Listopadowe mamy 2023 🤰🏻
-
WIADOMOŚĆ
-
Karolcia15031 wrote:Angelx a jak mały przeżył rozłąke z Tobą ? Mała spi jak on szaleje ? Jak karmisz to nie wisi nad Tobą i małą ? Jak mam nadzieję że my za dwa tyg o tej porze też bedziemy już w domu.
Jak to mówią strach ma wielkie oczy... W szpitalu jak byłam to stresowałam się jak sobie poradzą w domu. Wieczorem łzy mi nachodziły do oczu jak myślałam o młodym. A on sobie świetnie poradził z tatą. W pierwszy wieczór zrobił awanturę a później już z górki. 🙂 W pierwszą noc obudził się dwa razy i mnie szukał a w tą drugą obudził się raz i wystarczyło go przytulić. 🙂
Mała spokojnie śpi jak on szaleje czy biega z córką... Jak ryczy to młoda też nie reaguje 🙂 na prawdę obawiałam się wszystkiego i że sobie nie poradzę. Teraz partner pojechał z córką a ja sama z maluchami zostałam. Taki sobie mały test zrobiłam jak to będzie gdy zostanę z nimi sama a partner wróci do pracy. Nie ma tragedii. Mała śpi odłożona a ja zajmuję się młodym. Jak młody się bawi sam bo się czymś zajmie a malutka śpi to ja mam czas zrobić sobie kanapkę i herbatę czy kawę. I o dziwo wypijam ja ciepła 😍
Jak wróciłam ze szpitala i zobaczył że ja karmie cycem to siedział uwieszony na moim ramieniu trochę smutny. Jak już zmęczony i widzial że ja karmie to płakał. Przypomniało mu się chyba że jeszcze niedawno on pił... Teraz jak mówię że Misia musi zjeść to już nie zwraca uwagi. Czyli potrzebował czasu 🙂 w nagrodę daje mu ją na ręce bo bardzo się domaga żeby mu ją dać. Owinięta w rożek kładę mu na kolanach i oczywiście ja ja trzymam a u niego leży. I wtedy jest mega zadowolony daje jej buziaki w czółko. Podaje mi pieluszki i chusteczki jak go poproszę. No i najważniejsze jak tylko mała śpi a on chce się bawić ze mną to idę. Żeby nie poczuł się odrzucony. No i tata dużo czasu mu poświęca. 🙂 Póki ma wolne. Bałam się bardzo co to będzie a nie jest wcale tak źle. 🙂 Biorąc pod uwagę że dopiero będzie miał 2 latka za 4 miesiące to całkiem mądry chłopiec jak widać. A no i jestem zaskoczona bo od mojego powrotu ze szpitala on pięknie zaczął wołać mama, tata, baba, juja (Julka) . A tak to wolał tylko jak miał ochotę 😅 -
No to świetnie sobie radzisz 👍 Ja mojego oswajam już od dawna że będzie dzidziuś i on też całuje brzuch albo jak coś je to daje do brzucha i mowi "dzidziuś mnia mnia" . Tez mam zamiar dawać małą na ręce bo on jak trzeba to jest delikatny. Razem z córką pokazujemy mu na lalce że trzeba wszystko delikatnie robić i być cichutko. On to taki słodki łobuz bo potrafi dać w kość ale nie raz jest taki czuły i kochany.
Angelxx lubi tę wiadomość
-
Dopiero teraz jestem w stanie coś napisać. Ostatnie dni to właściwie wyjęte z życiorysu. O ile sama cesarka była bardzo długa i skomplikowana i zakończona uśpieniem, tak samopoczucie tego dnia było super w porównaniu z tym co wczoraj i dzisiaj. Wczoraj dopiero na wieczor wyjęli mi cewnik. Bol nie z tej ziemii. Dodatkowo dostałam takich skurczy w że miałam wrażenie że urodzę mięśniaka. Cały oddział mnie słyszał jak godzinami wyłam z bólu. Jeszcze do tego to zapalenie cewki. Gazy w brzuchu po cesarce, brzuch twardy jak balon. Ani siku ani kupy szans zrobić nie było. Dostałam kolejne przeciwbólowe i rozkurczowe żeby wszystkie mięśnie brzucha rozluźnic. W nocy kolejne akcje, popołudniem ból i kolejne skurcze. Domięśniowo I dożylnie morfina i inne przeciwbólowe. Aktualnie mam 6 roznych rodzajów przeciwbólowych. Poprzedniej nocy udało mi się przespać 2 h więc mogłam się mała zająć chociaż jej zmienić pampersa i śpiochy.
