Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLena współczuje naprawdę. Ciężką masz sytuacje...po części Cię rozumiem bo moja teściowa choc nie mieszka z nami to mieszka 10 minut spacerkiem od nas i baaaaardzo sie wtrąca. Zawsze musi dorzucić swoje 3 grosze jak to sie mowi. Często komentuje i "doradza" i na nic moje tłumaczenie, ze 25 lat temu chowało sie dzieci inaczej niż dzis. No i podobnie jak u Ciebie mój mąż często słucha swojej mamy i nieraz jej zdanie jest ważniejsze. Prosty przykład rozmawiamy z mężem o tym, ze moze juz czas przenieść dziewczyny do spacerówek bo juz maja mało miejsca, denerwują sie itd.maz popiera, potem dziele sie tym pomysłem przy tesciowej i co słyszę "nie to jeszcze za wcześnie, dziecko musi stabilnie siedzieć zeby mogło iść do spacerówki, takie male dzieci nie mogą być w spacerowkach" i po wyjściu teściowej do domu od razu słyszę od męża "moze jednak odpuścimy sobie te spacerówki, moze to naprawdę za wcześnie" i oczywiście moje argumenty sie nie liczą. Mnóstwo jest takich sytuacji. Najbardziej mnie denerwuje jak rozmawiamy sobie z mężem a teściowa podsłuchuje i wtrąca sie niepytana. Ale wiesz jaki mam na to sposób? Zabieram męża do kogoś kto będzie dla niego większym autorytetem niż jego mama np.w jego obecności pytam pediatrę o to i tamto albo rehabilitanta. Kiedy takie osoby potwierdzają moje słowa to wtedy w końcu maz zaczyna mnie słuchać
A co do kaszek to pokaz teściowej informacje na opakowaniu, ze powinno sie dawać dziecku JEDNA porcje dziennie
Trzymaj sie! -
Gratulacje dla Roberta, taki poważny kawaler z Niego już
Lena odzywaj się częściej, sytuacja nie za kolorowa, ale trzeba wszystko przetrwać, masz Olę i jesteś dla niej niezastąpiona i nikt tego nie zmieni i to jest super w tym wszystkim. Fsjnie, że problemy z oczami się rozwiązały.
Ja z teściami mam spokój bo z teściem od lutego się nie odżywam, a teściową to tylko parę słów i rzadnych rozmów. Z resztą Nine widzi kilka minut na dzień raczej nie jest zainteresowana kontaktami.kas50 lubi tę wiadomość
-
Scorpiolenka też się zastanawiałam czy to właśnie nie trzydniowka wysypki nie było ale przy tym to chyba naprawdę wysoka gorączka a małemu nie przekraczała 38 stopni także w sumie nie wiem najważniejsze że przeszło.
No i cieszę się bo chyba powoli wraca moje dziecko ale nie zapeszam hehe
Lena super ze w końcu doszłam do ładu z oczami
Ciężko masz w tym rodzinnym domu męża strasznie Ci współczuję najgorsze w tym wszystkim jest to że nie masz w nim wsparcia a to dla kobiety jest zawsze zalamujace. Dobrze ze masz Olę i ona dodaje ci siła jak długo będziecie tam jeszcze myślę że po przeprowadzce wasze relacje dojdą do ładu i tego Ci życzę kochana :*
-
Dawno mnie tu nie bylo, ale widze ze maluszki robia postepy, tak szybko czas ucieka.
Niestety dobrych rad nie unikniemy, tak to juz jest ze inni uwazaja sie za specjalistów od naszych dzieci.
My juz zjadamy rano 90 ml kaszki, ale robie na mm zwykla kaszke ryzowa lub kukurydziana i dodaje owoce. Na kaszke ryzowa bananowa zareagowal wysypka. A tak dodaje rozne owocki i jest urozmaicenie. Na obiadek wcina maly sloiczek zupki ale raczej sama gotuje, poza tym kukurydziane chrupki no i glownie kp. Bardzo lubi jeść.
Niestety my weekend majowy rozpoczęliśmy szpitalem, znowu zlapal paskudny katar i kaszel, dostalismy antybiotyk i inhalacje na szczescie do domu. Chcialabym zeby tak czesto nie chorowal, ale przy maluchach w domu i tej paskudnej pogodzie to chyba nierealneWiadomość wyedytowana przez autora: 4 maja 2017, 00:07
-
Cicho tu i pusto jakoś
Picollina miło ,że się odezwałaś i że rozszerzanie diety u Was idzie do przodu.Choróbska to nic miłego i życzę żeby szybko przeszło i Was omijały szerokim łukiem.
