Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
u mnie wykryli niestety ze luk aorty jest nieco szerszy anizeli powinien byc dlatego dostalam zalecenie porodu w szpitalu z Klinika dla dzieci w razie czego, jutro tam jade moze dowiem sie czegos wiecej. Mam nadzieje ze wszytsko bedzie dobrze
-
Powodzenia dziewczyny. Czesto tak jest że na usg wydaje się że coś jest nie tak a potem po porodzie już jest ok. Będzie dobrze.
Ja dziś wdalam się w dyskusję z teściową. Bo szwagierka wylądowała w szpitalu z powodu piersi przy kp. Miała podejrzenie ropnia. Trochę sobie zawiniła sama. Miała wcześniej przypisany antybiotyk na te piersi a nie brała go w ogóle. No i teściowa cały czas że powinna to rozmasowac a ona nie masuje. Ja mówię jej że teraz jest inna szkoła i że nie powinno się masować mocno bo może sobie zaszkodzić. A ona mi opowiadała że jak ona miała taki problem to jej pomogło. I dalej swoje. Nie chciało mi się z nią kłócić.
Tak samo jej się niepodobalo że ja córkę kladlam na płasko na twardym materacu czy tak samo w wózku. Uszyla specjalnie jakaś poduche żebym dawała do wózka. Wzięłam ale nigdy nie użyłam. Ona tak potrafi wsiskac po swojej myśli wszystko. Już mi się ciśnienie podnosi jak sobie wyobraża co będzie. -
My juz tez z Olą w domu. Wczoraj wreszcie mi ja oddali z OIOMu. Moja kruszynka konczy dzis 2 tygodnie
Gratuluje nowym mamom!
Lenka w poprzedniej ciazy przechodzilam przez to samo co Ty. Pamietaj ze po burzy zawsze wychodzi slonce!
Reszcie dziewczyn zycze przespanych nocy bez zgagi i bolow.
U mnie sen poki co jest marzeniem bo zanim nakarmie Ole i odciagne pokarm na nast karmienie to nieraz nadchodzi juz nastepne karmienie a do tego w nocy tez budzi mi sie starszy syn ktoremu narazie ciezko zrozumiec nowa sytuacje.Wirginia, Lena19938 lubią tę wiadomość
-
Ah dziewczyny... Jesteście wsparciem. Wiem że są ludzie w gorszych sytuacjach życiowych. Że może przesadzam. Ale najbardziej boli że będzie za chwilę nasza Ola a my nie mamy gdzie mieszkać. Nie chodzi że standard nam się obniżył nagle. Nie mamy gdzie się podziać. Mieszkanie wynajem nie wchodzi już w grę. Ja muszę mieć jakiś plan. A póki co ani ja ani mąż nie mamy pojęcia co zrobić. Teściowa nie wchodzi w grę bo tutaj i tak jest dużo ludzi. Ona się nie zgodzi. Znowu mój tata mieszka w starym domu do remontu gdzie warunki są fatalne. Nic nie wiemy jeszcze. Trzeba na szybko coś zrobić a my nie mamy pojęcia co. Chcę pogadać jeszcze z tatą o tym. Gdyby teściowa się zgodziła to jeszcze ok. Wyremontowałoby się dom taty tak żeby były tam warunki dla niemowlaka bo narazie wieje z każdej strony... Co radzicie jeśli teściowa się nie zgodzi? Jakieś grzejniki elektryczne? Nie chce by Ola nam co rusz chorowała... Boże. Nie tak miało być.
Mój mąż się cieszy że już tam nie pracuje bo ten człowiek jak widzi że nie da się kimś manipulować to się go pozbywa. Już niejeden w takiej sytuacji się przez niego znalazł. Tylko że tyle że mieli gdzie mieszkać w zs to szybko znaleźli pracę. Tutaj może być już ciężko. Wybrał świetny moment by zwolnić mojego męża i zniszczyć nam życie.
Mąż traci słuch, nie wszystko może robić. Nie mam narazie pomysłu. Mąż mówi że mam o tym nie myśleć ale ja nie wiem jak nie myśleć skoro moje małe za chwilę będzie z nami? To mnie tak załamuje. Jestem matką i pęka mi serce bo mój skarb powinien mieć wszystko... To tak boli. Ona jest bezbronna i ma tylko nas. Tak bardzo ją kocham i serce mi pęka po prostu. -
Klaudia oby wszystko było oki!! Daj znać jak bedziesz wiedziała coś więcej
Aphrodita współczuję ale tesciowe zawsze mają jakieś swoje racje. Nic na to nie poradzimy.. najważniejsze żebyś robiła tak jak Ty uważasz i potwierdzam że piersi się nie masuje nam też to mówiła w szkole rodzenia.