Nie wiem czy pisałam czy nie ale ogólnie mam bardzo duży problem z jedzeniem. Zero ochoty na jedzenie. Nawet kupił mi mój ulubione ciasto i nie smakowało. No a dziś rano się okazało że mam jadłowstręt i wodowstręt u doszło do tego wymiotowanie na ciemnozielono. nie dość że nic nie jadłam to jeszcze zygalam jak pies. Wyobraźcie sobie teraz że kaszlenie przy świeżej ranie jest bolesne a zyganie do którego nawet przepony się używa to był w ogóle hardcore. Jedne zastrzyki przeciwwymiotne wcale nie pomogły, dopiero drugie, zasnęłam na 3 h i obudziłam się już żywsza. Nawet miałam ochotę napić się wody.
Zapalenie cewki po cewniku który w zasadzie dwie doby siedział we mnie plus to do tego to na prawdę nieźle kombo. musieliśmy małą dokarmiać Mm ale powoli wracamy na samą pierś. Jutro powtórzone wyniki badań krwi m.in na sepsę mają wrócić wec może coś będzie wiadomo co dalej, jaki plan dalej.
Małą jest przecudna, wczoraj miałam badanie słuchu i wyszło super. Jest bardzo zrelaksowana, tulić się lubi, nie płacze, nie budza jej inne dzieci i głosy dziwne. Nie spodziewałam się że aż taka będzie piękna. Daje nam siłę na kazdy dzień 💚💚💚 -
Nusia współczuję serio tych wszystkich przeżyć , jednym słowem serio masz masakre. Po normalnej cc też jest ból i pierwsze dni skurcze macicy bolą ale Ty masz dwie rany więc jeszcze gorzej, do tego ta cewaka.. Aż sie zaczynam bać mojej cesarki. Dobrze że maleństwo Ci wszystko wynagradza i jest taka cudowna.
-
Nusiaaa bardzo Ci współczuję tego porodu 😔 i tego samopoczucia... I tak dobrze że dajesz radę chociaż na chwilę zająć się malutka przy tak słabym samopoczuciu... Skurcze po SN też się utrzymują szczególnie jak się podaje pierś. Niestety wtedy macica się najlepiej obkurcza 🤷 a te skurcze są dalej bolesne w cholerke... A Tobie doszły wymioty biedna 😓
Mam nadzieję że już teraz z dnia na dzień będzie lepiej !!! Będziesz wracać do zdrówka 🙂 wszystko się ułoży i pozostanie tylko cieszenie się narodzinami maluskiej ♥️ cudownie że jest grzeczna "wyrozumiała" dla mamusi. I pozwala się trochę zregenerować. Masz kochana corcie 😍 -
Karolcia15031 wrote:No to świetnie sobie radzisz 👍 Ja mojego oswajam już od dawna że będzie dzidziuś i on też całuje brzuch albo jak coś je to daje do brzucha i mowi "dzidziuś mnia mnia" . Tez mam zamiar dawać małą na ręce bo on jak trzeba to jest delikatny. Razem z córką pokazujemy mu na lalce że trzeba wszystko delikatnie robić i być cichutko. On to taki słodki łobuz bo potrafi dać w kość ale nie raz jest taki czuły i kochany.
