Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Karnataka ja nie mam takich przeżyć nawet bo jak mnie zaczął kroić to spanikowałam i powiedziałam że mnie boli i mnie uśpili.
Słyszałam w dali gdzieś płacz dziecka. Zaczęłam się budzić jak mnie szyli. Ale jak mnie szyli to nie czułam szarpania itp a jak kroił czułam jak przecina 3 warstwy.
Wydawało mi się że jestem w tym filmie "misja na Marsa" że weszłam do tej twarzy na Marsie i tam było oslepiajaca biel. Wydawało mi się że mam spuchnięte usta i porozumiewam się z lekarzami za pomocą umysłu. Powiedzieli że mały płakał, że oddycha, ile waży i że dostał 10pkt.
Położna mi mówi z pani lewej zaraz pokaże dzidziusia. Ja ledwo widzę bo mam taką mgle przed oczami. Patrzę na to dziecko opatulone tylko twarz widać. Taki spuchnięty i myślę "jaki brzydki". Mówię do anastezjologa że niezły odlot mi zapewnił. Jak mnie zabrali na pooperacyjna mąż siedział z małym na rękach.
Mąż był przy kąpaniu, ważeniu itp robił zdjęcia. Taka chuda żaba z Szymona na tych zdjęciach hehe
-
Dziewczyny :p ja jestem pierworódka , i najgorszy jest lek przed nieznanym
Będę mieć Cc i najbardziej sie boje o to , ze gdzieś zemdleje z emocji w trakcie
Żeby malutka odrazu zapłakała jak ja wyciągną
A tak pozatym dzisiejsza noc była straszna od3 spałam ledwo ledwo
Mała gdy się poruszała to brzuch zaczynał mnie bolec jak na okres ;/ ze strachu musiałam wziasc nospe ale i tak mnie ćmiłoJest już z Nami Weronika
Marzec 2016-ciąża obumarla 9tydz
Styczeń 2017- ciąża pozamaciczna 5tydz. Zachowanie jajowodu
Febion Natal1
Tmg
Encorton
Clexane
Czekamy na cud ☺
Jest z nami Weronika ❤️❤️
Starania o drugie maleństwo: od luty
Rok starań
Luty || kreski
6.02 beta 189
Progesteron 21,08
28.5 drugie połówkowe
2.10 Leoś 3520
Słodziak z bujną czupryną
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/2;10716;116/st/20241002/dt/5/n/Leo/k/f34f/age.png"></a> -
Ja to dzisiaj jadę na IP. noc ciężka, od rana czuje się jakbym dostała młotem. Małe mają nogi chyba w pachwinach A czuje jakby już na zewnatrz. Mam zatkany nos, rwie mnie na wymioty, boli kręgosłup w odcinku ledzwiowym. Rano się zważyłam i w 1,5 tyg schudlam 1kg. Słabo. Pomijam fakt że w całej ciąży 13kg tylko, co w porownaniu do poprzednich 30 wydaje się być bardzo mało. Ale ostatnie 2 miesiące ja schudlam 2kg. Jakieś nieprawdopodobne. Tak więc dziś jadę zobaczyć co się dzieje i mam nadzieję że wrócę do domu z dobrymi wiadomościami.
-
karnataka wrote:Ja to dzisiaj jadę na IP. noc ciężka, od rana czuje się jakbym dostała młotem. Małe mają nogi chyba w pachwinach A czuje jakby już na zewnatrz. Mam zatkany nos, rwie mnie na wymioty, boli kręgosłup w odcinku ledzwiowym. Rano się zważyłam i w 1,5 tyg schudlam 1kg. Słabo. Pomijam fakt że w całej ciąży 13kg tylko, co w porownaniu do poprzednich 30 wydaje się być bardzo mało. Ale ostatnie 2 miesiące ja schudlam 2kg. Jakieś nieprawdopodobne. Tak więc dziś jadę zobaczyć co się dzieje i mam nadzieję że wrócę do domu z dobrymi wiadomościami.
