Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Malamama, super
Też mam takie zdjęcie z dzisiaj, ale ogólnie często daje małemu miskę do zabawy po jedzeniu. Jak to się mówi - brudne dzieci, szczęśliwe dzieciu nas jeszcze Oliwier ma coś do sliniaków i zdejmuje, więc już nawet nie zakladam. No i dzieki temu po każdym obiedzie myju myju i zmiana ubrania
Apropo makijażu, bo niestety doczytuje Was dokładnie z doskoku, Oli lubi mnie w mocniejszym makijażu a czerwone usta po prostu uwielbiaWiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2017, 15:42
małamama lubi tę wiadomość
-
Kataloza każde dziecko jest inne i teraz jak jestem matką potwierdzam to w 100%. Ostatnio kuzynce tłumaczyłam bo ma synka miesiąc młodszego od mojego Bartosza. I też było a bo Twój to, to tamto a mój w tyle. Tylko jeszcze może byc odwrót, bo niepowiedziane że nie nadrobi.
ciesz się że nie musisz np latać po całym mieszkaniu albo zbierać ziemi z podłogi jak jak dzisiaj;)klauuudia, kataloza lubią tę wiadomość
-
Kataloza,to nie wyścig szczurów,każde dziecko jest jedyne w swoim rodzaju.Jak będzie miało już kilka lat nikt nie będzie pamiętał kiedy dokładnie ,w którym miesiącu życia nauczyło się obrotów,siadania,pierwszych sylab itd.Jeśli nie ma jakiś widocznych odchyleń to nic tylko trzeba czekać.A przecież wszystkie te umiejętności prędzej czy później nabędzie.
Czym Ty się wogóle martwisz? Wojtuś przecież też rozwija się super a do tego od niektórych maluszków tutaj jest prawie miesiąc młodszy.
Tak czy siak wszystkie zapewne za rok o tej porze będziemy biegać za naszymi rozgadanymi już szkrabami nieważne w którym miesiącu życia się tego nauczą,a że się nauczą to pewne
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lipca 2017, 22:52
klauuudia, _polin, kataloza lubią tę wiadomość
-
Heh mój brudasek miał dziś stan podgorączkowy i nieładnie ja kaszle jak na złość bo miała dostać pierwsza dawkę meningokoków w poniedziałek i nic z tego.
Co do jedzenia to na zdjęciu ma pieluchę bo jak je sama to jest lepsza od śliniaka, a jak daje ja albo tata to śliniak wystarcza.
Mój M na reszcie ma urlop trochę dychne mam nadzieję
Kataloza tu piszemy o umiejętnościach bo chcemy się pochwalić i powiedzieć że jesteśmy dumne z naszych szkrabów przynajmniej ja i absolutnie nie chce nikogo przysparzać o zmartwienie. Każde dziecko w swoim tempie się rozwija nie ma co porównywać i się martwić. Na pewno z Wojtusiem jest wszystko w najlepszym porządku, nie martw się tylko pochwał co ostatnio na wywijal.
Moja Nina przechodzi normalnie sama siebie ostatnio.
kataloza lubi tę wiadomość
-
Hej
nie udzielam się, ale czytam Was często;)
Chciałam tylko powiedzieć, że Einstein ponoć zaczął mówić jak miał 4 lata a jaki zdolny był.
Moje dziecko też dopiero zaczyna raczkować, wstała dziś pierwszy raz w łóżeczku, ale usiąść też nie potrafi jak nie ma o co się złapać, uparcie nie chce robić "papa", sylabuje sobie "ba-ba",ale nie kojarzy tego z żadną osobą, czasem mam wrażenie, że powtarza to za barankiem ze swojej zabawki, ale chyba raczej po prostu sobie tak ćwiczy, bo to akurat umie. Nie ma opcji żeby mi pokazała gdzie Kto jest. Czai chyba tylko słowo "witaminki" bo zaraz się cieszy i otwiera buzię. A jednak sporo osób mówi ze jest do przodu. Także to jest tak indywidualne, że nie ma się co martwić. Pozdrawiam Was wszystkie:)
_polin, kataloza, klauuudia, Scorpiolenka, małamama, manda21 lubią tę wiadomość
-
ooo Eunice, myślałam o Tobie czasem
fajnie, że się odzywasz. Co tam u Ciebie, jak sobie radzisz?