Dziś wyszliśmy na 20 minutowy spacerek 🙂 ale zaczęło padać i uciekaliśmy do domu. -
Angelx to prawda po sn też skurcze bolą bo pamiętam jaka byłam zdziwiona że takie coś jest ale byłam wtedy młoda. Po cesarce bolą mocniej przez tą rana która jest na macicy i jeszcze się dostaje oksytocyne żeby się obkurczała 🤦 U
u nas jak wszystko będzie dobrze i cc będzie w środę to wyjdę w piątek, wtedy mąż będzie w domu tylko na weekend a od poniedziałku wraca do pracy jak po każdym porodzie z tym że pierwszy tydzień tesciowa będzie mi gotować, odbierać starszą ze szkoły i jak pogoda pozwoli to będzie wychodziła z średniakiem na spacer żeby się trochę wyszumiał . Potem już tesciowa wraca to pracy . Niby mój mąż pracuje przy domu ale zawsze siedzi w garażu te 10 h i każda sobotę też. Niestety na działalności nie ma uropów,tacierzyńskich a na L4 dostaje się grosze 😒 -
Ja jutro zostaje sama z mala i musze corke do szkoly ogarnac. Maz wraca do pracy, nie dalo sie nic juz przedluzyc. Jestem troche przerazona bo malutka ma ataki placzu ze trzeba ja nosic, lulac a mnie jeszcze bardzo brzuch boli po tych wszystkich ekscesach cesarkowych, nie mam super sprawnosci i sie boje ze nie ogarne ... Ze starsza problemu nie ma bo ona samowystarczalna aby dopilnowac co i jak i wyprawic z domu bo zawiezienie do szkoly ma chwilowo zalatwione. Potem jak wroci to lekcje zrobimy itp. Najgorzej sie martwie o malutka czy podolam opiece nad nia z moim samopoczuciem.
-
Mysza rana Cię jeszcze boli i przez to masz gorsze samopoczucie czy ogólnie jest Ci gorzej ? Wiesz co wydaje mi się że pogoda za oknem tez jest taka depresyjna i nie zachęca. Jednak jak jest słońce to człowiek gdzieś lepiej się czuje.
Ja mam córkę w 2 klasie ,malucha niespełna 2 letniego i zaraz noworodka 🤦 poranki mogą być ciężkie..szczególnie jak mała będzie długo wisieć na cycu. -
Karolcia15031 wrote:Mysza rana Cię jeszcze boli i przez to masz gorsze samopoczucie czy ogólnie jest Ci gorzej ? Wiesz co wydaje mi się że pogoda za oknem tez jest taka depresyjna i nie zachęca. Jednak jak jest słońce to człowiek gdzieś lepiej się czuje.
Ja mam córkę w 2 klasie ,malucha niespełna 2 letniego i zaraz noworodka 🤦 poranki mogą być ciężkie..szczególnie jak mała będzie długo wisieć na cycu.
Rana mnie boli jeszcze, dodatkowo w srodku w brzuchu czuje rozne bole bo jestem po wielu operacjach i kazda nastepna poteguje moje odczucia. Potrzeba troche czasu zeby sie polepszylo bo juz mniej wiecej znam schemat dochodzenia do siebie.
Pogoda bardzo slaba, nawet nie wiem kiedy wyjsc na spacer w razie co bo ciagle u nas na mazurach wichury albo pada. -
Dzięki Karolcia. Mam ciągłe uczucie takiego pieczenia w podbrzuszu. Przypomina to trochę taki silniejszy ból miesiączkowy. Zastanawiam się też ile waży mój synek, bo na ostatnim USG już trudno go było pomierzyć lekarzowi.
Będę trzymać za Ciebie kciuki Karolcia ☺️ -
Mysza123 wrote:Ja jutro zostaje sama z mala i musze corke do szkoly ogarnac. Maz wraca do pracy, nie dalo sie nic juz przedluzyc. Jestem troche przerazona bo malutka ma ataki placzu ze trzeba ja nosic, lulac a mnie jeszcze bardzo brzuch boli po tych wszystkich ekscesach cesarkowych, nie mam super sprawnosci i sie boje ze nie ogarne ... Ze starsza problemu nie ma bo ona samowystarczalna aby dopilnowac co i jak i wyprawic z domu bo zawiezienie do szkoly ma chwilowo zalatwione. Potem jak wroci to lekcje zrobimy itp. Najgorzej sie martwie o malutka czy podolam opiece nad nia z moim samopoczuciem.
Jak sobie poradziłaś sama ? Ja w sumie codziennie juz zostaje sama z tą dwójką najmniejszych. Córka do szkoły ( na szczęście mamy blisko więc ja szykuje a idzie i wraca sama) partner w tym tyg niby nie ma dużo pracy ale wyjedzie rano wraca popołudniu... A od przyszłego tyg znowu wraca na swoje tory .. więc jak rano wyjedzie to będzie wracać wieczorem... Ale cieszę się że chociaż te pierwsze dni mógł być w domu 😊 -
Karolcia15031 wrote:Mysza rana Cię jeszcze boli i przez to masz gorsze samopoczucie czy ogólnie jest Ci gorzej ? Wiesz co wydaje mi się że pogoda za oknem tez jest taka depresyjna i nie zachęca. Jednak jak jest słońce to człowiek gdzieś lepiej się czuje.
