminu, moja ginekolog poinformowała mnie, że powinnam stawić się w dniu terminu porodu do szpitala. Nie raczyła mi przy tym wystawić żadnego skierowania, bo jej zdaniem jest ono niepotrzebne i karta ciąży załatwi sprawę.
Druga kwestia to zwolnienie lekarskie. Obecnie mam je wystawione do 15.11 czyli do terminu porodu. Ginekolog twierdzi, że są jakieś przepisy niepozwalające wystawić zwolnienia na dłużej, więc jeżeli nie uda mi się do terminu urodzić, zaczyna mi biec urlop macierzyński. Coś jeszcze wspominała, że na dwa tygodnie przed terminem porodu nie wystawia się zwolnienia lekarskiego i że ona i tak idzie swoim pacjentkom na rękę. Oczywiście Kodeks Pracy ma na ten temat zgoła odmienne zdanie. No ale już trudno, jak coś to udam się do swojego lekarza rodzinnego .
Po trzecie, wg mojej ginekolog nadal mam brać magnez. Nie chwaliłam się, że sama sobie go odstawiłam kilka dni temu.
Po czwarte, kwestia mojej niedoczynności tarczycy. Na przedostatniej wizycie lekarka twierdziła, że po porodzie mam brać dalej Letrox w dawce 25 mg. Dzisiaj jej się koncepcja zmieniła na całkowite odstawienie. Była zdziwiona, że poprzednio mówiła inaczej.
Dobrze, że sama o siebie zadbałam i poszłam na wizytę kwalifikacyjną do prywatnego szpitala (oczywiście z kontraktem z NFZ), bo od jutra co tydzień mam tam KTG. W razie gdybym nie urodziła do tego 15.11, będę miała KTG + badanie ginekologiczne.
Już widzę tę radość na IP, jakbym tam przyszła tego 15.11 z walizką i powiedziała, że w sumie to nic się nie dzieje, ale moja ginekolog mi kazała położyć się do szpitala w dniu terminu porodu. Zwłaszcza, że to będzie piątek, a wiadomo jak jest przez weekend.
Aha, no i najważniejsze: moja szyjka ma 1,5 cm, czyli od 33 tc się nie zmieniła. Czyli moja przynależność do teamu nicsieniedzieje oficjalnie potwierdzona.
#KONIEC ŻALPOSTU -
Kijanka w te bzdury to nie wierz że można już tarczycy nie leczyć. To nie cukrzyca ciążowa że wraz z wydobyciem dziecka w większości przypadków odchodzi w zapomnienie.
-
Kijanka, rzeczywiście - bardzo dziwne podejście ma Twoja lekarka ja mogę wypowiedzieć się tylko w kwestii zwolnienia. Termin w karcie ciąży mam na 15.11, a lekarz mimo, że wizytę mam jeszcze jutro- zwolnienie wystawił mi już 2 tygodnie temu do 22.11.Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️ -
Kijanka, mogłaś jej na pożegnanie walnąć jakąś skomplikowaną asanę z podtekstem!
Zastanawiam się, co ta lekarka bez USG Ci prowadziła, że zlecała badania i je interpretowała? Rzut okiem lekarki na moje badania trwa zwykle 3 sekundy, a zanim mi powie co mam robić, sama na to dawno wpadnę.
A tak off topic, czy wy planujecie swoim lekarzom dać jakiś bonusowy prezent za prowadzenie ciąży? Bo ja nie zamierzałam, ale nie wiem czy to nie jest jakieś fopa…💙 -
Jestem po ostatnim usg, młoda prawie 3kg. Ma bardzo długie nogi, 90 centyl ale brzuszek i główka troszkę poniżej 50.
Dzisiaj 37+3... obstawiam max 3400 przy porodzie chociaż margines błędu wynosi +/-400 gram 😉
Helenie na tym etapie wyliczyli prawie 3500 , a polski lekarz 4100, a urodziła się 2 tyg później 3620 więc obstawiam raczej mniej niż więcej.Szczesliwa_mamusia, Audreyyy lubią tę wiadomość
20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
nick nieaktualnyKijanka- nie wiem co to za lekarka,ale moj elakrz wystawil mi zwolnienie na dluzej niz mam termin cc. Zus i tak sobie pozniej to skoryguje.
Co do tarczycy,mimo,ze mam niedoczynnosc i hashi juz 7lat,to po porodzie mam zrobic badania,zeby wiedziec jaka dawke zastosowac. Wiec,jesli Ty nie mialas,to dobrze i tak zrobic badania,zeby sprawdzic,czy jest w ogole sens brac leki. Bo przewaznie po pordzie,jak ktos nie ma chorej tarczycy,to wszystko wraca do normy. -
Nie ale położne dostały Rafaello jak leżałam na oddziale po porodzie.
karma lubi tę wiadomość
-
karma wrote:Kijanka, mogłaś jej na pożegnanie walnąć jakąś skomplikowaną asanę z podtekstem!
Zastanawiam się, co ta lekarka bez USG Ci prowadziła, że zlecała badania i je interpretowała? Rzut okiem lekarki na moje badania trwa zwykle 3 sekundy, a zanim mi powie co mam robić, sama na to dawno wpadnę.
A tak off topic, czy wy planujecie swoim lekarzom dać jakiś bonusowy prezent za prowadzenie ciąży? Bo ja nie zamierzałam, ale nie wiem czy to nie jest jakieś fopa…
Z USG u niej jest akurat tak, że ona robi tylko w I trymestrze i sprawdza, czy dziecko żyje. Tam nie ma większej filozofii, mierzy się CRL, patrzy, czy miga serduszko i nara. Ona chyba uważa, że nie ma wiedzy do oceny szczegółowej anatomii płodu i te USG u niej nic by nie wniosły. Uważam nawet, że fajnie, że to mówi i odsyła w tym zakresie do specjalistów. Ale przepływy zmierzyć by mogła, ocenić ilość wód albo chociaż długość szyjki .
Obecnie sprawdza detektorem tętno płodu. Moim skromnym zdaniem to urządzenie średnio się do tego celu nadaje. Owszem, wykryje ciężką bradykardię albo tachykardię. I tyle.
Asana jak asana. Mostka ze stania na wyjście bym w obecnym stanie nie zrobiła . Ale zastanawiałam się, czy jej powiedzieć, że z tym zwolnieniem to zwyczajnie się myli. Tyle że ona pewnie opiera się na jakiś wytycznych ZUSu, a ja na Kodeksie Pracy. I finalnie nic by mi uświadomienie jej nie dało.
A co do Twojego pytania - nie, po dzisiejszej wizycie nie zamierzam. Nawet nie chcę już do niej wracać. Wcześniej się zastanawiałam, zwłaszcza, że ona ma na ścianie ładnie oprawione zdjęcia dzieci z ciąż zapewne przez siebie prowadzonych. No ale może te zdjęcia są ze starych czasów, kiedy pracowała w szpitalu i lepiej ogarniała rzeczywistość.karma lubi tę wiadomość
-
karma wrote:A tak off topic, czy wy planujecie swoim lekarzom dać jakiś bonusowy prezent za prowadzenie ciąży? Bo ja nie zamierzałam, ale nie wiem czy to nie jest jakieś fopa…
Absolutnie nie, chociaż moja stara pewnie jej i tak przywiezie eko-jajka.
Kijanka, Maija, karma lubią tę wiadomość