Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Moja siostra też jest Amelka i zawsze strasznie irytowalo mnie gdy ktoś wspominał o tym, że ludzie "nie wiedzą nawet że to choroba". I takie gadanie. No ale to takie moje zdanie.
Mietata i afrykanka, piszecie o waszym podróżniczym stylu życia i podziwiam was. Podziwiam, ponieważ ja mam totalnie na odwrót. Podejrzewam, że jest tak dlatego, że jako dziecko tak się "bujalam" po różnych kątach Hiszpanii z moją mamą, i bardzo cierpiałam z tego względu z jednego jedynego powodu- z poczucia braku stabilizacji, braku stałego domu, itd. Dla dziecka nie jest to fajne i nikt mi nie wmowi że może być inaczej... do pewnego momentu to bawiło i było ciekawe, ale stres związany ze zmianą miejsca zamieszkania, szkoły, otoczenia, za Polską,nie wpływal na mnie specjalnie kojąco.
Dlatego gdy tylko skończyłam 18 lat wróciłam do Polski, dlatego bardzo szybko chciałam założyć rodzinę, dlatego w wieku 23 lat wybudowałam dom z zamiarem pozostania wlasniew w tym miejscu na dluzej. Tak bardzo chciałam tej stabilizacji, dla siebie i mojego dziecka.
I nie lubię podróżować do ciepłych, egzotycznych krajów teraz wybieram polskie morze
Dlatego wlaśnie w pewnym sensie podziwiam osoby ktore lubią takie zmiany Bo ja sobie tego nie wyobrażam, może moglabym wyjechać za granicę, ale musiałabym zabrać ze sobą moich rodziców, teściów i rodzeństwo
-
MIETATA, AFRYKANKA - ja typem nomada napewno nie jestem. Bardzo tesknie za Polska i ciezko mi sobie wyobrazic zycie na obczyznie a juz napewno nie dalabym rady dluzej w jakims bardziej egzotycznym kraju bez moich tradycji, z innymi zwyczajami i bez rodziny i przyjaciol. Natomiast kocham podrozowac i poznawac inne kultury. Moge wyjechac na 3 miesiace ale nei na pare lat...nie dala bym rady.
Ulubiony kraj? Jak narazie strasznie tendencyjnie Tajlandia . Glownie przez jedzenie. W paru roznych krajach bylam ale tajskie bije reszte na glowe a do tego taniocha i piekna przyroda . Oczarowala mnie Kambodza, przez slonecznych ludzi i jakos tak fajnie bylo. Namibia i Botswana to byla swietna przygoda ale raczej tylko pod wzgledem zwierzakow i widokow . Maroko cudowne, oczarowalo mnie. Marza mi sie Indie choc to jest hardcore troche, dzieci moje musza do tego podrosnac. No i mam nadzieje kiedys dotrzec do Ameryki Srodkowej i Kolumbii . Etiopie tez mam na celowniku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2017, 21:31
afrykanka lubi tę wiadomość
-
PAULINA czytam mame ginekolog od kilku tyg. dzisiejszy artykul tez przeczytalam.
Odnosnie takich samych imion, to u nas jest tak, ze moj brat nazywa sie Michal , siostra mamy tez ma Michala wiec mamy dwoch Michalow w najblizszej rodzinie i to nigdy nikomu nie przeszkadzalo. Jesli Ci sie jakies imie podoba to je wybierasz. Przeciez nikt nie ma imienia na wlasnosc. Zazwyczaj w kregu rodzinnym i kolezenskim zawsze znajdziecie jakies dziecko, ktore ma tak na imie jak wy byscie chcieli dac dla swojego dziecka.
Moze ja jestem inna i niekumata, ale nie wyobrazam sobie zrezygnowac z ulubionego imienia tylko dlatego, ze kolezanka tak dala swojemu dziecku lub w rodzinie juz ktos takie dal. To jest wasze dziecko i mozecie mu dac kazde imie jakie wam sie podoba. Uwazam rowniez, ze imie jest bardzo wazne i ma wplyw na nasze zycie. Nigdy bym nie dala imie drugiego czy trzeciego wyboru, bo ulubione bylo "zajete".