Ja mam córkę w 2 klasie ,malucha niespełna 2 letniego i zaraz noworodka 🤦 poranki mogą być ciężkie..szczególnie jak mała będzie długo wisieć na cycu.
Karolcia wszystko pójdzie dobrze !! Dasz radę 😊 poradzisz sobie z opieką i CC będzie ok. 😊
Co do poranków to tak jak mówisz jest ciężko ... Ja wstaje i mi się oczy zamykają 🙈 wstaje do młodej w nocy , mały czasami się przebudza więc też muszę się obudzić i rano trzeba wstać ogarnąć młoda do szkoły 🙈🙈 -
Karolcia15031 wrote:Ile jeszcze mam jest w dwupaku ?
Ja też jeszcze w dwupaku. Termin na niedziele, mloda 3200 g jak na razie ale nie czuje jakbym miala zaraz urodzic. Jutro ktg moze jakies skurcze zaczną sie pojawiać. Ogolnie wieczorami mam przepowiadające, ale one wciąż są delikatne bez bólu na miesiaczke i nieregularne. Rozwarcie na aż 1 cm wiec szlanestwo 😜 ma jeszcze połtora tygodnia oby sie samo rozkreciło, bo bardzo bym nie chciala wywolywania no ale zobaczymy…
Nusiaa bardzo Ci wspolczuje porodu i powrotu do zdrowia. Obyś jak najszybciej nabrała sił, ochoty na jedzenie ! Wasza malutka chyba czuje, ze mama słaba i jest dla Ciebie bardzo kochana i spokojna. Niesamowite ile takie maleństwo dodaje sił. Ja jeszcze tego uczucia nie doświadczylam no ale juz niedlugo 🥰Angelxx, Nusiaaa89 lubią tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny, wybaczcie, że nie odniosę się teraz do Waszych wpisów, ale ledwo ogarniam rzeczywistość... Wszystkim mamusiom gratuluję i bobaskom życzę dużo zdrowia, a nierozpakowanym cierpliwości i łatwych porodów.
Lenka urodziła się 8.11 o 20:30 w drodze nagłego cc. Ważyła 3400g, 56,5 cm. Cały poród przebiegał baaardzo powoli. Dzień wcześniej trafiłam do szpitala, bo myślałam, że wody płodowe mi odchodzą i choć to nie było to, okazało się, że następnego dnia od rana skurcze porodowe są. Szyjka cały czas była dość długa i powoli się otwierała, nie chciała się zgładzić. Długo się męczyłam, dostałam znieczulenie, kilka godzin później 5cm rozwarcia, pękł pęcherz i po 2 sekundach nagle 7cm 😳Poprosiłam o kolejne znieczulenie, byłam pewna, że lada moment zaczną się parte. A tu nagle tętno dziecka zaczęło spadać, kazali mi oddychać przeponą, ze stresu nie umiałam. I nagle lekarka, to zrobimy cięcie. Ja tylko zdążyłam zapytać ile mamy czasu. Chyba było go mało, bo samo cięcie i przygotowanie do niego trwało dosłownie kilka minut. Cały oddział się zszedł, mnóstwo lekarzy i położnych, byłam przerażona, męża wyprosili. Modliłam się tylko, że ją uratowali. Anestezjolog kobieta anioł, cały czas do mnie mówiła i zapewniała, że będzie dobrze. Gdy usłyszałam krzyk, już nic się nie liczyło, tylko to, że ona żyje. Pokazali mi ją na 2 sekundy i mąż kangurował. Potem jeszcze przynieśli mi na salę opracyjną i mnie polizała po policzku, najcudowniejszy moment w moim życiu, zakochałam się od razu. Dostała 10/10, jest bardzo silna i zdrowa jak ryba. Od soboty wieczór jesteśmy w domu, śpię w nocy max 2h,bo jest bardziej aktywna niż w dzień. Mąż pomaga, ale jest ciężko, bo nie mam prawie wcale pokarmu. Dziś przyszedł laktator, więc zaczynam przygodę.
Będę stopniowo czytać Wasze wpisy i starać się odwołać do nich 🙂
Powodzenia we wszystkim ❤️Angelxx, Nusiaaa89 lubią tę wiadomość