Ja tez schudłam
Może masz zgagę i stad te odruchy wymiotne co ??
Jak masz być spokojna to lepiej jechać , wszystko jest ok
Jest już z Nami Weronika
Marzec 2016-ciąża obumarla 9tydz
Styczeń 2017- ciąża pozamaciczna 5tydz. Zachowanie jajowodu
Febion Natal1
Tmg
Encorton
Clexane
Czekamy na cud ☺
Jest z nami Weronika ❤️❤️
Starania o drugie maleństwo: od luty
Rok starań
Luty || kreski
6.02 beta 189
Progesteron 21,08
28.5 drugie połówkowe
2.10 Leoś 3520
Słodziak z bujną czupryną
<a href="https://www.tickerfactory.com"><img src="https://www.tickerfactory.com/ezt/d/2;10716;116/st/20241002/dt/5/n/Leo/k/f34f/age.png"></a> -
karnataka może na koniec będziemy chudnąć, a nie tyć
ja też dziś miałam wizytę i waga pokazała 700 g mniej niż 2 tygodnie temu
Z małą wszystko w porządku. Mówiłam lekarzowi o tych bólach z lewej strony, no i oczywiście mała ma tam nóżki wyciągnięteprzepływy super, wody też, wg pomiarów USG mała waży prawie 2700
Mam zamiar jechać na ostatnią chwilę do szpitala jak akcja się rozpocznie i liczę, że szpitalna część porodu przebiegnie szybko i sprawnie.kropka. lubi tę wiadomość
-
A mnie położyli na patologie. Na IP wyszła tachykardia u jednej. Tętno skakało pod 190. No i leżę już do końca. Dostałam kroplowke żeby nawodnic A teraz kapie druga z wit C bo przeziębienie. Żeby był inny typ ciąży to mogłabym wrócić do domu A tak niestety muszą sprawdzić skąd te skoki.
-
nick nieaktualny
-
karnataka wrote:A mnie położyli na patologie. Na IP wyszła tachykardia u jednej. Tętno skakało pod 190. No i leżę już do końca. Dostałam kroplowke żeby nawodnic A teraz kapie druga z wit C bo przeziębienie. Żeby był inny typ ciąży to mogłabym wrócić do domu A tak niestety muszą sprawdzić skąd te skoki.
Trzymam kciuki żeby wszystko było w porządku i małe wytrzymały jeszcze te 2 tygodnie -
Do końca czyli aż skończę 36tc. Czyli w sumie tydzień niecały ale jak się da dłużej to wiadomo że będą trzymać. Około 19 będę miała ktg więc zobaczymy co z małą. Może faktycznie się odwodnilam i taki efekt.
Najbardziej mi szkoda dzieci. Cała ciążę trzymałam się luksusowo A na sam koniec zaczęłam się sypać. Ale nie ma co, wola nieba. Jak trzeba będzie wcześniej to trudno. Oby zdrowe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2018, 18:20
.kropka., Jastin76 lubią tę wiadomość
-
Karnataka to i tak super że się trzymalas całą ciążę
będzie dobrze !
Ja mam następujący problem.. znacie moja sytuację to nie będę już opisywać. Mam problem z kontaktem z innymi ludźmi z tymi neutralnymi, z tymi za którymi nie przepadam, z plociuchami, czy z ludźmi z poprzedniej pracy której nienawidziła i się z niej zwolnilam przed ciąża, rodzina mojego ojca od której się odcielam on już dawno tak jak od swojego ojca.. otóż po iluś tam latach napisala ciocia z Francji do mnie smsa typu życzę szczęśliwego rozwiązania ciąży coś w stylu pisma urzędowego ale pyta się co tam słychać też. I dostaje takie smsy albo telefony których nie chce odbierać bo to nie są dla mnie osoby bliskie. Nie wiem co robić czy odpowiadać czy nie co w ogóle pisać. Do tej pory wszystkim nie bliskim osobom mówiłam że wszystko okej. Bo nie czuje potrzeby się im zwierzac. Ja po prostu nie jestem taka żeby się pytać kogoś z kim nie mam kontaktu bo dowiedziałam się o tym że jest w ciąży albo coś się ważnego wydarzyło. Dla mnie to jest dziwne. Już nawet myślę żeby iść do psychologa i to przegadac. Ja wiem że w porównaniu z samym sednem sprawy i moim problemem z dzieciaczkiem to nic ale to mnie tak stresuje że nie wiem co robić.