Ale to moje zdanie
moremi lubi tę wiadomość
-
Natomiast nawiązując jeszcze do imion, to nie mam faworytów i nie jestem zbytnio zdecydowana ponieważ nie mam za bardzo pomysłu na imię dla chłopca :p no żadne mi się nie podoba!
Podobał mi się ew. Antoni ale odpada bo tych Antkow teraz zbyt dużo, no i może jeszcze Nikodem bo można fajnie zdrabniac, ale bez przekonania :p także łatwo nie będzie
Dla dziewczynki co prawda podoba mi się parę, ale musiałabym zobaczyć czy są często spotykane tu gdzie mieszkam.
A, za to moja córcia jest bardziej zdecydowana co do imion dla rodzeństwa i już wybrała- Igor i Pola. Ciekawe czy będę miała coś do gadania :p
-
Ja za to staram sie jednak unikac imion ktre wszyscy w danym czasie daja. Jak na topie jest powiedzmy Zuzia to ja napewno nei nazwalabym tak corki.
Ale ja mam takie samo imie jak moja o rok starsza kuzynka i bardzo bylysmy z tego zawsze zadowolone .
AFRYKANKO a co cie wygnalo az tak daleko do Nigerii??
Jeszcze Syrie bardzo chcialam zobaczyc. Ale to bylo kilka lat temu...niestety juz teraz to narazie nei mozliwe i bardzo nad tym ubolewamWiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2017, 21:41
-
INVIS moj maz duzo sie przeprowadzal ze wzgledu na prace taty.Urodzony w Hamburgu , przedszkole i podstawowke zaczynal w USA potem byli w westfali, potem Mnachium i cos jeszcze bylo po drodzw, w wieku 16 lat chcial do Dublina do internatu i tam konczyc ogolniak i zdawac mature w jezyku angielskim, potem studiowal w Szwajcarii i we Francjii. On bardzo lubi taki koczowniczy tryb zycia jak i ja . Moi rodzice cale zycie w jednym miejscu, mnie zawsze ciagnelo w swiat ja zawsze uwazam, ze moj dom jest tam gdzie maz i corka Ja robie pierogi i golabki , gotuje roslo. Na swieta zazwyczaj odwiedzamy rodzine od kiedy jest Emilka . Wczesniej albo gdzies pojechalismy ale sami swietowalismy ze wszystkimi tradycjami...btw. maz i jego cala rodzina to ewangelicy
-
My tez stosujemy OPOL ale niestety z doswiadczenia innych widze ze wiekszosc dzieci w pewnym wieku zacyzna do mamy mowic po niemiecku. Rozumieja polski ale nie chca w tym jezyku mowic i to jest cos co mnie przeraza. I mowa tu o pierwszym dziecku bo z drugim jest jeszcz egorzej, najczesciej drugie tylko rozumie polski ale juz nie posluguje sie nim
-
A ja dziś weszłam w 10 tydzień Mam nadzieję, że dzieć ma się dobrze i rośnie, bo od dwóch dni znów czuję się wyśmienicie.
A teraz leżę, oglądam tv i czekam na Męża, bo dziś wraca z DEafrykanka, Wojcinka, Zuza91, Lilly_Ana lubią tę wiadomość
-
IZA92 wrote:A ja dziś weszłam w 10 tydzień Mam nadzieję, że dzieć ma się dobrze i rośnie, bo od dwóch dni znów czuję się wyśmienicie.
A teraz leżę, oglądam tv i czekam na Męża, bo dziś wraca z DE
Iza ja jutro wchodzę w 10 tydzień i dziś po raz pierwszy od bardzo dawna czuję się dobrze i energicznie.afrykanka, IZA92 lubią tę wiadomość
-
No ja nie ukrywam, muszę mieć rodziców blisko, móc pojechać do nich w niedzielę na kawę i ciasto i zapewnic im stały kontakt z wnukami w Polsce żyje mi się dobrze i nie ciągnie mnie nigdzie indziej. Kocham byc blisko calej mojej rodziny. Tu też wszystko rozchodzi się o moje dziecko, chciałabym żeby miała trochę normalniejsze ddzieciństwo niż ja. Ale może ja taka popaprana patriotka po prostu jestem?
