Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyZ tego co wiem to od początku ale nie więcej niż 2 godziny dziennie.
Maty jeszcze nie używam, czasem pokazuje zabawki i grzechotki, chwilę popatrzy i się nudzi. Woli melodie z misia co ma nad łóżkiem i jak włączamy muzykę z yt
Ja zaschnięte wybieram zwilżonym patyczkiem do uszu.
-
nick nieaktualnyKatalonia wrote:Jeszcze jeden temat... intymny
chcieliśmy się poprzytulac ale nie dalo rady bo mam tam na dole jakby wszystko zaciśnięte. Mąż się śmieje że mnie cała zaszyli. Do lek wybieram się za tydzień.Katalonia lubi tę wiadomość
-
Katalonia wrote:Zuza91 mam nadzieje ze przejdzie po 2-3 dniach. Po kroplach jest lepiej i już nie wiem co to jest czy skok czy brzuszek.
Od kiedy dziecko może lezec/siedzieć w bujaczku? Ile minut dziennie? W następny wt mamy usg to zapytam ale może wcześniej uruchomie sprzęt...
Korzystacie z mat edukacyjnych już? Jakieś karuzele?
Mają wasze dzidzie kozy w nosie? Ja dzisiaj wyciągnęłam ręką bo mogłam złapać. Chyba latarek pójdzie w ruch dzisiaj bo jak widzę coś w nosie to mnie skręca.
Bujaczki ogólnie niezdrowe, niby można od urodzenia. My mamy i używamy juz teraz, max. godzinę dziennie (np. 3 razy po 20 minut), ale to jest max.).
Fizjoterapeuta nam powiedział, że to działa jak fotelik samochodowy - pozycja w nim nie jest zdrowa i dziecko nie powinno w nim być dłużej niż godzinę ciągiem. Najlepiej korzystać z bujaczków, jak dziecko już samo siedzi.
Nasza mała niestety jest maruda, ciągle chce być bujana na rączkach, mnie po tygodniu wysiadły plecy - dosłownie mi się kręgosłup zablokował, dzisiaj byłam na rehabilitacji, mam przeciążone plecy na odcinku piersiowymod schylania i wiecznego bujania na rękach, tak więc bujaczek jest obecnie jedynym ratunkiem.
Noszę też małą w chuście, ale w niej nie da się zrobić takiego bujania, jakie ją satysfakcjonuje (czyli tak mocnego, jak telepanie pralki podczas odwirowania ).
Także u nas bujaczekz funkcją wibracji nas ratuje, a dokładniej ratuje moje plecy. Trzeba się jednak liczyć z tym,że dziecko może bujaczka po prostu nie polubić
Matę edukacyjną mamy z Baby Sense - kontastową (biało-czerwono-czarną). Ola się na niej bawi już od ponad tygodnia. Wpatruje się w zabawki, wodzi wzrokiem po pałąkach, a jak jej się uda przypadkiem trafić rączką w zabawkę, która grzechocze, to wierzga rękami i nogami. Do maty dołączone były książeczki kontrastowe, więc pokazujemy jej obrazki i opowiadamy, co na nich jest - też się wtedy skupia bardzo. Po leżingu 20-minutowym na macie zwykle jest tak zmęczona, że idzie spać
Kozy ma, nos czyścimy jak poleciła nam połozna - zrolowany gazik nasączony solą fizjologiczną wkładamy do nosa i kręcimy, a jak wyciągamy, to zwykle jest na nim jakaś kozaKatalonia lubi tę wiadomość
-
My bujaczka nie mamy. Fotelika używam tylko na moment, gdy młoda jest ubrana do wyjścia a ja jeszcze nie. Wtedy ją tam wsadzam i czeka na mnie.
Matę mamy od świąt. Luśka chyba średnio za nią przepada. Ale może dlatego, że jeszcze nie sięga do zabawek. Myślę, że z czasem się przekona.
W każdym razie kładziemy ją codziennie na jakiś czas. Zwykle wtedy uprawia aerobik, czyli macha swoimi czterema kończynami :p
Kozy z nosa wyciągam gruszką. Mąż kupił taką malutką z cienką końcówką, bo młoda ma bardzo małe dziurki w nosie i np. aspirator by nie dał rady. I czasami pomagam sobie patyczkiem do uszu.
I muszę powiedzieć, że Luśka to lubi! Śmieje się jak jej grzebię w nosie :p
Co do seksów.. wstyd się przyznać, ale my jeszcze w celibacie żyjemy.. Jutro dopiero idę na pierwszą wizytę do gina!
I mam dylemat co do antykoncepcji. Bo najlepsze by były tabsy, ale boję się, że się całkiem roztyję. A wpaść póki co nie możemy. -
Mi jeszcze nadal coś tam wycieka niby nie dużo ale nadal więc się nie seksujemy jutro mija równe 6 tygodni od porodu. Druga sprawa że Mała śpi z nami przy piersi więc nawet nie ma jak... I nie wiem jak to zmienić żeby spala sama. W dzień to też nie poleży zbyt długo sama bez noszenia albo piersi. Zaraz domaga się uwagi i jest płacz że nawet obiadu w spokoju zrobić nie mogę... Kompletna odwrotnośc mojego syna który od początku przesypiał prawie całe noce we własnym łóżeczku, a Oliwie tylko odłożę i śpi całe 5 minut.