Kataloza, tak jak napisała Scorpionelka, u nas jest ponad miesiąc różnicy, a u maluchów to baaardzo dużo...
Ja przez pewien czas też się zadręczałam, bo u nas jest maluch dwa tygodnie starszy no i siłą rzeczy wszystko robi wcześniej, a teściowa nie omieszka mi o wszystkim donieść. Bo on już to i tamto - na początku miałam schizy z siadaniem, później z mową, a nadszedł taki dzień, że usiadł mimo, że nie wyglądał, żeby się do tego zbierał, długo nic nie mówił. Teraz widzę że każde dziecko rozwija się we własnym tempie i odpuściłam totalnie. Mam wrażenie, że i dziecko przez to szczęśliwszeWiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2017, 08:53
-
No cóż......to pewnie prawda.....Wojtek jest leniwy to fakt.....pełzamy,sylabizujemy od czasu do czasu raczej po swojemu,nie siedzimy,stoimy trzymanym za rączki,mamy 5 zębów,turlamy się także już spadł z łóżka i teraz wszędzie obstawione poduszkami także spada na poduszki,dużo się uśmiecha non stop można powiedzieć nawet jak śpi
_polin, klauuudia, Scorpiolenka, małamama lubią tę wiadomość
-
Kataloza widzisz skoro się uśmiecha to jest wesołe, szczęśliwe dziecko. Czego chcieć więcej?A jak usiądzie miesiąc później to przynajmniej kręgosłup będzie miał zdrowszy;). Więc mama glowa do góry i śmiej się razem z synkiem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2017, 11:32
_polin, małamama, kataloza lubią tę wiadomość
-
Ano radzę sobie-nie jest tak źle jak myślałam:). Ogarniamy z mężem wszystko sami-jedynie na pól godziny dziennie dajemy małą dziadkom na dół, ale tylko dlatego, że im na tym zależy, nam to niepotrzebne. Ogarniamy obowiązki domowe, od powrotu ze szpitala gotuje obiady bez problemu, pieke ciasta, ogarniam urodziny-nie jest tak źle jak straszyli, ze to nawet wykąpać się nie idzie. Fakt, czasami jest czasowa masakra, ale jakoś funkcjonujemy normalnie i nie potrzeba nam pomocy. Jedynie kiedy idę do lekarza albo czasami na zakupy ubraniowe to biorę ze sobą babcie lub siostrę jeśli mąż jest w pracy. Ale co umiem to robie z młoda sama-tu sprawdza się nosidełko, bo nawet krew miałam pobierana z dzieckiem na rękach (tzn w nosidełku), zdawałam też z nią ustny egzamin:). Obroniłam w czerwcu magisterke, także aż tak to życie się nie przedstawiło do góry nogami:). Co prawda teraz, kiedy gotuję musze jednocześnie śpiewać albo mówić wierszyki, ale zauważyłam, że po porodzie lepiej sobie radzę z obowiązkami niż przed. Dziecko bardzo motywuje i pomaga mi się zorganizować, dzięki czemu ogarniam więcej niż wcześniej. Wiadomo, był ogromny baby blues, były załamki, był płacz z bólu przy karmieniu i bywała masakra ale bardzo szybko minął trudny czas i mogę się cieszyć macierzyństwem:). Sama na początku marudzilan że to jest rzeź ale myślę że wtedy się mnie powinno odciąć od tych co nie rodziły bo to z perspektywy wcale nie jest takie straszne jak człowiek wtedy myśli:).
Teraz walczymy nad odstawieniem nocnego picia i małymi kroczkami już od cycka żeby do kilku msc skończyć karmienie.