Lena ja bym myślała może o mieszkaniu u taty jeśli będzie możliwość. Ogarnąć jakoś jak się da żeby chociaż jeden pokój był szczelny, odmalować na szybko czy cokolwiek. Wierzę że Twój Mąż będzie dbał o to żebyście miały w miarę warunki. Ułożycie to jakoś zobaczysz :* jak mówi żebys się nie przejmowała to go posłuchaj bo kocha Was ponad wszystko i będzie się bardzo starał :*Lena19938 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWirginia wrote:Aneczka na kiedy masz skierowanie? Już idziesz?
U nas ostatnio na usg był duży żołądek ale może Mała po prostu zasmakowała w rybie która zjadłam na obiad
No wlasnie nas polozyli na oddzial i takim sposobem dlugi weekend bedziemy siedzialy w szpitalu zamiast w domu... a po kolejnym USG okazalo sie na szczescie ze po prostu mala sie nie wysikala i dlatego miala wiekszy pecherz bo teraz wyszedl ok ale i tak nas zostawili na obserwacje...
Lenka Ty moja droga sie nie stresuj bo to nie pomoze ani Tobie ani malej. Bedzie dobrze i musisz w to wierzyc. Ja mialam rok temu taki okres ze wszystko sie psulo noc nie szlo po mojej mysli ale sie nie poddalam i jakos to sie wszystko poukladalo moze jeszcze nie do konca bo zawsze cos sie w miedzyczasie dzieje ale jest coraz lepiej. A juz niedlugo bede miala moja Oliwke przy sobie wiec tej mysli sie trzymam i juz sie nie moge doczekac kiedy ja zobacze i przytule:) tak ze nie martw sie bo jak to ktoras z dziewczyn napisala po burzy zawsze wychodzi slonce... tak ze nie daj sie i nie zalamujLena19938 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny tak jest kiedy snuje się plany... Nie można zapominać o żadnym szczególe. A my zapomnieliśmy o tym że nagle mąż może stracić pracę! Ale czy wobec tego mieliśmy przestać dążyć do celu? Wiedzieliśmy że ja stracę tą pracę. Ale nikt z nas nie przypuszczał że mój mąż straci ją pierwszy... Czy posiadanie dzieci naprawdę tak boli pracodawców? Polin współczuję Ci naprawdę... Taka jest Polska tu się tak żyje. Niczego nie można być pewnym. Kiedy chcesz pracować to dadzą Ci umowę na zastępstwo i masz się cieszyć bo masz pracę! Oczekują zawsze dynamiczności, otwartości i jeszcze Bóg wie czego a na koniec potraktują jak debila. Teraz wszyscy pracują w ten sposób. Banki chcąc ułatwić życie nie wymagają już Bóg wie czego. Dostosowują oferty by można było wziąć ten kredyt. Tam gdzie my staramy (staraliśmy) się o kredyt hipoteczny nawet nie wymagali promesy. Umowa miała być na 12 miesięcy i była traktowana jak umowa na czas nieokreślony.
Polin kierowniczka wykazała się nie ma co... Żeby tylko pozbyć się pracownika który będzie blokować miejsce. I co zwolnią Cie a na Twoje miejsce wskoczy kolejna osoba która będzie jak Ty ciężko pracowała po to by po jakimś czasie zrobiono z nią to samo?
Wiem wiem... Pracowałam tak kiedyś. Po zakończeniu umowy na zastępstwo zaproponowano mi umowę na pół etatu ale mój pracodawca postarał się o dodatkowe pół etatu gdzie indziej bo taki postawiłam warunek. Byłam pracowita i godziłam się na wiele rzeczy. Doceniono to ale nie dałam rady psychicznie tak pracować. Kiedy się zwalniałam szefowa błagała żebym się zastanowiła, że byłam ponoć dla niej cenna. No tak! Kto godzi się na pracę po 8 h dostając tylko za 4 godziny i po zakończeniu pracy idzie do drugiej i robi tyle samo? Za śmieszne grosze. Ale nie dałam rady. Codziennie po 16 h. Praca z ogromną gotówką, stresująca i wykańczająca psychicznie i też fizycznie. Plus wcześniejsze doświadczenia i skończyło się szpitalem.
Polin bardzo Ci współczuję tej sytuacjizaczynam myśleć że nie może być inaczej jak dobrze bo jest Ola. Już na pewno sobie poradzimy. Jak to pisała Kataloza człowiek zrobi wszystko żeby było dobrze bo jest dziecko.
Coś trzeba wymyślić.
To był taki pierwszy szok bo już nam wszystko wychodziło a tutaj posypało się jak domek z kart. Ani pracy ani mieszkania ani swojego miejsca na ziemi.