-
Jeśli chodzi o "czas aktywności" naszej Ulki, to najbardziej lubi być noszona na rękach, lub być przy cycu w tych pozycjach też zasypia, czasami aż chrapie
tylko się ją odłoży do łóżeczka to oczy jak 5 złotych i ryk...
na święta dostała od dziadków leżaczek-bujaczek. myślałam że to będzie wybawienie, że będzie mogła się do okola rozglądać i mieć z nami kontakt, ale tylko ją włożymy i ryk!
mamy też rozłożoną mate, czasami jest zainteresowana, czasami nie... bardziej niż zabawki powieszone nad główką interesuje ją sufit, lampy i półki... potrafi się im przyglądać i się do nich śmiać
czasami zainteresuję sie też kartami kontrastowymi...
od 2 dni w nocy na pierwsze karmienie budzi się co 5h!!! tak to regularnie było co 2 godziny, więc jakiś postęp
co do zapchanego noska, mamy taką malutką gruszkę. może nie działa zadowalająco, ale też bardzo to lubi i sie cieszy przy wyciąganiu "baboli"
z brzuszkiem duuuzo lepiej podajemy Sab Simplex, ale dużo rzadziej! (odpukać)
jak chodzi o zabawy z mężem, to my 2 razy hehehe
początki straszne... potem jest lepiej. miałam cc, ale czuję się jak "dziewica"
dziś idę do gina, podpytam o zabezpieczenia. chciałabym być jak najszybciej w drugiej ciąży, ale nie wcześniej niż listopad/grudzień 2018 tak by było idealnie! bo jak nie to w styczniu 2018 powrót do pracy...
-
Heh, też mam ten dylemat z pracą.. z jednej strony chciałabym kolejne dziecko za jakieś 4 lata (czyli ciąża za 3) a z drugiej strony nie mam ochoty wracać do pracy.
Może gdybym bardziej lubiła tą pracę to luz, ale ja jej nie znoszę!
No nic, trzeba będzie jakoś to wszystko przeżyć może na początek wrócę na pół etatu. -
za 4 lata to ja już będę stara
zawszę chciałam mieć minimum dwójkę dzieci, więc albo szybko albo w ogóle
ale wiecie jak to jest z planami...
najpierw starania, potem poronienie, potem przerwa, znów starania...
więc to tylko moje pobożne życzenie, żeby pod koniec roku się udało -
Widzę, że macie te same problemy co ja. Dla mnie wybawieniem okazała się grzechotka na gumce przyczepiana do wózka. Franek nawala rączkami nawet z pół godz. Zamówiłam w Gemini za 30 zł. Są na niej 3 pluszowe misie i 3 kuleczki z tworzywa i one grzechocza. W pepco widziałam całe z tworzywa. Matą nie jest zainteresowany, a w bujaczku jest wystraszony.
U nas problemy z kupka. Kółek nie ma, ale jaka się załatwić to oczy na wierzchu i cały czerwony. -
Katalonia wrote:Alma jak dziewica dobrze to okresla.
U nas mała pierwszy raz spała ciągiem 6.5h ale wcześniej poplakiwala dobre kilka godzin. Mąż w pracy na drugiej zmianie a mi ręce chciały odpaść a kręgosłup bolał.
Kupię matę i zobaczymy, ale w cuda nie wierzę. Moja w łóżeczku praktycznie w ogóle nie leży a taki materac dobry jej kupiłam.najlepiej to na ramieniu i cały dom pokazywać. Boże daj mi siły na dzisiaj bo mi ręce dretwieja na samą myśl.
też bym chciała zajść w drugą koło października i na l4 wtedy nie będę szukać opieki dla Anastazji. Ale jeszcze zobaczymy. Teraz to jestem za bardzo zmęczona młoda żeby pragnąć następne bobo.
Mnie kręgosłup się wręcz zablokował. Była u mnie fozjoterapeutka i rozpisała proste ćwiczenia. Ola też wiecznie na rączki, a od 2 nocy cały czas bujanie - też na rączkach. Chodzę już jak zombie... Kupiłam chustę, miałam babeczkę od wiązania chust - może się nam to uda. Wtedy kręgosłup odciążony, dziecko buja się samo jak mamusia chodzi, a i obie ręce wolne, więc coś można w domu zrobić. Ola na razie nie przepada za chustą, ale z opowieści znajomych wiem, że zwykle to kwestia czasuYerenia lubi tę wiadomość
-
Ja jestem z rocznika 91 czyli rocznikowo 27 lat mam. ale jestem z połowy września
Moja dziś od dłuższego czasu śpi dłużej niż 5 minut bez mamy ;P idzie na rekord . Wiecie że ja od miesiąca byłam raz na godzinę czasu w mieście w biedronce do tego. bo ogólnie jestem ze wsi i do miasta muszę dojechać. jestem uwięziona w domu normalnie...
-
Mój mały dalej prowadzi nieregularny tryb życia i maruda straszna z niego, ma problemy ze spaniem, ostatnio w dzień śpi tylko przy cycu albo na spacerze, innej opcji nie ma. Ma też mega ślinotok i często ładuje rączki do buzi, a przecież do zębów to jeszcze kupa czasu.
Ja mam 32 lata, Wito to mój pierworodny i chyba na więcej się nie zdecyduję, mały daje nam nieźle w kość ale o powrocie do pracy też wolę narazie nie myśleć.3 lata starań, niepłodność idiopatyczna
Wrzesień 2016 - punkcja, hiperka, 3 mrozaki
Luty 2017 transfer blastki 2aa.....