To nie tak że ja z nikim nie rozmawiam. Mam osoby wokół z którymi wręcz uwielbiam gadać i mogę powiedzieć wszystko. Zawsze mogę na nie liczyć itp. Męczą mnie sztuczne kontakty po prostu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2018, 10:50
Jezu ufam Tobie -
RedRose - moim zdaniem nie musisz się do niczego zmuszać, jeżeli czujesz że to sztuczne kontakty. Tej cioci odpisałabym tylko po prostu "Dziękuję" i tyle. U mnie ciąża też zweryfikowała kilka fałszywych znajomości i nie będę się nikomu narzucać. Wiem też kto się szczerze interesuje i z tymi koleżankami utrzymuję kontakt. Wiadomo, każdy ma swoje życie i nikogo staram się na siłę nie zamęczać. Ale też nie widzę powodu żeby się przejmować tym co sobie jacyś fałszywce pomyślą.
Jastin76, Wikisen, magdzi lubią tę wiadomość
-
Red Rose, olej takich ludzi. Ja mam w swoim otoczeniu tylko najbliższe osoby. Tylko z takimi utrzymuje kontakt, tylko tacy którzy wiedzą co przeszłam, którzy się interesują. Odcielam się od całej reszty. Jak ktoś pyta urzędowo co u mnie, to równie urzędowo odpowiadam że jest ok. Nieważne czy jest to rodzina bliższa dalszą, przyjaciele starszy czy znajomi z pracy. Moje obie ciążę bardzo zweryfikowaly Znajomości. Najpierw parę lat starań o ciążę, potem cały rok ciągłych pobytów w szpitalu z córką. Do teraz zostali przy mnie ci najbliżsi. Ja nie mam czasu żeby wyjść do kina, do baru, spotkać się i poplotkowac. Albo ktoś to szanuje i odwiedza nas mając na uwadze że są dzieci albo nie.
Rodzina? Jak ktoś odezwie się raz na parę lat to nawet nie odpisuje, nie odbieram tel. Jeśli kogoś nie ma przy mnie w ciężkich chwilach to czemu mam się dzielić swoją radością?przykład?
Biorąc ślub od razu nastawialam się na brak wesela. Nie lubię, nie moje klimaty. Był ślub i obiad. Byli najblizsi. Nie zaprosiłam nikogo z rodziny ojca. Ani kobiety która widnieje jako babcia, ani jego rodzeństwa. Wiem że było mu przykro, ale uważam że życie jest za krótkie żeby tracić to na ludzi którzy wykorzystają moje porażki dla własnej pociechy. Długo by opowiadać.
