Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Tak, z tą więzią to różnie bywa. U nas było 6 lat (siostra starsza) i na pewnym etapie się bardzo mijałyśmy jak miałam 10 lat, Ona miała 16 i przeżywała pierwsze miłości i związane z tym dramaty - gdzie tam Jej były w głowie zabawy z młodszą siostrą
Ale to był etap po prostu. Teraz tej różnicy w ogóle nie czuję -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny! piszę po dłuższym czasie moja Olili w sobotę skończyła rok, a ja wstąpiłam na forum, żeby dołączyć do nowego wątku (Majóweczki 2019) i tak wlazłam zobaczyć co u Was i Was serdecznie uściskać! No to ściskam! Pozdrawiaski gorace dla Listopadowych Mam i ich Listopadowych Dzieci - choć niektóre do listopada nie zaczekały sciski!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2018, 18:25
wichrowe_wzgórza, Alma84, Yerenia, Katalonia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDzięki, dziewczyny:)
No my o Oliwkę musieliśmy się nagimnastykować mocno, przeciwności po drodze sporo i poronienie i niedoczynność i hashimoto, był moment, że już zaczęłam myśleć, czy sobie jednak szaloną psiarą nie zostać, ale się udało, a teraz pojechałam do mojego gin, żeby ocenił czy blizna po cc jest git na kolejnego dzidzia, a on mi, że blizna ok i jest ładna owulacja, to just do it! No i tak żeśmy zrobili, za pierwszym zamachem miesiąc później już byłam potwierdzać ciążę. Co prawda luteinę biorę 4x100 mg, mam jak poprzednio jakieś krwiaczki, no i poprzednio w początkach mialam jak zastosować się do nakazu oszczędzania się, a teraz Oliwka czasem takie mi rodeo funduje, że padam o 20 razem z nią ale oby było git z bąbelkiemYerenia, madzialenka84, Katalonia lubią tę wiadomość
-
Alma84 wrote:Hehehehehe, Yerenia, widzę że Tobie też słownik "dziwnie" podpowiada mi wyszło "Pani Młodość" i musiałam edytować
Buahaha nawet nie zauważyłam! To chyba ze zmęczeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2018, 08:16
Alma84 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyBardzo dziękuję
U Oliwki wszystko ekstra! zdrowa jak konik uwielbia chlebek z awokado, twarożek z jagodami i pomidorową hihi zębów sztuk 4 - wszystkie jedynki, teraz się właśnie przebijają górne dwójki. Raczkuje jak mała motorynka, wstaje i chodzi sobie przy meblach, schodzi sama z kanapy i łóżka, chodzi za ręce i przepychając przedmioty - krzesła i stolik kawowy nie usiedzi na małym zadku nawet 5 minut, chyba że na spacerze
Z karmieniem u nas były schody, zaszły chyba wszystkie czynniki utrudniające sytuację: cc, brak kontaktu skin to skin, pozna inicjacja kp (po 3 dobach), separacja po porodzie (Oliwka byla w inkubatorze), wczesniactwo, ospalośc dziecka - tzn.brak jakichlolwiek wybudzen z glodu, pierwsze karmienia butelką przez pielęgniarkę neonatologiczną.. Dziś w życiu bym nie zgodzila się jak mi odmawiały możliwości przystawiania do piersi, o laktator doprosiłam się 2 doby po cc i to taki obiegowy, że mąż pobiegł mi kupić po prostu medelę. No i potem szereg złych rad - my po porodzie siedziałyśmy 9 dni w szpitalu, przez ten czas każda położna gadała co innego, a Oliwka cały czas traciła na wadze, nic nie jadła, praktycznie wlewane do buzi mleko w większości ulewała.. Wtedy myślałam, że wyłysieję z nerwów, nawet nie słyszałam jej płaczu bo ona ciągle spała, do karmienia żeby się lekko przebudziła przecierałam jej buzię mokrą tetrą, rozbierałam do pieluszki, a ona nic, no dramat powiem Wam. Potem trochę nauczyła się ssać, ale dośx szybko się męczyła więc neonatolog kazała dokarmiać butlą (odciąganym i mm, w zależnosci na ile laktator wypompował). Koło 5 miesiąca Mała zaczęła się krztusić przy piersi, po zakrztuszeniu zwykle wymioty i yak oro dziecko przedwcześnie się odstawiło. Ja jeszze pompowałam, najpierw w dzień i w nocy, pogem już tylko w nocy bo za dnia się nie wyrabiałam, a jak przysnęłam raz i drugi i zaczęłam odciągać po 20 ml to się poddałam już. Strasznie mi to doskwierało, bo strasznie byłam nastawiona na wyłączne kp, nie dopuszczałam w ogóle myśli, że coś może nie pyknąć, bo przecież kp jest w głowie nikt tylko nie dodaje, że jest w Twojej głowie, i jeszcze w glowie dziecka a naprawdę było niełatwo bo niezły terror laktacyjny mi się na głowę rzucił -
Pani Moł o kurczę, nie zazdroszczę przejść
Niestety tak jest, że przy pierwszym dziecku człowiek jakoś mimowolnie słucha personelu medycznego, trudno się też walczy o swoje racje i należną pomoc...dobrze, że już wszystko ok i Mała się pięknie rozwija
Ja też szybko przeszłam na mm (z innych powodów) i dłuuugo mi to siedziało w głowie -
nick nieaktualnyTak, uff! Dziecko zdrowe i szczęśliwe i to najważniejsze nie uważam też, że przez karmienie butelką (nawet jeśli nie wyłącznie, to jednak też) umknęła nam ta magiczna bliskość dziecko-matka. Oliwka, choć już wyłącznie na butli, nadal zasypia w moich ramionach i nie zawsze po dobroci daje się odłożyć do łóżeczka, jestesmy do siebie przyklejone cały wieczór, pół dnia i jeszcze nad ranem jak czytam po internetach, że po cc i przy tak krótkim kp to chyba nie.powinnam mieć więzi z dzieckiem - buahahah! Gdybym miała jeszcze więcej więzi to chyba bym ją sobie z powrotem przywiązała pępowiną
To co piszesz to prawda, przejscie na mm ryje psychikę. Nie dość, że samej trzeba się z tym psychiczkie uporać to jeszcze otoczenie dobitnie wyraża swoje zdanie, jeszcze bardziej niszcząc ego mlodej mamy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 października 2018, 15:34
Yerenia lubi tę wiadomość
-
Ja chyba przez to mm, tak bardzo bałam się że tej więzi nie będzie...szybko było chustoniszenie, bujanie do snu w ramionach, w ogóle spanie na moich rękach na każdej drzemce przez bite 7 miesięcy.
Teraz dalej sobie śpimy we trójkę , wszykim nam tam dobrze więź z obojgiem rodziców Filip ma mega! Także tym też nie ma się co sugerować - to nie kp gwarantuje super więź, aczkolwiek może to ułatwićPani Moł lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ehh pierwsze dziecko wszystko nowe a drugie może być całkiem inne niż pierwsze i też będziemy się uczyć.
Magiczna więź.... taaa jeszcze do niedawna nazywalam to uwiązaniem. Do taty nie, do mojej mamy i mojego taty tylko na chwilę, do teściowej z płaczem, teść dopiero od niedawna może wejść! do pokoju. TYLKO mama. Może to jakaś skrajność u nas ale czasami chce być sama i mieć spokojna głowę że nie płacze beze mnie.
Dzisiaj była ze mną w wc i jeszcze cycy chciała.... no bez jajPierworodna 2017
Termin porodu synka 25.04.2024