Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Posti dokladnie tak jak piszesz. Ja jak zaszlam w styczniu to dlugo sie staralism. W koncu sie udalo ale niestety nie na dlugo bo ciaza biochemiczna. Pamiętam jak plakalam i mowilam m ze wiecej nie chce ciazy mam to gdzies itd to w lutym znowu widzialam 2kreski i az zla bylam ze po co mi sie udaje jak zaraz pewnie strace a tu patrz 35tydz juz
Lena19938, Posti77 lubią tę wiadomość
-
Mnie ominęło narazie badanie GBS bo w piątek o 17 miałam mieć wizytę no ale ze po 15 miałam ten upadek to nie poszłam. Od razu na szpital. Ale dziś zobaczę się że swoją lekarką to wtedy będę wiedziała dokładnie kiedy. A ile się czeka na wynik dziewczyny???
P.S. Oby nocki były już dla nas łaskawsze dziewczyny! Ja tam nie zauważyłam specjalnie żeby mi się brzuszek obniżył, bo może to też ma wpływ na to że nie mamy zgagi naglena pewno ten proces obniżania się zaczął, ale o obniżeniu takim jak przed porodem na pewno nie ma u mnie mowy. Ten brzusio jeszcze urośnie!
-
Hejka wiem , że juz były rozmowy na temat biustonoszy ale nie chce mi sie szukać , powiedzcie mi z jakiej firmy polecacie kupić taki jakiś fajny do karmienia?
Ja sie zastanawiam i nie wiem czy jest sens w moim wypadku dużo inwestować czy dopiero jak sie wszystko unormuje. -
nick nieaktualny
-
Ja za GBS płaciłam 30zł. Nie wiem czy to dużo czy mało, ale to jedno z ostatnich badań w ciąży za jakie muszę zapłacić, więc nie ciążę sobie aż tak bardzo
a i w laboratorium mówili, że czeka się 7 dni. Może cena zależy też od tego czy wymaz był tylko z pochwy czy z pochwy i odbytu? Myślę, że to też ma znaczenie, bo mnie o to pytali w laboratorium jak wypełniali te papiery z danymi
Ruzia
-
Dzisiaj śniło mi się, że nasz Olek już się urodził. Nie pamiętam dużo tylko że go karmiłam piersią i że miał duże brązowe oczy
Poród miałam szybki, ale potem byłam bardzo słaba i nie miałam się siły nim zajmować. Ten sen był taki realistyczny, że jak się obudziłam, to aż byłam zawiedziona, że to tylko sen
Dziewczyny, co sądzicie o pobycie teściów na porodówce podczas akcji porodowej? Kurde moi cały czas podkreślają, żeby im od razu dzwonić jak się zacznie to oni za nami pojadą, ale ja nie wiem jakoś nie wydaje mi się, żeby ich obecność coś tam pomogła. Tym bardziej, że poród może trwać nawet kilkanaście godzin to nie wiem, co oni chcą tam ro bić tyle czasu... Nie wiem, czy to normalne czy ja jestem jakaś przewrażliwiona, że ich tam nie chcę? Rozumiem jak się dziecko urodzi to żeby przyjechali je zobaczyć, ale od razu na poród? Kurde no nie wiem. Co sądzicie? Najgorsze jest to, że oni nie wyobrażają sobie, żeby mogło ich tam nie być. Mąż tak samo, bo on jest bardzo za swoimi rodzicami (aż za bardzo...) i co oni sobie wymyślą to on to akceptuje. A już na pewno nie wyobrażam sobie ich odwiedzin po porodzie jak będę ledwo żywa i wymęczona, nie bardzo chcę żeby ktoś mnie widział w takim stanie. Co innego mąż czy mama, ale teściowie?! Napiszcie wasze opinie na ten tematRuzia
-
Wedlug mnie dziwne. Ja bym nie chciala zeby mnie ogladali zaraz po porodzie a co dopiero czatowali pod drzwiami i byli tyle czasu podczas porodu. Nie wiem czy u mnie wogole ktos bedzie, maz czy mama, moze bede sama i tez ok. Tylko to sa najblizsze osoby i ich obecnosc jest raczej normalna, wrecz zalecana ale tescie ? Moze warto z nimi o tym porozmawiac ? Powiedziec mezowi, ze nie bedziesz sie czula komfortowo i powiadomicie ich jak bedzie po wszystkim. Najwyzej odwiedza Was na nastepny dzien jesli bedziesz chciala. Byc moze jak uslysza Twoje zdanie na ten temat, zrozumieja.
-
Mega dziwne. Nie wyobrażam sobie, że teściowie są ze mną w takiej chwili... Jakaś abstrakcja. Zależy też oczywiście, jakie masz z nimi stosunki. Mam koleżankę, która teściową traktuje jak "psiapsiółkę". Ale z tego, co piszesz, Ty nie masz takich relacji, więc moim zdaniem powinnaś im powiedzieć, jakie masz zdanie na ten temat.
-
No właśnie ja mam takie samo zdanie na ten temat. Z mamą jestem zzyta bo mój tata nie żyje i mam tylko ja i traktuje ja jak przyjaciółkę i bardzo chciałabym żeby była tym bardziej że to pierwsze moje dziecko i pewnie nie będę wiedziała co i jak a ona na pewno coś podpowie i doradzi. Nie wiem co z tym fantem zrobić bo oni nie wyobrażają sobie żeby miało ich tam nie być. Tydzień temu byli na weselu i w piątek teściowa do mnie ze w razie gdyby się coś w weekend zaczęło to żebyśmy po nich pojechali!!!! Bo to wesele było po drodze do szpitala. No ręce mi opadły... Tak samo wczoraj byli na kawie i jak odjezdzali to do mnie ze jakby się w nocy coś zaczęło dziać to żebyśmy im zaraz zadzwonili to oni pojadą za nami. Nie jestem z nimi w złych stosunkach ale też nie traktuje ich jak najbliższe osoby jak mąż czy mama czy nawet brat. Trochę chyba przesadzaja
Ruzia