Ale z Hiszpanią również się utożsamiam i serce jednak trochę tęskni. U mnie chyba najgorsze było takie rozerwanie na dwa światy, jak bylam w Polsce to brakowało mi Hiszpanii i na odwrót.Blondik lubi tę wiadomość
-
Invis wrote:Wiele małych dzieci moich koleżanek (polek) mieszkających za granicą w ogóle nie rozmawia ani nie chce rozmawiać po polsku. I wydaje mi się to sstrasznie, strasznie smutne bo w końcu są polakami przynajmniej w połowie jeśli nie w całości
ja mam tutaj dwie rodziny : 1. polsko-francuska dzieci w wieku 10 i 16 lat mieszkali w Francjii, Polsce, Algierii, teraz chyba 6 lat Nigeria i dzieci plynnie po polsku mowia i bez akcentu, do tego po francusku i angielsku, ucza sie hiszpanskiego.
Druga rodzina, australijsko-polska, chlopczyk 6 lat, pieknie mowi po Polsku no i oczywiscie angielsku.
w obydwu przypadkach mamy nauczyly dzieci polskiego. Mi sie wydaje, ze to zalezy od rodzicow.
Ja z moimi rodzicami jestem kilka razy w tygodniu na skypie, to samo z tesciami, moja chrzestna. Wsztscy maja whats up, dostaja zdjecia i filmiki co tydzien. Mi sie wydaje, ze ja czesciej rozmawiam z rodzicami niz Ci co maja rodzicow dosc blisko siebie. ja na obczyznie jestem od listopada 2004 roku.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2017, 22:12
-
mietata wrote:też uważam że to wielka szkoda dla dziecka. Mi trudniej będzie utrzymać język męża bo na razie siedzimy w Polsce. Przy 2 językach trzeba dbać żeby dziecko miało bodźce w jednym i drugim, czyli nie wystarczy że rodzic mówi w danym języku, musza być książki, bajki i te sprawy.
U nas najgorsze jest to, że my musimy wybrać któryś z języków mojego męża, bo ma że tak powiem kilka i tu nie wiemy , który wybrać...bo uwaga, w swoim ojczystym języku mój mąż mówi bardzo średnio.... po prostu mało go w życiu używał i teraz głupio jak dziecko będzie miała paszport kraju męża, ale nie będzie mówiło w jego języku....niezły galimatias no nie?
A nie ma takiego języka, w którym Twój mąż mówi lepiej niż w innych, lepiej się czuje i częściej używa? Ile jest de facto tych języków którymi operuje?
-
Ja też patriotka jestem Mogłam mieszkać daleko za granicą i mieć super pracę, ale podziękowałam. Gdzie mi będzie lepiej, niż w mojej ukochanej Cebulandii?
Inne kraje sobie zostawiam na wakacjePsotkaKotka, M_ia, Blondik lubią tę wiadomość
👧 2017 ❤ 👶 2021
-
u mojego sąsiada 8 letnia córka mówi po węgiersku, niemiecku, polsku , uzbecku, rosyjsku a teraz uczy się o ile dobrze pamiętam albo po turecku albo po fińsku. Dla mnie to mega zaleta. Tak jak któraś powiedziała dziecko kojarzy język do osoby bądź sytuacji. Z mama po uzbecku, z 1 babcia po rosyjsku w szkole po niemiecku, z tata po węgiersku a z babcia nr 2 po polsku.
U mnie rodzice mówią po węgiersku (moja mama jest węgierką ) ale niestety ja mówie tylko po polsku ;(
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Skype i telefon to nie to samo co wpasc do przyjaciolki na kawke i posiedziec nawet nie rozmawiajac.
No ale dla kazdego co innego w zyciu jest wazne.
Ja nie wiedzialam ze Polska jest dla mnie taka wazna i ze ja taka romantycznie patriotyczna jestem dopuki nie wyjechalam na dluzej z kraju.
Mysle ze do konca zycia bede tesknic.
Ja bardzo ubolewam nad tym ze moj maz nie mowi po polskuWiadomość wyedytowana przez autora: 29 marca 2017, 00:01