W Twojej sytuacji tym bardziej odcielabym się. Lepiej mieć jedna bliska osobę przy sobie, niż cala listę tych udawanych. Czekają Cię najcięższe chwilę jako matki. Zyskasz i stracisz dziecko. Na co Ci idioci którzy udają że się interesują? Potrzebujesz spokoju. Psycholog? Tak ale nie w kwestii relacji z ludźmi. Psycholog żeby pomógł Ci uporać się z problemem. Z idiotami sama poradzisz.Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 października 2018, 13:15
Jastin76, KlaudiaRbn, .kropka., Wikisen, magdzi lubią tę wiadomość
-
Dodam jeszcze jedno. Kiedy stajesz się matka uczysz się jak postępować z takimi "uprzejmymi ", kompletnie zmienia się światopogląd, priorytety. Przestaniesz się zastanawiać czy komuś powinnaś odpisać, odebrać telefon. Robisz to albo nie. Ja przynajmniej tak miałam. Nawet chrzestna mojej małej. Niby bliska osoba bo siostra męża, niby mieszka niedaleko. Ale nie pyta, nie interesuje się. Ale jak już łaskawie wielmozna dama uzna że warto to nie staje okoniem. Poprostu do wszystkiego podchodzę na chłodno. I Ty powinnaś. Ale na razie skup się na sobie! Czeka Cię największy sprawdzian z życia jaki można przejść. Na tym się skup A nie na innych ludziach. Ani oni Ci nie pomogą A ciśnienie podnoszą. :*
A ja już na 100% zostaje do konca. Myślałam że niepotrzebnie tu trafiłam ale małej znowu skacze tetno pod 170. Ale nie jest strasznie źle tyle że do obserwacji. A jak nic się nie zmieni to za tydzień cc.
Dzwonię do swojego prof, że leżę, że taka przyczyna. A on że jest teraz w Holandii i jak tylko wróci to do mnie zajrzy i że mam nie rodzic do jego powrotu. Dobre sobie
-
karnataka. Popieram co napisałaś (jednocześnie za Was trzymam kciuki).
U mnie życie bardzo zweryfikowało kto jest obok mnie a kto nie. Ja już się nie zastanawiam czy odebrać telefon albo czy odpisać. Wiadomości czasem leżą tygodniami bo nie chce na nie odpisywać. Szybko sortuje informacje i tyle. Straciliśmy wielu "znajomych" i zostało przy nas raptem kilka najbliższych osób. Nie żałuję. Jak ktoś dalszy pyta co u mnie to mówię że jest ok. Dziękuję za gratulacje i z tyłu głowy mam tylko "aaa spadaj i pocaluja mnie w d*** skoro się na codzień nie raczysz odezwać to po co mi głowę zawracasz." Po co mam się rozdrabniac dla "obcych". Bo dla mnie rodzina z którą nie mam kontaktu to jednak obcy ludzie.
-
Po pierwsze, Karnatka trzymam za was kciuki, trzymaj się i nie daj się ciachać do czasu aż profesorek wróci do Polski i do Ciebie zajrzy
Po drugie, nie mogę się nie zgodzić ze słowami karnatki. U mnie też ciąża zweryfikowała sporo znajomości, jedni odeszli, inni przybyli, ale najważniejsi i tak są bliscy, ci którzy najwięcej od siebie dają i interesują się zawsze, a nie od wielkiego dzwonu. Niestety chyba taka kolej rzeczy.. Faceci sobie lepiej chyba radzą, bo kobieta kobiecie to niż w plecy potrafi z zazdrości czy czegoś innego wbić. A facet? Relacje między nimi są prostrze, dlatego chyba mam lepszy kontakt z moimi przyjaciółmi facetami i kumplami narzeczonego niż z niejedną przyjaciółką..
Tak czy inaczej Rose nie martw się i jak nie pasuje ci kontakt z kimś to się nie zmuszaj, skup się na sobie i maluchach, a tym co się niby interesują odpowiadaj krótko i na odczepne albo wcale -
RedRose u nas tez czas starań o dziecko i teraz okres ciąży zweryfikował prawdziwych przyjaciół i znajomych. Ignorujemy takie osoby, które nagle się odzywają, bo albo mnie z brzuchem zobaczyły albo od kogoś się dowiedziały o ciąży. Albo w ogóle nie odpisuje na wiadomości albo jeśli ktoś jest bardzo namolny to pisze lub mówię mu dosadnie, że nie powinny go nasze sprawy obchodzić
Jastin76 u mnie w brzuchu tez takie cuda się dziejąJastin76 lubi tę wiadomość