No i chyba przeszliśmy 3-dniowke choć wysypka minimalna i wygląda mi na potowki bardziej._polin, małamama lubią tę wiadomość
-
Madziach, no widzisz w ogóle się nie spodziewałam, bo mały jakoś nie okazywał tego za specjalnie
Eunice, no to super - wiadomo, że czasem każda z nas musi spiąć poślady trochę bardziej, żeby się ze wszystkim wyrobić, ale w końcu już doświadczone z nas mamuśkiu nas 3dniówka to dosyć mocna wysypka była, ale drugiego dnia. Pierwszego rzeczywiście niewielka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2017, 17:33
-
Kazde dziecko idzie swoim tempem, nie ma co sie martwic. Tez moge powiedziec ze moja mala jest w tyle bo ma aby 1 zeba
. Miala czas ze Wasze maluchy robily duze postepy a ona na chwile zwolnila. Od kilku dni smiga raczkujac, lapie sie czego popadnie i wstaje, czasem sie puszcza i wtedy sie przewraca. Kazdego dnia widze zmiany, widze jak kombinuje, jak sie ladnie bawi, to mnie cieszy. Dzis np stanela w lozeczku i zaczela zrywac naklejki ze sciany ktore ma nad lozeczkiem, weszla pod lawe, sciagnela gazete i zaczela rwac ... Minal czas spokojnego lezenia i patrzenia w sufit
.
-
Eunice kopę lat hihi
fajnie że się odezwałas i że sobie tak świetnie radzisz, i że z teściami jasna sytuacja, pół godzinki i z głowy
U nas dziś mały postęp bo Nina za rączki zaczyna chodzić po troszku i nawet jej to idzie, tylko lepiej w bok niż do przodu hehepapa mówi i robi na zawołanie nawet czasem da cześć albo zrobi cacy. Kiwa głową na tak od jakiegoś czasu a dziś zaczęła mówić tat i kiwa główka normalnie jest przeslodka. No to się pochwaliłam
teraz mi lepiej hehe
manda21 lubi tę wiadomość
-
Nasza trzymana za rączki przejdzie migiem całe mieszkanie, ale ja tam bym wolała żeby najpierw na porządnie ogarnęła raczkowanie.
Za to jakieś robienie czy mówienie "papa" albo podawanie ręki to kosmos na razie a szczerze to wolałabym żeby to w tej sferze intelektualnej dawała popisy zamiast z tym chodzeniem;)małamama lubi tę wiadomość
-
Eunice,miło Cię czytać po takiej przerwie. Fajnie że tak się odnalazłaś w macierzyństwie i że córeczka super rośnie
Oj rosną te nasze szkraby i ogromne postępy robią.Tylko się cieszyć.
Byłam dziś z dziećmi na urodzinach u ich kuzyna i wróciłam wypompowana na maxa.Niestety byłam sama bo mąż w pracy.Nic przy stole z gośćmi nie posiedziałam , non stop bieganie z synkiem i za synkiem bo nie usiedzi dłużej.Zobaczył dzieci to ciekawość ogromna.Na ręce do nikogo poza nami nie pójdzie do żadej ciotki,wujka ani kuzynki.Jak ktoś obcy do niego zagada to wtula się we mnie.Taki wstydzioch się zrobił.Jak jest u mnie na rękach to spoko,rozdaje uśmiechy i piszczy ale o pójściu na ręce do kogoś nie ma nawet mowy.
Adaś kiwa głową na nie,nie i robi brawo i to mu wychodzi najlepiej bo trafia ładnie w rączki.Starszak uczy go przybijać piątkę i też już czasem się uda.Pa,pa nie może zaskoczyć nadal.
Za rączki też pójdzie ale staram się nie oprowadzać, najpierw czekamy na porządne raczkowanie bo z tym nadal krucho.Wczoraj udało mu się samodzielnie usiąść z czworaków bo z siadu do czworaków bez problemu staje np po zabawkę ale zaraz wraca na pupę.No nic czekamy cierpliwie i cieszymy się z tego co już umie.małamama lubi tę wiadomość