Wogóle dużo mamusiek się coś dawno nie odzywało :Dada, Wirginia, Aphrodita, Madziach,radiszka... i Kataloza też coś ucichła.Ciekawe czy jeszcze tu zaglądają i co tam u nich słychać?
U nas dziś wreszcie trochę lepsza pogoda,przestał padać deszcz i zaraz brykamy na spacer.
W niedzielę idziemy na komunię,na szczęście impreza 5 min drogi od domu i w razie gdyby maruda dawała popalić będzie można się szybko ewakuować.Oby tylko ładna pogoda była.
Dziś testowaliśmy podajnik do owoców ,fajna sprawa.Małemu podobało się że smoczka coś leci i molestował go prawie godzinę,tyko jabłuszka dokładałam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 maja 2017, 08:31
_polin, klauuudia, picollina, małamama, manda21 lubią tę wiadomość
-
Coraz ciszej niestety... mamuśki nie mają czasu napisać
Scorpiolenka godzinę??? To super wooow
Też małemu to kupiłam ale jak tylko poczuł ten ochydny paskudny smak banana i jabłka to wyrzucił aż się zamachnal eehh chyba mu tam steka wloze hahahaha:)
Piccolina zdrówka dla małego niech już się poprawi ta pogoda w końcu mamy maj ... ale super ze z rozszerzeniem idzie dobrzeScorpiolenka lubi tę wiadomość
-
No niestety jest co robic przy trojce dzieci, wiec nie zawsze mam czas pisac ale podczytuje was dosc regularnie. My teraz mamy szal przed chrztem dlatego chce za wszelka cene zeby maluszek byl zdrowy. Nigdy nie testowalam tego gryzaczka do owocow ale jesli to nie jest drogie to chyba sie skusze, bo maly chetnie wszystko obgryza wiec mialby przyjemne z pozytecznym
-
Picollina,te z siateczką to ok.12-15 zł a ten z silikonowym gryzakiem ok.20 zł. Ja mam ten silikonowy bo wydaje mi się lepszy.Maluch bardziej się może wyżyć i pomasować przy okazji dziąsełka.U nas dziś bardziej się przydawał niż żel na ząbkowanie a przy okazji trochę owoca dało się przemycić bez tarcia,miksowania itp.
Klaudia,Nikolas widać konkretny chłopak co się będzie zajadał owocami czy mlekiem mięska mu dać i jużklauuudia lubi tę wiadomość
-
Właśnie te z siateczka malo higieniczne mi sie wydaja,kupie taki silikonowy,dzięki
jakie owoce tam wkladasz?
Mój nadal zjada kaszke i zupke,cycla traktuje mam wrażenie bardziej jak smoczek,woli jedzenie lyzeczka,nadrabia za to w nocy.hmn
Pogoda do bani,ciagle deszcz...głoszą mawet snieg w tym tygodniu...kosmos;-) -
Wczoraj było jabłko a dziś banan,zmemlał 1/3 z całego.Zamierzam dać jeszcze brzoskwinię i gruszkę (ale kawałek bo u nas po gruszce są rzadkie kupki) i gotowaną marchewkę też spróbuję.Potem czekam na maliny i truskawki,porzeczki i wiśnie.Mam własne w ogrodzie,więc z pewnego źródła,ale czytałam,że te to w okolicach 9 miesiąca dopiero można.Truskawek się trochę boję,bo lubią uczulać ale po troszku będziemy próbować i obserwować.
-
Mnie tesc denerwuje. Chwile sie odwocilam na ogrodzie a juz maly mial cale rece wylizane przez psa. Dzisiaj mu pakowal mase z surowych jajek z ciasta, myslalam ze zeslabne jak to zobaczylam, dobrze ze nie zdarzyl zjesc. Zero wyobrazni.
W marcu wzial mi go bez czapki na zewnatrz...
Dobrze, ze nie wracam jeszcze do pracyWiadomość wyedytowana przez autora: 7 maja 2017, 13:09
Syn 10.2016
Aniołek [*] 6tc6d 03.2018