Muszę się z tym pogodzić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2016, 17:18
-
A my jutro wychodzimy nareszcie do domu! Byle przetrwac jeszcze ta najdluzsza noc i wreszcie bedziemy sie ukladac w domku z maluchami. Synek przybiera na wadze, karmimy sie piersia. Mnie jeszcze ciagna szwy po cc ale mysle ze jak jutro mi je zdejma to od razu bedzie lepiej. Nie powiem ze juz nic nie boli, bo brzuch jeszcze czasem przy zmianie pozycji, pod rana piecze a i piersi bola nie przywykle do ssania. Ale bedzie lepiej, nie mozna inaczej myslec!
Lena19938, Wirginia, Scorpiolenka lubią tę wiadomość
-
Picollina! Dobrze że już wracacie do domku. Nie ma to jak dom
i fajnie że karmicie się piersią!
Ja już trochę spokojniejsza. Emocje może musiały trochę odpuścić bo dla wszystkich to był szok. Zaczynamy szukać rozwiązań, mówić o tym co można jeszcze zrobić. Kiedy traci się pracę w takim momencie to jest to zawsze szok. Człowiek martwi się o dziecko. Tym bardziej dziękuję Wam dziewczyny bo naprawdę wydawało mi się że już nie ma dobrego wyjścia. Czytałam to wszystko po kilka razy. Analizowałam. Tak cholernie dobrze że jesteście!!! Nie wiedziałam że takie relacje na poziomie forum mogą być tak cenne. Piszemy codziennie od paru miesięcy i rzeczywiście się wspieramy razem. To mój trzeci miesiąc na forum i czuję że rzeczywiście gdybym nie miała takich kontaktów o wiele trudniej byłoby mi teraz żyć z takim problemem. Ważne by człowiek nie był sam. A ja nie jestem.
Tak Wam dziękuję dziewczynki!!!!_polin, Wirginia, klauuudia, Scorpiolenka lubią tę wiadomość
-
A mnie chyba dopada baby blues. Jestem zmeczona, placze. Mala nie umie ssac mojej piersi, non stop jest glodna, poplakuje dzien i noc, nie potrafie jej uspokoic, mleko mm chyba srednio jej sluzy ... W tygodniu cale noce wstaje do niej, karmie, lulam bo nie spi. Maz wstaje tylko z soboty na niedziele bo wtedy ma wolne. Jest ciezko, myslalam, ze jak mala sie urodzi to bedzie cudownie. Jest, ale mnie chwilami to wszystko przerasta
. Dziekuje Bogu, ze ja mam ale sa momenty, kiedy rece opadaja. Jeszcze mala ma jakies dziwne jakby bezdechy ? Nadsluchuje ciagle czy oddycha.
U mnie tydzien po cc a ja nadal jestem cala zbolala. Nie wiem czemu tak powoli dochodze do siebie. Jeszcze ten smutek. Moze po prostu hormony ? Moze bedzie lepiej ? Mam nadzieje ze niebawem.
Widze, ze juz lada moment i wszystkie bedzie rozpakowane. Super.
Gratulacje dla wszystkich swiezo upieczonych mam -
Mysza u mnie to trwało dokładnie dwa tygodnie - z zegarkiem w ręku. Przez dwa tygodnie ciężko mi było się pozbierać no i płacz oczywiście z byle powodu. Teraz już jest lepiej - trzeba to wszystko przeczekać i płakać kiedy się chce. Mi płacz i rozmowy z mężem dużo pomogły. Teraz dalej jestem zmęczona, ale szczęśliwa
Lena19938, Wirginia lubią tę wiadomość
-
Zrobię zdjęcie jak wrócimy do domu
i pokaze
nic specjalnego ale wygoda
nie tańczymy zbytnio, kilka wolnych kawałków tylko
nie ma co się przesilac a Mała kopie czasem jak szalona
chyba też przebiera nóżkami do tańca xD w każdym razie najadlam się jak mala świnka która właśnie tu na salę upieczona wjechała xD
Lena cieszę się że jakoś to z Mężem przegryzlas i przegadalas.No i najważniejsze że nie poszlas nam z forum! Jednak się na coś przydajemy
Ty też tu zawsze z nami jesteś w problemach
a czasem można poznać całkiem fajnych ludzi nawet w necie.
Mysza wierzę że jest ciężko i aż się boję co mnie czeka bo też jestem dość słaba psychicznie.. no trudno trzeba widocznie swoje odchorowac i na umysle i na ciele po porodzie. To na pewno kwestia hormonów ale co zrobić.. wszystko musi dopiero wrócić do normy. Wierzę że już niedługo bedziesz tylko szczęśliwa i zadowolona bez smutków!
-
Mysza może zamówić sobie do domu położna laktacyjna najlepiej z certyfikatem. Na internecie znajdziesz z twojej okolicy.
Ja mam zamiar tak zrobić. Wiem że środowiskowe niekoniecznie są dobre w tej kwestii. Zaplace 120 zl za wizytę. Siedzi ile trzeba, zwazy dziecko, doradzić sprawdzi. Potem można zawsze do niej zadzwonić i się doradzić.